Iron Maiden
Moderatorzy: gharvelt, Bartosz, Dobromir, Moderatorzy
Re: Iron Maiden
Zgoda co do Senjutsu i zgoda co do ogólnej słabości 5 ostatnich płyt studyjnych. Brave New World będę bronił choćby i na ubitej ziemi.PumaGuma pisze: ↑13.11.2022, 13:50 Dla mnie Senjutsu to dosłownie najgorsza płyta 2021 roku i oczywiście najgorsza w dyskografii Iron Maiden. Nie byłem pobłażliwy i dałem aż 3/10 za to męczenie. To jest już dosłowne autoplagiatorstwo i dowód na całkowitą niemoc twórczą. Book of Souls ma przynajmniej ze 2 czy 3 naprawdę fajne utwory, a tutaj nie ma dosłownie do czego wracać. Iron Maiden w swoim najgorszym żywiole, z przeciągniętymi na siłę kawałkami, wymuszonymi melodiami i brakiem pomysłu na siebie. Przecież oni spokojnie mogliby tylko koncertować i nie wydawać nowych płyt pod pretekstem następnych tras, obawiam się, że ten zespół już całkowicie wyczerpał swoją formułę. Albumy po 2000 roku (w tym słynne Brave New World) są naprawdę w najlepszym wypadku średnie, ale przynajmniej miały jakieś rzeczywiste highlighty; tu nie ma nic.
Chociaż rozumiem to, że komuś się ta płyta może nie podobać, bo skoro całkiem sporo osób broni zawsze Dance of Death, które jest dla mnie symbolem wszystkiego, co najgorsze w Ironach (od muzyki po grafikę i ogólnie najgorszą ze wszystkich opraw estetycznych), to gdzieś musi zachodzić to równoważenie opinii w drugą stronę.
Ogólnie z Ironami mam tak:
1. Powerslave
2. Iron Maiden / Killers
3. Brave New World (bo na numery z tej płyty, grane przez szafę grającą, przepuściłem połowę swojego studenckiego budżetu)
4. Somewhere in Time / The Number of the Beast
5. Seventh Son of a Seventh Son / Piece Of Mind
Reszta ich płyt studyjnych może dla mnie nie istnieć, bo i tak ich już nie słucham i raczej nie posłucham w całości. Na Fear of The Dark lubię ze 3 numery, płyt z Blazem nie uznaję w ogóle (ich jedyny sens, to Sign of the Cross śpiewane na trasie po powrocie Dickinsona), no a o tym, co po BNW, to już było na początku.
Adoptuj, adaptuj i ulepszaj.
- Inkwizytor
- limitowana edycja z bonusową płytą
- Posty: 4110
- Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
- Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus
Re: Iron Maiden
Brave New World to album, który ma to "COŚ" - trudno to wyjaśnić - można pisać opasłe tomiska ale wystarczy posłuchać. Jak dla mnie też tym magicznym "COŚ" jet Somewhere in Time - również nie jestem w stanie wytłumaczyć dlaczego tak kocham ten krążek - nawet w dalszym ciągu mam koszulkę z tą okładką Eddie Bladerunner - mimo, że moim wieku to już nie przystoi w czymś takim paradować - bywa, że wkładam pod marynarkę
Niedawno natknąłem się na zagranicznych portalach na rankingi wedle hasła / tezy - "Albumy, których fani kochają nienawidzić" - mnie to nasuwa skojarzenia z fanami serii Thorgala ( sam do nich należę ) - że Kriss de Valnor to typ kobiety "której mężczyźni kochają nienawidzić" - mowa o No Prayer for Dying.
Fakt - dziwny to album - mam go ale prawie nigdy nie słucham - dawniej również nie potrafiłem się w nim odnaleźć - ani rzetelnie ocenić - czyżby dotkliwy brak Adriana Smitha i jego pomysłów, wrażliwości, podejścia ? - jemu samemu materiał miał zupełnie nie podobać co niby przyśpieszyło decyzję o odejściu. Jest fajny utwór na finał - dziś wyjątkowo aktualny - ciekawe czy go zagrają na koncertach u nas w przyszłym roku ? - wątpliwe
https://www.youtube.com/watch?v=gLhC2eTkVCM
ps. Maiden to chyba jeden z tych bandów - z których "się wyrasta" - sentyment i szacunek zostają ale potem człowiek nie śledzi dalszych losów - "bo już nie TO". Podobnie z koncertami - długo dochodziłem do siebie i odzyskiwałem słuch i równowagę psychiczną po zmasakrowanym show ze Spodka w 2000 - wtedy dotarło do mnie powyższe - "że wyrosłem z tego". Wtedy również tak głęboko poszedłem w klimaty jazzowe - rockowy "łomot" mnie męczył i nie inspirował. No.... może skusiłbym się na koncert gdyby np zagrali w całości Somewhere in Time z Loneliness of the Long Distance Runner i przede wszystkim Aleksander the Great..... pomarzyć. Podobna iluzja, że Meola zbierze team i zagra w całości Soaring.
Niedawno natknąłem się na zagranicznych portalach na rankingi wedle hasła / tezy - "Albumy, których fani kochają nienawidzić" - mnie to nasuwa skojarzenia z fanami serii Thorgala ( sam do nich należę ) - że Kriss de Valnor to typ kobiety "której mężczyźni kochają nienawidzić" - mowa o No Prayer for Dying.
Fakt - dziwny to album - mam go ale prawie nigdy nie słucham - dawniej również nie potrafiłem się w nim odnaleźć - ani rzetelnie ocenić - czyżby dotkliwy brak Adriana Smitha i jego pomysłów, wrażliwości, podejścia ? - jemu samemu materiał miał zupełnie nie podobać co niby przyśpieszyło decyzję o odejściu. Jest fajny utwór na finał - dziś wyjątkowo aktualny - ciekawe czy go zagrają na koncertach u nas w przyszłym roku ? - wątpliwe
https://www.youtube.com/watch?v=gLhC2eTkVCM
ps. Maiden to chyba jeden z tych bandów - z których "się wyrasta" - sentyment i szacunek zostają ale potem człowiek nie śledzi dalszych losów - "bo już nie TO". Podobnie z koncertami - długo dochodziłem do siebie i odzyskiwałem słuch i równowagę psychiczną po zmasakrowanym show ze Spodka w 2000 - wtedy dotarło do mnie powyższe - "że wyrosłem z tego". Wtedy również tak głęboko poszedłem w klimaty jazzowe - rockowy "łomot" mnie męczył i nie inspirował. No.... może skusiłbym się na koncert gdyby np zagrali w całości Somewhere in Time z Loneliness of the Long Distance Runner i przede wszystkim Aleksander the Great..... pomarzyć. Podobna iluzja, że Meola zbierze team i zagra w całości Soaring.
...Nobody expects the Spanish inquisition !
- alternativepop
- remaster
- Posty: 2366
- Rejestracja: 29.11.2021, 19:00
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: Iron Maiden
Widać ja w dobrym momencie byłem na koncercie IM. Miałem wtedy 13 lat (Łódź, rok 1986), to był mój pierwszy koncert w życiu. Słuchałem innej muzyki niż heavy (Ultravox, Depeche Mode, Howard Jones...), ale na koncert zabrał mnie starszy o 14 lat kuzyn, który słuchał klasycznego hard rocka (pewnie od niego to podłapałem), w tym był największym fanem Deep Purple. No a Iron Maiden to był wtedy najnowszy krzyk mody dla takich ludzi jak on, więc się załapałem z nim na ten koncert. Byłem trochę przerażony, trochę zachwycony. Pamiętam, że długo po koncercie nic nie słyszałem, ale cała oprawa sceniczna zrobiła na mnie niesamowite wrażenie. To było w tym siermiężnym PRL kosmiczne wrażenie. Od tego czasu mam wielki sentyment do IM. Później rzeczywiście muzyka IM zaczęła mnie trochę śmieszyć, ale z tego wyrosłem i dzisiaj słucham Iron całkiem normalnie. Rzadko wprawdzie, ale czasami się zdarzy. I to bez żadnego naśmiewania się.
- Inkwizytor
- limitowana edycja z bonusową płytą
- Posty: 4110
- Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
- Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus
Re: Iron Maiden
Uczestniczyć w Somewhere on Tour 86/87 - piękna sprawa, zazdroszczę i gratuluję - ja niestety się nie załapałem. W tym czasie miałem jedynie plakat z trasy World Slavery Tour i "od święta" słuchaliśmy z ojcem z winylu Live After Death . Trasa w 86 była wyjątkowa - efekty podobno porażające - w tym np dmuchana głowa Eddiego-Bladerunnera pod podestem perkusji gdy się wyłaniała w drugiej części show - muzycy mieli podobno bardzo szybko żałować, że oficjalnie nie zdecydowali na sfilmowanie konkretnego koncertu - a finansowo nie mieli z tym żadnego problemu - naprawili to nijako w trakcie kolejnego Seventh Tour of the Seventh Tour i wydania doskonałego video - Maiden England - te lodowe zamki, warownie, góry - robiły również kolosalne wrażenie. A wracając do tematu - są co prawda kamerówki / 8 mm materiały z Paryża, Gothenburgu, Brukseli, Sheffield - od biedy da się to oglądać i coś tam słychać - ale nie to samo. St. sierżant Harris - jak go nazywano ma podobno do dziś do siebie o to pretensje, że "przespali" i na wszelki wypadek mogli sfilmować jakiś show z 86 - fani podzielają to zdanie. Muzyka Maiden ma to do siebie - że jej specyfika "nasyca" słuchacza - wynajduje, wyławia to co mu najbardziej odpowiada - niczym dobre pożywne, kaloryczne danie - OK - człowiek się "najadł / nasycił " i w odpowiednim momencie oznajmia że "wystarczy". Niczym kultowa Andżela w Psach "... ok, dziękuję, najadłam się, teraz możesz mnie przelecieć...." Czy wydaje się po latach "śmieszna" i kojarzona z okresem dorastania, buzowania testosterony czy walki z trądzikiem ? - nie wydaje mi się - może w pewnym sensie - bo słowo "śmieszy" można rozmaicie rozpatrywać - ale jak mawiał mój mentor na tym forum - człowiek tak wybitny, że brak słów - "nie ma sensu wdawać w dialektyczne spory czy wszystko to kwestia semantyki".
...Nobody expects the Spanish inquisition !
- Inkwizytor
- limitowana edycja z bonusową płytą
- Posty: 4110
- Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
- Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus
Re: Iron Maiden
https://www.youtube.com/watch?v=Q8RA6V5YIyo
Szok - natrafiłem na to całkiem przypadkiem - fragmencik show z Pragi z 30 maja 2023 - po prawie 40 lata zespół w końcu się przełamał i zagrał po raz pierwszy na żywo Alexander the Great - spełniło nie tylko moje marzenie ale i wielu fanatycznych fanów - jak ten świetny utwór wiele znaczy dla miłośników Maiden - to była również pierwsza pozycja na "liście marzeń" gdybym miał układać własny repertuar koncertowy - coś wspaniałego - uczestnicy koncertu byli w szoku - tradycyjnie Bruce dyryguje publicznością śpiewającą wiele wątków kompozycji - utwór wymarzony na trzy gitary - które są jakby muzycznym odpowiednikiem falangi
ps. intryguje sama set lista - sporo kawałków z niedocenianego Somewhere in Time. Brak Loneliness - ale tu nie mam złudzeń - Steve się go nieco wstydzi i uważa za nieudany.
Szok - natrafiłem na to całkiem przypadkiem - fragmencik show z Pragi z 30 maja 2023 - po prawie 40 lata zespół w końcu się przełamał i zagrał po raz pierwszy na żywo Alexander the Great - spełniło nie tylko moje marzenie ale i wielu fanatycznych fanów - jak ten świetny utwór wiele znaczy dla miłośników Maiden - to była również pierwsza pozycja na "liście marzeń" gdybym miał układać własny repertuar koncertowy - coś wspaniałego - uczestnicy koncertu byli w szoku - tradycyjnie Bruce dyryguje publicznością śpiewającą wiele wątków kompozycji - utwór wymarzony na trzy gitary - które są jakby muzycznym odpowiednikiem falangi
ps. intryguje sama set lista - sporo kawałków z niedocenianego Somewhere in Time. Brak Loneliness - ale tu nie mam złudzeń - Steve się go nieco wstydzi i uważa za nieudany.
...Nobody expects the Spanish inquisition !
- Crowley
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3323
- Rejestracja: 13.05.2008, 23:03
- Lokalizacja: Wyszków/Gdańsk
Re: Iron Maiden
Kurde, teraz to już naprawdę jestem zły, że krakowskie koncerty są w środku tygodnia. Wrrrr. Setlista fajowa, bardzo lubię SiT.
EuroFutbolozaurus Rex a.d. 2020(1), 2024
- Inkwizytor
- limitowana edycja z bonusową płytą
- Posty: 4110
- Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
- Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus
Re: Iron Maiden
https://www.setlist.fm/setlist/iron-mai ... 95881.html
Zapomniałem - wspomniana set lista z Pragi - jak wspomniałem ukłon w stronę fanów a ich nie brakuje - krążka Somewhere in Time - brak Sea of Madness, Deja Vu i Loneliness of Long Distance Runner - może w przeciwnym razie byłby "przesyt" tego repertuaru ?. Jest wielki faworyt miłośników Maiden - the Prisoner - przy okazji, szkoda, że nie wcisnęli gdzieś To Tame a Land - ale ktoś mógłby to uznać za zbyt nachalną reklamę najnowszej filmowej adaptacji Diuny ?
Zapomniałem - wspomniana set lista z Pragi - jak wspomniałem ukłon w stronę fanów a ich nie brakuje - krążka Somewhere in Time - brak Sea of Madness, Deja Vu i Loneliness of Long Distance Runner - może w przeciwnym razie byłby "przesyt" tego repertuaru ?. Jest wielki faworyt miłośników Maiden - the Prisoner - przy okazji, szkoda, że nie wcisnęli gdzieś To Tame a Land - ale ktoś mógłby to uznać za zbyt nachalną reklamę najnowszej filmowej adaptacji Diuny ?
...Nobody expects the Spanish inquisition !
- Crowley
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3323
- Rejestracja: 13.05.2008, 23:03
- Lokalizacja: Wyszków/Gdańsk
Re: Iron Maiden
Jest na YT cały koncert z Ljubljany: https://youtu.be/WF0ElMVoE2M
Fajny. Bruce walczy z cyborgiem Eddiem w Heaven Can Wait. Będzie z tej trasy niezła koncertówka czuję.
Fajny. Bruce walczy z cyborgiem Eddiem w Heaven Can Wait. Będzie z tej trasy niezła koncertówka czuję.
EuroFutbolozaurus Rex a.d. 2020(1), 2024
- Crowley
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3323
- Rejestracja: 13.05.2008, 23:03
- Lokalizacja: Wyszków/Gdańsk
Re: Iron Maiden
https://www.youtube.com/watch?v=AHcYtTs0DlE Caught Somewhere in Time z Finlandii z ładnie nagranym dźwiękiem. Kurcze, dobrze to brzmi. Bruce jest w formie i znowu grają szybko. Był moment, że większość utworów grali na żywo sporo wolniej niż wcześniej i brzmieli jak zmęczeni starsi panowie. Tu jest sporo lepiej. Jest pałer i wykop jak trzeba.
EuroFutbolozaurus Rex a.d. 2020(1), 2024
- Inkwizytor
- limitowana edycja z bonusową płytą
- Posty: 4110
- Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
- Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus
Re: Iron Maiden
https://www.youtube.com/watch?v=WGp92o4dbC8
Piękna wspominkowa i wielce uduchowiona wersja Alexander the Great z Krakowa - nadal zazdroszczę tym, którzy byli na widowni - niestety ja nie dałem rady - nadal nie mogę wyjść ze zdumienia, że to NAPRAWDĘ zagrali - cudeńko. Od początku błyszczy gitara Adriana.
Piękna wspominkowa i wielce uduchowiona wersja Alexander the Great z Krakowa - nadal zazdroszczę tym, którzy byli na widowni - niestety ja nie dałem rady - nadal nie mogę wyjść ze zdumienia, że to NAPRAWDĘ zagrali - cudeńko. Od początku błyszczy gitara Adriana.
...Nobody expects the Spanish inquisition !