Znaleziono 4203 wyniki

autor: Inkwizytor
13.06.2025, 08:51
Forum: Wykonawcy
Temat: Barbara Sikorska - CDN ?....
Odpowiedzi: 459
Odsłony: 53930

Re: Barbara Sikorska - CDN ?....

https://www.youtube.com/watch?v=xsyElQdcmOc


I w ten sposób trafiliśmy do Bździszewa :D . Po imponujących wojażach po całym świecie wracamy na nasze krajowe podwórko i znów dopieszczamy wątek i tematykę krajoznawczą. Od dawna prowadzimy regularną, intensywną i ognistą korespondencję z Kabaretem Smile jak również Kołem Gospodarzy Wiejskich ze Bździszewa. Nalegali by przypomnieć tę piosenkę i to z wielu powodów. Z pewną dumą ale i nieśmiałością ujawnili, że na początku lat 90 Sikorska poważnie rozważała czy się tam przypadkiem nie osiedlić, miała na oku całkiem fajną działkę by się wybudować...ale wyślizgał ją taki "lokalny Mikun" :D . Potrzebował domu dla córki i zięcia - wiadomo, z takim to nawet Sikorska nie miała szans - wiadomo, sztama z lokalną komendą policji, sztama z proboszczem, hazardzista, cukiernik, właściciel lokalnego GS`u, zapalony myśliwy (ilu wikarych i kleryków postrzelił na polowaniach ale mu wspaniałomyślnie przebaczyli), lokalny sponsor, udzielający na niwie charytatywnej - z kimś takim się nie wygra, kto oglądał Wielki Szu ten doskonale wie o co chodzi. O ironio gdy ta piosenka powstała "lokalny Mikun" z Bździszewa już nie żył a córka z zięciem wyemigrowali do Sao Paulo :wink (śladami Virginii) : . Trudno jest niekiedy wstrzelić się w "swój czas" :roll: .

Test to bezdyskusyjne mistrzostwo świata i kopania aluzji, przemyconych treści, metafor:


"... Urodziłem się
W miejscowości, gdzie
Żyją dobrzy ludzie.

(Podkład se przygotował!)

Co wieczór słońce zachodzi,
Co ranek wschodzi
I tak tu mamy co dzień.

(No i wiadomo: łojdana, łojdana
Nie pasuje! Patrz, ty!)

Czasem krzyknie ktoś,
Nie wiadomo skąd,
"Bździszewo, maj lowe!"

("My love"- po hiszpańsku!) - ... znów ta Virginia i "adeusz" - przyp.red....ps. a nie...tam to chyba było po portugalsku :roll:

Kto przyjedzie tu
Tylko jeden raz,
Ten straci głą-ą wą-wę!

(Łojdanaaaaa!)

Więc jeśli miasto twe
Przytłoczyło cię
Wybierz Bździszewo!

(Bździszewo to my!)

Tu jest twoje miejsce na Ziemi!
Tu życie swe zmienisz!
Bździszewo!
Do pracy nie czujesz pędu,
Bo nie ma zasięgu!
Bździszewo! Bździszewo! Bździszewo!

To Bździszewo!
Człowieku, sprawdź, to wioska marzeń!
Przyjedź do nas! Wszystko ci pokażę!
Przez wieś biegnie żużlówka,
W centrum stoi sklepik!
Tam można zrobić shopping,
Czyli po polsku sklepping!
W Gie Esie to już w ogóle
Atrakcji mamy przesyt.
Możesz zapłacić kartą,
Możesz wziąć na zeszyt!
Na półce stoi ketchup,
Obok chińska zupa,
Od zeszłego roku jest nawet Hubba Bubba!
Możesz kupić wino wieloowocowe,
Jabłkowe, cytrynowe i ziemniaczane!
A obok sklepu sadek.
Tam była taka jatka.
Ktoś zrobił włam do sadu
I podpieprzył jabłka!
Bo czasami życie tutaj
Nie jest kolorowe!
Zdarzyło się, że wilk zagryzł krowę!

O, Bździszewo!
(Skończyło się: Muuu!)
Tu jest moje miejsce na Ziemi!
Tu życie swe zmienisz!
Bździszewo!
Tutaj fiskus ciebie nie złapie!
(Nie ma szans!)
Nie ma na mapie
Bździszewo! Bździszewo! Bździszewa!

To Bździszewo!
Człowieku, wieś pełna atrakcji!
Tu kwitnie nocne życie
Na benzynowej stacji!
Są fajki na sztuki
I wino na kubeczki,
A nasze super-fury
Przyciągają laseczki!
Niech Włosi sobie mają
Krzywą Wieżę w Pizie!
A my tu mamy własną "krzywą wieżę" na remizie!
A w niej co noc dyska
Lub w ping-ponga gramy.
Tam mamy telewizor
I mamy dwa programy!
Tu ważna jest kultura,
Bździszewo z tego słynie!
Koło Gospodyń Wiejskich haftuje na melinie!
Obok sołtysa stoi
Od lat magiczna ławka.
Tam dowiesz się wszystkiego
O swoich sąsiadkach!
Więc jeśli twoje życie
Nie jest kolorowe,
Przyjeżdżaj do Bździszewa
I rozpocznij nowe!

O, Bździszewo!
(Tak! Tak! Tak!)
Tu jest moje miejsce na Ziemi!
Tu życie swe zmienisz!
(Tak! Tak!)
Bździszewo!
(Everybody!)
Tu psy nie szczekają dupami!
(No dupa!)
Sprawdźcie to sami!
Bździszewo! Bździszewo! Bździszewo!

Bździszewo- Europejska Stolica Kultury 2016!

Głosujcie na nas!...".


Rzadko zdarza się obcować i recenzować taką piosenkę gdzie wpływy synth-popu, folkloru ludowego, rapu, hip-hopu, brit-popu, ballady, piosenki zaangażowanej, piosenki turystycznej, piosenki na festiwal w Opolu i Zielonej Górze i Kołobrzegu, pieśni na Eurowizję, piosenki harcerskiej, szant, pieśni góralskiej się nieustannie ze smakiem krzyżują. Świat krajowej rozrywki nie spotkał nigdy takiego openera. Trudno dokładnie wskazać kiedy powstała lub kiedy zakiełkował na nią pierwszy pomysł. Jedni datują 2016, inni sugerują by cofnąć do co najmniej 2011 czy 2010. Trzej "Tenorzy kabaretu" raczej milczą albo sami mają z tym poważny problem. Uczciwość nakazuje szukać spokojnie w drugiej połowie lat 80 a ja sam wraz z paroma zaufanymi redaktorami naczelnymi widzę genezę w 1976 :wink: . Sceptycy jak i mało znacząca "mniejszość" i margines krytyków stawiali zarzuty, że za dużo w tym "brzmienia filadelfijskiego" (cokolwiek to miałyby znaczyć, nieprawdaż Oscarze ? :wink: ) oraz generalnie, iż całość jest bezwstydnie "zerżnięta" z songu Jay`a-Z i Alicii Keys - Empire State of Mind. Ich song to przecież 2009 a Bździszewo to może być śmiało i 1976. Gdzie tu logika ?.


https://www.youtube.com/watch?v=qHagigQRKqU


Panowie ze Smile wraz z w/w Kołem Gospodarzy Wiejskich dokonali udanej polemiki z tym niby "pierwowzorem" - tam mamy w warstwie lirycznej jak i w teledysku pean, gloryfikację i apoteozę idealnego życia w wielkim mieście cudów jakim jest Nowy York (szczególnie ten po 11 września). Tu w przewrotny sposób dokonano przewartościowania i nafaszerowano nieziemską dawką autoironii w przekazie jasnym dla każdego - nie ma to jak rzucić wszystko w cholerę i zaszyć w takiej niepozornej mieścinie. Smile reprezentujący mieszkańców wioseczki udowadniają, iż mają do siebie dystans i nie traktują ze śmiertelną powagą. Są dumni z tego skąd pochodzą, nie mają kompleksów a słabości potrafią przekuć w siłę...ale twardo mówią "pas" twórcom i scenarzystom z serialu Ranczo czy Pokłosie - że życie w takiej wioseczce to też nie sielanka - bywa ciężko, nie oszukujmy się.

Wracając do tekstu - mamy ironię sąsiadującą z rozbrajającym kiczem, heroikom-izm z gorzką refleksją i brzydką prawdą - panowie nikogo nie oszczędzają i nie starają się koloryzować.


Po kolei rozliczają się z różnymi grupami społecznymi i postawami życiowymi - np. pracoholików i bumelantów (uzależnionych od technologii i smartfonów):


"... Do pracy nie czujesz pędu,
Bo nie ma zasięgu!..."

Wykpiwaną współczesny hedonizm, konsumpcjonizm, libertynizm, zakupoholizm jak również oglądanie każdej złotówki:


"... W centrum stoi sklepik!
Tam można zrobić shopping,
Czyli po polsku sklepping!
W Gie Esie to już w ogóle
Atrakcji mamy przesyt.
Możesz zapłacić kartą,
Możesz wziąć na zeszyt!..."


Rozprawili się z miejscowymi pijaczkami z ławeczki ale jednocześnie wysyłając im dowody sympatii i zrozumienia - ale też wielkomiastowych weekendowych alkoholików uwiązanych w korporacjach:

"... Możesz kupić wino wieloowocowe,
Jabłkowe, cytrynowe i ziemniaczane!.."


Jak wspomniałem - podobnie jak Sam Peckinpah brutalnie odbrązawiają legendę pięknej, czystej, nieskalanej prowincji - na każdym kroku czyhają zagrożenia:

"... Bo czasami życie tutaj
Nie jest kolorowe!
Zdarzyło się, że wilk zagryzł krowę!..."


Z sarkazmem potraktowali pseudo-przedsiębiorców, pseudo-pracodawców i jak mawiał John McEnroe innych "krętaczy podatkowych" i tych co za dużo sprzedają nie dzieląc się z państwem na Vinted:


"... Tutaj fiskus ciebie nie złapie!
(Nie ma szans!)
Nie ma na mapie...".


To też pewna wskazówka dlaczego nie każdy może tam trafić a wielu by chciało. Bździszewianie pilnują i bronią swojej prywatności, swojej oazy i enklawy spokoju i pewnej swojskości. Inaczej straciła by swój niepowtarzalny klimat i koloryt a przeludnienie i "samochodoza" oznaczałaby jej kres.


"... Są fajki na sztuki
I wino na kubeczki,
A nasze super-fury
Przyciągają laseczki!.."

Właśnie - "nasze super-fury" jak również "nasze laseczki". Pewien nacjonalizm i szowinizm ale to dla dobra lokalnej społeczności. Cudzych im nie trzeba.


Pielęgnują starosłowiańskie mądrości z tym niezawodnym, iż "cudze chwalicie a swojego nie znacie":

"... Niech Włosi sobie mają
Krzywą Wieżę w Pizie!
A my tu mamy własną "krzywą wieżę" na remizie!..."


Życie kulturowe przebogate i prężnie działające ale jednocześnie "NIE" szkodliwym i mącącym umysły wpływom z zachodu czy od zepsutych moralnie miastowych:



"... Tu ważna jest kultura,
Bździszewo z tego słynie!
Koło Gospodyń Wiejskich haftuje na melinie!
Obok sołtysa stoi
Od lat magiczna ławka.
Tam dowiesz się wszystkiego
O swoich sąsiadkach!

A warto znać swoich sąsiadów -ach ta miejska anonimowość :roll:
autor: Inkwizytor
12.06.2025, 13:04
Forum: Pozostałe
Temat: Przy muzyce o futbolu
Odpowiedzi: 12371
Odsłony: 1400470

Re: Przy muzyce o futbolu

Tradycyjnie ruszyła giełda nazwisk - jak zawsze niektóre pomysły zwalają z nóg np. powrót Brzęczka, powrót Nawałki. Są "rutynowi kandydaci" jak Skorża, Papszun, Urban. Trochę światowej-egzotyki jak Lucien Favre, Paulo Bento. Czyli "trójkąt bermudzki" - powroty/sami-swoi/fachowiec za horrendalne pieniądze z zachodu :roll:
autor: Inkwizytor
12.06.2025, 10:46
Forum: Muzyka
Temat: [']['][']
Odpowiedzi: 6181
Odsłony: 1182875

Re: [']['][']

Swego czasu powstał całkiem niezły film o Brianie Wilsonie - przebitki z czasów Beach Boys mieszały ze "współczesnością" szczególnie pokazany był proces jego uniezależnienia się od toksycznego terapeuty. Same sławy - Banks, Paul Dano (świetnie zagrał młodego muzyka, szczególnie jego bliski obłędu perfekcjonizm w studio), Paul Giamatti (demoniczny terapeuta) i przede wszystkim John Cusack. Polecam wszystkim. Nawet mojej matce się film podobał.

https://www.filmweb.pl/film/Love+%26+Mercy-2014-697451
autor: Inkwizytor
12.06.2025, 10:27
Forum: Wykonawcy
Temat: Barbara Sikorska - CDN ?....
Odpowiedzi: 459
Odsłony: 53930

Re: Barbara Sikorska - CDN ?....

https://www.youtube.com/watch?v=A0LGBeF ... rt_radio=1


Chwilowo zostawiamy wątek piosenki-krajoznawczej - choć gdyby się na chłodno zastanowić to nie do końca. Ku naszemu ogromnemu zdumieniu jak również ku nie mniejszej radości skontaktowali się z nami miłośnicy/wyznawcy i psycho-fani innej wielkiej niesłusznie zapomnianej gwiazdy synth-popu z końcówki lat 80 czyli - fanfary - Alana Michaela - szaleństwo, crazy, AAAAAAAAAAAAAAAAAAA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ( nie ma co przesadzać z tymi wykrzyknikami, zostawmy to innym ;-) ). Pojawił na festiwalach w Sopocie i Opolu, z zabójczym image`m i grzywką jak Limahl - podobno otrzymał wtedy ok. 1987 rekordową ilość kwiatów od najmłodszej części rozhisteryzowanej widowni. Alan Michael - kto go dziś pamięta ?. Za scenicznym pseudonimem tak naprawdę krył się - Alen J. Matković rocznik 1970. Obywatel świata - rodzice to wybuchowa mieszanka. Matka polka, ojciec z Chorwacji czy raczej byłej Jugosławii, jak kto woli. Urodził się w Rijece - SR Chorwacja ale już we wczesnym dzieciństwie przeprowadził do w Zandvoort w północnej Holandii, do której po latach wrócił ponownie (stary sentyment został) i tam urodził mu się syn i gdzie założył własne studio nagraniowe pisząc utwory i teksty dla innych wykonawców. Warto podkreślić, iż jego "podopieczni" startowali w eliminacjach do Eurowizji...ale z raczej zmiennym szczęściem. Muzyk, producent, aranżer, multiinstrumentalista, inżynier dźwięku, technik, poliglota - płynnie już jako nastolatek mówił po polsku, chorwacku, niemiecku, angielsku, nie wiem czy przypadkiem podobnie jak Sheeran nie liznął irańskiego czyli sufi. Matković zaczął grać na fortepianie w wieku sześciu lat i nagrał swój pierwszy singiel, gdy miał dwanaście. Jego drugi singiel, "Is That You", został wydany przez wytwórnię WEA w 1987 roku. W tym samym roku reprezentował Holandię na Sopockim Międzynarodowym Festiwalu Piosenki z piosenką "Romeo i Julia", wraz z Maywood z piosenką "Stay with Me". Jego fantazyjny jego występ otrzymał nagrodę „Nagrody FIDOF” (Międzynarodowej Federacji Organizatorów Festiwali). Samo pojawienie jakby znikąd na festiwalu spowodowało, iż Matković błyskawicznie zyskał popularność w kraju, a "Romeo i Julia" został wydany na singlu przez polską wytwórnię płytową Arston. później wydał swój debiutancki album z polską wytwórnią Pronit.

łoten:


https://www.discogs.com/master/610329-A ... an-Michael

Kolekcjonerzy na pewno odetchną z ulgą gdy potwierdzimy, że w dalszym ciągu jest dostępny jedynie na winylu jak i kasecie (dlatego drogi Oscarze.... jeszcze to powiesz, jeszcze to wydasz i jeszcze inni to polubią)... lecz co ciekawe - jest niesamowity wręcz rozstrzał i przedział cenowy za używane egzemplarze - można już kupić za 5 zł ale i za ponad 100. Bądź tu mądry. Ciekawostka dla fanek i fanów (ci, którzy nadal wzdychają do jego plakatu na ścianie czy rozmarzonego zdjęcia 18 latka na froncie okładki płyty winylowej podobnie jak umierał z pożądania Terry Bozzio z powodu nieodwzajemnionej miłości do Punky Meadowsa - choć ten ostatni miał się kiedyś przyznać w wywiadzie - że skoro taki geniusz jak Zappa wyraził nim zainteresowanie i umieścił w swojej piosence - to może tylko czuć się dumny) - jego lubionym kolorem jest niebieski, ulubiona potrawa to lody, czekolada, sernik, kuchnia polsko-jugosławiańska (czyli niestrawność gwarantowana - jego stosunek do śliwowicy "Czarnogórskiej przepalanki" jest nieznany). Prowadzi zdrowy, aktywny tryb życia - świetnie jeździ na nartach, pływa i gra w tenisa.


Objawił się mniej więcej w podobnym czasie co Sikorska i krytycy/ dziennikarze muzyczni to raczej jemu wróżyli większą karierę. Co prawda miał kilka rzeczy do "podszlifowania" np nasz akcent (choć gdyby to nasi krajanie władali taką polszczyzną) - niekiedy pewne słowa wypowiadał z zabawnym zaśpiewem, szczególnie te "dziiiewczino".

A zerknijmy sobie na tekst:


"... Daruj mi sny o Tobie,
śmiały blady fresk wbity w noc..
i wybacz mi że w tym co robię
nie ma słodkich ról, bez celu..

Ja nie umiem pięknie łgać..
ja nie umiem z boku stać..
i na znak być tym kim chcesz..
i udawać lustro twe..
nie umiem słuchać bzdur..
łasić się do Twych stóp bez tchu..
wreszcie wiedzieć chcę,
więc tak.. czy nie ?

Daruj mi proste słowa,
pośpiech rodzi lęk przed pustym dniem..
nie mogę żyć gdy sercę chowa cień nadziei..
na dnie....

Ja śpiewam wciąż do ścian..
i do pustych strun od lat..
bo ciągle nie ma Cię więc znów..
wymyślam obraz Twój..
Twój głos i linię ust..
dziewczyno z moich snów..
już Kocham Cię jak życie, śmiech i łzy...

Kocham Cię.. we śnie..
i tracę z białym dniem..
tak bym spotkać chciał..
zaspany nocny skarb...".

Specjaliści od synth-popowej liryki chwalili go za dojrzałość mimo młodego wieku. W odróżnieniu do innych zakochanych równolatków przyjmował nad wyraz trzeźwą i pragmatyczną postawę, chciał pozostać sobą, nie płaszczył się przed obiektem swoich westchnień, mówił bolesną prawdę i było wiadomo, że żadna dziewucha go sobie nie owinie wokół palca. Jak wspomniałem wyżej - wszystkie ścieżki nagrał sam, czyli Alan Michael, teksty angielskie - Alan Michael, produkcja - jakżeby inaczej Alan Michael, programowanie elektronicznej perkusji i syntezatorów - Alan Michael, kompozycje - Alan Michael, jedynie za polskie teksty odpowiadał Jacek Cygan. Oddana rzesza fanów nadal regularnie wraca do jego debiutu - podobnie jak w przypadku Antkowiaka i Zakazanego Owocu (znów ten Cygan) jego piosenki to detonatory emocji i wehikuł czasu przenoszące w czasie do pierwszych miłości, pierwszych potańcówek, pierwszego pocałunku, pierwszych miłosnych zawodów, pierwszego nielegalnego popijania czy popalania no i wzdychania do jego wizerunku na ścianie. Ach ten Michael. Jego anglojęzyczne songi jak Adrianne czy Sandy:


https://www.youtube.com/watch?v=4c_QIX3 ... rt_radio=1

https://www.youtube.com/watch?v=xQVvcbx ... rt_radio=1


....śmiało mogły się pojawić jako motyw przewodni jakiegoś filmu o sztukach walki jak Kickboxer czy Karate Kid. To ten sam kaliber artystyczny i przeogromne pokłady emocji, pasji, namiętności i determinacji w dążeniu do perfekcji. Niektórym trochę przypomina młodego Michaela Kiske czy Kaia Hansena z Helloween. Ciężko się oprzeć wrażeniu, że to jednak zmarnowany talent i mógł osiągnąć więcej. Przynajmniej kupić posiadłość i osiedlić się w jakiejś malowniczej okolicy w naszym pięknym kraju.... i akurat mielibyśmy jedną znakomitą ofertę. Lecz to w następnym wątku.
autor: Inkwizytor
12.06.2025, 09:13
Forum: Pozostałe
Temat: Przy muzyce o futbolu
Odpowiedzi: 12371
Odsłony: 1400470

Re: Przy muzyce o futbolu

Czyli jednak Probierz adieu :roll: . Dziwne rzeczy ostatnio działy się wokół reprezentacji. Chociaż biorąc pod uwagę co się działo wcześniej to nikogo to nie powinno dziwić :D
autor: Inkwizytor
11.06.2025, 20:05
Forum: Muzyka
Temat: [']['][']
Odpowiedzi: 6181
Odsłony: 1182875

Re: [']['][']

Brian Wilson.....(')
autor: Inkwizytor
11.06.2025, 11:24
Forum: Wykonawcy
Temat: Barbara Sikorska - CDN ?....
Odpowiedzi: 459
Odsłony: 53930

Re: Barbara Sikorska - CDN ?....

https://www.youtube.com/watch?v=MI9ZpIKgyf0


Tego nie dało się uniknąć - do głosu doszli miłośnicy i członkowie oficjalnego polskiego fanklubu Eda Sheerana (nieziemsko aktywni na naszym forum, śląc listy na skrzynki - co zakrawa na cud bo ich lokalizacji żaden redak, do redakcji itd) i wręcz sterroryzowali redaktorów naczelnych - "dlaczego w tym wątku się jeszcze ten bajeczny artysta nie pojawił ?" :roll: Nie mogąc ignorować aktualnych trendów jak i logicznego następstwa wypadków z przedmieść i rezydencji Sao Paulo przenosimy na tereny dawnej Persji czyli Iranu :D . W trakcie licznych rozmów Sheeran trochę zakłopotany przyznał się, że postanowił wykorzystać i pociągnąć jego zdaniem projekt o wielkim potencjale, który wcześniej na przełomie lat 80 i 90 ..... odrzuciła Sikorska - czyli chodzi o wpływy "irańskiego folkloru" i w ogóle kultury i mistycyzmu sufizmu, aż się wierzyć nie chce. Wówczas wydawało się to "martwą historią" - ale nie od dziś wiadomo - czego się Ed nie tknie - wszystko zamienia w złoto i w murowany przebój. Tak jest i tym razem. Utwór pojawił na początku kwietnia tego roku i zrobił nie tylko jego fani dosłownie na jego tle oszaleli. Nie ma wątpliwości, iż rozbuja nim dosłownie każdy stadion. Na pewno zagra to u nas. Nie wiem ilu członków forum wybiera się na występy we Wrocławiu 15/16 sierpnia na Tarczyński (Królu Kabanosów i Salami) Arena. Sheeran miał w przeszłości wiele wcieleń - a obecnie zapragnął być "Persem" (ale nie tym sierściuchem) a melodie ludowe z tego regionu z jakimi się zetknął przypominały mu mocno te irlandzkie na których się wychował. Tytuł "Azizam" pochodzi od słowa "Aziz" - czyli "mój drogi / moja droga " , "mój kochany / moja kochana". Nie można z 200% pewnością stwierdzić czy dalszym natchnieniem był legendarny organista jazzowy śp. Larry Young - po przejściu na Islam też tytułował się Khalid Yasin (Abdul Aziz) - (a w Przygodach Rabina Jakuba - Mohammeda Larbi Slimane też lał wymuszając zeznania taki do którego zwracano się "Aziz" - od płk. Faresa). Artysta puszczając (czyżby "perskie" ?) oko już na początku teledysku jako skromny chłopak mający dystans - do fanów - potyka niby przypadkiem o dywan (pewnie znów "perski" ?) i po bolesnym upadku przekonuje, iż w cudowny sposób przeniósł do krainy rodem z 1001 Nocy i spotyka samych cudownych ludzi pragnących go albo pocałować (ale ten czarny gościu z kamerą 8 mm jest nieco podejrzany) albo solidnie nakarmić a na koniec trafia na irańsko-perską potańcówkę i wspólnie tańczy jak zaczarowany. A tym rzucającym na niego uroki jest znany aktor i komik - Omid Djalilieg. Człowiek czuł, że "skądś tego gościa znam" :D Utwór jest dostępny na wszystkich platformach streamingowych od 4 kwietnia 2025 (również na Spotify - wcześniej o tym nie miałem pojęcia). Fani i krytycy byli zgodni - to bardzo bezpośrednie i bezpretensjonalne połączenie rożnych kultur - w tym tak nam bliskiego synth-popu z pełnym szczerych intencji tekstem - adresatką jest ukochana Sheerana - Sherry Seaborn (czyli po naszemu Wiśnia-w-Morzu-Zrodzona".


Gdyby z tym kawałkiem wyskoczył na Eurowizji - na 200% by wygrał - ale jest na tamtą szmirę za dobry. Tekst:


"... ntro
Azizam

Verse 1
I wanna be nowhere but here with you now
I wanna be one in the space
I wanna be congruent and wrapped in your arms
I wanna be yours through the day

Pre-Chorus
The movements you make, like a diamond in display
'Til the sun is away, like a magnet on me
I don't care what they say, we can do it our way
And if love's just a game, then come and play

Chorus
Azizam
Meet me on the floor tonight
Show me how to move like the water
In between the dancin' lights
Be mine, be mine
Azizam
Azizam

Verse 2
I wanna get lost in your ocean and drown
I wanna be careless and free
I wanna want all of you and don't wanna be found
I wanna be all that you see

Pre-Chorus
Don't look at me 'cause I'm dying in this place
'Til the sun is away like a magnet on me
I don't care what they say, we can do it our way
And if love's just a game, then come and play

Chorus
Azizam
Meet me on the floor tonight
Show me how to move like the water
In between the dancin' lights
Be mine, be mine
Azizam
Azizam

Outro
Azizam..".

Nazbyt czytelna aluzja do ukochanej żony:

"... Show me how to move like the water..." - water / Seaborn - jasne jak słońce. Wyszło jak szydło z worka całe wrodzone "muzyczne-szelmostwo" Sheerana - podejmując współpracę z irańsko-szwedzkim producentem Ilyą Salmanzadehem, znanym również jako ILYA - wiedział, że wyjdzie mu taki chwytliwy samograj, że nie ma innej alternatywy. Miał też kogoś kto go w studio odciąży - to bardzo ważne. Na początku wideo zdaje się być w studio nieco osamotniony - do czasu aż wyrżnął o dywan.

Szperacze wykopali, że Michaelowi D pomagał w aranżacji instrumentów, mixie, masteringowi i przy chórkach tajemniczy "JABADUHA". Teraz nie ustają pytania - kim do jasnej anielki jest JABADUHA ?. A to płynnie zaprowadzi nas do następnej postaci... też jak Sikorska niesłusznie zapomnianej...a jakiej sweet :wink:
autor: Inkwizytor
11.06.2025, 07:47
Forum: Wykonawcy
Temat: Barbara Sikorska - CDN ?....
Odpowiedzi: 459
Odsłony: 53930

Re: Barbara Sikorska - CDN ?....

autor: Inkwizytor
10.06.2025, 13:00
Forum: Wykonawcy
Temat: Zbyszek Namysłowski Air Condition (odświeżająca bryza ? )
Odpowiedzi: 23
Odsłony: 25463

Re: Zbyszek Namysłowski Air Condition (odświeżająca bryza ? )

Rewelacyjny materiał i nieziemskie odkrycie :D . Znów dała o sobie znać skromność i klasa Boczeq`a . Jakie to forum jałowe bez jego nieocenionego wkładu ("nie ma niczego") - bo co nam pozostaje na co dzień ? - Spotify, Sikorska czy post-punkowy-free-doom-jazz z Turkmenistanu... nieciekawa alternatywa :D . A na poważnie porozsyłałem ten bezcenny dokument autorce biografii poświęconej Ścierańskiemu a ona jeszcze dalej do Sendeckiego, Krzysztofa itd. Podobno bardzo się zdziwili i ucieszyli. Ciekawe czy kiedykolwiek doczekamy się koncertowych nagrań Air Condition ? :roll:
autor: Inkwizytor
10.06.2025, 10:49
Forum: Wykonawcy
Temat: Barbara Sikorska - CDN ?....
Odpowiedzi: 459
Odsłony: 53930

Re: Barbara Sikorska - CDN ?....

https://www.youtube.com/watch?v=VJ5L-CHld8Q


Czyli z Warmii i Mazur gładko lądujemy w malownicze i nasycone egzotycznymi aromatami najbardziej snobistyczne dzielnice Sao Paulo - czyli gdzie rozgrywała się akcja niezapomnianego serialu W Kamiennym Kręgu :D . Nasz "Wernyhora XXI w" czyli Andrzej Grabowski vel Ferdek Kiepski tak opisywał fenomen serialu Świat Według Kiepskich oraz wcześniejszy fenomen telenoweli południowoamerykańskich: "... nikt, a szczególnie patologia społeczna nie chce w telewizji oglądać podobnej patologii - tylko każdy chce być świadkiem jak ona siedzi w rezydencji na milionach i płacze..." :D (i wszystko jasne) . Już sama czołówka wybornie wprowadzała nas w nieco nierealny klimat willi gdzieś pod miastem, gdzie różne mroczne sekrety skrywa rodzina Prado. Fabułę chyba wszyscy na forum znają na pamięć ale nie zaszkodzi przypomnieć. Akcja rozgrywa się w latach 40 i traktuje o życiu wyższych sfer. Główną bohaterką jest nieco naiwna młoda dziewczyna z prowincji, która po latach szczęśliwej egzystencji u boku ukochanej matki - na skutek jej choroby a potem śmierci musi się przenieść do surowego nieczułego ojca Natércio Prado - genialna rola Adriano Reysa - przebogatego ale w sumie paskudnego faceta wziętego adwokata / mecenasa (złe traktowanie kobiet podniósł do rangi niespotykanej wirtuozerii). Dziewczyna nazywa się Virginia - a wcieliła się w nią w niepowtarzalny sposób Lucélia Santos - a rozsławiła ją wcześniejsza rola "Niewolnicy Isaury" - dla wtajemniczonych kpiarzy "Niewolnica Dinozaura" :wink: - czyli kolejnego mrocznego typa Leoncio - traktującego kobiety jeszcze bardziej podle niż Natercio ale cieszący jednak większym powodzeniem u płci pięknej. Dziewczyna musi znosić wiele upokorzeń ze strony ojca, przyrodnich sióstr oraz sadystycznej podkochującej się w Panu Domu sympatyzującej z nazistami gospodyni Frau Herty (w tej roli genialna Norma Blum), poznaje też mroczne tajemnice domu i swojej rodziny. Kto z nas się nie podkochiwał w Virinii oraz jej złych ale koniec końców urodziwych siostrach - aktorkach: Sílvia Salgado, Priscila Camargo a nie brakowało desperatów po nocach fantazjujących o w/w Frau Hercie (taka bajka, są rożne "bajki") :wink: .


Jak już nadmieniłem - czołówka to hit nie tylko rozmarzonej piosenki brazylijskiej ale i powoli kształtującego się synth-popu. Wersji przez lata było mnóstwo - jedna z pierwszych pochodzi bodajże jeszcze z lat 30 czy 40 a wykonywał ją śp. Francisco Alves:


https://www.youtube.com/watch?v=v13JF_6VTCo


Swój przydomek "Rei da Voz" (Król Głosu) - otrzymał wcale nie przez przypadek. Nagrał ponad 500 albumów, stał się bohaterem i symbolem Brazylii a jego legendy nie przerwał śmiertelny wypadek samochodowy.

Chyba najsłynniejszą wersją Céu Cor-De-Rosa ( Indian Summer) wykonały na potrzebę serialu siostry tworzące legendarną grupę Quarteto Em Cy: Cybele, Cylene, Cynara i Cyva. Zaczęły występować w 1959 roku, pojawiając w lokalnej telewizji. Cyva, liderka grupy, przeniosła się do Rio de Janeiro i przekonała swoje trzy siostry, że warto zaryzykować i ruszyć na podbój rynku muzycznego. Następnie zaczęli regularnie pojawiać się w małych klubach nocnych w Rio, w szczególności w barze Bottle i legendarnym Zum-Zum, gdzie przyciągnęli uwagę Vinicius de Moraes i innych wybitnych postaci sceny bossa novy. Ich pierwszy album został wydany w 1964 roku, a kolejne pojawiały z zadziwiającą częstotliwością niekiedy po 2 rocznie aż do końca lat 90. Znakiem rozpoznawczym był krystalicznie czysta intonacja, piekielna precyzja i zharmonizowanie wszystkich głosów. Mało powiedzieć, że jako chórek występowały i nagrywały chyba z każdym liczącym się artystą w Brazylii w latach 60 i 70. Na brak pracy i ofert nie mogły narzekać. Ich popularność przekroczyła granice kraju - spotkały z gorącym przyjęciem w Stanach i Japonii gdzie z powodzeniem występują do dziś. Skład na przestrzeni lat ulegał zmianie - smutne wieści nadeszły w ciągu ostatnich lat: 21 sierpnia 2014 Cybele zmarła na niedokrwienie płuc w swoim domu w Rio de Janeiro. Miała 74 lata. Cynara zmarła 11 kwietnia 2023 roku, w wieku 78 lat.Cyva zmarła 22 października 2023 roku w Rio de Janeiro w wieku 85 lat.

https://www.youtube.com/watch?v=ET72r2gzvKA


Zerknijmy najpierw na tekst jako wprowadzenie do willi gdzie główna bohaterka "siedzi na milionach i płacze" nie mogąc przekroczyć Kamiennego Kręgu ( u nas to było jako Zaklęte Rewiry - ta sama pogarda i pastwienie się nad młodszymi stażem). A jako że wszyscy przecież znają portugalski tłumaczenie nie będzie konieczne:


"... Ontem
Na tarde formosa
Num céu cor-de-rosa
Longe, longe
Divagando e pensando em ti fiquei
Suas juras de amor eu recolherei

Melancolicamente
Lembrei o passado
Procurei-te ao meu lado
Triste sonho
Como o sol no poente morreu
Aqui minh'alma escureceu
Na solidão
Noite, noite em meu coração

( Solo da melodia )

Melancolicamente
Lembrei do passado
Procurei-te ao meu lado
Triste sonho
Como o sol no poente morreu
Aqui minh'alma escureceu
Na solidão
Noite, noite em meu coração
Noite, noite em meu coração...".


Na gorącą prośbę pewnego zasłużonego fana zamieszczamy jego swobodne tłumaczenie :wink: :


"... Wczoraj
W piękne popołudnie
W różowe niebo
Daleko, daleko
Wędrowałem i myślałem o tobie
Zbiorę twoje śluby miłości

Smutno
Przypomniałem sobie przeszłość
Szukałem cię u mego boku
Smutny sen
Gdy słońce umierało na zachodzie
Tu moja dusza pociemniała
W samotności
Noc, noc w moim sercu

(Solo melodii)

Smutno
Przypomniałem sobie przeszłość
Szukałem cię u mego boku
Smutny sen
Gdy słońce umierało na zachodzie
Tu moja dusza pociemniała
W samotności
Noc, noc w moim sercu
Noc, noc w moim sercu...".


Piękne. Serial i muzyka rozpaliły ogień w sercach naszych rodaków i ludzi estrady, show biznesu, po prostu szeroko rozumianej rozrywki. Każdy chciał dodać coś od siebie - zaangażować się i stać częścią tego pokoleniowego doświadczenia. Najmocniej zaangażowali się Mann i Materna dokonując bardzo pasjonującej reinterpretacji tekstu literackiego opartego na książce Lygii Fagundes Telles z ok. 1953. Nie przesadzę gdy powiem, że ich wersja cieszyła nie mniejszą popularnością niż ta brazylijska :D .


https://www.youtube.com/watch?v=NpaK2nCdGAA


Miłośnicy ukochali ich skróconą wersję, do tego stopnia, że do języka potocznego/ codziennej konwersacji i jako oznaka "wtajemniczenia" (czyli jednak znaleźli się ci wyjątkowi, którzy zdołali przekroczyć czy wyrwać się z Kamiennego Kręgu) - przynależności do wąskiej grupy wybranych używali pozdrowienia:

"Adeus Papaj".... - "Adeus...Adeus" ( po naszemu "adeusz"). Trudno znaleźć lepsze słowa oddające chęć wyrwania na wolność ale przy zachowaniu przywilejów i status quo dla danej grupy o stosownym statusie społecznym. Mimo upływu lat to wcale nie przepadło - do dziś ma tamtą siłę - "adeusz....adeusz...".

Dla wątpiących - co z powyższym ma wspólnego Sikorska ?. Odpowiedź jest oczywista - Sikorska jako jedyna tak naprawdę wiedziała gdzie aktualnie znajduje się Virginia, widziała ją na własne oczy i w której kwaterze ją ostatecznie pochowali (a pełna ścieżka z serialu też niebawem ma szansę doczekać się pełnego wznowienia)- "Adeusz" :D
autor: Inkwizytor
09.06.2025, 16:06
Forum: Muzyka
Temat: 50 lat minęło - chronologiczny przegląd płyt z 1975 roku
Odpowiedzi: 245
Odsłony: 11744

Re: 50 lat minęło - chronologiczny przegląd płyt z 1975 roku

Warto dorzucić kilka zdań o Wings Venus & Mars. Doszło do ciekawej sytuacji, gdyż znany z prowadzenia zespołu twardą ręką Paul zgodził się na swego rodzaju "przełamanie" jego monopolu kompozytorskiego. Zgodził się by swoje trzy grosze dołożyli Denny Laine i najświeższy nabytek Jimmy McCulloch. Fani z reguły zgodnie uważają za ich wkład za słabszą część dorobku Wings, czy jako pewien eksperyment, który nie do końca się udał. Jedno jest pewne, że te utwory bardzo zyskiwały na żywo. Dotyczy to zwłaszcza Medicine Jar - napisany jako o ironio "antynarkotykowy song". Dawniej miałem wrażenie, iż ten kawałek to propozycja sklecona z najbardziej oczywistych, wyświechtanych, oklepanych rock`n`rollowych klisz i zgranych pomysłów. Wersja z filmu Rockshow mnie dostatecznie przekonała. Jimmy robi niesamowite wrażenie, jakby był o dobre kilka lat młodszy - wtedy ok 23 a wyglądał jak 16 latek :D . Ktoś celnie w komentarzach podsumował, iż McCartney rzuca kątem oka mu spojrzenia jakby dumny ojciec ze swojego syna rosnącego z każdym dźwiękiem. Kiepscy żartownisie sugerowali czy przypadkiem Jimmy nie był nieślubnym synem Paula :wink: . Pokazał niesamowitą klasę jako gitarzysta. Zdecydowanie tragiczna postać - kolejny przykład co narkotyki i przede wszystkim alkohol robiły z ludźmi. Miał trochę jak Morrison taki w sobie gen "autodestrukcji". Gdy dołączył do Wings już był poważnie uzależniony od alkoholu. Paul i Linda niechętnie wspominali, że regularnie wyciągali go z jakiś tarapatów - a to za lekkomyślną jazdę zgarnęła go policja, złamał palec gdy rozwalił telewizor. Linda ze smutkiem potwierdzała, że w rzadkich momentach gdy był trzeźwy to był przeuroczą osobą...ale gdy dragi podlał alkoholem - stawał tak paskudny, że robiła wszystko by go unikać. Zmarnowany talent. Martwego ledwie 26 letniego znalazł go jego brat - sekcja miała wykazać zatrzymanie serca z powodu zmieszania morfiny i alkoholu. Wcześniej lider wściekły go wywalił w 1977 bo nie szło z nim wytrzymać. Patrząc na jego słodką buzię w 1976 trudno w to uwierzyć. Paul nie uchybiając pozostałym muzykom chyba nigdy nie miał przy sobie lepszego i bardziej "rasowego" gitarzysty.



https://www.youtube.com/watch?v=fF6EKawN_e8
autor: Inkwizytor
09.06.2025, 13:27
Forum: Wykonawcy
Temat: Barbara Sikorska - CDN ?....
Odpowiedzi: 459
Odsłony: 53930

Re: Barbara Sikorska - CDN ?....

https://www.youtube.com/watch?v=aHaIo3wn4jU


Z żalem opuszczamy Głogów i Nowy Sącz jak i samego Gracjana (może jeszcze do niego wrócimy, ciężko powiedzieć) i za sugestią najbardziej oddanych zgromadzonych wokół fanklubu czytelników przenosimy się na północny-wschód czyli do krainy jezior, słowem Warmia i Mazury :D . Lada moment wakacje, sezon urlopowy z tej przyczyny moralnym obowiązkiem jest przypominać jaka ta nasza ojczyzna jest piękna :D . Nic tak nie rozsławia malowniczych zakątków jak dobra i chwytliwa piosenka. Najwyższa pora na Michaela D - to pseudonim estradowy Michała Dzimira Z Lidzbarka Welskiego. Jego zadaniem było dokonanie pewnego przewartościowania i szukając przeciwwagi dla szant, z którymi ten obszar zawsze uporczywie się kojarzył i udało mu się to. Wśród największych inspiracji wymienia co oczywiste Modern Talking (jest żywym przykładem ich motta: "... „You can win, if you want...") , pokusił o parafrazę ich szlagieru Brother Louie :roll: . Nie miał prawie żadnych problemów z wyciągnięciem stosownych wysokich partii. Zdjęcia do brawurowego teledysku były kręcone w Olsztynie. Michael D - prawie jak Dohtor Miód to najprawdziwszy człowiek renesansu: radny, doktor historii (autor wielu publikacji historycznych - choć przyznaję z ręka na sercu, nie czytałem żadnej), nauczyciel w prestiżowej szkole, a w wolnym czasie oddaje swojej chyba największej pasji - czyli muzyce i to z jakim efektem :D Przesłanie piosenki jest nieco słodko-gorzkie.

Sam zainteresowany wyjaśnia to w ten sposób: "... Do stworzenia tej piosenki zainspirował mnie kolega, który wyjechał z Lidzbarka dawno temu, zwiedził wiele krajów, ale zawsze wraca w rodzinne strony, bo ma do nich ogromny sentyment — tłumaczy Michał Dzimira. — Tak naprawdę utwór może dotyczyć wielu osób, które dawno opuściły Warmię i Mazury, ale wciąż łączy je z nimi niezwykła więź, która powoduje, że wracają, by pobyć tutaj choć przez chwilę...".

Teledysk powstał dzięki wsparciu Centrum Edukacji i Inicjatyw Kulturalnych w Olsztynie i Samorządu Województwa Warmińsko-Mazurskiego. Inni bliscy jego sercu artyści, od których czerpie pełnymi garściami to rzecz jasna Blue System i Bad Boys Blue. Uważa, iż ich piosenki zawsze miały ogromny ładunek emocjonalny i jest to cel jaki żarliwie pragnie osiągnąć. Jego umiłowanie synth-popu z przełomu lat 80 i 90 wynika z przekonania, iż ten styl obecnie na swój sposób powraca (i nie da się tego w żaden sposób powstrzymać). I to nie tylko jako fala nostalgii manifestująca się w wydawaniu archiwalnych płyt nie tylko Sikorskiej ale i Bartelik (plus Pan Bartlett od braci Montgolfier), Arnal, Paneckiej, Zagdańskiej,Molak, Zarębskiej i Agaty Kryszak. Obok w/w miast artysta wychwala pod niebiosa piękno również Nidzicy i Działdowa (czy Sikorska dotarła tam ze swoją trasą koncertową... nie jesteśmy w stanie potwierdzić). Kilka lat temu Michael D otrzymał piękną statuetkę Osobowości Roku w województwie warmińsko-mazurskim. Jego utwór o Warmii i Mazurach wspiął się na szczyty list przebojów, na pewno dotarł do 3 miejsca listy szlagierów TVS. Towarzystwo Miłośników Lidzbarka Welskiego, zwróciło się do marszałka województwa warmińsko-mazurskiego o wsparcie dla projektu muzycznego mającego popularyzację tego regionu i takowy otrzymali w wysokości 15 tyś. Twórcy chwalą się, iż za sukcesem video stała sztuczna inteligencja.

Teraz tekst:


"... Wrócisz tu gdzie twój ląd
✨️Polska Warmia i Mazury✨️
Twe rodzinne strony,
lasów smak.
Jesteś znów milę stąd
a na horyzoncie góry,
starte już opony,
pusty bak.
Tyle lat byłeś tam -
Polska Warmia i Mazury,
gorące wieczory,
burzy grom.
Miałeś świat i wciąż sam,
zbudowałeś sobie mury,
To nie twoje story.

1:29 Refren Falset

✨️Polska Warmia i Mazury -
Kraina tysiąca jezior,
mosty
I stare zamki.
Zostaw te boskie laguny,
Powróć znów na właściwy tor.
Znają
cię tu i w Warmii✨️

Ooo...".

Michael te parę wersów nafaszerował końską dawką aluzji, metafor, postaci czy nawiązań do ikon popkultury np.

- The Wall Pink Floyd - "... Miałeś świat i wciąż sam,
zbudowałeś sobie mury,..."

- Powrócisz Tu Ireny Santor - "... Wrócisz tu gdzie twój ląd..."

- Cień Wielkiej Góry Budka Suflera - "... a na horyzoncie góry,"

- Wróćmy Nad Jeziora Czerwone Gitary / Na całych jeziorach Ty Kaliny Jędrusik - "... Kraina tysiąca jezior,"

- Daj Mi tę noc Boltera - "... gorące wieczory,"

- Laguna i Piłkarki Poker - "... Zostaw te boskie laguny,"

...i postać Mikołaja Kopernika. Podmiot liryczny zwraca się do ... innego podmiotu lirycznego w romantyczny i czuły sposób - chłopie (lub babo, droga babo) a rzuć w cholerę te egzotyczne kraje, wróć tam skąd pochodzisz i zobacz kurde jaka ta Warmia i Mazury są piękne (Ferdek Kiepski wspominał coś o "Górach Bałtyckich" - chętnie bym je zobaczył). Nawet jeśli ktoś osiedlił się i prowadzi beztroskie życie w jakiejś hacjendzie w Ameryce Południowej co nas idealnie zaprowadzi do kolejnego wątku :D
autor: Inkwizytor
05.06.2025, 11:15
Forum: Wykonawcy
Temat: Barbara Sikorska - CDN ?....
Odpowiedzi: 459
Odsłony: 53930

Re: Barbara Sikorska - CDN ?....

https://www.youtube.com/watch?v=7XxwfHLPpGc


Nasze media społecznościowe dosłownie "oszalały" i jako główna prośba pojawiło się jedno: "Porzućcie na razie inne wątki poboczne i skoncentrujcie na podnoszeniu społeczeństwa na duchu (około 49,11% :wink: ) pokazując jaka piękna ta nasza ojczyzna cała". Czyli dokonując nieznacznej korekty kursu nadal trzymamy się krajoznawstwa :D . Obok Niecika wiele na tym polu zdziałał kultowy animator Gracjan Roztocki. Przedstawiać szerzej nie trzeba, wybitny artysta performer, nieco publicysta, miłośnik podróży i czujny etnograf, znawca tradycyjnej polskiej jak i międzynarodowej kuchni, DJ, producent, aranżer a od paru lat wzięty malarz. Jego dzieła określa się jako odważną mieszkankę stylów: średniowiecznego, postimpresjonizmu i fowizmu w połączeniu ze stylem abstrakcjonistycznym. Kolekcjonerzy i marszandzi widzieli w nim nowego Nikifora Krynickiego (ślad prymitywizmu jest i to jest nie do podważenia) oraz jako naszego wyczekiwanego Jacksona Pollocka - również jak jego sławny poprzednik "nigdy nie tracił kontroli nad tym co robił" i uważał, że "nie ma żadnych przypadków". Technikę i pewną "filozofię" action painting poprowadził w nieco innym nieoczywistym kierunku. Podobieństw jest jeszcze więcej - człowiek nieśmiały, skryty i nieodnajdujący się na wielkich salonach jednocześnie od zawsze rozdarty między pragnieniem powszechnego uznania ( szybko wyrósł na osobowość telewizyjną - regularnie zapraszany do programów telewizyjnych jak Dzień Dobry TVN), lękający odrzucenia (co nie raz miało miejsce) a przy tym z całego serca usiłujący ukryć się przed niesprzyjającym światem, odciąć się i zatracić bez reszty w swoim procesie tworzenia. Popularnością i cenowo przebił klan Sasnalów - jego Król Lew na aukcjach dobija do 370 mlin 900 tyś. To część większej serii pt. Lwy. Oficjalnie potwierdzona ilość jego dzieł to 500 a nieoficjalnie znacznie więcej. Szczęśliwi nabywcy trzymają się ściśle rygorystycznych zasad traktowania tych bajecznych malowideł:

"Przez cały okres posiadania tego dzieła, obraz był przechowywany bez dostępu do bezpośredniego światła słonecznego w temperaturze pokojowej i w zwyczajnej pokojowej wilgotności powietrza. Dołożyłem również wszelkich starań, by z należytą troską, jak najdelikatniej i najostrożniej obchodzić się z malowidłem zawsze, gdy je ujmowałem/relokowałem".

Należy żałować, że pasja malarska skutecznie odciągnęła go od muzyki. Nawet wczesne dzieła jak w/w Głogów czy późniejszy Nowy Sącz z drugiej połowy lat 2000 świadczą o niezawodnej artystycznej intuicji. Fani i łamiący sobie głowę analitycy dorobku nie są w stanie klarownie wyjaśnić tego fenomenu - czy to na serio ?, to prowokacja ?, zgrywa ? a może wszystko na raz. Jego piosenki i teksty nastręczają dziennikarzom nie mniej problemów co albumy Milesa Davisa jak Pangea i Agharta : "są za trudne, do tego stopnia, że ich analiza / recenzja są praktycznie niemożliwe".

Za bezinteresowne zaangażowanie Roztockiego dozgonnie są mu wdzięczne instytucje kulturalno - edukacyjne jak:


- Głogowska kolegiata przy której łączą się dwa etapy szlaku pątniczego do grobu św. Jakuba w Santiago de Compostela w Hiszpanii

- Głogowski Festiwal Szopek Bożonarodzeniowych

- Międzynarodowe Głogowskie Spotkania Jazzowe,

- Mayday Rock Festiwal.

- Głogowskie Konfrontacje Literackie

- Festiwal Wratislavia Cantans,

- Przegląd Kultury Polskiej „Kresy”

- Ogólnopolski Festiwal Chórów „Silesia Cantat” (wcześniej Zamkowe Spotkania Chóralne)

- Państwowa Szkoła Muzyczna I i II stopnia im. Franciszka Liszta w Głogowie

- Zakładowa Orkiestra Dęta „Huty Miedzi Głogów”

- Spółdzielczy Dom Kultury „PEGAZ”

- Głogowski Klub Skuterów

- Bractwo Rycerskie Ziemi Głogowskiej.


Takiego dossier nie powstydziłaby się Sikorska. Wszędzie jest honorowym prezesem i ma darmowe wejściówki.


W piosence o Głogowie ( tu z góry odpowiadamy na przewijające się zapytania czytelników - nie.... nie mamy informacji czy Sikorska nagrała jakiś hymn dedykowany jakiejkolwiek gminie) Gracjan na tle pozornie agresywnego (kłania się Prodigy) rave beatu i basu - na zasadzie kontrastu przeciwstawia jej swój słodki podlany znów Daevidem Allenem z Gong wokal i co ciekawe - to się wcale nie "gryzie". To wręcz wokal dominuje nad bezlitosnym techno-synth-popowym podkładem proponując inne podziały rytmiczne i zaginając tempo. Łagodzi w ten sposób wyraz - to samo robi w sferze lirycznej. Ma przebogaty arsenał "łagodzących" środków wyrazu - śpiewa, iż Głogów jest dobre jak ciasto, są wszędzie ładne uliczki, o kawałku nieba, o pięknych kobietach - dzięki temu te mroczne fragmenty traktujące o niekiedy gorzkiej historii - że po wojnie zostały ruiny przypominające krzywdy i winy (jednocześnie z serca przebacza - nie nawołuje do rozliczeń czy zemsty) czy o Barbakanie, który stoi ale nikt się już go nie boi.... aż tak nas nie gniotą. To potrafi tylko Gracjan :D Podobnie jak Allen nie unika dla laików "dziecięcego w swej niewinności" gaworzenia - te bum, bum, tralala, na na na mają szerszą perspektywę i głębsze podłoże.

Ten sam patent ale w wersji unplugged powtórzył tworząc hymn dziękczynny o Nowym Sączu (ten artysta się nigdy nie powtarza). Aż dziwne, że po wysłuchaniu tego peanu Majka Jeżowska, która się stamtąd jako młoda dziewczyna wyniosła - skarcona i pełna pokory nie zapragnęła tam wrócić - to już naprawdę inne miasto - mogę dać słowo, coś o tym wiem :D (na pewno nie spotkała by tam osobnika, który "nie kochał żadnej z nas").


https://www.youtube.com/watch?v=wDX1DiRxVzw


Lista dłużników moralnych w przypadku Nowego Sącza jest jeszcze dłuższa ale przyzwoitość nakazuje wymienić te z którymi łączą Gracjana głębokie więzi przyjaźni - również na stopie prywatnej:


- Wyższa Szkoła Biznesu – National-Louis University,

- Centrum Handlowe Cegielnia Zawada

- Branża produktów węglowych i technicznych: COBEX Polska sp. z o.o.

- Nowosądecka Fabryka Urządzeń Górniczych „Nowomag” S.A. – członek Grupy Famur

- Linia kolejowa nr 104 Chabówka – Nowy Sącz

- Galeria Sztuki Współczesnej BWA Sokół

- Kino 5D Extreme

- Teatr Dziecięcy „Cudoki Szuroki”

- Klub Literacki „Sądecczyzna” przy Katolickim Stowarzyszeniu „Civitas Christiana”

- MKS Olimpia-Beskid Nowy Sącz – piłka ręczna

- KS Fight House Nowy Sącz – K1, kickboxingu, boks, BJJ, sporty walki

- Parafia Ewangelicko-Augsburska Nowy Sącz-Stadło.
autor: Inkwizytor
05.06.2025, 10:04
Forum: Wykonawcy
Temat: SBB
Odpowiedzi: 1791
Odsłony: 850833

Re: SBB

Zgodnie z obietnicą wydawców na świeżo ukazał się kolejny podwójny archiwalny album koncertowy w ramach serii Live Cuts, a najwierniejsi fani również zgodnie ze złożoną obietnicą ten album nabyli by uzupełnić swoją kolekcję. Tym razem trafiamy do Freiburga z początku listopada 1980 - na dwa tygodnie przed rozwiązaniem zespołu na długie lata. Z tego co dowiadujemy się w komentarzu do płyty jak również z najnowszej biografii SBB - Wolność z Nami była to dość niefortunna trasa obfitująca w liczne przeszkody - m.in nawalił organizator i nie zapewnił muzykom godziwych warunków wypoczynku w postaci banalnego "drobiazgu" czyli noclegów, jeden z członków ich ekipy technicznej "uciekł" ze sprzętem nagłaśniającym zmuszając do pożyczenia i korzystania z zastępczego gorszej jakości (co słychać na nagraniach oficjalnych jak również na bootlegach - np. brak balansu między ścieżkami, przełączanie się/ wyłączanie kanałów itd). Doszła do tego kontuzja ręki Piwowara czy spory dotyczące sprzedaży materiałów promocyjnych. Historia muzyki zna mnóstwo przykładów, gdy artyści "choć im wiatr w oczy" potrafili w bardzo ekstremalnych okolicznościach wznieść się choćby na chwilę na absolutne wyżyny ( a potem musieli to stosowne "odchorować"). Ten album to kolejny na to dowód. Kwartet postanowił dać sobie więcej luzu, postawić na spontaniczność i odważniej penetrował klimaty jazz-rocka/fusion jazzu. Na pewno inspiracja przyszła gdy w Circus Crone za niebagatelne pieniądze oglądali koncert ówczesnego wcielenia Weather Report z Jaco/Erskine`m i Thomasem. Nie wiem na ile podejście Pastoriusa wpłynęło na choćby Apostolisa, gdyż ten podobnie jak na pozostałych koncertach trasy prawie w ogóle zrezygnował z gitary solowej i skupił wyłącznie na basie. Okazało, że i ten instrument przed nim nie kryje żadnych tajemnic. Z pewnością uradowało to Piotrowskiego, który zawsze na swój sposób tęsknił za pełną sekcją z solidnym basem. To intrygujący aczkolwiek momentami nierówny koncert. Jak zwykle w przypadku spontanicznego jamowania show obarczone jest pewnym ryzykiem - można wpaść w trans i wyborna muzyka powstaje jakby z niczego... a kiedy indziej można improwizować w oczekiwaniu na natchnienie, iskrę Bożą ale wychodzą rzeczy przeciętne. Słuchacz ma okazję śledzić takie uniesienia sąsiadujące z "snuciem się bez określonego kierunku" nawet w obrębie jednego utworu - np. ponad 23 improwizacji Upwards. Po początkowym doskonałym riffie, poszczególnych opartych na nich solówkach, wariacjach, solówce perkusyjnej w środku - pod sam koniec mamy nieco monotonne nieuciekające od rockowych klisz granie. Muzyczny poziom przypomina sinusoidę (utwór na moment "zamiera" a potem znów się odradza) - szczęśliwie tych ekstatycznych momentów jest więcej. Już na sam początek otrzymujemy space-blues-jazz-rockową odyseję gdzie w trakcie ponad 30 minut panowie bez potknięcia prowadzą ciekawą improwizację. Każdy się w niej odnajduje i wie co i kiedy ma zagrać (uważnie się słuchając - niekiedy mamy zaczątek stylu koncertowego późniejszego wcielenia grupy Krzak - co specjalnie nie powinno dziwić, gdyż Apostolis gościnnie ich wspierał). Te pół godziny mija błyskawicznie. Podobny wysoki poziom utrzymuje przez całą otwierającą drugi dysk Wheels of Love. Pewna rutyna i przewidywalność wkradają w znane doskonale Freedom With Us i Follow My Dream. Atmosferę poszukiwania (choć nie zawsze "odnajdywania") mamy w 28 Strings gdzie Apostolis ponownie chwyta za swoją gitarę. Mimo pewnych naprawdę drobnych niedociągnięć (np. niekiedy gitara Piwowara "znika" lub schodzi słabo słyszalna na 3/4 plan) całość słucha się z autentyczną ciekawością, choć ja bym raczej sugerował pewne "dawkowanie" np. pierwszy dysk osobno, potem mała przerwa a drugi dysk na 2 razy - serio 😁(można również odnieść się ze zrozumieniem dla polskich fanów, dla których takie niezobowiązujące jam session na żywo mogło być zwyczajnie nudne lub, że panowie grają sami dla siebie). W komentarzu do CD i książce czytamy, że ta fusion`owa formuła, bardziej stonowana i "kameralna" mogła okazać się nowym obranym kierunkiem rozwoju i pewną "niszą" pozwalającą jednak przetrwać SBB, pozwolić grać dalej - szczególnie na zachodzie. Nie do końca można się z tym zgodzić. Co innego koncerty - na których nasi byli traktowani trochę jako "ciekawostka ze wschodu". Oczekiwania nie były zbyt duże. Czasy się zmieniały i nawet grupy jazz-fusion musiały być "radio friendly". Mieć parę chwytliwych melodii, które stacje chętnie by nadawały a jazz-rockowe wcielenie SBB musiałoby ewoluować w formułę bliższą takim asom jak Pat Metheny Group, Yellowjackets czy latynosko-karaibska Spyro Gyra... a naszych chłopaków w tej roli doprawdy trudno sobie wyobrazić 😂. Tradycji stało się zadość w przypadku niebanalnej okładki - autorstwa włoskiego akwarelisty Raffaele Mainella do zbioru tekstów/opowiadań "Nos Invisibles" z 1907 - czyli w luźnym tłumaczeniu "Jesteśmy Niewidzialni". Dokonano ciekawego zabiegu bo w oryginale rysunek, który został wykorzystany w okładce raczej przedstawiał "kosmiczny wir" czy "kosmiczną spiralę" pnącą się ku górze...tu mamy ustawioną poziomo i o ironio kierującą się nomen omen "w dół". O ile dobrze sprawdziłem tytuł szkicu to: „W luce universa non terra videtur” (W świetle wszechświata świat nie jest widoczny). Warto przytoczyć ten fragment interpretacji - nad wyraz trafnie opisujący muzykę SBB, nie tylko w tamtej schyłkowej fazie: "... gesty ku wielkości świata poprzez spiralę galaktyk, która prowadzi okiem w nieskończenie w górę, odcinając się tylko od szczytu ramy, oferując w ten sposób trafną, choć raczej przyziemną, interpretację briefu. A jednak Briatte mądrze wybrała swojego ilustratora: w dziele przesiąkniętego optymistyczną wiarą w ciągłość życia po śmierci, w życzliwej boskiej sile, która przekracza poszczególne religie i dotyka wszystkich rzeczy, obrazy Mainelli – piękne, idylliczne i kąpane w świetle – wyczarowują dokładnie właściwą nutę...". Nic dodać - tylko słuchać 😎. Z pewnością będzie się do niej jeszcze wracać.
autor: Inkwizytor
04.06.2025, 10:49
Forum: Wykonawcy
Temat: Barbara Sikorska - CDN ?....
Odpowiedzi: 459
Odsłony: 53930

Re: Barbara Sikorska - CDN ?....

Zwykle podziękowania dla instytucji oraz podmiotów, które się wyjątkowo zasłużyły zamieszcza się na końcu obok "listy płac", lecz w tym przypadku nasza wdzięczność jest do tego stopnia bez granic i żadne słowa nie wyrażą ile zawdzięczamy i jesteśmy dłużni pewnym jednostkom - że musimy je wymienić na samym początku. Szczególnie pragniemy podziękować:


- Grajewskiej Izbie Historycznej przy ul. Legionistów 9
- Centrum Tradycji Mleczarstwa – Muzeum Mleka przy ul. Konstytucji 3 Maja 36 w Grajewie (bardzo ważna i prężnie działająca instytucja)

A także zespołom muzycznym blisko współpracującym i niekiedy będącym agendą, swoistą "protezą" Grajewskiego Centrum Kultury, zlokalizowanego przy ul. Wojska Polskiego:


- Zespół Pieśni i Tańca Grajewianie (taki Śląsk i Mazowsze w pigułce, bynajmniej nie gorzkiej)
- Zespół Tańca Współczesnego „Slash” (niekiedy znani z dość odważnych choreografii)
- Zespół Tańca Współczesnego „Reflex” (nie tak odważni jak w/w)
- Zespół Tańca Współczesnego „Tequila” (nazwa nie jest absolutnie przypadkowa)
- Kapela Podwórkowa Paka z Grajewa (mający słabość do o wiele silniejszych trunków niż w/w)
- Orkiestra Dęta OSP (trudno ich niekiedy zebrać razem z powodu słabości do % ale grający wyjątkowo równo)
- Grupa teatralna „Echo” (członkostwo jest wyłącznie dziedziczone z ojca na syna i z matki na córkę)
- Grupa teatralna „Rebellion” (nieco zbyt rozpolitykowani)
- Grupa teatralna „Cień” (niezainteresowani specjalnie polityką)


Bez ich wsparcia nie pojawiłaby się i nie miała wypłynąć na szerokie wody inicjatywa artysty tak bezbłędnie przekazującego współczesne ponownie szanowane wartości jak "męski sport" jakim jest boks, nawiązujące i odpowiadające na dawne tęsknoty za szlachetnymi rycerskimi pełnymi honoru pojedynkami, gdzie mężczyźni byli prawdziwymi mężczyznami walcząc o rękę dam. Chociaż nie mamy w redakcji pewności czy Sikorska udzielała się i pojawiała na trybunach bractw rycerskich odziana w jedwabną suknię i grup rekonstrukcyjnych naparzających się drewnianymi replikami mieczy.


https://www.youtube.com/watch?v=xpsmoA_zuEg



Taki hymn na cześć tego pomijanego miasta - a przecież posiadający idealne połączenie PKS (nie wiem doprawdy jakim cudem im się to udało skoro przecież PKS zostało zlikwidowane) z: Białymstokiem, Warszawą, Łomżą, Radziłowem, Jedwabnem (co zrobić) , Szczuczynem, Piszem, Augustowem, Suwałkami, Rajgrodem, Ełkiem, Gołdapią, Giżyckiem, Mońkami - taki wzruszający hymn mógł napisać tylko ktoś tam urodzony czyli Tomasz Niecik.


Nasi kronikarze są niezawodni nie zwalniają tempa - bo ktoś zapyta - "kto to jest Tomasz Niecik" ?. Odpowiadamy:


Pochodzi z Grajewa, ma brata Karola, który jest wybitnym tancerzem. Stracili ojca gdy artysta miał 12 lat i to on został głową rodziny z czego wywiązał się wzorowo. Wszechstronnie wykształcony: ukończył politologię na Politechnice Białostockiej, uzyskując tytuł magistra, a także studia licencjackie na kierunku pedagogika. Muzyczny samouk, nie posiada wykształcenia muzycznego (nie było mu potrzebne). W czasie studiów pracował w salonie telefonii komórkowej w Białymstoku (firmy nie podał, gdyż odmówiła sponsorowania jego późniejszej kariery) - kilkakrotna nagroda "pracownika roku za zadziwiające wyniki sprzedaży i najlepsze opinie od klientów".


W latach 2000–2004 należał do sekcji tanecznej w zespole muzycznym Weekend (tak, TEN). Wiosną 2001 jako tancerz zespołu Weekend debiutował na antenie telewizji Polsat w programie muzycznym Disco Polo Live. Profesjonalnie muzyką zaczął się zajmować od 2004. Debiutanckie single muzyka ukazały się w 2008. W 2010 wziął udział w przesłuchaniach do programu telewizyjnego TVN Mam talent!. Pomimo braku awansu do kolejnego etapu, zaprezentowana przez niego piosenka „Cztery osiemnastki” szybko zdobyła dużą popularność w Internecie. Teledysk do utworu, zainspirowanego piosenką „Vivi nell'aria” włoskiego piosenkarza i DJ-a Gabry’ego Ponte, został wyświetlony ponad 34 mln razy w serwisie YouTube.


Niecik zaprezentował w swojej fantazji jako niezrównany rajdowiec - godny spadkobierca Schumachera, Senny, Laudy, Hunta, Prosta. Podobnie jak Dohtor Miód potępił w czambuł postawę maczo przedmiotowo traktujących kobiety jako "trofeum" i apelował o szacunek. Wielu nadal wierzy, że "18" to chodziło o kobiety. A przypomnijmy sobie utwór oraz tekst - tu nic nie trzeba rozbierać na czynniki pierwsze, wszystko czarno na białym:


https://www.youtube.com/watch?v=CjKDFW53jbE


Tekst 4 osiemnastek:


"... Opowiem Wam historię z mego życia
Mały epizod wyjdzie dziś z ukrycia
Cztery kobiety które wiele dla mnie znaczą
Odkrywam karty niech wszyscy to zobaczą
Cztery Osiemnastki tylko w moim samochodzie
To jest teraz trendy to jest teraz w modzie
Cztery Osiemnastki tylko w mojej furze
Lubią być na dole kiedy ja na górze
Pierwsza była zacna szprycha jak ta lala
Kiedy szła bulwarem całkiem doskonała
Druga była ciemna choć nie na umyśle
Lubię czarne laski o niej właśnie myślę
Cztery Osiemnastki tylko w moim samochodzie
To jest teraz trendy to jest teraz w modzie
Cztery Osiemnastki tylko w mojej furze
Lubią być na dole kiedy ja na górze
Cztery Osiemnastki tylko w moim samochodzie
To jest teraz trendy to jest teraz w modzie
Cztery Osiemnastki tylko w mojej furze
Lubią być na dole kiedy ja na górze
Trzecia zawadiacka fajne ma „Co Nieco"
Wszyscy goście z miasta na tę pannę lecą
Czwartej nogi były zawsze w dobrej cenie
Kocham te lalunie choć się nie ożenię
Cztery Osiemnastki tylko w moim samochodzie
To jest teraz trendy to jest teraz w modzie
Cztery Osiemnastki tylko w mojej furze
Lubią być na dole kiedy ja na górze
Cztery Osiemnastki tylko w moim samochodzie
To jest teraz trendy to jest teraz w modzie
Cztery Osiemnastki tylko w mojej furze
Lubią być na dole kiedy ja na górze
Cztery Osiemnastki tylko w moim samochodzie
To jest teraz trendy to jest teraz w modzie
Cztery Osiemnastki tylko w mojej furze
Lubią być na dole kiedy ja na górze
Cztery Osiemnastki tylko w moim samochodzie
To jest teraz trendy to jest teraz w modzie
Cztery Osiemnastki tylko w mojej furze
Lubią być na dole kiedy ja na górze..."



Zaistniał bardzo szybko jako osobowość telewizyjna gdy w latach 2011–2012 prowadził program Łowy króla disco na Viva Polska, a w 2013 prowadził Śpiewaj z Królem Disco-Polo na iTV. Nie dziwota, iż szybko upomniało się o niego jako świeżą i obiecującą twarz krajowe kino gdyż w 2014 zagrał lidera zespołu Gender (trochę się tym naraził) w filmie pt. Disco Polo. Uczestniczył w drugiej edycji programu rozrywkowego Agent – Gwiazdy i w szóstym odcinku drugiej edycji programu Ninja Warrior Polska (prezentując dumnie swój tors gladiatora) (2020). Wystąpił w programie typu reality show Chłopaki do wzięcia - taki kurna wszechstronny :D


Nigdy nie robił tajemnicy ze swojego życia prywatnego. W 2017 ożenił się z Luizą Szyszkowską ( aplikującą bez powodzenia do Grajewskiej Izby Historycznej) , z którą związany jest od 2008. Mają dwoje dzieci, syna Dawida (ur. 2013) i córkę, Natalię (ur. 2017). Czyli oddany mąż, głowa rodziny, swój chłop, sól tej ziemi, jedyne porządne chłopisko. Tacy to tylko z Grajewa.


Jego Grajewo to istny wyciskacz łez dla mieszkańców tego miasta. Niecik w ten sposób spłacił dług rodzinie Wilczewskich (pisownia poprawna i żadnych skojarzeń), bardzo zasłużonych dla obszaru, których grób rodzinny z 1839 pełni funkcję kaplicy cmentarnej. Taki wierzący :roll:

Tekst - kopia dzięki uprzejmości w/w Centrum Tradycji Mleczarstwa – Muzeum Mleka:


"... Grajewo
Mówta co chceta jestem z grajewa
Tutaj mam wszystko nic mi nie trzeba
Zapraszam ludzie do mej mieściny
Poczujesz smak adrenaliny
Chwyć oburącz ewo noi graj
Graj ewo graj
Niech cały ten świat poczuje gdzie jest Polski raj
Graj ewo graj
Chwyć oburącz ewo noi graj
Graj ewo graj
Niech cały ten świat poczuje gdzie jest Polski raj
Graj ewo graj
Najstarsze dzieje dotyczą grajewa
Był kiedyś w raju adam i Ewa
To było pierwsze i wcale nie drzewo
Wyjął instrument i krzyknął: grajewo
Chwyć oburącz ewo noi graj
Graj ewo graj
Niech cały ten świat poczuje gdzie jest Polski raj
Graj ewo graj
Chwyć oburącz ewo noi graj
Graj ewo graj
Niech cały ten świat poczuje gdzie jest Polski raj
Graj ewo graj
Jump jump jump jump grajewo grajewo
Jump jump jump jump grajewo grajewo
Jump jump jump jump grajewo grajewo
Jump jump jump jump grajewo grajewo
Chwyć oburącz ewo noi graj
Graj ewo graj
Niech cały ten świat poczuje gdzie jest Polski raj
Graj ewo graj
Chwyć oburącz ewo noi graj
Graj ewo graj
Niech cały ten świat poczuje gdzie jest Polski raj
Graj ewo graj
To było pierwsze i wcale nie drzewo (he grajewo)
To było pierwsze i wcale nie drzewo (he grajewo)
To było pierwsze i wcale nie drzewo (he grajewo)
To było pierwsze i wcale nie drzewo (he grajewo)..."


Nie zabrakło jak zwykle złośliwców, którzy akurat musieli się przyczepić do tego wersu dopatrując doprawdy sam-już-nie-wiem-czego, że niby "...legenda głosi, iż Ewa nadal wiernie trzyma oburącz i to wyłącznie..." :wink: . Kim jest tajemnicza Ewa ?... na razie to słodka tajemnica podobnie jak to co łączyło w dawnych latach Elżbietę Jaworowicz i Piotra Gąsowskiego (dla przyjaciół "Szedaka) :D . A to nas zaprowadzi do kolejnego wątku.