Crazy pisze: ↑29.11.2023, 21:06
Bauhaus - pierwsza płyta - jest to rewelacja; Bauhaus kojarzy mi się z tym, że za młodu kilku kolegów słuchało, a ja miałem raczej odrzut (ale wtedy sprawa było prosa - ni mo blusa => ni mo po co słuchać), potem w czasach już internetowych też nie kliknęło, ale teraz zaczynam bardzo doceniać ten mroczny zespół. Debiutancka płyta dla mnie momentami wręcz zachwycająca.
No to jest jedna z płyt, do których mam ogromny sentyment - mnie od razu zachwyciła, od tej płyty zacząłem lubić takie granie oparte na sprzężeniach gitarowych, np. Sonic Youth czy Fugazi. Zresztą pamiętam, jak właczyłem tę płyte koleżance z liceum plastycznego to stwierdziła, że to brzmi jak Fugazi. W ogóle wtedy stałem się fanem Bauhausu i była to moja ulubiona kapela w czasach liceum - wtedy też słuchałem pokrewnych klimatów: Sisters Of Mercy, Siouxsie & The Banshees, The Cure, The Birthday Party, Joy Division, X-mall Deutschland... ale Bauhaus był moim zdaniem najlepszy. Tyle, że wtedy najbardziej lubiłem The Sky's Gone Out, obecnie właśnie In The Flat Field. Oczywiście całą dyskografię Bauhaus poznawałem i nagrywałem na kasety dzięki audycjom radiowym Tomasza Beksińskiego.
U mnie wczoraj i teraz
Terje Rypdal - Terje Rypdal (ECM Records, 1971)
Druga w karierze solowa płyta Norwega, a pierwsza nagrana dla ECM. Mocna obsada:
Terje Rypdal – guitar, flute
Jan Garbarek – tenor saxophone, flute, clarinet
Ekkehard Fintl – oboe, English horn
Bobo Stenson – electric piano
Arild Andersen – double bass, bass guitar
Jon Christensen – percussion
Inger Lise Rypdal – vocals (ówczesna żona Terje)
Już na tej płycie Rypdal dobitnie pokazał, co będzie charakteryzować jego płyty: czyli przede wszystkim budowanie przestrzeni, klimatu, nastroju. Szczerze mówiąc, mnie ta płyta podoba się nawet bardziej, niż Odyssey - świetny, niesamowity klimat, w tworzeniu którego bardzo pomagają wokalizy żony lidera.
https://open.spotify.com/album/6fyRVmTg ... CZnq4vE5TQ