Znaleziono 2320 wyników
- 31.07.2019, 08:56
- Forum: Muzyka
- Temat: Jazz i okolice
- Odpowiedzi: 1532
- Odsłony: 445682
Bednaarze, proponuje:
Sean Bergin:
Live at the BIMhouse
Copy Cat
MOB Mobiel
Chicken Feat
Mistakes
Mixing It
Tobias Delius:
The Heron
Toby’s Mloby
Pelikanismus
Luftlucht
Somersaults
I jeszcze ….
Available Jelly :
Available Jelly
In Full Flail
Monuments
Happy Camp
Oraz: Christian Lillinger - Grund
Jesli chodzi o AEoC, to za trzy tygodnie, w koncu (choc z lekkim niepokojem), bede mogl uczestniczyc w ich koncercie. Jestem tego bardzo ciekaw.
pzdr
mir
Sean Bergin:
Live at the BIMhouse
Copy Cat
MOB Mobiel
Chicken Feat
Mistakes
Mixing It
Tobias Delius:
The Heron
Toby’s Mloby
Pelikanismus
Luftlucht
Somersaults
I jeszcze ….
Available Jelly :
Available Jelly
In Full Flail
Monuments
Happy Camp
Oraz: Christian Lillinger - Grund
Jesli chodzi o AEoC, to za trzy tygodnie, w koncu (choc z lekkim niepokojem), bede mogl uczestniczyc w ich koncercie. Jestem tego bardzo ciekaw.
pzdr
mir
- 30.07.2019, 23:54
- Forum: Muzyka
- Temat: Jazz i okolice
- Odpowiedzi: 1532
- Odsłony: 445682
Nagrania koncertowe od (prawie) zawsze cenie wyzej niz studyjne. Denerwuja mnie (umiarkowanie) plyty koncertowe poprawiane, ale to inna para kaloszy. Czasami odnosze tez wrazenie, ze na plyty koncertowe trafiaja te najbardziej wygladzone wystepy, majace najwieksza szanse na sprzedaz. Zdarza mi sie, ze kiedy pod wplywem wrazen koncertowych kupuje nagranie na zywo danego muzyka, czuje lekki zawod, ze to jednak nie tak, jak bylo na koncercie.bananamoon pisze:- mir
Myślę, że nikt nie ma wątpliwości, co do tego, jaki przekaz niesie ze sobą dobra muzyka grana na żywo.
A płyty koncertowe? - baaardzo lubię ich słuchać, bez względu na to czy to klasyka, dżez, czy rock.
...a z ręką na sercu, ilu wpływowych / legendarnych / uznanych za kamienie milowe występów live (lub jakichkolwiek innych, z wyłączeniem koncertów King Crimson - he, he), byliśmy świadkami?
Gdyby żyć w przywołanej, koncertowej koszerności, nie moglibyśmy posłuchać większości koncertówek (sam najbardziej ucierpiałbym z uwagi na taki, a nie inny dorobek Zappy - he, he).
Wracając do "Jazz Bunker" - aby w pełni docenić tę muzykę, nie ukrywam, trzeba "trafić" z nastrojem / dniem; trzeba być skupionym na serwowanych wydarzeniach i otwartym na wyimaginowany przekaz - bezcelowe jest niedbałe jej słuchanie, w roli tła / dodatku.
Co do nagrań Tobiasa Deliusa i Seana Bergina - hmmm - oczywiście nie zamierzam dyskutować z Twoim zdaniem o "nieświadomości" użytkowników forum (nie wiem skąd masz taką wiedzę?), uważam jednak, że nadinterpretujesz swój punkt widzenia (osąd), a przez to umniejszasz zainteresowaniu muzyką (osłuchaniu) niektórym osobom...pomijając nawet fakt, że sam jesteś userem-dinozaurem (he, he).
A Jazz Bunker to przeciez wlasnie koncertowka! Tego typu muzyka na plycie jednak dla mnie duzo traci, redukujac wrazenie do “po co zolnierzu, po co, skoro na ziemi pokoj”. Z Zappa jest zupelnie inna sprawa. Raz, ze to inny rodzaj muzyki a dwa, ze jest pieknie i jednoznacznie ilustrowany przesmiewczymi, czasem niemal dadaistycznymi, komentarzami socjo-politycznymi. Nie ma miejsca na watpliwosci o co chodzi ani na nude (z paroma wyjatkami).
Co do Deliusa oraz Bergina, to od poczatku istnienia FD nie padly tutaj nazwiska tych panow (korekta, pisalem o nich dziewiec lat temu). Gdyby byli znani, z pewnoscia ktos by o nich wczesniej czy pozniej wspomnial. Nie jest to zadne "umniejszanie", tylko obserwacja a jednoczesnie strzalka/zacheta po siegniecie w tym kierunku. Wiem, ze co najmniej dwoch Kolegow byloby zainteresowanych ich tworczoscia. Sam ich nie znalem, do kiedy nie uslyszalem ich na zywo 10 czy 11 lat temu. Zadna ujma.
pzdr
mir
- 30.07.2019, 04:52
- Forum: Muzyka
- Temat: Jazz i okolice
- Odpowiedzi: 1532
- Odsłony: 445682
Wszystko slicznie ale dla mnie tego typu granie robi “sens” (do dyskusji - czy robi) tylko w bezposrednim kontakcie z muzykami na scenie, w trakcie koncertu, ew w wydaniu DVD. Latwiej wtedy dostrzec co jest zartem, dlaczego tak a nie inaczej, jak muzycy reaguja na siebie i jak jeden wypuszcza drugiego. Bez wkladu wizualnego muzyka na tych krazkach troche sie rozplywa.bananamoon pisze:Han Bennink / Eugene Chadbourne / Toshinori Kondo "Jazz Bunker"
Bunkier śmiechu.
Jakis czas temu, namietnie odwiedzlalismy z żoną Amsterdam. W kazdą niedziele gnalismy do pubu De Engelbewaarder (Anioł Stróż) na popoludniwy koncert jazzowy. Tam, m.in. slyszelismy na zywo Benninka grającego z (tutaj chyba kompletnie nie znanym) Tobiasem Deliusem czy (rownie obcym dla tego forum, sw pamieci) Seanem Berginem. Bylo sporo wyglupow ale tez duzo, bardzo duzo “poważnej” muzyki. Co ciekawe, Delius i Bergin to nie Holendrzy ale należą do jazzowej smietanki Niskich Lądów. Jako podklad do muzyki slużylo fantastyczne lokalne piwo Butcher’s Tears (zachecam Was do odwiedzenia tego mini-browaru jak i pubu jesli akurat bedziecie sie nudzic w Amsterdamie).
Leo Records wydalo ten koncert na dwoch CD (jakosc dzwieku raczej nie najwyzszych lotow). Kazdy dysk to jeden ciag muzyczny.
pzdr
mir
- 25.07.2019, 02:39
- Forum: Muzyka
- Temat: Jazz i okolice
- Odpowiedzi: 1532
- Odsłony: 445682
Bron boze niczego mu nie ujmuje. Mam przeciez dziewiec (przeliczylem raz jeszcze ) jego plyt, wiec kiedys musialem go mocno lubic a teraz darze sympatia, z pewnego dystansu.
Nie znam Blue Camel, o ktorym wspomina Leptir wiec na pewno poszukam gdzies w sieci by posluchac. Twoj "arbuz" tez fajny lecz, jak dla mnie, brzmi jak wiekszosc jego plyt. Ale nie ujmuje, jest dobrze.
Co do Pinka Floyda - sie nie zgadzam. To jest czescia mego DNA i nawet tych slabszych plyt nigdy za duzo.
pzdr
mir
Nie znam Blue Camel, o ktorym wspomina Leptir wiec na pewno poszukam gdzies w sieci by posluchac. Twoj "arbuz" tez fajny lecz, jak dla mnie, brzmi jak wiekszosc jego plyt. Ale nie ujmuje, jest dobrze.
Co do Pinka Floyda - sie nie zgadzam. To jest czescia mego DNA i nawet tych slabszych plyt nigdy za duzo.
pzdr
mir
- 24.07.2019, 11:18
- Forum: Muzyka
- Temat: Jazz i okolice
- Odpowiedzi: 1532
- Odsłony: 445682
Leptirze, podbije Cie inna plyta Maaloufa, ktora lubie bardziej nawet niz Diasporas. Dla mnie, ma ona wiekszy ladunek emocjonalny jako ze jest holdem dla absolutnej diwy arabskiej piesni, ubostwianej przez caly swiat arabski, ktory z szacunkun nazywal ja Umm Kulthum ( mimo iz nie miala swoich dzieci ale oni uwazali ja za swoja matke - umm w jezyku arabskim to wlasnie matka). Plyta nazywa sie po prostu Kalthoum i jest niesamowita.Leptir pisze: Libański trębacz Ibrahim Maalouf łączy Orient z popem, jazzem i elektroniką. Polecam szczególnie album "Diasporas".
Co do Abou-Khalila, po ktorejs kolejnej plycie (mam ich osiem), po prostu mnie zaczal troszke meczyc.
Pzdr
mir
- 24.07.2019, 09:11
- Forum: Muzyka
- Temat: Jazz i okolice
- Odpowiedzi: 1532
- Odsłony: 445682
- 24.07.2019, 08:43
- Forum: Muzyka
- Temat: Jazz i okolice
- Odpowiedzi: 1532
- Odsłony: 445682
A troche wczesniej, bo w 1958 roku, ciekawe polaczenie jazzu z muzyka Bliskiego Wschodu zaproponowal Ahmed Abdul-Malik na plycie Jazz Sahara.
Innym artysta, ktorego nie powinno sie omijac to fantastyczny Dhafer Youssef. Warto tez zwrocic uwage na innego mistrza oud, Josepha Tawadrosa, ktory z muzyka Bliskiego Wschodu miesza (nie na jednej plycie), folk, jazz, muzyke powazna, hinduska (wlasciwie to world music) czy country. Grali u niego m.in. John Abercrombie, Jack DeJohnette, Bela Fleck, John Patitucci.
Pzdr
mir
Innym artysta, ktorego nie powinno sie omijac to fantastyczny Dhafer Youssef. Warto tez zwrocic uwage na innego mistrza oud, Josepha Tawadrosa, ktory z muzyka Bliskiego Wschodu miesza (nie na jednej plycie), folk, jazz, muzyke powazna, hinduska (wlasciwie to world music) czy country. Grali u niego m.in. John Abercrombie, Jack DeJohnette, Bela Fleck, John Patitucci.
Pzdr
mir
- 24.07.2019, 05:13
- Forum: Muzyka
- Temat: Jazz i okolice
- Odpowiedzi: 1532
- Odsłony: 445682
- 15.07.2019, 08:47
- Forum: Muzyka
- Temat: Jazz i okolice
- Odpowiedzi: 1532
- Odsłony: 445682
Trudne pytanie. Plyta bardzo dobra a jednak nie nalezy do moich ulubionych. Panowie Hall i Metheny sa absolutnie perfekcyjni i do ich gry, jako takiej, nie mozna sie przyczepic. Produkcja Telarc sprawia, ze dzwiek jest krystaliczny oraz gladki.bananamoon pisze:- mir
Rzeczywiście, Johna i Pata z "I Can See Your House From Here" słucha się znakomicie; tym bardziej, że można na niej znaleźć prawdziwie dżezowe kawałki.
A nie masz wrażenia, że momentami jest, hmmm "The Police-owa" (he, he)?
A czy słyszałeś może (lub ktokolwiek, kto tutaj zagląda) album Pata Metheny nagrany z Jimem Hallem "Jim Hall & Pat Metheny", a jeśli tak, to czy mógłbym prosić o kilka słów na jej temat?
Co mnie do tej plyty zniechecilo to pewna monotonia materialu oraz wykonania. Nawet improwizacje brzmia podobnie jak inne skomponowane utwory zamieszczone na plycie.
Byc moze powroce do tej plyty za jakis dluzszy czas ale obecnie (i od lat paru) nie czuje takiej potrzeby.
Pzdr
mir
- 12.07.2019, 06:05
- Forum: Muzyka
- Temat: Jazz i okolice
- Odpowiedzi: 1532
- Odsłony: 445682
Z plytami PM mam podobnie jak Bednaar, tyle ze u mnie zaczelo sie to juz pod koniec lat 80. Po, raczej bardziej niz mniej, udanych, plytach ECM otrzymalismy Still Life (Talking), ktory wraz z nastepna Letter from Home sprawil, ze na jakis czas przestalem sie interesowac tworczoscia PM. Choc przyznam, ze plyta nagrana wspolnie z Johnem Scofieldem, I Can See your House from Here, sprawila mi spora radosc i do dzis wracam do niej z przyjemnoscia.Bednaar pisze: ... ja akurat lubię Book Of Angels vol. 20 i Kin, a na płytach z lat 90-ych słyszę za dużo popowej prostoty i za mało (albo w ogóle) baśniowości . No, chyba tylko 'The way Up' nam obu się podoba. Płyt z Braxtonem, DeJohnnetem, Coreą nie znam. A znasz Orchestrion? (...ale to też dość typowa dla niego płyta)
pzdr
mir