A nie zamieniłbyś tej Republiki na:
https://www.discogs.com/Jolie-Holland-W ... ter/743238
Mam dwie, jedną sprawiłem sobie sam, drugą córka. Ta dodatkowa nie rozpieczętowana.
Znaleziono 3979 wyników
- 12.11.2017, 05:21
- Forum: Pozostałe
- Temat: Sprzedam, kupię, zamienię
- Odpowiedzi: 639
- Odsłony: 472899
- 12.11.2017, 05:10
- Forum: Muzyka
- Temat: Czego teraz słuchacie?
- Odpowiedzi: 50228
- Odsłony: 6737843
"To bring you..." zawiera nie tylko świetne piosenki. Ma jeszcze tę zaletę, że przyłożono się bardzo do produkcji. Pod tą podpisał się : Mark Ellis(Flood), John Parrish i Autorka ale to ten pierwszy, niewątpliwie, przyczynił się do do takiego soundu, z jednej strony naturalnego ale nie pozbawionego <miękkości>, której próżno szukać na wcześniejszych dwu płytach, jakkolwiek debiut jest intrygujący nie mniej, Polly. Zabieg z niewielkimi modyfikacjami powielono przy "Is this desire?", którą też bardzo lubię.Yer Blue pisze:Ja dopiero odkrywam PJ Harvey. Dotąd znałem tylko "Is This Desire?", słuchaną jeszcze w latach 90-tych. Jako laik w temacie stwierdzam, że "To Bring You My Love" nie ma sobie równych w dyskografii artystki, a płyta powoli urasta u mnie do miana jednej z lepszych płyt swojej dekady.jarex pisze:"To Bring You My Love" to lepsza płyta niż "Let England Shake", na zimno to piszęMaciek pisze: Bardzo długo był to mój ulubiony album PJ. Teraz sam nie wiem, bo trochę mi się wymieszało po tegorocznym koncercie, po którym słuchałem bardzo dużo, niedocenianego przeze mnie wcześniej Let England Shake. Muszę jeszcze trochę poczekać, aż pokoncertowe emocje całkiem opadną.
Ale "Let England Shake" też jest znakomita, ma niesamowity, zaczarowany klimat, a Harvey śpiewa jak szamanka. Żałuję, że nie załapałem się na koncerty, bo widzę, że grała w Polsce w tym i w poprzednim roku. Za późno się obudziłem
Za to nie moim udziałem jest atencja wobec kolejnej"Stories from the city, stories from the sea". A od "Let England shake" bardzo wolę "The hope six demolition project", którą wskazał mi, jako udaną, cytowany wyżej, jarex.
- 08.11.2017, 23:10
- Forum: Płyty
- Temat: NIE MA MOCNYCH - Black Sabbath
- Odpowiedzi: 519
- Odsłony: 79030
- 08.11.2017, 13:09
- Forum: Płyty
- Temat: NIE MA MOCNYCH - Black Sabbath
- Odpowiedzi: 519
- Odsłony: 79030
- 07.11.2017, 12:45
- Forum: Płyty
- Temat: NIE MA MOCNYCH - Black Sabbath
- Odpowiedzi: 519
- Odsłony: 79030
- 06.11.2017, 14:44
- Forum: Płyty
- Temat: NIE MA MOCNYCH - Black Sabbath
- Odpowiedzi: 519
- Odsłony: 79030
- 04.11.2017, 22:44
- Forum: Płyty
- Temat: NIE MA MOCNYCH - Black Sabbath
- Odpowiedzi: 519
- Odsłony: 79030
- 04.11.2017, 11:04
- Forum: Muzyka
- Temat: Czego teraz słuchacie?
- Odpowiedzi: 50228
- Odsłony: 6737843
- 04.11.2017, 10:57
- Forum: Muzyka
- Temat: Co nowego w naszych zbiorach?
- Odpowiedzi: 8250
- Odsłony: 1533171
Rzeczywiście, to transfer cyfrowy. Rzeczony egz. pochodzi z tej edycji:rockowy pisze:Nie do końca. Oba wydania "Freak Out" zrobione przez Ryko (1987, 1995) to remiks zrobiony na podstawie cyfrowego transferu oryginalnych taśm. Oryginalna wersja stereo na CD pojawiła się dopiero jako część albumu "MOFO". Oryginalna wersja mono cały czas dostępna jest tylko i wyłącznie na LP.esforty pisze:Mam egz tej płyty w formacie CD z oficyny Rykodisc (słynne green-tinted CD), która przejęła prawa autorskie w połowie lat 80, więc mastering powstawał z taśm analogowych,
https://www.discogs.com/Frank-Zappa-Thr ... se/1820573
I nawet jeśli na okładce Freak out umieszczono adnotację:
Some of you audiofetishists out there will be thrilled to note that much of this album was remixed from the original master tapes
to powyżej jest:
Digitally remastered 1987 U.M.R.K
Ciekawe, że na pozostałych dwóch woluminach nie ma takiej informacji, jak ta pierwsza z cytowanych?
Jest jeszcze sugestia okładkowa, na pudełku wydawnictwa pokuszono się o kolaż wielu elementów symbolicznie spajających te trzy płyty, a wśród tychże, kawałki taśmy magnetofonowej(sic!). Cóż z tego?
Wiążące jest to:Digitally remastered 1987 U.M.R.K, .
- 03.11.2017, 23:43
- Forum: Muzyka
- Temat: Co nowego w naszych zbiorach?
- Odpowiedzi: 8250
- Odsłony: 1533171
Coraz mniej sprzedaje się płyt, renesans/sprzedaż vinylu nadal jest na poziomie, który nie wygenerował potrzeby tworzenia rzetelnego remasteringu. Robi się, zasadniczo pod formaty stratne typu mp3, które nie nakładają wyższych wymagań sonicznych na wydawców(są wyjątki).
Gorzej, bo technika cyfrowa, wypchnęła z branży ludzi potrafiących, nie mylić z producentami bo to inne zagadnienie, nagrywać materiał korzystając z pełnego pasma częstotliwości, (upraszczam ). Od drugiej połowy lat 80-tych studia zaczęły świadomie tracić kontakt z tymi ludźmi. Zapewne do dzisiaj wielu z nich już nie żyje. Jazz, z lat 50 -70 na płytach z tłoczeń amerykańskich to rzecz coraz trudniejsza do reinkarnacji/reaktywacji.
Skoro o Zappie wspomniano, słuchałem pod koniec lat 70-tych amerykańskiej wersji mono "Freak out", to było jak pewne objawienie.
Mam egz tej płyty w formacie CD z oficyny Rykodisc (słynne green-tinted CD), która przejęła prawa autorskie w połowie lat 80, więc mastering powstawał z taśm analogowych, ale przez tamto wspomnienie, wersji mono, wracam do niej rzadziej niż innych płyt Zappy, chociaż w przypadku Freak out to właściwie The Mothers of Invention.
Gorzej, bo technika cyfrowa, wypchnęła z branży ludzi potrafiących, nie mylić z producentami bo to inne zagadnienie, nagrywać materiał korzystając z pełnego pasma częstotliwości, (upraszczam ). Od drugiej połowy lat 80-tych studia zaczęły świadomie tracić kontakt z tymi ludźmi. Zapewne do dzisiaj wielu z nich już nie żyje. Jazz, z lat 50 -70 na płytach z tłoczeń amerykańskich to rzecz coraz trudniejsza do reinkarnacji/reaktywacji.
Skoro o Zappie wspomniano, słuchałem pod koniec lat 70-tych amerykańskiej wersji mono "Freak out", to było jak pewne objawienie.
Mam egz tej płyty w formacie CD z oficyny Rykodisc (słynne green-tinted CD), która przejęła prawa autorskie w połowie lat 80, więc mastering powstawał z taśm analogowych, ale przez tamto wspomnienie, wersji mono, wracam do niej rzadziej niż innych płyt Zappy, chociaż w przypadku Freak out to właściwie The Mothers of Invention.
- 03.11.2017, 22:52
- Forum: Płyty
- Temat: NIE MA MOCNYCH - Black Sabbath
- Odpowiedzi: 519
- Odsłony: 79030
- 03.11.2017, 15:01
- Forum: Płyty
- Temat: NIE MA MOCNYCH - Black Sabbath
- Odpowiedzi: 519
- Odsłony: 79030
Jakiś czas temu , wybieraliśmy najciekawsze/ulubione Jethro Tull-emahavishnuu pisze:Zwycięstwo „Odes” było przypadkowe. Trafiło się, jak ślepej kurze ziarno. Taktyczne zagrywki to jedno, do tego doszły jeszcze inne przypadłości. Tak się złożyło, że akurat wtedy nie mogłem wziąć udziału w czterech ostatnich rundach. Gdyby tak było spokojnie wygrałby „Heaven And Hell” - tak wynika z symulacji, którą sobie wtedy zrobiłem.WOJTEKK pisze: Na koniec wygrało "Odes". I jakoś do tej pory nikt z uczestników nie przyznał się, że jest to jego taka najbardziej ulubiona płyta Vangelisa.
W połowie trwania zabawy , trafiłem wyjazd służbowy, nie planowany. Poprosiłem Prowadzącego wówczas, gharvelta, o możliwość głosowania per procura. Zgodził się i mogłem wybierać do finału, ale nie wszyscy podeszli do tej sytuacji ze zrozumieniem. Wprawdzie liczba uczestników oscylowała powyżej 20 osób, więc mój głos, raczej, niewiele zmieniał. W każdym razie komfortowo się nie czułem, wobec sugestii celowego nadużycia.
Z kolei, myślę, czy nie potrafiąc docenić we właściwych proporcjach
istotności albumu Heaven and hell nie należałoby dołączyć mniej więcej:teraz? Ale, znów jest wielu uczestników i moja ignorancja niespecjalnie zaszkodzi...
- 03.11.2017, 11:39
- Forum: Płyty
- Temat: NIE MA MOCNYCH - Black Sabbath
- Odpowiedzi: 519
- Odsłony: 79030
- 02.11.2017, 13:40
- Forum: Wykonawcy
- Temat: Nick Cave (& The Bad Seeds)
- Odpowiedzi: 58
- Odsłony: 142621