Nie wiem, czy to w dobrym czy złym guście, tak odkopywać dawne wątki - ale w ramach odreagowywania tygodnia, przeczytałem sobie sporą część tego wątku i muszę powiedzieć, że bardzo mi szkoda, że nie mogłem zauczestniczyć. Cofnąłbym troszkę czas, żeby poplusować dodatkowo Station, pominusować Let's Dance, może uratować Young Amerykanów przed tak wczesnym odejściem... a przede wszystkim współ-odczuwać (a może współ-tworzyć) tamte emocje. Wyglądało to wszystko na znakomitą zabawę!
No, zobaczymy jak pójdzie Bowie a.d. 1977, bo w strzelance poszło tym płytom bardzo zacnie!
Nie Ma Mocnych: David Bowie (edition 2018)
Moderatorzy: gharvelt, Bartosz, Dobromir, Moderatorzy