Żeby nie rozmywać jeszcze bardziej zabaw rocznikowych, pozwolę sobie na wyrażenie swojego zdania tutaj (choćby dlatego, że wpis
bananamoona z początku tej dyskusji brzmi nadal bardzo aktualnie.
Tylko kilka osób tu zajrzało i coś zarekomendowało. Zastanawiam sie dlaczego?
Forumowiczów, którzy przez jakiś czas polecali sporo płyt przepłoszono. Nawet jeśli sam nie byłem w stanie przerobić tych wszystkich rekomendacji, a jakaś część z tych, które sprawdziłem, nie trafiała w mój gust, to i tak dzięki tym wpisom posłuchałem i poznałem wiele wartościowych lub co najmniej interesujących (z różnych powodów płyt). Problemem więc nie jest liczba polecanych płyt, a raczej to, że oczekuje się tu polecania
płyt programowych i to najlepiej, jeśli nie będzie ich więcej niż 5. Sam nie mam już frajdy z tworzenia swoich list, ale jeszcze jakiś czas temu miałem choć frajdę z czytania i sprawdzania rekomendacji forumowiczów. Zabierają mi ją niestety coraz to nowe apodyktyczne zapędy, pod różną postacią. A to propozycje ograniczania prawa do rekomendowania i dopisywania płyt osobom, które nie planują głosować, a to wprowadzenie limitu płyt do dopisania, a to sugestie, żeby pozmieniać wszystkim użytkownikom ich osobiste ustawienia na forum (całe szczęście, że nie ma tu takiej
globalnej możliwości) - przypomina to korzystanie ze słynnej radzieckiej maszynki do golenia (niby każda twarz ma inny kształt, ale tylko do pierwszego golenia). Dobrze, że nie ma jeszcze przymusu prenumerowania "Trybuny Ludu"
. Ktoś zaraz napisze, że jak jest zabawa, to muszą być i reguły. No jasne, że muszą. Kto ich nie akceptuje, robi po prostu coś innego, co sprawi mu przyjemność.
Być może nie każdy wie, ale o płytach można pisać także w innych miejscach na forum, bez rzucania kostką, która liczbą oczek wskaże, co dziś jest lepsze, a co gorsze.
Adoptuj, adaptuj i ulepszaj.