Przy muzyce o filmie

Off topic.

Moderatorzy: gharvelt, Bartosz, Dobromir, Moderatorzy

Crazy
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 5038
Rejestracja: 19.08.2019, 16:15

Re: Przy muzyce o filmie

Post autor: Crazy »

Cały czas się zabieram za tego Drajw Cara, ale coś przeszkadza, czy to w kinie, czy na HBO. Ale pozostaję bardzo zachęcony.

Za to wczoraj bardzo udany seans w kinie: Niebezpieczni dżentelmeni. Miałem ochotę na wreszcie udaną polską komedię i intuicja podpowiadała mi, że może tu się udać. Poza tym podobał mi się pomysł złączenia w jedną historię Witkacego, Boya, Conrada i Malinowskiego, podobało mi się, że ma to być "komedia kryminalna", bo kryminalny płaszczyk bywa dobrą przyprawą, podobało mi się, że będzie w Zakopanem, scena na Kasprowym z trailera też zrobiła swoje ;-)
Ostatecznie - uważam, że twórca tego filmu zrobił dokładnie to, co sobie zamierzył, a ja byłem niewątpliwie targetem. Nie wiem, jak sięodbiera ten film, jeżeli postaci (a jest ich tu O WIELE więcej, niż tych czterech dżentelmenów) człowiekowi niewiele mówią, jeżeli specyfika Zakopanego tamtego czasu też jest czymś bliżej nieznanym, dla mnie natomiast to było jak opowieść o dobrych znajomych, pełna humoru mocno niewybrednego, acz momentami nieco erudycyjnego ;-), świetne tempo, bo bez szaleństwa i bólu głowy, ale cały czas zwięźle i wartko do przodu, podbite bardzo też udaną muzyką. Aktorzy w swoim żywiole, oni chyba też byli targetem, zwłaszcza Dorociński jako Witkacy :!: , ale i inni.

Tydzień temu byłem na W trójkącie i też zdecydowanie na plus, ale przyznam, że polski seans bardziej mnie usatysfakcjonował.
jeżeli nam zabraknie sił
zostaną jeszcze morze i wiatr
esforty
japońska edycja z bonusami
Posty: 3996
Rejestracja: 26.01.2010, 11:45
Lokalizacja: Łódź

Re: Przy muzyce o filmie

Post autor: esforty »

Obrazek
Sześć stóp pod ziemią, serial 2001-2005 (pięć sezonów)

Moja, duża, zaległość serialowa by HBO. A to sława zasłużona, w zasadzie klejnot dla tej formy.
Trzeci sezon wg. mnie lekko się osuwa- twórcy jakby mniej starali się by widz, najważniejszych postaci zbytnio nie polubił 8) . Same otwarcia kolejnych odcinków <zastygające> :shock: :wink: .
Za całość 8,5/10.
Nie ma takiego naleśnika, który nie wyszedłby na dobre. H. Murakami
Awatar użytkownika
WOJTEKK
box z pełną dyskografią i gadżetami
Posty: 25820
Rejestracja: 12.04.2007, 17:31
Lokalizacja: Lesko

Re: Przy muzyce o filmie

Post autor: WOJTEKK »

Niedawno skończyłem to oglądać - właściwie ostatni sezon, bo wcześniejsze pięć oglądałem na bieżąco w TVN - to jeszcze odcinki nagrywałem na kasety VHS bo w nieludzkich porach to było. Świetny serial, a najbardziej pamiętam scenę, jak stary tych dwóch łepsów szaleje w garniaku przy "Journey to The Centre of The Mind" The Amboy Dukes
Nie ma ludzi niezastąpionych. Oprócz The Rolling Stones.

http://artrock.pl/
Crazy
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 5038
Rejestracja: 19.08.2019, 16:15

Re: Przy muzyce o filmie

Post autor: Crazy »

Napisałem trochę składniej o ostatnich kinowych zdobyczach:

Ostatnio dwa filmy z repertuaru bieżącego, dwie komedie, ale nie tylko komedie.

W trójkącie - szwedzko-ogólnokoprodukcyjna satyra (zdecydowanie można na przykładzie tego filmu pokazywać, czym jest ten gatunek!), która jest bardzo sprawnie nakręcona, niewątpliwie zabawna, z rewelacyjną sekwencją ogólnokapitalisytcznego rzygania na jachcie podczas której nawalony Woody Harrelson rozmawia z obrzydliwie bogatym adwersarzem o marksiźmie, tylko że ostatecznie trochę to wszystko grzęźnie w oczywistościach. Wszyscy bohaterowie są dość dalece niesympatyczni (stąd i sceny apokalipsy rzygania są tak cudowne :D), ale czy ostatecznie coś z tego wynika? Choć trochę podoba mi się mocno otwarte zakończenie - trochę, bo jest jakby niezgrabne (znacie może ten efekt, że niby film się kończy i nie jesteście pewni, czy tam się taśma zerwała, czy o co chodzi ;-)), ale gdy się nad nim zastanowić, to zdecydowanie ma sens (= dobrego wyjścia z sytuacji nie było i jakie by ono nie nastąpiło, to nie będzie tak, jak byśmy chcieli). Film polecam, obejrzałem z przyjemnością, ale wielkie dzieło to nie jest (a nie wiem, czy miało być, ale ta Złota Palma :roll: ).

Niebezpieczni dżentelmeni - polsko-polski wygłup, który też wielkim dziełem nie jest, ale tym razem na pewno - nie planował nim być. Odniosłem wrażenie, że twórcy (nieznany mi Maciej Kawalski, mam nadzieję, że jeszcze coś dobrego wniesie do naszego krajowego kina) udało się zrobić dokładnie to, co chciał, a chciał właśnie zrobić mało wyrafinowany, ale nieco erudycyjny wygłup, osadzony w specyficznym klimacie przedwojennej (nawet przed pierwszo-wojennej) zakopiańskiej bohemy. Dorociński jako Witkacy = reweracja; Kot jako Żeleński (aka Żelmowski :lol: ), też znakomity; Seweryn jako nieco starszawy, ale baardzo żwawy Conrad przypomina mi nieco zadziornym charakterem Hemingwaya z Midnight In Paris i trafia w kolejną dziesiątkę. Postaci drugiego planu (Nadieżda Krupska!!!) też SUPER. Ale nie tylko aktorzy - przede wszystkim tempo filmu jest znakomite, cały czas lekkim truchtem, ale bez przesady i bólu głowy, co bywa bolączką we współczesnym kinie. Wszystko puentowane świetną muzyką a choć klimat (a także topografia) tego dawnego Zakopanego jest wzięty w wielki nawias i generalnie na jaju, to wszystko działa. Dla mnie ogólnie wszystko w tym filmie działa :-)
Mam nadzieję, że ktoś obejrzy i będzie można wymienić się wrażeniami.
jeżeli nam zabraknie sił
zostaną jeszcze morze i wiatr
esforty
japońska edycja z bonusami
Posty: 3996
Rejestracja: 26.01.2010, 11:45
Lokalizacja: Łódź

Re: Przy muzyce o filmie

Post autor: esforty »

Crazy pisze: 25.01.2023, 21:08 Napisałem trochę składniej o ostatnich kinowych zdobyczach:
...

Niebezpieczni dżentelmeni - polsko-polski wygłup, który też wielkim dziełem nie jest, ale tym razem na pewno - nie planował nim być.
...
Pod każdym zdaniem się podpisuję, dorzucając, iż lina intrygi, naciągana od napisów początkowych, napina się, nie pękając (a to już wyczyn, szczególnie u nas), do napisów końcowych. Koncert (A)aktorski ze smakowitymi epizodami, ot karnawał w kinie. Zapraszamy z Crazy'm na seans :wink: :)
7/10
Nie ma takiego naleśnika, który nie wyszedłby na dobre. H. Murakami
Awatar użytkownika
Maciek
box
Posty: 8801
Rejestracja: 15.04.2007, 02:31

Re: Przy muzyce o filmie

Post autor: Maciek »

My mamy w planach seans z Dżentelmenami od ubiegłorocznego zwiastunu. Wyprawa do kina niebawem, ale wcześniej (dziś!) idziemy na Mad God: https://youtu.be/jas8OABbn0Y
Myślą o tym seansie jesteśmy podekscytowani od kilku tygodni.
Adoptuj, adaptuj i ulepszaj.
esforty
japońska edycja z bonusami
Posty: 3996
Rejestracja: 26.01.2010, 11:45
Lokalizacja: Łódź

Re: Przy muzyce o filmie

Post autor: esforty »

A gdzie ???????
W Polsce to, zdaje się, niedostępne. Czytałem o filmie. Tylko jakaś zabawa z WPN-em.
Nie ma takiego naleśnika, który nie wyszedłby na dobre. H. Murakami
Awatar użytkownika
Maciek
box
Posty: 8801
Rejestracja: 15.04.2007, 02:31

Re: Przy muzyce o filmie

Post autor: Maciek »

Katowice, Kino Kosmos 18:30. Spokojnie zdążysz :)
Adoptuj, adaptuj i ulepszaj.
esforty
japońska edycja z bonusami
Posty: 3996
Rejestracja: 26.01.2010, 11:45
Lokalizacja: Łódź

Re: Przy muzyce o filmie

Post autor: esforty »

Zgrywus! Ja tu mam remont!
Nie ma takiego naleśnika, który nie wyszedłby na dobre. H. Murakami
Awatar użytkownika
Gacek
limitowana edycja z bonusową płytą
Posty: 4454
Rejestracja: 20.03.2010, 10:27
Lokalizacja: Wieliczka

Re: Przy muzyce o filmie

Post autor: Gacek »

Wczoraj pierwszy raz od dawna obejrzałem w telewizji dwa filmy. Jeden kmiot a jeden wręcz przeciwnie.

Rover
Niby post apo (albo western?). Gra Pearce i Pattison i to jest akurat OK ale cały film o matko co za kmiot. Facet smęci się po pustkowiach i szuka bandy ćwoków, którzy ukradli mu auto (ale zostawili w zamian terenówkę). W połowie filmu już właściwie nie wiemy co po co i na co. Do tego szczątkowe dialogi o dupie marynie. No i strzelanie ludziom w głowę pokazane jakby to było normalne jak zjedzenie tik taka. Lubię brutalność ale to jest jakieś chore dla mnie.
Wchodzę na Filmweb. Ocena krytyków 7,3. Krytk filmowy to jest stan umysłu :roll:

Klucz do koszmaru
Przegapiłem początek ale jak włączyłem to wciągnęło i trzymało do samego końca. To mógł być nudny, banalny horror dla nastolatków ale na szczęście ktoś się do tego przyłożył i zbudował trzymającą w napięciu historię. No i klimat, jest klimat, bagna Missisipi, makabryczna historia sprzed lat, tajemnicze obrzędy. Najważniejsze - wszystko się ze wszystkim klei i tłumaczy takie a nie inne zachowania bohaterów (przynajmniej tak z grubsza) co w standardowych horrorach się nie zdarza. Plus dobra gra aktorska i to zarówno starszej części obsady jak i młodzieży.
Nie będę się rozpisywał żeby nie zepsuć komuś zabawy ale dla entuzjastów mocnego kina jazda obowiązkowa.
Pod pewnymi względami film skojarzył mi się ze świetnym W sieci zła choć to odległe skojarzenie.
Ja dopiero po seansie uświadomiłem sobie kilka rzeczy i stwierdziłem nie mniej i nie więcej jak o k.... mocne!
Polecam, dobry horror \ thriller z mocnym zakończeniem.
Awatar użytkownika
B.J.
box z pełną dyskografią i gadżetami
Posty: 14150
Rejestracja: 11.04.2007, 21:33

Re: Przy muzyce o filmie

Post autor: B.J. »

Maciek pisze: 01.09.2022, 11:34Zabójcze Ryjówki (1959)
Obrazek

Gdyby podłożyć śmiech z offu, to byłby z tego bardzo solidny odcinek Latającego Cyrku Monty Pythona. Największą wartością tego filmu są bez wątpienia dialogi - dziś się już takich nie pisze. ;) Stereotyp goni stereotyp, choć te 63 lata temu część z nich nie była na pewno tak oczywista jak dziś. Owszem, kostiumy (bo z pewnością nie są to efekty specjalne ;)) mogą budzić pewne zastrzeżenia zoologów, ale z drugiej strony - ryjówek, które mutują niespodziewanie w większą formę raczej nikt nie zabiera do stylisty, dentysty czy groomera. W filmie jest nawet wątek jazzowy i szybko okazuje się, że ryjówki są smakoszami tego, co z jazzem w tym filmem związane. Później okazuje się też, że te sympatyczne stworzenia są smakoszami wszystkiego :)
Dla fanów kanonu klasy Z, pozycja obowiązkowa:
https://youtu.be/0edy12xoMIg
Zaliczone :!: Wyrazy współczucia dla tych, którzy musieli w kinie.
esforty
japońska edycja z bonusami
Posty: 3996
Rejestracja: 26.01.2010, 11:45
Lokalizacja: Łódź

Re: Przy muzyce o filmie

Post autor: esforty »

Obrazek
Na Zachodzie bez zmian, reż. Edward Berger 2022

Jeszcze jedna ekranizacja, bardzo znanej powieści, mogłoby się wydawać, że już potrzebnej, mniej. Wszak ta z 1930, pozostaje arcydzielną, choćby przez czas realizacji.
A jednak. Dzisiejsze techniczne możliwości kina, mogłyby wprawdzie przenieść punkt ciężkości, filmu w widowisko, ale tak się nie dzieje.
Nowe możliwości służą tej ekranizacji.
Ja nie będąc pacyfistą, za to często drwiącym z marszy pokoju i innych Give Peace a Chance, bywa, że doznaję wstrząsu wobec tak starannych intelektualnie i warsztatowo filmów. Zadaję sobie, wtedy, pytanie o istnienie Boga (jakiegokolwiek) i po której był stronie...
Oprawa muzyczna, to wartość osobna, zapamiętywalna. 7,5/10.
Nie ma takiego naleśnika, który nie wyszedłby na dobre. H. Murakami
esforty
japońska edycja z bonusami
Posty: 3996
Rejestracja: 26.01.2010, 11:45
Lokalizacja: Łódź

Re: Przy muzyce o filmie

Post autor: esforty »

Obrazek
Duchy Inisherin, reż. Martin McDonagh 2022

McDonagh, próbuje się z kinem kameralnym i z konfucjańskim przesłaniem: szukając zemsty, kop dwa groby, jeden dla siebie .
Ma do dyspozycji wyraziste brwi Farrella i Jego aktorskie skupienie oraz Gleasona w stoickim i skomplikowanym wcieleniu. Ma, drugi plan, koncertowo odtworzony i zagrany. Spece od castingu, przeszli samych siebie.
Jest ponuro ale jest i śmiesznie, rozpostarte między tym wysokie i tym co niskie. Scenariusz jest tak ustawiony, że widz przeżywa pomysł przez inwencję wykonawczą. Świetny kawał kina 8/10.
Nie ma takiego naleśnika, który nie wyszedłby na dobre. H. Murakami
Crazy
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 5038
Rejestracja: 19.08.2019, 16:15

Re: Przy muzyce o filmie

Post autor: Crazy »

U mnie na pierwszym w kolejce do kina, może w ferie się uda.
jeżeli nam zabraknie sił
zostaną jeszcze morze i wiatr
esforty
japońska edycja z bonusami
Posty: 3996
Rejestracja: 26.01.2010, 11:45
Lokalizacja: Łódź

Re: Przy muzyce o filmie

Post autor: esforty »

Obrazek
Mad God, reż. Phil Tippett, 2021

Ten film realizowano techniką animacji poklatkowej. Definicja:

Animacja poklatkowa to zaawansowana forma animacji w stylu szybko przewracanych kartek. Polega ona na fotografowaniu, a następnie fizycznym manipulowaniu obiektami w kadrze. Ponieważ wszystkie klatki są odtwarzane po kolei, technika ta pozwala uzyskać efekt ruchu obiektu. Animacja poklatkowa to technika, której sekret kryje się pomiędzy poszczególnymi ujęciami akcji. Bezproblemowa prostota ostatecznej formy płynnej i rozbudowanej fotografii poklatkowej zaprzecza drobiazgowej dbałości o szczegóły, którą przywiązuje się do każdego ujęcia na planie.

Dla nas, istotnym przykładem, tej techniki pozostaje Sledgehammer, Petera Gabriela będącego wytworem wyobraźni i efektem pracy braci Quay. Przykładem użycia radosnego, dodam. Ale, można inaczej!
Mad God to hołd, lub jak wolą inni: list miłosny do takiej formy ekspresji artystycznej. To ten <list miłosny> cuchnie: krwią, wnętrznościami, płynami ustrojowymi, wreszcie i odpadem metabolicznym ludzkim, choć nie tylko i pozostaje wybitnym przykładem sztuki epistolarno/filmowej :wink:
Oglądamy najbardziej odjechane ze snów Cronenberga, Ferrary, Jean-Pierre Jeuneta, Lyncha (w okolicy Jego krótkometrażówek i Głowy do wycierania), zresztą tropów jest co nie miara, nie tylko kinowych (choćby, szekspirowskie wiedźmy).
Wobec powyższego, na pytanie: czy to się jakoś scenariuszowo spina i może być logiczne?
No, cóż... przed ekranem nie zasiedliśmy by dopieszczać się dramaturgią H. Pintera czy D. Mameta, po inną satysfakcję , tu przyszliśmy!
Tym bardziej, że obywamy się bez dialogu.

Krąży w sieci mit, iż realizacja trwała ponad 30 lat. Nie do końca prawda, bo projekt na 20 lat przerwano, a w jaką benedyktyńską cierpliwość, trzeba się było uzbroić, to właśnie po to zamieściłem tę(!) a nie inną z kilkunastu dostępnych w necie, definicji animacji poklatkowej.
Jeden z dziwniejszych filmów ostatnich lat. Tym, którzy nie gardzą fantasy, kinem klasy B, polecam z czystym sumieniem.
Racjonalni (są tu tacy?) mogą się poczuć zagubieni... lub przeciwnie, wręcz... odnaleźć nową drogę :shock:
8,5/10

P.S. Można obejrzeć na cda. o czym dowiedziałem się od Maćka i kłaniam mu się za ten ślad.
Nie ma takiego naleśnika, który nie wyszedłby na dobre. H. Murakami
ODPOWIEDZ