jay.dee pisze: ↑26.01.2024, 17:02
...
Ciekawie jest zestawić daty nagrania i personel kluczowych płyt, na których Blue Note przez pewien czas próbowało wypracować własne podejście do "autowego" dżezu, z pewną taką nutą kinowo-kameralistyczną:
63/11/21 -
Grachan Moncur III -
Evolution - McLean, Moncur III, Morgan, Hutcherson, Cranshaw & Williams
Co ciekawe, oprócz tego wytwórnia angażowała też przez całą drugą połowę tamtej dekady gwiazdy free, takie jak Ornette Coleman, Don Cherry, czy Cecil Taylor, ale ci artyści mieli już wypracowany własny język muzyczny, tak więc te wspomniane wyżej płyty moim zdaniem definiują najlepiej oryginalny wkład Blue Note do dżezu na aucie.
Bardzo mnie zaintrygowało takie podejście, więc wymyśliłem sobie:
esforty pisze: ↑05.02.2024, 11:11
...
W związku z wpisem @
jay.dee, założyłem sobie odsłuchy wskazanych przez Niego tytułów ( niektóre, nieznane wcześniej

) w pewnym porządku: poprzednia- wskazana- następna.
...
Wczoraj zagrałem sobie raz, a dzisiaj powtórzyłem:
Grachan Moncur III - Evolution 1964

Grachan Moncur III – Some Other Stuff 1965
W przypadku tego Artysty, nie ma możliwości posłuchania poprzedniej,
Evolution to autorski debiut. Debiut powszechnie znany o niepodważalnej wartości muzycznej. Mówi się, że
Grachan Moncur III, kiedy już skończył ( to zdaje się, było kilka sesji) nagrywanie
Evolution, wrócił do domu, położył się spać i następnego dnia był już sławny. ). Ot, dykteryjka!
Wracam do faktów, ten album postrzega się, jak wskazuje, również,
jay.dee jako otwieranie drzwi ku nowym formom, lub jak chcą inni, wypychaniem starych nawyków za drzwi studia.
Ale czy rzeczywiście to aż tak radykalny proces, wobec tego co zawiera
Some Other Stuff, o czym za chwilę. Pierwsza strona płyty, to oczywisty krok do przodu. Nawet jeśli tytułowy
Evolution to droga po śladach
Sketches Of Spain, nie ma wątpliwości, seszynmeni idą na zwarcie z oczekiwaniami. Druga strona ni lśni już tak, nowymi pomysłami, owszem to bardzo porządny jazz, ale wobec tego co w 65 się objawi, mówmy raczej o potupywaniu.
Some Other Stuff, to płyta, którą poznałem wczoraj, wcześniej nie było okazji. Powtórzę, nie mam kwalifikacji, by odbierać
Evolution, aurę legendarnego albumu jazzowego
Blue Note, nie da się, zwyczajnie.
Ale odnoszę wrażenie, iż pomysłów, odwagi i determinacji artystycznej więcej na płycie z 65 roku. Otwierający płytę
Gnostic, ustala nowy porządek, znosi pierwszeństwo melodyjnej frazy i wyznacza inne standardy. Co jednocześnie nie znaczy, że
Moncur, to jakiś pionier jazzu modalnego. Owszem, jest jednym z wielu przytomnych muzyków, którzy dostrzegli wiotczenie form obowiązujących dotąd.
No i chwała mocodawcom z
Blue Note, że oni nie bali się dokumentować tych zmian.
Nie ma takiego naleśnika, który nie wyszedłby na dobre. H. Murakami