Jakiś czas temu zauważyłem na jednej z okładek dziwne kropki przypominające pleśń. Ostatnio wyciągnąłem z półki wszystkie płyty i zacząłem robić gruntowny przegląd. Na kilku okładkach znalazłem takie coś:
Co ciekawe na kilku płytach też znalazłem coś podobnego:
W internecie nie znalazłem nic o podobnej tematyce. Może źle szukałem.
Tym nie mniej nie jest to żadna wada płyty, to jakaś narośl, którą da się zmyć.
Okładki na których to namierzyłem w większości nie należą do tych zupełnie gładkich i śliskich. Czyżby to lubiło bardziej dan typ papieru?
Macie jakieś doświadczenia w podobnych sprawach?
Dodam tylko że większość zaatakowanych płyt należą do moich najstarszych nabytków.
Płyty leżą na zabudowanym regale ale nie zamykanym żadnymi drzwiami. W pokoju nie ma jakiejś pleśni na ścianach ani innego syfu.
Na ten moment takie coś dokładnie myję, suszę, ozonuję przez kilka minut i dopiero wkładam na półkę ale to wystarczy?
Zaczynam się zastanawiać czy to nie są pierwsze oznaki że jednak płyty CD nie są nieśmiertelne. Obym się mylił.
Co trawi moją kolekcję płyt?
Moderatorzy: gharvelt, Bartosz, Dobromir, Moderatorzy
Re: Co trawi moją kolekcję płyt?
Znam ten problem z mojego poprzedniego miejsca zamieszkania (zaznaczam jednak, że w tym przypadku oceniam jedynie na podstawie zdjęć – co innego zobaczyć to na żywo). Drobne, białe plamki – rodzaj nalotu, osadu. Moim zdaniem pleśń (lub jakiś jej "krewniak"). Na szczęście: dosyć łatwo schodzi. Niestety: lubi powracać (choć jeśli starannie wyczyściłeś, wysuszyłeś i ozonowałeś, to sądzę, że znacznie zredukowałeś ryzyko). U mnie ten problem nie dotyczył akurat płyt (na płytach miałem coś gorszego – o tym wkrótce), lecz głównie książek. Przyczyn upatrywałbym przede wszystkim w wysokiej wilgotności powietrza i niedogrzaniu pewnych miejsc (np. półka na ścianie sąsiadującej z korytarzem). Partnerem w zbrodni jest też kurz – pisałeś o najstarszych nabytkach, co potwierdza tę hipotezę... Rozwiązałem problem kupując elektryczny pochłaniacz wilgoci, choć jeśli skala zjawiska nie jest u Ciebie znacząca, to odradzam, bo duży (pojemność kilka litrów) i porządny model to naprawdę spory wydatek (ja akurat kupiłem dosyć tanio, bodaj około 200 zł, ale to był egzemplarz outletowy – trochę poobijany, lecz w pełni sprawny - i było to wiele lat temu). Nie wiem, na ile skuteczne są te mniejsze modele, typu pojemność 0,6 l. Ale możesz na przykład postawić w pobliżu płyt jakiś pojemnik z... solą. Ona pochłania wilgoć. Jeśli będzie wilgotna, to potwierdzi się to, co napisałem powyżej. A jeśli nie, to nie wiem. Przy czym strzelam, że już odpaliłeś piec, więc powinieneś mieć spokój. U mnie ta sytuacja była charakterystyczna dla okresu, gdy nie grzały kaloryfery...
Planuję przesłuchać wszystkie płyty, jakie kiedykolwiek nagrano. Niemożliwe? Cóż, przynajmniej będę próbował.
- Gacek
- limitowana edycja z bonusową płytą
- Posty: 4454
- Rejestracja: 20.03.2010, 10:27
- Lokalizacja: Wieliczka
Re: Co trawi moją kolekcję płyt?
Ciekawy temat, szczególnie że w necie absolutnie nic o tym nikt nie pisze.
W ramach ciekawostki powiem że rozmawiałem ostatnio ze znajomym, który różne rzeczy widział, różne badał i pewnie różne skonstruował. Podobno materiał z którego jest zrobiona płyta CD ma jakieś dziwne zdolności do absorpcji wilgoci(?!?). Jakkolwiek dziwnie to brzmi podobno badali to w pracy w ramach eksperymentu stąd takie wnioski.
A wracając do tematu u mnie raczej staram się grzać nie za bardzo ale stale. Pochłaniarkę wilgoci mam od około roku (10 litrów na dobę więc taki mały ale dość konkretny). Ciekawe od kiedy pojawił się problem bo tego momentu nie jestem w stanie zdiagnozować. Może już wcześniej.
Też obstawiam że to przez wilgoć ale u mnie to nie jest aż taki problem. Ściany w pokoju są czyste. Nie takie ludzie mają w domach jaja i nic się nie dzieje.
Ciekawa teoria za to z tym kurzem. Może on też ma na to jakiś wpływ?
Tak z ciekawości u Ciebie problem powrócił ?
Zastanawiam się nad tym czy nie oddać gdzieś do badania takiej zainfekowanej książeczki żeby się dowiedzieć co to jest.
A kilka dni temu się szarpnąłem, wywaliłem dziurę w ścianie i wstawiłem mały rekuperator. Zobaczymy czy pomoże.
W ramach ciekawostki powiem że rozmawiałem ostatnio ze znajomym, który różne rzeczy widział, różne badał i pewnie różne skonstruował. Podobno materiał z którego jest zrobiona płyta CD ma jakieś dziwne zdolności do absorpcji wilgoci(?!?). Jakkolwiek dziwnie to brzmi podobno badali to w pracy w ramach eksperymentu stąd takie wnioski.
A wracając do tematu u mnie raczej staram się grzać nie za bardzo ale stale. Pochłaniarkę wilgoci mam od około roku (10 litrów na dobę więc taki mały ale dość konkretny). Ciekawe od kiedy pojawił się problem bo tego momentu nie jestem w stanie zdiagnozować. Może już wcześniej.
Też obstawiam że to przez wilgoć ale u mnie to nie jest aż taki problem. Ściany w pokoju są czyste. Nie takie ludzie mają w domach jaja i nic się nie dzieje.
Ciekawa teoria za to z tym kurzem. Może on też ma na to jakiś wpływ?
Tak z ciekawości u Ciebie problem powrócił ?
Zastanawiam się nad tym czy nie oddać gdzieś do badania takiej zainfekowanej książeczki żeby się dowiedzieć co to jest.
A kilka dni temu się szarpnąłem, wywaliłem dziurę w ścianie i wstawiłem mały rekuperator. Zobaczymy czy pomoże.
Re: Co trawi moją kolekcję płyt?
Jeśli masz pochłaniacz wilgoci i machnąłeś sobie rekuperator, to powinno być dobrze.
Nie wiem, bo się przeprowadziłem. A poważnie: powroty były, ale na zdecydowanie mniejszą skalę, więc problem stał się marginalny.
Cóż, kurz to – jakby nie było – brud, więc jakieś paskudztwa mogę się w nim rozwijać. Zresztą co ja będę teoretyzował...
Opakowania typu jewel case mają u góry otwory (przeważnie trzy). Przez nie do środka dostaje się kurz. Nie da się tego uniknąć (zamykany mebel jedynie spowalnia ten proces), a przecież nikt nie wyciera całych swoich zbiorów łącznie ze... środkiem wszystkich pudełek. W przypadku części moich najstarszych nabytków na poligrafii pojawiły się - vis-a-vis tych otworów - brązowe plamy. Kurz plus jakby jakiś grzyb (?). Tak naprawdę niewielkie plamy, tylko na górnych krawędziach frontowych okładek i trochę poniżej, ale trudne do usunięcia (większości nie udało się tak do końca doczyścić). Dodam, że to niekoniecznie były dawno niesłuchane albumy - umówmy się: nie przy każdym odsłuchu człowiek wyciąga i ogląda książeczkę, więc kurz się zbiera...
Planuję przesłuchać wszystkie płyty, jakie kiedykolwiek nagrano. Niemożliwe? Cóż, przynajmniej będę próbował.
Re: Co trawi moją kolekcję płyt?
Mam taką hipotezę, że być może - jeśli płyty stały w promieniach słońca - to te plamy mogą być efektem naświetlenia.Paweł pisze: ↑12.10.2022, 12:44W przypadku części moich najstarszych nabytków na poligrafii pojawiły się - vis-a-vis tych otworów - brązowe plamy. Kurz plus jakby jakiś grzyb (?). Tak naprawdę niewielkie plamy, tylko na górnych krawędziach frontowych okładek i trochę poniżej, ale trudne do usunięcia (większości nie udało się tak do końca doczyścić). Dodam, że to niekoniecznie były dawno niesłuchane albumy - umówmy się: nie przy każdym odsłuchu człowiek wyciąga i ogląda książeczkę, więc kurz się zbiera...
Re: Co trawi moją kolekcję płyt?
Na 100% nie. Płyty, których dotyczył ten problem, znajdowały się w "mrocznych zakamarkach" (że tak to ujmę). Ponadto wskutek naświetlenie nadruk na papierze staje się raczej jedynie wyblakły - nie występuje wówczas żaden nalot, osad. No i miejsca, w których na poligrafii pojawiły się te plamy, zdają się sugerować, że fizyczne prawdopodobieństwo takiej sytuacji jest znikome (zaryzykuję nawet stwierdzenie, że jest to niemożliwe). Niemniej dzięki za próbę znalezienia przyczyny. Działanie promieni słonecznych to też ciekawe zagadnienie (w ten sposób grzbiety książek na jednej z półek nam wyblakły ).
Trzymam się wersji (wydaje mi się ona najbardziej prawdopodobna), że: kurz + wysoka wilgotność powietrza + stosunkowo niska temperatura = jakiś "syf". Oczywiście płyty regularnie przecierałem z kurzu (tym bardziej, że jestem uczulony na roztocza), no ale przecież nie w środku pudełka...
Planuję przesłuchać wszystkie płyty, jakie kiedykolwiek nagrano. Niemożliwe? Cóż, przynajmniej będę próbował.
- Gacek
- limitowana edycja z bonusową płytą
- Posty: 4454
- Rejestracja: 20.03.2010, 10:27
- Lokalizacja: Wieliczka
Re: Co trawi moją kolekcję płyt?
Gdyby to były plamy od słońca to bym się cieszył.
Wydaje mi się Paweł że Twoja diagnoza jest trafna a do tego zauważyłem że jak któraś płyta była brana brudnymi łapami to tam się lubiało coś pojawić.
Same płyty to pikuś, szkoda okładek. Ciekawe czy po zabiegu u mnie temat się uspokoi.
Wydaje mi się Paweł że Twoja diagnoza jest trafna a do tego zauważyłem że jak któraś płyta była brana brudnymi łapami to tam się lubiało coś pojawić.
Same płyty to pikuś, szkoda okładek. Ciekawe czy po zabiegu u mnie temat się uspokoi.