Trochę tak... ale ja uważam, że to może wyjść filmowi na dobre

. Bo nie będzie patetycznym dokumentem o wielkiej sławie, dragach i smutnej śmierci. Z tego powodu bardzo fajna była "8 Mila" z Eminemen (nawet mojemu ojcu się podobała, chociaż go raper ani ziębi, ani grzeje) - bo skończyła się u wrót do wielkiej kariery, opowiadała historię nieznaną.
Zresztą o znanych muzykach w ogóle kręci się dużo różnych filmów, żeby było dużo różnych ujęć kariery. Raz dokument, raz paradokument, "gadające głowy", fragmenty koncertów, raz fabularny od takiej strony, raz od innej

. O Niemenie też już przecież był nakręcony film, ten ze słynnymi "maluchami z SBB"... kto wie, może w przyszłości się doczekamy również i fabularnego
