Lisa Gerrard - specjalnie dla słuchaczy audycji Max 357: Zawsze ufałam sztuce, w jej świecie czułam się jak w domu – dużo bardziej niż w świecie systemów i praktyczności. Teraz jeszcze silniej czuję, że nie chcę funkcjonować poza nierealistycznym i czystym poczuciem wizji, wyobrażenia tego, co może być. Tym jest sztuka – tym, co może być. Nie jest tym, co jest, ale tym, co jest możliwe.
(na zdjęciu Lisa Gerrard i Marcello De Francisci, współautorzy płyty Exaudia)


"Możesz napisać encyklopedię, ale nie wyjaśni ona czym jest dla ciebie życie, nie opisze twego świata. A tymczasem jeden utwór muzyczny sprawi, że wszystko jest zrozumiałe. To niezwykłe, zawsze mnie to zadziwiało, może nawet bardziej w przypadku malarstwa. Ilekroć patrzysz na obraz czujesz, że to sam wierzchołek góry lodowej, wiesz, że to co widzisz jest połączone z czymś naprawdę ogromnym, a i tak tętni energią, miłością, bólem, kolorami. Piękne." - to jeszcze jeden cytat z opowieści Lisy Gerrard. Pretekstem do zgody na mój telefon była premiera albumu Exaudia. Dziękuję za wspólne najniedzielniejsze godziny i już się wpraszam na następne.
...Czytam z karteczki, którą mam. Zgadza się, jest niedziela, jest dwudziesta pierwsza...
Jethro Tull – Cheerio (sygnał)
…przy mikrofonie Piotr Kaczkowski. Kłaniam się państwu pięknie. Dziękuje za to, że są państwo niedaleko głośników. Dzisiaj w audycji, która się właśnie zaczęła – nazywa się Max 357 – mamy taką stertę nowości, że Buddy Guy by się chwilę zastanowił. Ale to jego zdanie, które pozwoliłem sobie przypomnieć w ubiegłym tygodniu nadal jest aktualne...
...Zanim rozpocznie się pierwszy utwór, chciałbym pokłonić się pamięci Piotra Szkudelskiego. Perkusista grupy Perfect, to się jednym tchem w tej chwili właściwie wymienia (od samego początku, od 40 lat) odszedł od nas w tym tygodniu. Ja mogę powiedzieć, że byłem uprzywilejowany, mogąc poznać Piotra jeszcze przed Perfectem, gdy grał na perkusji w zespole Dzikie Dziecko Zbyszka Hołdysa. No ale potem w Perfekcie też, widzieliśmy się, widywaliśmy się przy okazji wielu koncertów, wielu rozmów przed mikrofonem. Chciałbym jeden taki drobiazg nam przypomnieć. Piotr słuchał nowej muzyki, słuchał radia, i niejednokrotnie mnie zaskoczył, bo zadawał mi pytania na temat płyty, którą ostatnio odtwarzałem przez radio, na temat muzyki. Poszukiwał, proszę mieć świadomość, w czasach przedinternetowych – wtedy nie było tak łatwo dotrzeć do orginałów płyt. W tym tygodniu przygotowując audycję, troszkę bezwiednie, ale jednak za każdą nową płytą zastanawiałem się, czy by się Piotrowi spodobała? Czy by o nią zapytał? Co by w niej usłyszał? Spróbuję dzisiaj odtworzyć dla państwa tę muzykę właśnie w ten sposób...
...zaczynam od – uwaga, to będzie zaskoczenie – debiutantów. Nowa płyta, strona pierwsza, utwor czwarty...
1. Seventh Storm - Gods Of Babylon - Maledictus - 06:48 (tytuł nr.4; prawie 7 minut prog metalu z Portugalii – nieźle)
…no i rozpoznali państwo? Nie? Może troszkę, ale następne nagranie powinno ułatwić. Szczególnie jeśli rozpoznają państwo język w jakim wokalista będzie do państwa śpiewać...
2. Seventh Storm - Saudade - English version - Maledictus - 06:38 (tytuł nr.2; spokojny początek no ale dalej w tempie i znowu prawie 7 minut, dobry wokal, dużo melodii)
...no i teraz to trzeba rozwiązać zagadkę. Czy pamiętają państwo portugalski zespół – już teraz wszystko jasne jest – Moonspell? Nie, to nie jest Moonspell. Mike Gaspar odszedł z zespołu Moonspell po 27-u, 28-u latach. I tu się melduje ze swoją własną płytą i pod nazwą Seventh Storm (siódma burza, siódmy sztorm). Gdy spojrzą państwo na okładkę, to ona będzie przypominała piękne dokonania zespołu Kansas. Ale chyba teraz jest moda, że piękne żaglowce, wielomasztowce pojawiały sie na okładkach. No to taką radość na samym początku. Państwo oczywiście skomentowali, że: „Kuźnia?, tak szybko?”. Kuźnia – to jest tak – ogólnie koniec sierpnia, ostatnia niedziela sierpnia, to jest jedno z ruchomych świąt kowali. Być może wiedzieli państwo o tym, w związku z czym, oni mają prawo się rozpanoszyć gdzie chcą. Ale prawda jest taka, że Kuźnia tam gdzie ma być, będzie, a że jest bardzo obfita to Seventh Storm rozpoczał dzisiejszy program. Jeszcze dodam porządkową informację: adres do audycji (tu podane zostały znane dwa adresy medialne). Audycja Max 357 trwa do 23-ej...
...no i teraz płyta z okładki, no właśnie, z okładki z ubiegłego tygodnia, ale ona dopiero się w piątek (no zresztą Seventh Storm, też w piątek się ukazał) – płyta z okładki z ubiegłego tygodnia. Dzisiaj mogli państwo zobaczyć tylko zapatrzone w siebie oczy artystów: Lisa Gerrard i Marcello De Francisci. Album nazywa się „Exaudia” i zanim Lisa o tych nagranich powie, to posłuchajmy nagrania tytułowego...
3. Lisa Gerrard, Marcello De Francisci - Exaudia - Exaudia 04:54 (tytuł nr.4; orientalnie, klimatycznie, jak zwykle u Lisy)
...po dwóch zwiastunach to kolejne nagranie. Ale będzie ich dzisiaj więcej z tej najnowszej płyty Lisy Gerrard, nagranej z Marcello De Francisci. Słyszeli państwo już nie raz dzwonek telefonu w domu Lisy: No a teraz co udało mi się nagrać, gdy odebrała słuchawkę. Powiedziała: „...praca z Marcello jest bardzo satysfakcjonująca. Marcello zna się zarówno na muzyce, jak i na przekazie wizualnym. I trochę mnie dziwi, że to ja udzielam wywiadu. Powinieneś również rozmawiać z nim. Marcello stworzył poważną część tego przedsiemwzięcia. Tak naprawdę, to jest jego projekt. Gdy wytwórnia zadzwoniła do mnie, zapytala czy chciałabym wziąć w nim udział – ja odpowiedziałam – oczywiście (tu slyszymy orginalny głos z taśmy)...” No i tu się zaczęły drobne problemy. Słyszeli państwo: Lisa zapytała "...czy nadal tam jesteś? Tak? Bo moja mama usiłuje się do mnie dodzwonić czasami. Wtedy rozłącza osobę z która rozmawiam...". No ale udało mi się zadać szybko pytanie. Mama nie dodzwaniała się. Proszę posłuchać: w ciagu 30 sekund Lisa powiedziała państwu właściwie wszystko o tej płycie. „...na samym początku pracy Marcello zaproponował, że prześle mi trochę szkiców, obrazów, kolorów. Spróbuj do nich zaśpiewać – powiedział. Zaśpiewaj to co czujesz. Tak zrobiłam (słyszymy głos z taśmy)...do każdego pomysłu nagrałam po 5,6 ścieżek wokalnych, a w oparciu o nie Marcello konstruował utwory...I od razu Lisa zaczęła rozwijać tę myśl. Powiedziała: ...to okazał się tak odmienny, tak bardzo interesujący projekt (słychać głos z taśmy – na końcu z sygnałem rozłączonej rozmowy)...no i ja już to kiedyś słyszałem, chciałem powiedzieć wtedy. ...Lisa mówi:...zwariuję z tym telefonem, chociaż wystarczyłoby bym się nauczyła go obsługiwać. Wtedy nie będzie mnie więcej doprowadzać do szału. Teraz moja mama nie przestanie dzwonić, będzie wybierać mój numer 100 razy. Poczekaj chwilkę – mówi – muszę nacisnąć (turururu). Dobrze, uspokoję państwa. Do rozmowy udało się po chwili wrócić. A my skorzystajmy z tej naturalnej przerwy i nastawmy kolejne nagranie. To zdecydowanie jeden z najpiękniejszych utworów na płycie...
4. Lisa Gerrard, Marcello De Francisci - Fallen - Exaudia - 07:22 (tytuł nr.3; ponad 7 minut o rosnącym napięciu)
...”Fallen”, strona pierwsza, utwór trzeci na tej nowej płycie Lisy Gerrard. Częściej będziemy mówili, że to jej płyta, częściej na pewno, mimo, że Marcello De Francisci przygotował gigantyczną pracę. Słychać było już kiedyś, gdy nagrywali muzykę filmową, że on ma niezwykłe możliwości. Ale...wracamy do rozmowy z artystką, melodyjka jeszcze gra w słuchawce, ale za chwilę jej głos mówi: ...przepraszam, nie mogę się nauczyć jak na chwilę zawiesić połączenie, a potem je kontynuować (głos z taśmy)...więc wracając do Marcello. On potrafi stworzyć te bardzo delikatną nić. Nespotykane poczucie nadzieji, kruchej – ale potrafi sprawić, że znalazłam ją w sobie, w swoim śpiewaniu. Naprawdę znalazłam. Marcello nie tylko ją wydobył, ale potrafił na to moje śpiewanie odpowiedzieć. Zdumiewajace. To wspaniały projekt i jestem bardzo szczęśliwa, że w nim wzięłam udział...” Ponieważ Lisa użyła już dwukrotnie określenia – raz różny, raz odmienny – postanowiłem ją o to zapytać. Okazało się, że jakość połączenia jest mizerna w obu kierunkach (głos z taśmy)...Lisa powiedziała:..jest różny ten album, ponieważ przy poprzednich pracowaliśmy w tym samym pomieszczeniu, a tutaj, przez Lockdown, a właściwie kilka kolejnych, byliśmy tysiące kilometrów od siebie, z całym bagażem związanych z tym niedogodności. Mimo trudnych warunków zdecydowaliśmy kontynuować pracę, promyk nadzieji pokładając w końcowym wyniku, chociaż ta płyta i tak może być odebrana jako najmroczniejsze dokonanie jakie słyszałeś w życiu...” To jest mniej więcej wszystko o tej płycie. Nie koniec rozmowy, ale dzisiaj tu właściwie powinniśmy zrobić przerwę. Mam jeszcze dla państwa niezwykłe wypowiedzi artystki. Właściwie takie jej credo, to puenta naszej rozmowy i nawet było troszkę lepiej słychać gdzieś między satelitami. Ale to za pół godziny najwcześniej. Może nawet za 35 minut...
...teraz proszę mi pozwolić spróbować przynajmniej rozpieczętować 6 – szeeś – nowiusieńkich płyt. Oto pierwsza z nich...
5. Muse - Liberation - Will Of The People - 03:06 (tytuł nr.3; czy to Queen? Podobnie, ładnie)
…no niesamowite, ale czy mają państwo to samo odczucie słuchając tego utworu? Dobrze, to jest zespół Muse, tak jest napisane na okładce, gdy kompozytor się zgadza, nawet głos się zgadza. Nowy album zespołu Muse – strona pierwsza utwór trzeci – powiem dla wygody. Gdybym miał teraz – państwu się spodobało – powiedzieć: a gdybyśmy nie zatrzymywali płyty – to otrzymywali by państwo nagranie już prezentowane kiedyś, jako zwiastun. W związku z czym, ruchem konika szachowego: strona pierwsza utwór piąty...
6. Muse - Ghosts (How Can I Move On) - Will Of The People - 03:37 (tytuł nr.5; fortepian, wokal – dramatycznie, pompatycznie, bez perkusji – cudo)
…no to znowu Muse. Tu już bliżej, troszkę bliżej, ale wydaje mi się, że zadziwieni byliśmy wspólnie, gdy pierwszy zwiastun się pojawił. No taki jest zespół Muse w 2022 roku...
...teraz następny – czy powiedzieć państwu? Taaak. Powiem od razu. Zespół? Tedeschi Trucks Band. Cztery płyty w ciągu czterech miesięcy. Projekt nad którym pracowali od początku pandemii. To jest zamykający i nie wiem dlaczego nazywa się pożegnalny, no ale sprawdźmy jedno nagranie…
7. Tedeschi Trucks Band - Soul Sweet Song - I Am The Moon: IV. Farewell - 03:55 (tytuł nr.2; typowe, balladowe granie, trochę w stylu Derek & The Dominos, no i ta gitara)
...Suzanne Tedeschi i Derek Trucks - Tedeschi Trucks Band. Przypomne państwu – przed tym projektem, czteropłytowym, wydanym w odstępach miesięcznych – słuchaliśmy ich wersji albumu „Layla i inne wybrane pieśni o miłości”. Tak, nagrali to samo co Eric Clapton, to samo co Derek & The Dominos. I okazuje się, że to też chyba nie było przypadkowe, bo gdy zaczęła się pandemia, gdy dotarł do nich rownież Lockdown, to ktoś im przyniósł książkę, poemat perski z XII wieku, który to poemat nazywał się „Leila i Madschnun”. No i zaczytali się w tym, i spróbowali to opowiedzieć muzycznie. Napewno zainteresowani dotrą do niejednej na ten temat informacji...
...to teraz jeszcze dwie do Kuźni, jeszcze dwie płyty do rozcięcia, chociaż to zwiastun. Ale ciekawe czy poza grupą, która wystąpi, jeszcze coś, może echo czegoś państwo usłyszą...
8. Dropkick Murphys - Ten Times More - 02:11
…koniec. Dropkick Murphys - tak to oni – bostońska grupa. Niejeden raz kłaniała się historii amerykańskiej i jej przedstawicielowi niezwykłemu, jakim jest Woody Guthrie. I tutaj on się też pojawia. Nie wiem czy to nie będzie rozwinięte na płycie, gdy album się ukaże. Ale na razie bardzo zgrabne nagranie. Krótkie – wszystko wiadomo...
...to samo będzie przy następnym utworze. No dobrze – spotkamy się za trzy i pół minuty…
9. Stratovarius - Firefly - 03:38
…no to Stratovarius i kolejny zwiastun nadchodzącej w tym roku płyty. Czy to już Kuźnia? Powiedzmy, że to Przedkuźnia jest. Tam jeszcze jeden utwór mamy…
10. Dead Cross - Heart Reformer - 03:26
…Dead Cross. No taaak. Mike Patton, Dave Lombardo, Justin Pearson i Michael Crain. No jednego im nie można odmówić: świetnie się bawili. Płyta ma być gotowa równiusieńko za 2 miesiące, 28 października. Ciekawe co się będzie działo wtedy...
...to teraz, jakby to powiedzieć, co kwartał takie święto kowali jest? Czasami nawet częściej, ale teraz chciałbym zapowiedzieć oficjalnie, że teraz zacznie się Kuźnia, i żeby ta pierwsza minuta utworu państwa nie zdezorientowała...
11. Machine Head - MY HANDS ARE EMPTY - ØF KINGDØM AND CRØWN - 05:29 (tytuł nr.5; dają chłopaki czadu)
…Machine Head. No właśnie. Czekaliśmy na tę płytę. Jest od przedwczoraj. To w ogóle jest zdumiewające, że słuchamy od ponad godziny i o każdej płycie mówię: a przedwczoraj się ukazała. No jakoś coś się dzieje, że one jakoś pasują do siebie, że one mogą zaistnieć na antenie i w państwa uszach obok siebie, i nic złego się nie dzieje. Jeżeli chodzi o Machine Head to...Właśnie. Teraz będę mógł powiedzieć: a co by było gdybyśmy nie zatrzymali płyty, bo chciałbym odtworzyć dla państwa utwór następny . Wydaje mi się, że już kiedyś był, ale wtedy nie mieliśmy informacji, że Wacław Kiełtyka z Decapitated naszego, który dołączył do Machine Head, dołączył również jako współkompozytor i to tego, moim zdaniem, najważniejszego na płycie utworu. Machine Head i Wacław Kiełtyka w środku...
12. Machine Head - UNHALLØWED - ØF KINGDØM AND CRØWN - 06:29 (tytuł nr.6; dalej nie ma zmiłuj, ale są melodie)
… Machine Head – UNHALLØWED. To z nowej (no wszystkie są dzisiaj nowe) płyty. Za pięć minut wraca Lisa Gerrard...
13. Röyksopp - Sorry - Profound Mysteries II - 04:59 (tytuł nr.5; spokojny synthpop)
…no to jeżeli chcą państwo zapisać na tej karteczce z boku: „Zespół/ Artyści , którzy pierwszy raz pojawiają się w audycji u Piotra Kaczkowskiego”, to bardzo proszę – Röyksopp – pierwszy raz przed chwilą. Tak, bo przesłuchałem cała tą płytę. Ja wiem, że to jest taki dodatek, ale coś jest w tym utworze. Nowy album „Profound Mysteries II”, tak się nazywa, i utwór „Sorry”...
...Dobrze...to teraz wraca Lisa. I wraca z najważniejszym utworem z tej nowej płyty. Nazywa się ten utwór „Opowieści o miłości, triumfie i jak się nie układa”...
14. Lisa Gerrard, Marcello De Francisci - Stories of Love, Triumph & Misfortunes (ft. Bahar Shah) - Exaudia - 05:34 (tytuł nr.5; wyjątkowo urokliwy)
…urzekająca jest ta muzyka, urzekający jest ten przekaz. Lisa Gerrard i Marcello De Francisci. Album, który się nazywa “Exaudia”...
Wracam do rozmowy z artystką. To ostatnie minuty. Poruszyliśmy kilka tematów, ale jak państwu mówiłem – one nie na dziś i nie tej płyty przedwczoraj wydanej dotyczą. Ale na koniec, kiedy już było wiadomo, że już nic specjalnego się nie wydarzy w tej rozmowie, powiedziałem, że często wracam z odległego wywiadu z nią, do zdania, że bez pieniędzy, bez pracy dwa lata to szmat czasu. I wydaje mi się, że jakby ona zobaczyła to (bo rozmawialiśmy o tym, co ona widzi, co przez okno, czy to są te rowery w Londynie, czy to są te eukaliptusy w Australii). I ona powiedziała: „...to niezwykłe jak czasami drobiazg, jedno małe pękniecie, rysa, mała bańka, grudka – tak jak by patrzyła na obraz. Możesz napisać encyklopedię – powiedziała – ale nie wyjaśni ona czym jest dla ciebie życie. Nie opisze twego świata (głos z taśmy)...a tymczasem jeden utwór muzyczny sprawi, że wszystko jest zrozumiałe. To niezwykłe i zawsze mnie to zadziwiało. Szczególnie również w przypadku malarstwa. I dodała od razu...tak nawet bardziej niż w muzyce. Ilekroć patrzysz na obraz, czujesz, że to sam wierzchołek góry lodowej (głos z taśmy)...patrzysz i czujesz, że to sam wierzchołek góry lodowej. Wiesz, że to co widzisz jest połączone z czymś naprawdę ogromnym, wypełnionym tętniącą energią, miłością, bólem, kolorami. Po prostu piękne... I dodała właściwie jednym tchem (to jest bardzo ważne zdanie)...bardzo kocham sztukę, a z wiekiem cenię ją coraz bardziej (głos z taśmy)...zawsze ufałam sztuce. W jej świecie czułam się jak w domu. Dużo bardziej niż w świecie systemu i praktyczności. Teraz jeszcze silniej czuję, że nie chce funkcjonować poza tym nierealistycznym i czystym poczuciem wizji wyobrażenia tego co może być. I dodała, to chyba najważniejsze zdanie: tym jest sztuka, tym co może być. Nie jest tym co jest, jest tym co jest możliwe...Koniec.
...jeszcze jeden utwór „Exaudia Reprise”
15. Lisa Gerrard, Marcello De Francisci - Exaudia Reprise - Exaudia - 04:18 (tytuł nr.7; rytmiczny, głośny, dramatyczny numer)
…to więcej niż pół perfekcyjnej płyty. "Exaudia", tak się album kończy. No to musimy poukładać teraz trzy (najmniej) zakończenia...
16. Machine Head - TERMINUS - ØF KINGDØM AND CRØWN - 01:12 (tytuł nr.12; krótki niemuzyczny przerywnik)
…to wstęp zaledwie. A utwór? Tak brzmi...
17. Machine Head - ARRØWS IN WØRDS FRØM THE SKY - ØF KINGDØM AND CRØWN - 05:55 (tytuł nr.13; piękne zakończenie płyty)
…no to od Machine Head takie dwa drobiażdżki: jeden mniejszy, drugi większy, ale zaskakujące oba...
...to teraz trzy dobiażdżki nam zostały: krótki, średni i dłuższy. I nie zasną państwo. Oto ten krótszy...(Tu pan Piotr zagrał parę pierwszych taktów z utworu "Asja" grupy Heilung. Technicznie niestety nie mogę tego wkleić)...
...i jak mówiłem - nie odstawiamy tej płyty zbyt daleko od nas...
18. Heilung - Nikkal - Drif - 03:04 (tytuł nr.8; bajkowy utwór acapella)
…no i niedaleko od siebie, ale czy mogę powiedziećł a co by bylo gdybyśmy nie zatrzymywali płyty? Tak na samo zakończenie? Za chwilkę państwo usłyszą. Nazywam się Piotr Kaczkowski i cały program audycji na mojej stronie facebookowej. A ja będę dostępny pod adresem (tu słyszymy znany już adres). Do przyszłej niedzieli. Wszystkiego dobrego państwu życzę. Proszę nie zasypiać - nie dam państwu. No to co: pokłonie się a z nami Heilung...
19. Heilung - Marduk - Drif - 08:33 (tytuł nr.9; wybitne zakończenie znakomitej płyty)
Tak zakończyła się 82 audycja Piotra Kaczkowskiego Max 357.
Program zawierał 19 utworów do wysłuchania których potrzeba 91 minut.
Muzyczna zawartość czeka na was na Spotify pod niżej podanym adresem:
https://open.spotify.com/playlist/2tJze ... 958831406c