Czego teraz słuchacie?
Moderatorzy: gharvelt, Bartosz, Dobromir, Moderatorzy
Re: Czego teraz słuchacie?
W końcu słucham sławetnego Kultivatora. Trochę nie wiem, co powiedzieć... były momenty, kiedy myślałem, że może jednak wyłączę, bo wprawdzie nie jest źle, ale przecież słychać czarno na białym, że z tej mąki chleba nie będzie (w sensie: ze skrzyżowania tej muzyki i mojego gustu). Ale jednak nie wyłączyłem i właściwie mogę powiedzieć, że dobre. To mi jednak przypomina, jak w liceum próbowałem moich kolegów przekonać do jazzu - co i raz coś im pożyczałem, i niemal zawsze, oddając kasetę, mówili: "dobre", ale takim tonem, który nie pozostawiał złudzeń, że choć posłuchali i dobre, to wracać do takiej muzyki nie mają zamiaru, to nie ich świat.
Tak więc, tak. Dobre
Tak więc, tak. Dobre
jeżeli nam zabraknie sił
zostaną jeszcze morze i wiatr
zostaną jeszcze morze i wiatr
- WOJTEKK
- box z pełną dyskografią i gadżetami
- Posty: 25821
- Rejestracja: 12.04.2007, 17:31
- Lokalizacja: Lesko
Re: Czego teraz słuchacie?
Kultivatora miałem, ale już wywaliłem.
- Retromaniak
- remaster
- Posty: 2447
- Rejestracja: 13.03.2021, 15:39
- Lokalizacja: Niemcy / Bydgoszcz
Re: Czego teraz słuchacie?
Kultivator - Barndomens Stigar
Data wydania: 1981 rok
Tracklista:
----------------
01. Höga Hästar - 03.37
02. Vemod - 02:38
03. Småfolket - 05:12
04. Kära Jord - 07:05
05. Barndomens Stigar - 05:13
07. Grottekvarnen - 07:01
08. Vårföl - 02:53
09. Novarest - 06:16
Skład:
----------
Stefan Carlsson - Bass, Bass [Bass-pedals]
Hädan Sväv - Choir [Boys' Choir]
Johan Svärd - Drums, Cymbal [Cymbals], Triangle
Jonas Linge - Guitar, Vocals
Johan Hedren - Organ, Synthesizer, Piano
Ingemo Rylander - Vocals, Recorder, Piano
No i przez was dałem się namówić na przesłuchanie tego albumu Szwedów.
Ciężko było, ale dałem radę.
Dla mnie są tylko 2 utwory z winyla: Småfolket i Vårföl.
Na CD (2008) są jeszcze dodatki i z nich wgrałem sobie: Häxdans, Bringing Water, Another Day In Life oraz Waiting Paths
Data wydania: 1981 rok
Tracklista:
----------------
01. Höga Hästar - 03.37
02. Vemod - 02:38
03. Småfolket - 05:12
04. Kära Jord - 07:05
05. Barndomens Stigar - 05:13
07. Grottekvarnen - 07:01
08. Vårföl - 02:53
09. Novarest - 06:16
Skład:
----------
Stefan Carlsson - Bass, Bass [Bass-pedals]
Hädan Sväv - Choir [Boys' Choir]
Johan Svärd - Drums, Cymbal [Cymbals], Triangle
Jonas Linge - Guitar, Vocals
Johan Hedren - Organ, Synthesizer, Piano
Ingemo Rylander - Vocals, Recorder, Piano
No i przez was dałem się namówić na przesłuchanie tego albumu Szwedów.
Ciężko było, ale dałem radę.
Dla mnie są tylko 2 utwory z winyla: Småfolket i Vårföl.
Na CD (2008) są jeszcze dodatki i z nich wgrałem sobie: Häxdans, Bringing Water, Another Day In Life oraz Waiting Paths
Największe muzyczne archiwum na Spotify
- Retromaniak
- remaster
- Posty: 2447
- Rejestracja: 13.03.2021, 15:39
- Lokalizacja: Niemcy / Bydgoszcz
Re: Czego teraz słuchacie?
Mort Garson - Mother Earth's Plantasia
Data wydania: 1976 rok
10 / 30:51
Tracklista:
--------------
01. Plantasia - 03:21
02. Symphony For A Spider Plant - 02:41
03. Baby's Tears Blues - 03:03
04. Ode To An African Violet - 04:02
05. Concerto For Philodendron And Pothos - 03:06
06. Rhapsody In Green - 03:27
07. Swingin' Spathiphyllums - 02:58
08. You Don't Have To Walk A Begonia - 02:31
09. A Mellow Mood For Maidenhair - 02:17
10. Music To Soothe The Savage Snake Plant - 03:23
W 2019 roku wznowiono ten album na CD i całe szczęście, bo podobno winyle Kanadyjczyka Morta Garsona były nie do kupienia.
Pewnie znacie historię powstania tego albumu. W skrócie:
- zainspirowana książką "The Secret Life Of Plants" Petera Tompkinsa i Christophera Birda
- wg. nich rośliny potrafią czytać nasze myśli, przepowiadać kataklizmy oraz lubią słuchać muzyki
- Garson skomponował całość w Los Angeles w sklepie nazywającym się "Mother Earth" sprzedającym rośliny
- album jest jedną z pierwszych płyt w całości nagranych przy użyciu Mooga.
30 minut fajnych melodyjek i zręcznych aranżacji, trochę w stylu Isao Tomity.
Polecam.
Data wydania: 1976 rok
10 / 30:51
Tracklista:
--------------
01. Plantasia - 03:21
02. Symphony For A Spider Plant - 02:41
03. Baby's Tears Blues - 03:03
04. Ode To An African Violet - 04:02
05. Concerto For Philodendron And Pothos - 03:06
06. Rhapsody In Green - 03:27
07. Swingin' Spathiphyllums - 02:58
08. You Don't Have To Walk A Begonia - 02:31
09. A Mellow Mood For Maidenhair - 02:17
10. Music To Soothe The Savage Snake Plant - 03:23
W 2019 roku wznowiono ten album na CD i całe szczęście, bo podobno winyle Kanadyjczyka Morta Garsona były nie do kupienia.
Pewnie znacie historię powstania tego albumu. W skrócie:
- zainspirowana książką "The Secret Life Of Plants" Petera Tompkinsa i Christophera Birda
- wg. nich rośliny potrafią czytać nasze myśli, przepowiadać kataklizmy oraz lubią słuchać muzyki
- Garson skomponował całość w Los Angeles w sklepie nazywającym się "Mother Earth" sprzedającym rośliny
- album jest jedną z pierwszych płyt w całości nagranych przy użyciu Mooga.
30 minut fajnych melodyjek i zręcznych aranżacji, trochę w stylu Isao Tomity.
Polecam.
Największe muzyczne archiwum na Spotify
Re: Czego teraz słuchacie?
Don Cherry - Brown Rice (1975)
Najnowszy nabytek. Rewelacyjna płyta. Mistyka wschodu, kapitalne solówki na trąbce i hipnotyczny nastrój. Cieszę się też, że nabyłem wydanie z fantastyczną z pierwszego wydania "włoską okładką" z
1975 r., te amerykańskie wydanie z 1977 r. miało dużo bardziej prozaiczną.
Ja akurat głosowałem, nie mając fizycznego nośnika (co też czynię dosyć rzadko), bo pobieżny odsłuch na youtube wystarczył żeby wtedy dać 20 na 40 pkt. Mimo, że to trochę inne granie, ale jednak z szeroko rozumianego spiritual jazz fusion, to kojarzy mi się z płytami Alice Coltrane (Ptah, the El Daoud i Journey In Satchidananda) czy albumem Joe Hendersona - Elements.Okechukwu pisze: ↑17.09.2020, 10:20 Niegłosowanie na Brown Rice to był mój największy błąd! Bardzo rzadko głosuję na płyty, których nie mam na fizycznym nośniku (CD już do mnie idzie ), no ale i tak bym zagłosował, gdyby tylko zechciało mi się przesłuchać! Wczoraj słuchałem trzy razy na kompie - zachwyt totalny! Byłoby miejsce w pierwszej dziesiątce- myślę, że ósme - tuż za Niemenem.
Gdybym zaraz od ręki zrobił TOP 20 swoich ulubionych jazzów to Brown Rice wskoczyłby do niego na pewno, bo minimum to mocne 9,5/10.
Miałem krótki okres, gdy słuchałem Ethernal Rhythm, ale na dłuższą metę to stało się zbyt męczące i LP opuścił kolekcję.
- SafeMan
- maxi-singel kompaktowy
- Posty: 760
- Rejestracja: 29.10.2019, 14:25
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Czego teraz słuchacie?
Płyty, które w ostatnim czasie są u mnie w stałej rotacji:
Low- Secret Name (1999)
Poznaję całą dyskografię Low i dochodząc do tego albumu, wnioskowałem po wstępnie poznanych opiniach, ocenach itp., że przesłucham ten album raz-dwa i pójdę dalej, natomiast okazało się, że szybko stał się jednym z moim ulubionych albumów zespołu. Ten album to taki mostek pomiędzy mrocznymi trzema pierwszymi płytami a dużo "jaśniejszym" Things We Lost In The Fire. Idealne wyważenie, polecam, jeśli lubicie Low.
Love - Forever Changes (1967)
Album powszechnie znany i lubiany, natomiast osobiście zawsze bardziej go szanowałem niż lubiłem. Ostatnio się to zmieniło, nie wiem do końca, jak. Trybiki wskoczyły na swoje miejsce i ta płyta zaczęła mi nagle sprawiać niesamowitą przyjemność. Wpływy latynoskie, delikatne brzmienie, świetne kompozycje i klimat. Jak ja mogłem tego wcześniej nie słyszeć?
my bloody valentine - loveless (1991)
Tutaj natomiast fascynacja rosła stopniowo. Kiedyś w ogóle nie ogarniałem, co tu się może podobać, potem miałem pewne pojęcie, że faktycznie może się podobać, jednak nie mi. Potem uznałem, że jest to całkiem niezłe. Teraz uwielbiam.
Can - Future Days (1973)
Kolejna płyta, którą szanowałem, ale nie rozumiałem. Pewnego dnia słuchałem sobie In A Silent Way i zaraz po Milesie przeszedłem do Can. Miles musiał mnie chyba wprowadzić w odpowiedni stan, ponieważ wtedy właśnie Future Days objawiło przede mną całe swoje piękno. Czuję jednak, że jeszcze wiele mam do odkrycia na tej płycie.
Radiohead - Amnesiac (2001)
Kiedyś uważałem, że to popłuczyny po Kid A. Nieuporządkowany bałagan. Teraz nie mogę się od Amnesiaca oderwać i lubię go najbardziej z wszystkich albumów Radiogłowych.
Soft Machine - Third (1970)
Bo to super płyta jest!
Cluster & Eno (1977)
Strona A jest właściwie bez wad. Strona B nieco gorsza, ale wciąż lubię. Jeden z moich ulubionych ambientów.
Dead Can Dance - Into the Labyrinth (1993)
Przy tym albumie DCD zatrzymałem się jak dotąd najdłużej, nie licząc Into the Realm of a Dying Sun. Genialny klimat.
Low- Secret Name (1999)
Poznaję całą dyskografię Low i dochodząc do tego albumu, wnioskowałem po wstępnie poznanych opiniach, ocenach itp., że przesłucham ten album raz-dwa i pójdę dalej, natomiast okazało się, że szybko stał się jednym z moim ulubionych albumów zespołu. Ten album to taki mostek pomiędzy mrocznymi trzema pierwszymi płytami a dużo "jaśniejszym" Things We Lost In The Fire. Idealne wyważenie, polecam, jeśli lubicie Low.
Love - Forever Changes (1967)
Album powszechnie znany i lubiany, natomiast osobiście zawsze bardziej go szanowałem niż lubiłem. Ostatnio się to zmieniło, nie wiem do końca, jak. Trybiki wskoczyły na swoje miejsce i ta płyta zaczęła mi nagle sprawiać niesamowitą przyjemność. Wpływy latynoskie, delikatne brzmienie, świetne kompozycje i klimat. Jak ja mogłem tego wcześniej nie słyszeć?
my bloody valentine - loveless (1991)
Tutaj natomiast fascynacja rosła stopniowo. Kiedyś w ogóle nie ogarniałem, co tu się może podobać, potem miałem pewne pojęcie, że faktycznie może się podobać, jednak nie mi. Potem uznałem, że jest to całkiem niezłe. Teraz uwielbiam.
Can - Future Days (1973)
Kolejna płyta, którą szanowałem, ale nie rozumiałem. Pewnego dnia słuchałem sobie In A Silent Way i zaraz po Milesie przeszedłem do Can. Miles musiał mnie chyba wprowadzić w odpowiedni stan, ponieważ wtedy właśnie Future Days objawiło przede mną całe swoje piękno. Czuję jednak, że jeszcze wiele mam do odkrycia na tej płycie.
Radiohead - Amnesiac (2001)
Kiedyś uważałem, że to popłuczyny po Kid A. Nieuporządkowany bałagan. Teraz nie mogę się od Amnesiaca oderwać i lubię go najbardziej z wszystkich albumów Radiogłowych.
Soft Machine - Third (1970)
Bo to super płyta jest!
Cluster & Eno (1977)
Strona A jest właściwie bez wad. Strona B nieco gorsza, ale wciąż lubię. Jeden z moich ulubionych ambientów.
Dead Can Dance - Into the Labyrinth (1993)
Przy tym albumie DCD zatrzymałem się jak dotąd najdłużej, nie licząc Into the Realm of a Dying Sun. Genialny klimat.
Re: Czego teraz słuchacie?
Mocny zestaw, zwłaszcza od Love do Radiohead
Low nie znam zupełnie, zatem do sprawdzenia.
Low nie znam zupełnie, zatem do sprawdzenia.
- WOJTEKK
- box z pełną dyskografią i gadżetami
- Posty: 25821
- Rejestracja: 12.04.2007, 17:31
- Lokalizacja: Lesko
Re: Czego teraz słuchacie?
Z tego zestawu to ja Love i DCD, reszta to niekoniecznie. Ale na mnie nie zwaracjacie uwagi, ja jestem prosty wioskowy felczer...
- SafeMan
- maxi-singel kompaktowy
- Posty: 760
- Rejestracja: 29.10.2019, 14:25
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Czego teraz słuchacie?
Jeśli nie znasz tego konkretnego albumu Low, to polecam, natomiast jeśli nie słuchałeś w ogóle płyt zespołu, to lepiej zacząć od debutu i Things We Lost....
Re: Czego teraz słuchacie?
Wśród ekspertów jest konsensus w tej kwestii. Mnie natomiast jej urok nie potrafi się objawić. Próbowałem licznie
Re: Czego teraz słuchacie?
Lonnie Liston Smith - Expansions (1975)
Algorytm podpowiedział mi, że jeżeli lubisz Don Cherry - Brown Rice, to możesz polubić wydany w tym samym roku ww. album.
Hm... Zupełnie inne granie i o ile jest to jazz funk to brzmi on całkiem dobrze, jednak sentymentalne utwory typu Peace czy My Love całkowicie psują odbiór. Generalnie solidny album, znakomicie nagrany i wyprodukowany, ale w połowie zdecydowanie zbyt liryczno-rozrywkowy, więc z mojej perspektywy nie na półkę. Szkoda, że artysta nie podążył bardziej jednolitą drogą. Jak sprawdziłem szczególnie I&I ma jednak odmienne zdanie.
Re: Czego teraz słuchacie?
Możemy przybić piątkę. Też nie raz i dwa...
Podobnie nigdy mnie nie zachwycił, fatalnie wyprodukowany, szczególnie tu ceniony Arzachel.
Re: Czego teraz słuchacie?
Wprawdzie odsłuch via YT (nie ma na Tidalu), więc jakość kulawa, ale i tak dotarło do mnie, że to b. dobry materiał. Nie będę się silił na egzotyczne porównania. Ta muzyka radzi sobie bez odniesień, chociaż... owe denuncjacje, że rodowód punkowy, czy post-punkowy... one się mijają z prawdą... Camberwell Now idąc pod prąd, doczekali się... niechybnego końca
Po latach otrzaskani z dekadą, <puszczają farbę>, a ja uświadomiony, dopraszam się uczestnictwa w komitecie d/s sakralizacji The Ghost Trade
Jeszcze okładka, bo ta coś obiecuje:
Camberwell Now - The Ghost Trade 1986
Nie ma takiego naleśnika, który nie wyszedłby na dobre. H. Murakami
Re: Czego teraz słuchacie?
No cóż, z zastrzeżeniem o pełnej wiedzy, wobec własnych kwalifikacji, a raczej ich braku, czyli... właściwie nie ma o czym mówić zeznam:
Na Third, zespół Soft Machine, zaczął korzystać z intelektualnej książeczki czekowej. Tak było do Six, włącznie, by potem znów zanurzać łapki w fontannie inspiracji, którą napełniali inni, a oni (Sofci) znów, płacili drobną monetą, mokrą od wody i łez z własnej bezsilności.
P.S. Zgoda, produkcja jest nienachalnej urody.
Nie ma takiego naleśnika, który nie wyszedłby na dobre. H. Murakami
Re: Czego teraz słuchacie?
Z Soft Machine mam raczej tak, że okej, ale jakoś ma zachwycać, ale nie zachwyca. U kogoś tu to był numer jeden wszechczasów, nie? U gharvelta, czyżby?
A znów ten Ghost Trade to nie był aby numer jeden lat 80 u MirkKa?
Ja nie znam, może posłucham i porównam do Kultivatora Ale wcześniej jeszcze czeka mnie tam Eskaton, co też nic a nic mi nie mówi.
A ja tymczasem wróciłem sobie do innego albumu z 2001, który odkryłem dzięki akondowi:
Ensemble Kapsberger i Rolf Lislevand - Alfabeto (Foscarini - Pellegrini - Granata - Corbetta), czyli wspaniałe opracowania utworów włoskich mistrzów barokowej gitary, tchnące świeżością i nowością, z zachowaniem ogromnego szacunku dla materii i ducha oryginału.
A znów ten Ghost Trade to nie był aby numer jeden lat 80 u MirkKa?
Ja nie znam, może posłucham i porównam do Kultivatora Ale wcześniej jeszcze czeka mnie tam Eskaton, co też nic a nic mi nie mówi.
Na razie jestem na etapie "miałem pewne pojęcie" Może wszystko przede mną?SafeMan pisze: ↑07.02.2023, 11:03 my bloody valentine - loveless (1991)
Tutaj natomiast fascynacja rosła stopniowo. Kiedyś w ogóle nie ogarniałem, co tu się może podobać, potem miałem pewne pojęcie, że faktycznie może się podobać, jednak nie mi. Potem uznałem, że jest to całkiem niezłe. Teraz uwielbiam.
Tutaj na jeszcze wcześniejszym ewolucyjnie etapie. Do zespołu Can z żadnej strony nie mogę się przekonać, mimo że mi sam Tomasz Budzyński puszczałSafeMan pisze: ↑07.02.2023, 11:03 Can - Future Days (1973)
Kolejna płyta, którą szanowałem, ale nie rozumiałem. Pewnego dnia słuchałem sobie In A Silent Way i zaraz po Milesie przeszedłem do Can. Miles musiał mnie chyba wprowadzić w odpowiedni stan, ponieważ wtedy właśnie Future Days objawiło przede mną całe swoje piękno. Czuję jednak, że jeszcze wiele mam do odkrycia na tej płycie.
Ja wolę od Kid A - bardziej nierówne, może nie tak wpływowe, ale wyżej sięga, i to nie tylko Pyramid Songiem, a ten to w ogóle.
A ja tymczasem wróciłem sobie do innego albumu z 2001, który odkryłem dzięki akondowi:
Ensemble Kapsberger i Rolf Lislevand - Alfabeto (Foscarini - Pellegrini - Granata - Corbetta), czyli wspaniałe opracowania utworów włoskich mistrzów barokowej gitary, tchnące świeżością i nowością, z zachowaniem ogromnego szacunku dla materii i ducha oryginału.
jeżeli nam zabraknie sił
zostaną jeszcze morze i wiatr
zostaną jeszcze morze i wiatr