Na początku lat 90 kumpel stosował taki trik, że płyty które sam chciał mieć, kupował w prezencie ojcu. Tak więc nawet pożyczać, ani przegrywać nie musiał.Monstrualny Talerz pisze: ↑10.01.2025, 09:41 Dobrym trikem było zażyczenie sobie jakiegoś tytułu na CD jako prezent na urodziny, a jeszcze lepszym danie w prezencie komuś tego co się chciało, a potem oczywiście pożyczenie i przegranie.
Ja natomiast nadal kupuję płyty, bo ciągle jeszcze lubię nastawić, pomacać, sztachnąć się winylem, czy też książeczką.