ALBUM ROKU 2005

Najciekawsze - najsilniejszych.

Moderatorzy: gharvelt, Bartosz, Dobromir, Moderatorzy

Crazy
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 5398
Rejestracja: 19.08.2019, 16:15

ALBUM ROKU 2005

Post autor: Crazy »

Nieustraszenie i z determinacją kontynuujemy eksplorację roczników niewydoeksplorowanych i zapraszamy - Monstrualny Talerz & I - do przygody z rokiem 2005.

To był rok w moim życiu przełomowy, ze względów pozamuzycznych, okołomuzycznych i muzycznych.
ad. poza - zostawmy to na inne okazje
ad. około/muzycznych - rok 2005 był rokiem ukształtowania się wspaniałej wspólnoty forum zespołu Armia i mojej w nim roli; w styczniu odbył się w Stodole koncert na XX-lecie zespołu, który muzycznie był dużym wydarzeniem (trzygodzinny koncert z wieloma znakomitymi gośćmi), a po którym u nas w domu odbyła się wielka impreza "urodzinowa", na której poznałem niemal wszystkich muzyków i sporo osób powiązanych, miałem okazję zapytać Banana: Legenda czy Triodante, na której zostały nagrane śpiewane przez fanów fragmenty utworów, co potem znalazło się na koncertowym DVD. Z kolei w maju odbył się sławetny mecz Legenda vs. Triodante, po którym zespół zagrał na koncercie obie płyty w całości.
A całkiem pozaarmijnie, poznałem wówczas ludzi, z którymi śpiewanie z gitarą, które w sumie od lat stanowiło jeden z moich ulubionych sposobów spędzania czasu, weszło na całkowicie inny poziom: godzinami śpiewaliśmy Bitelsów, Flojdów, Simonów i Garfunkelów, Moodych Bluesów, Jethro Tullów i innych klasyków, jak i Armię i wszystko, co wydawałoby się, że do gitary akustycznej w pokoju na poddaszu niespecjalnie pasuje.
Moja edukacja muzyczna w ciągu tamtego roku pogalopowała tak, jak niewiele razy w życiu mi się zdarzyło.


Zdaje się, że w międzyczasie wylansowałem się na forum na fana tego rocznika, choćby tym:
Crazy pisze: 17.05.2023, 23:16 2005 nie wiem, czy najlepszy w dekadzie, bo tak po całości to się pewnie okaże, że znam kilka płyt na krzyż. Natomiast sama czołówka - u mnie - będzie potwornie mocna, rzeczywiście najmocniejsza w dekadzie. A to chyba jednak najważniejsze, nawet jeżeli ostatecznie okaże się, że trudno sklecić pełną listę.
I oba elementy tego posta wydają się pozostawać aktualne: jakość > ilość, przy czym ilościowo wyglądam tu zatrważająco cienko i bardzo liczę na forumowe zdolności odkrywania skarbów. Natomiast jeżeli chodzi o jakość, ujmę rzecz następująco:

gdybym miał zrobić listę swoich ulubionych płyt XXI wieku, to z dużym prawdopodobieństwem dwie pozycje na podium mogłyby pochodzić z 2005 :!:

Ale jakie to albumy, peany na ich cześć, terminy i wstępna lista wstępna - pojawi się w tym wątku na dniach.

Proszę słuchać!

Zasady tworzenia oraz dostarczania list bez zmian: proszę przysyłać swoje indywidualne listy do Monstrualnego Talerza (40 tytułów maksymalnie, 10 to minimum), uporządkowane po kolei, bez przerw, od 1-go do 40-tego miejsca - do czwartku 22 sierpnia do godziny 23:50.
Wstępnie planuję, że finał odbędzie się w niedzielę, 25 sierpnia 2024 o godzinie 19:00.


A oto zestaw propozycji:

a-ha - Analogue
Amadou & Mariam – Paris - Bamako
Anane - The Evolution Ethnic: Slebar Slebor
Anderson, Fred / Hamid Drake / William Parker - Blue Winter
Animal Collective - Feels
Antibalas - Government Magic
Antony & The Johnsons - I Am A Bird Now
Aranis - Aranis
Armia - Ultima thule
Astatke, Mulatu & Various Artists - Music From "Broken Flowers"
Autechre — Untilted
Barbara Dennerlein Duo – 10th Anniversary - It's Magic
Bar Kokhba Sextet - 50th Birthday Celebration, vol. 11
Beck - Guero
Belew, Adrian - Side Two
Bernie Marsden and His Band – Stacks: Limited Pre-Release Edition March 2005
Between the Buried and Me - Alaska
Bloc Party - Silent Alarm
Boards of Canada - The Campfire Headphase
Boris - Pink
Brant Bjork and the Bros - Saved by Magic
Bright Eyes - I'm Wide Awake, It's Morning
Broadcast - Tender Buttons
Bush, Kate - Aerial
Clapton, Eric - Back Home
Cohen, Danny – We're All Gunna Die
Coil - The Ape of Naples
Colin Bass & Józef Skrzek - Planetarium
Cracow Klezmer Band, The ‎– Sanatorium Under The Sign Of The Hourglass: A Tribute To Bruno Schultz
Crimson Jazz Trio - King Crimson Songbook Volume One
Dälek - Absence
Dave Holland Big Band – Overtime
Deep Purple - Rapture Of The Deep
Deerhoof - The Runners Four
DeFrancesco, Joey with Jimmy Smith - Legacy
Depeche Mode - Playing the Angel
dEUS - Pocket Revolution
Diamond, Neil - 12 Songs
Douglas, Dave - Keystone
Dream Theater - Octavarium
Earthless - Sonic Prayer
Ecstasy Project Trio - Realium
Ehrlich, Marty - News On The Rail
Electric Masada - At the Mountain of Madness
Elysian Fields - Bum Raps & Love Taps
Esbjörn Svensson Trio - Viaticum
Esmerine - Aurora
Franz Ferdinand — You Could Have It So Much Better
Frusciante, John — Curtains
Gang Gang Dance - God's Money
Gentlemen's Blues Club – Volume 1 - Shotgun Wedding
Gogol Bordello - Gypsy Punks: Underdog World Strike
Gojira - From Mars to Sirius
Gong – Live In Sherwood Forest '75
Gorillaz - Demon Days
Hawley, Richard - Coles Corner
Hold Steady, The - Separation Sunday
Hunter, Charlie / Chinna Smith / Ernest Ranglin – Earth Tones
Izz - My River Flows
Jaga Jazzist - What We Must
Janerka, Lech - Plagiaty
Jimi Hendrix Exp – Live At The Isle Of Fehmarn
John Mayall & The Bluesbreakers - Road Dogs
Jopek, Anna Maria – Secret
Judas Priest - Angel of Retribution
Kamchatka – Kamchatka
Karnivool - Themata
Katché, Manu - Neighbourhood
Keita, Salif - M'Bemba
Kombajn do Zbierania Kur po Wioskach — Ósme piętro
Kraftwerk - Minimum-Maximum
KTU - 8 Armed Monkey
Landreth, Sonny – Grant Street
Lao Che - Powstanie warszawskie
LCD Soundsystem - LCD Soundsystem
Led Bib - Arboretum
Lightning Bolt - Hypermagic Mountain
Low - The Great Destroyer
Łoskot - Sun
Magnolia Electric Co. - Trials & Errors
Magnolia Electric Co. — What Comes After the Blues
Marillion - Marbles Live
Mars Volta, The - Frances the Mute
Mars Volta, The - Scabdates
McCartney, Paul - Chaos and Creation in the Backyard
McLin, Ladell – Stand Out
Melua, Katie - Piece by Piece
Miguel and the Living Dead - Alarm!!!
Miles, Jason - Miles To Miles
Monade - A Few Step More
Moonsorrow - Verisäkeet
Morrison, Van - Magic Time
Morse, Neal - ?
Motion Trio - Playstation
Mount Eerie — No Flashlight: Songs of the Fulfilled Night
Muggs, The - The Muggs
Murphy, Róisín - Ruby Blue
National, The - Alligator
Nine Inch Nails - With Teeth
Oasis - Don't Believe The Truth
Oceansize - Everyone Into Position
Opeth - Ghost Reveries
Orb, The - Okie Dokie It's the Orb on Kompakt
Pat Metheny Group - The Way Up
Pati Yang - Silent Treatment
Peacock, Charlie – Love Press Ex-Curio
Pendragon - Believe
Peszek, Maria - Miasto Mania
Plant, Robert and The Strange Sensation - Mighty ReArranger
Porcupine Tree - Deadwing
Progrram - Autumn: How to Use Brain to Find Inner M*
Przybielski, Andrzej - Abstract
Queens Of The Stone Age - Lullabies to Paralyze
Rea, Chris - Blue Guitars
Riverside - Second Life Syndrome
Rodriguez, Omar - Omar Rodriguez
Rolling Stones, The - A Bigger Bang
Rother, Anthony - Art is a Technology
RPWL - World Through My Eyes
SambaSunda – Rahwana's Cry
Sayce, Philip - Peace Machine
Serena-Maneesh – Serena-Maneesh
sHEAVY – Republic?
Sigur Rós - Takk...
Sissoko, Ballaké – Tomora
Sleater-Kinney - The Woods
Soulfly - Dark Ages
SoulJazz Orchestra, The - Uprooted
Stevens, Sufjan - Illinois
Stewart, Al - A Beach Full of Shells
Stolt, Roine - Wall Street Voodoo
Strachy na lachy - Piła tango
System of a Down - Mezmerize / Hypnotize
Świetliki i Linda — Las putas melancólicas
Tedeschi, Susan – Hope and Desire
Thirty Seconds to Mars - A Beautiful Lie
Tolstoy, Viktoria - My Swedish Heart
Touré, Ali Farka and Toumani Diabaté - In the Heart of the Moon
Triptych Myth – The Beautiful
Truckfighters — Gravity X
Van der Graaf Generator - Present
Voo Voo - XX cz.1
White Stripes, The - Get Behind Me Satan
Wilderness - Wilderness
Wobbler – Hinterland
Wolfmother - Wolfmother
Wonder, Stevie - Time To Love
Zorn, John / Rashanim - Masada Anniversary Edition Vol. 5: Masada Rock
Ostatnio zmieniony 21.08.2024, 09:26 przez Crazy, łącznie zmieniany 43 razy.
jeżeli nam zabraknie sił
zostaną jeszcze morze i wiatr
Awatar użytkownika
Monstrualny Talerz
limitowana edycja z bonusową płytą
Posty: 4167
Rejestracja: 24.05.2017, 10:29

Re: ALBUM ROKU 2005

Post autor: Monstrualny Talerz »

Ale ten rok 1984 jednak byłby znacznie ciekawszy!!!

Bardzo fajnie, że ruszamy z 2005 r., mając nadzieję, że kiedyś dokończymy całą dekadę (w 2029 - 2009 - 20 lat później?).

Rok 2005 do współczesnego 2024 - minęła cała epoka i jednak świat już się bardzo zmienił. Mam wrażenie, że do roku 2020 to jednak ciągle były trochę takie postlata 90. Ale "pandemia", wojna na Ukrainie, szereg zmian w społeczeństwie i kulturze - chyba jesteśmy już po drugiej stronie lustra.
Crazy pisze: 01.04.2024, 20:00
gdybym miał zrobić listę swoich ulubionych płyt XXI wieku, to z dużym prawdopodobieństwem dwie pozycje na podium mogłyby pochodzić z 2005 :!:
I u mnie chyba też tak będzie!!!

Na początek więc, żeby za bardzo nie rozdrabniać się podaje te moje typy:

Bush, Kate - Aerial - najlepsza płyta Kate Bush? Dla mnie obecnie jak najbardziej. Przetrwałem dzięki niej końcówkę 2023 roku. Niezwykle kojąco działa na negatywne oddziaływania ze świata zewnętrznego.

Electric Masada - At the Mountain of Madness - na Śląsku wszyscy słuchomy już ino Elektrycznyj Masady, gdy zatracamy się w górach szaleństwa
Awatar użytkownika
Clive Codringher
epka analogowa
Posty: 843
Rejestracja: 20.04.2010, 11:17
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: ALBUM ROKU 2005

Post autor: Clive Codringher »

Dla mnie zwycięzca tego rocznika jest tylko jeden - w moim awatarze :D
Co posiada Codringher: http://codringher.blogspot.com
Crazy
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 5398
Rejestracja: 19.08.2019, 16:15

Re: ALBUM ROKU 2005

Post autor: Crazy »

To mam zagadkę - ale z Wielkiej Gry wiem już, że jeżeli jakaś zagadka zahacza o okładkę, to nigdy jej nie zgaduję ;-) Więc poczekam, aż kto inny rozwiąże!

Czas zatem w poście otwierającym odpalić listę propozycji, dodać do niej oczywiście Kate Bush (piękna płyta, jakkolwiek musi mi trafić w dobry czas, bo potrafi też znudzić) oraz Elektrickou Masade (do posłuchania w pierwszej kolejności!), a także czas odkryć pierwszego asa:

Lao Che - Powstanie warszawskie

Obrazek

Rzecz bezprecedensowa, dzieło właściwie interdyscyplinarne, bo to muzyka, ale i słuchowisko, o ogromnej sile emocjonalnej, drobiazgowo przemyślany koncept album przeprowadzający słuchacza przez kolejne etapy historii Powstania warszawskiego. Jest tu perspektywa zbiorowa i indywidualna, jest entuzjazm i jest katastrofa, jest staromodna wręcz elegancja i wprost zwierzęcy strach, jest wielka historia i jest indywidualny dramat, przeszywający do szpiku kości. Jest wreszcie nieoczekiwany, niezwykle silny i prawdziwy patriotyzm, który w czasach zanim patriotyzm stał się zgraną w politycznych bojach kartą, porwał tłumy młodych ludzi. Czy umielibyśmy sobie wyobrazić "dzisiejszą młodzież", całkiem współczesną (i wcale nie z tej opcji politycznej, o której może ktoś sobie pomyśleć), która ze łzami w oczach woła zachrypłym głosem: niech żyje Polska! - gdyby nie to, że nie musimy sobie tego wyobrażać, bo to widzieliśmy i doświadczyliśmy, bo sami w tym tłumie wiele razy byliśmy?

Całość utkana jest z tysiąca cytatów i konwencji muzycznych, wykonanych z żarem i pasją, z bogatym i pomysłowym wykorzystaniem różnorodnych sampli, a przez Spiętego nie tyle wyśpiewana, co aktorsko zagrana z wielką mocą.

Gdybym miał przyłożyć dawne kategorie terazrockowe, powiedziałbym:
"Najważniejszy album XXI wieku TAM: Blackstar - Najważniejszy album XXI wieku TU: Powstanie warszawskie".
jeżeli nam zabraknie sił
zostaną jeszcze morze i wiatr
Piotr
maxi-singel kompaktowy
Posty: 774
Rejestracja: 19.07.2019, 10:32

Re: ALBUM ROKU 2005

Post autor: Piotr »

Świetnie, że zdecydowaliście się otworzyć kolejny rozdział na forum. :) Moja wiedza na temat rocznika też była niewielka, ale przez ten czas oczekiwania nieco się pogłębiła i faktycznie jest z czego wybierać, sporo Wielkich zespołów i nazwisk w tym roczniku się przewija. Oto moje propozycje do dopisania na listę:

Porcupine Tree - Deadwing - chyba najlepsza ich płyta w XXI w. i to nie tylko moje zdanie: https://www.terazmuzyka.pl/steven-wilso ... e_vignette;

Mars Volta, The - Frances the Mute - tak jak Clive już wspominał, też uważam, że mocny kandydat na pudło, podobnie, jak było w 2003; choć muzycznie jest już nieco inaczej, spokojniej, dłużej, dziwniej i z szerszym zakresem inspiracji;

Depeche Mode - Playing the Angel - renoma zespołu zapewne pozwala liczyć tu na dobry wynik, a dla wielu był to ostatni dobry album grupy, wnoszący coś nowego, później raczej już odświeżali patenty z wcześniejszych płyt;

Plant, Robert and The Strange Sensation - Mighty ReArranger - wierzcie bądź nie, ale na sławetnym RYMie, to właśnie ta płyta wokalisty ma najwyższą średnią ze wszystkich solowych dokonań studyjnych;

McCartney, Paul - Chaos and Creation in the Backyard - podobny przypadek, jeśli nie liczyć kultowych Ram i Band on the Run ocierających się jeszcze o erę The Beatles, to właśnie ta pozycja ma najwyższe noty;

Stevens, Sufjan - Illinois - jeśli już mowa o RYMie, to właśnie ten album wygrywa w roczniku, faktycznie dobrze się tego słucha, ma swoje momenty, ale czy u nas ma szanse na laury, to mam wątpliwości...

Coil - The Ape of Naples - w tym przypadku wszystko zależy od składu głosujących i czy nie opuściły naszego grona raczej młodsze roczniki lub chociaż zechcą zagłosować. W sprzyjających okolicznościach tu może być naprawdę zaskakująco wysoka pozycja, a na RYM... miejsce numer 5;

Kraftwerk - Minimum-Maximum - bardzo ciekawi mnie jak poradzi sobie ta koncertówka, czy uda jej się zawędrować w jakieś wyższe rejestry, na RYM średnia aż 4,02;

Pat Metheny Group - The Way Up - nie tylko RYM pokazuje, że to raczej wyróżniająca się pozycja w dyskografii tego Pana;

Riverside - Second Life Syndrome - debiut w swoim roczniku był, jak dla mnie, zaskakująco wysoko, a ta płyta jest chyba jeszcze odrobinę lepsza, więc, co będzie tym razem...

Opeth - Ghost Reveries - w ich przypadku: im mniej growlu na płycie, tym lepszy wynik w plebiscycie :). Ku mojemu zaskoczeniu Damnation znacznie przebiło Blackwater Park. A tu przedostatnia pozycja zespołu z "rykiem", więc spieszmy się głosować, zanim całkiem zaniknie;

Gojira - From Mars to Sirius - no, jak nie tym, razem, to kiedy Ci przedstawiciele progresywnego metalu rodem z Francji osiągną jakiś lepszy wynik?

a-ha - Analogue - może jako całość słabsza od dwóch poprzedniczek, licząc od powrotu grupy w 2000 r., ale są przeboje i jak często w ich przypadku bywa , początek płyty trzyma poziom;

Gorillaz - Demon Days - wokaliście Blur pewnie powoli wyczerpywała się formuła macierzystego zespołu, więc zaczął proponować coś takiego. I w przypadku tej płyty okazało się, że ze sporym sukcesem;

Oasis - Don't Believe The Truth - było o Blur, więc muszą być też oni, ale w przeciwieństwie do kolegów pozostali raczej wierni swojej stylistyce, choć w tym przypadku z całkiem przyzwoitym skutkiem,

Boris - Pink - stoner metal prosto z Japonii, mieli już głosy w poprzednich rocznikach, więc zapewne i i tu Ktoś ich doceni;

Sigur Rós - Takk... - post-rock rodem z Islandii ma u nas swoich zwolenników;

Rolling Stones, The - A Bigger Bang - kolejny raz wrócili i po raz kolejny wydali najlepsza płytę od... (tu wpisz dowolny album z lat 70-tych), no i za sam ten fakt należą im się punkty!

Dream Theater - Octavarium - tu też wiadomo czego się spodziewać, nie chwila, takiego coveru U2, to w życiu bym się nie spodziewał, nawet nie wiedziałem, że w ogóle Irlandczycy taki utwór nagrali... :shock:
https://www.youtube.com/watch?v=RGiTss6 ... KQ&index=4

System Of A Down - Mezmerize - dla mnie ich szczyt to Toxicity, ale tu zapewne kolega Prowadzący piękniej się wypowie;

System Of A Down - Hypnotize - j.w. :)

White Stripes, The - Get Behind Me Satan - nic dwa razy się nie zdarza i z tą pozycją raczej podium nie zawojują;

Nine Inch Nails - With Teeth - tu też szczyt za nimi, co oczywiście nie oznacza, że żadne punkty się nie należą;

Queens Of The Stone Age - Lullabies to Paralyze - i w tym przypadku bardzo podobnie;

Van der Graaf Generator - Present - no, a tu mamy niespodziewany powrót, zdania co do niego są podzielone, ale znając preferencje forumowiczów zapewne zapunktuje;

Deep Purple - Rapture Of The Deep - kolejny dinozaur w roczniku, zobaczymy jak wypadną na tle pozostałych,

Lightning Bolt - Hypermagic Mountai - noise rock ze Stanów, jak ktoś lubi to warto się zapoznać i z tą pozycją;

Animal Collective - Feels - neo-psychedelia, raczej mało u nas znany zespół, ale wkraczają w swój najlepszy twórczo okres, więc może uda się poprawić wynik z poprzedniego roku;

Between the Buried and Me - Alaska - metal progresywny, ich najlepsze czasy ciągle przed nimi, ale ta pozycja też zasługuje na uwagę;

Bar Kokhba Sextet - 50th Birthday Celebration, vol. 11 - na koniec płyta spod szyldu Johna Zorna, tym razem koncertowa, ciekawe jak sobie poradzi.

Czy wśród już wymienionych w powyższych postach albumów jest zwycięzca, czy na pudle będą jakieś zaskoczenia, jak poprzednio? Czas pokaże, choć raczej tu bym upatrywał faworytów.
Ostatnio zmieniony 03.04.2024, 18:00 przez Piotr, łącznie zmieniany 2 razy.
Crazy
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 5398
Rejestracja: 19.08.2019, 16:15

Re: ALBUM ROKU 2005

Post autor: Crazy »

O, toś dołożył do pieca! dajcie mi 29 godzin na dopisanie wszystkiego do spisu :-)
jeżeli nam zabraknie sił
zostaną jeszcze morze i wiatr
Piotr
maxi-singel kompaktowy
Posty: 774
Rejestracja: 19.07.2019, 10:32

Re: ALBUM ROKU 2005

Post autor: Piotr »

Czyli oba SOAD-y planujesz dopisać jednocześnie, jak mniemam, w jednej godzinie? :)
Ps. Przynajmniej jest już gotowa 30-stka do głosowania, wystarczy proste kopiuj - wklej i po robocie...
Awatar użytkownika
Maciek
box
Posty: 8889
Rejestracja: 15.04.2007, 02:31

Re: ALBUM ROKU 2005

Post autor: Maciek »

Przybielski, Andrzej - Abstract - lider w towarzystwie braci Oleś. Fanom Przybyłki raczej rekomendować nie trzeba, ale przypomnieć o płycie w roczniku warto.
https://youtube.com/playlist?list=OLAK5 ... 7KYygmxUe4

Colin Bass & Józef Skrzek - Planetarium - dziś to dla mnie płyta o ładunku przede wszystkim sentymentalnym (byłem na tym koncercie), ale w chwili premiery materiał ten cieszył się chyba sympatią fanów tej stylistyki.
https://youtu.be/xetYn6lvp64?si=UUV4A1rs3tCtvfta

Esbjörn Svensson Trio - Viaticum - może i na innych albumach trio miewało nieco wyższe loty, ale tu jest chyba najrówniej. To na pewno płyta wykraczająca daleko poza ramy jazzu (czymkolwiek one są).
https://youtu.be/rrDLFGGufhM?si=2isX-UvhuUF1ieqU

Ecstasy Project Trio - Realium - bydgoska formacja dowodzona przez Rafała Gorzyckiego. Jazz, lekko paychodelizujący, który na ArtRocku dostał 8,5/10 ;)
https://artrock.pl/recenzje/985/ecstasy ... alium.html
https://youtu.be/I65PbCOBudo?si=XczA1szlHtlfErPN

Łoskot - Sun - Trzaska, Pawlak, Gwinciński, Walicki. Nudy to tu na pewno nie ma :)
https://youtu.be/Cv3G9lp44T0?si=907SJsRyMJ1VCHoU

Pati Yang - Silent Treatment - chyba szczytowe osiągnięcie Pati Yang, udana próba wejścia w świat trip hopu.
https://youtu.be/D8mnMA1k4kk?si=nOLSCXlM0-Rhfbw9


Progrram - Autumn: How to Use Brain to Find Inner M* - jeden z muzycznych , eksperymentalnych projektów Kostasa Georgakopulosa. Nie powstało u nas zbyt wiele takich płyt. Jedni powiedzą: całe szczęście, ale znajdą się też głosy, które odpowiedzą: a szkoda!
https://youtu.be/pZ0vWJO1O2Y?si=9HLH3vgvyFFgS9Js

To tak na szybko. Może będzie suplement.
Adoptuj, adaptuj i ulepszaj.
esforty
limitowana edycja z bonusową płytą
Posty: 4213
Rejestracja: 26.01.2010, 11:45
Lokalizacja: Łódź

Re: ALBUM ROKU 2005

Post autor: esforty »

Post założycielski był z 01.04.- ściemka, myślę sobie... ale ...nie!

Piotr pisze: 03.04.2024, 12:23 ...

Depeche Mode - Playing the Angel - renoma zespołu zapewne pozwala liczyć tu na dobry wynik, a dla wielu był to ostatni dobry album grupy, wnoszący coś nowego, później raczej już odświeżali patenty z wcześniejszych płyt;

Plant, Robert and The Strange Sensation - Mighty ReArranger - wierzcie bądź nie, ale na sławetnym RYMie, to właśnie ta płyta wokalisty ma najwyższą średnią ze wszystkich solowych dokonań studyjnych;

McCartney, Paul - Chaos and Creation in the Backyard - podobny przypadek, jeśli nie liczyć kultowych Ram i Band on the Run ocierających się jeszcze o erę The Beatles, to właśnie ta pozycja ma najwyższe noty;

...

Maciek pisze: 03.04.2024, 13:40 Przybielski, Andrzej - Abstract - lider w towarzystwie braci Oleś. Fanom Przybyłki raczej rekomendować nie trzeba, ale przypomnieć o płycie w roczniku warto.
https://youtube.com/playlist?list=OLAK5 ... 7KYygmxUe4
...

Łoskot - Sun - Trzaska, Pawlak, Gwinciński, Walicki. Nudy to tu na pewno nie ma :)
https://youtu.be/Cv3G9lp44T0?si=907SJsRyMJ1VCHoU
...
Też na szybko, ale wspieram te tytuły.
Koniecznie, kto nie zna (niemożliwe!), to Macca, bo to poważny kandydat do pierwszej dziesiątki.
Od siebie, tymczasem, jeden tytuł:

Obrazek
Voo Voo - XX cz.1

Wydano to na dwudziestolecie zespołu, tyle że to nie jakaś składanka, ale regularny premierowy materiał, chapeau bas!
Zespół Voo Voo, to jak wiadomo Wojciech Waglewski i nie ktokolwiek. Wszyscy tam są zbyt inteligentni by trzaskać popelinę, nawet jeśli pomiędzy 2001 a 2003 spoglądano ku stacjom radiowym.
Tu też, nie pokomplikowano dostępu, owszem pochwała muzycznej i tekstowej prostoty w przekazie, sumuje się w przekaz jeśli nie semantycznie to z ducha już, stuprocentowo, rock'n'rollowy.
Bardzo dobre teksty śpiewa się tu do chwytliwych melodii ocierających się często o jazz, czasami o (ważne słowo, tu) pastisz, innym razem będące pubrockiem made in Poland, a jeszcze innym pełnooktanowym rockiem.
Słabszy, wedle mnie, jest 18 Kula Hula w takim oazowym anturażu. Reszta fantastyczna.
Nie ma takiego naleśnika, który nie wyszedłby na dobre. H. Murakami
Piotr
maxi-singel kompaktowy
Posty: 774
Rejestracja: 19.07.2019, 10:32

Re: ALBUM ROKU 2005

Post autor: Piotr »

To jeszcze mały dodatek ówcześnie nowszych zespołów:

LCD Soundsystem - LCD Soundsystem - debiut cenionej tu grupy, ale też ostateczny wynik w bardzo dużym stopniu będzie zależny od składu uczestników i czy relatywnie "młodsze" osoby zagłosują. Dla przykładu podam, że ich płyta z 2010 roku w całej dekadzie uzyskała naprawdę wysoką lokatę, za to w samym roczniku, absolutnie nikt na nią nie zagłosował. Można powiedzieć, że wówczas głosowali sami "dinozaurzy", natomiast "ich następcy" dołączyli do forum w drugiej połowie dekady 2010s i wtedy faktycznie albumy grupy zdobywały wysokie pozycje w plebiscytach.

Bloc Party - Silent Alarm - debiut post-punkowej grupy z UK i od razu najlepszy album w karierze, czyli jak to często bywało w tym okresie.

National, The - Alligator - indie rock ze Stanów, debiutowali na początku XXI w. i tą płytą wkraczają w swój najlepszy fonograficznie okres;

Sleater-Kinney - The Woods - muzycznie podobne rejony, jak wyżej i chyba jest to nawet najlepsza pozycja dziewczyn w dyskografii, w każdym razie ostatnia warta większej uwagi;

Bright Eyes - I'm Wide Awake, It's Morning - w 2002 roku tylko PumaGuma na nich zagłosował, za to wysoko, a to chyba ich najlepsza płyta, więc kiedy jak nie teraz mogą tu namieszać;
Ostatnio zmieniony 04.04.2024, 19:23 przez Piotr, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Monstrualny Talerz
limitowana edycja z bonusową płytą
Posty: 4167
Rejestracja: 24.05.2017, 10:29

Re: ALBUM ROKU 2005

Post autor: Monstrualny Talerz »

Piotrze, bardzo dziękuję za Twoją solidną trzydziestkę, będzie czego słuchać!

Ze względu na brak plebiscytów bardzo mało słucham teraz nowych rzeczy, najgorszy rok pod tym względem od długiego już czasu.
Awatar użytkownika
Clive Codringher
epka analogowa
Posty: 843
Rejestracja: 20.04.2010, 11:17
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: ALBUM ROKU 2005

Post autor: Clive Codringher »

Dorzucę też parę swoich propozycji:

Crimson Jazz Trio - King Crimson Songbook Volume One
King Crimson na jazzowo? Jak najbardziej! Tylko fortepian, bezprogowy bas i perkusja. Doskonały projekt byłęgo perkusisty King Crimson. Zaskakujące aranżacje, mistrzowskie wykonanie. Jedyna płyta jazzowa jaka mi się naprawdę podoba.

Oceansize - Everyone Into Position
Świetne granie lekko grunge'owe, trochę post-rockowe, trochę progresywne. Znakomity wokal, świetne kompozycje, mnóstwo czadu ale też wyciszeń. Jedna z lepszych płyt rocznika.

The Orb - Okie Dokie It's the Orb on Kompakt
Tak de facto jest to solowy album Thomasa Fehlmanna okraszony jedynie samplami Alexa Patersona. Ale słucha się tego całkiem przyjemnie, choć do ambient house'u mu daleko - bardziej clickowe, berlińskie brzmienia.

Omar Rodriguez - Omar Rodriguez
Znakomity, drugi album lidera The Mars Volta. Samo mięsko - mnóstwo gitarowych popisów, saksofonowych szaleństw i psychodelii. Jedna z jego najlepszych płyt solowych.

Anthony Rother - Art is a Technology
Znakomity ambient klasyka electro. Brzmienia dość analogowe, kojarzące się czasami z Jean-Michel Jarre'm, Kraftwerkiem itp. Bardzo mroczne, minimalistyczne i bardzo wciągające.

The Mars Volta - Scabdates
Jedyny koncertowy album grupy. W zasadzie są tu tylko 3 kawałki, bo reszta to albo introdukcje, albo przerywniki. Trochę oddaje to szaleństwo, które cechowało zespół na koncertach - mnóstwo improwizacji, psychodelii itp. Ostatni kawałek trwa ponad 42 minuty, w dodatku ma w środku 10 minutowy, ambientowy fragment pełen rozmów, fragmentów prób i innych, nie muzycznych dźwięków.
Co posiada Codringher: http://codringher.blogspot.com
esforty
limitowana edycja z bonusową płytą
Posty: 4213
Rejestracja: 26.01.2010, 11:45
Lokalizacja: Łódź

Re: ALBUM ROKU 2005

Post autor: esforty »

Piotr pisze: 03.04.2024, 12:23 ...
McCartney, Paul - Chaos and Creation in the Backyard - podobny przypadek, jeśli nie liczyć kultowych Ram i Band on the Run ocierających się jeszcze o erę The Beatles, to właśnie ta pozycja ma najwyższe noty;
...
Podkreślę ten tytuł, raz jeszcze, bo zadepczecie :wink: ( jak ci strażacy, marihuanę w przyblokowej grządce, wykonując inne czynności służbowe).
Oto <<cipa McCartney>>* wydaje, jeśli nie najlepszy, to najrówniejszy, album w karierze. Zagrał tam niemal na wszystkim, napisał muzykę i teksty.
Bez mazgajstwa z polotem, pozbywając się ciążącej na nim legendy, nasłuchując uwag producenta Nigela Godricha, wyszedł ze swej strefy komfortu i nagrał Chaos and Creation in the Backyard.
To wyzwanie rzucone samemu sobie, uwieńczone sukcesem. Dalsze wypisywanie banałów nie ma sensu - posłuchajcie sami jak niemal (miał 63 w okresie realizacji)podmiot liryczny piosenki When I'm Sixty Four poradził sobie z wyzwaniem.

Obrazek
Paul McCartney - Chaos And Creation In The Backyard




*- tak się o nim, zająknął kolega z zespołu. Na szczęście, nie było to na żadnym " obiedzie wydawanym", a jedynie w pierwotnej wersji piosenki How Do You Sleep?, której, koniec końców, nie rozpowszechniono. Zaś epitet wygłoszony, zaciera się w pamięci, nawet urażonego :wink: .
Nie ma takiego naleśnika, który nie wyszedłby na dobre. H. Murakami
Awatar użytkownika
Monstrualny Talerz
limitowana edycja z bonusową płytą
Posty: 4167
Rejestracja: 24.05.2017, 10:29

Re: ALBUM ROKU 2005

Post autor: Monstrualny Talerz »

Tradycyjne zestawienie Nocy Muzycznych Pejzaży z 14 stycznia 2006 r. - płyta roku słuchaczy NMP, wtedy jeszcze z Trójki. Wynudziłem się setnie słuchając audycji, z drugiej strony mam pewien sentyment, słuchałem jednak regularnie (choć w tamtym czasie już nie). Prezentowane były utwory z płyt od nr 13 do nr 1. Duża część brzmi jak klony Porcupine Tree i Wilsona, jednak wpływ (zły) Wilsona na świat progrocka był bardzo duży (i katastrofalny). Duża część jechała na tych samych wymęczonych patentach. To już ciekawsze rzeczy są na dalszych miejscach.

01 Riverside – Second Life Syndrom
02 Porcupine Tree - Deadwing
03 Dream Theater - Octavarium
04 Riverside - Voices in My Head (ale to jest epka)
05 Kate Bush – Aerial
06 Opeth - Ghost Reveries
07 Quidam – SurREvival
08 Mars Volta - Frances the Mute
09 La Crimosa – Lichtgestalt
10 RPWL - World Through My Eyes
11 Satellite - Evening Games
12 Pendragon – Believe
13 Deep Purple – Rapture of the Deep
14 Sigur Ros - Takk
15 Kino - Picture
16 Coldplay – X&Y
17 Depeche Mode – Playing The Angel
18 Arena – Pepper's Ghost
19 Fields Of The Nephelim – Mourning Sun
20 Tori Amos – The Beekeeper
21 Marillion – Marbles live
22 Hey - Echosystem
23 System of a Down - Mezmerize
24 Robert Plant - Mighty ReArranger
25 Ocean Size - Everyone Into Position
26 SBB – New Century
27 Albion – Wabiąc cienie
28 Lech Janerka - Plagiaty
29 Mostly Autumn - Storms Over Still Water
30 Lao Che – Powstanie Warszawskie
31 Kombajn do zbierania kur po wioskach – Ósme piętro
32 Van der graf generator - Present
33 John Hackett - Checking Out of London
34 Neal Morse - ?
35 Antimatter - Planetary Confinement
36 John Petruccii - Suspended Animation
37 Franz Ferdindad – You Could Have It So Much Better
38 Steve Hackett - Metamorpheus
39 Lisa Gerard & Jeff Rona – A Thousand Roads
40 RPWL - Live: Start the Fire
41 Gorillaz – Demon Days
42 Green Day – American Idiot
43 Lizard – Tales From Artichoke Wood
44 Pineaplle Thief – 10 Stories Down
45 James LaBrie - Elements of Persuasion
46 Maria Peszek – Miasto mania
47 Hunter – T.E.L.I.
48 System of a Down - Hypnotize
49 Armia – Ultima Thule
50 Collin Bass & Józef Skrzek - Planetarium
Crazy
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 5398
Rejestracja: 19.08.2019, 16:15

Re: ALBUM ROKU 2005

Post autor: Crazy »

Zajęło mi to nieco więcej, niż 29 godzin, ale dodałem wszystko. Oczywiście oprócz tego okropnego czegoś powyżej.

I oprócz rzeczy dla mnie najważniejszej, ale zanim o niej napisze, to trzeba rozstrzygnąć dylemat:

Zespół System of a Down nagrywa w drugiej połowie 2004 materiał, który wydaje następnie w dwóch częściach: wiosną wychodzi Mezmerize, jesienią Hypnotize. Pierwsza płyta rozpoczyna się utworem "Soldier Side - Intro", druga kończy pełnowymiarowym już "Soldier Side". Okładki obu płyt są bardzo podobne, w dodatku wydane tak, żeby jedną można było łatwi wsunąć w drugą, tworząc tym samym po prostu jedną, spójną okładkę dwupłytowego wydawnictwa.

Teraz tak: dla mnie sprawa jest całkowicie jednoznaczna: jest to JEDEN album. Znam oczywiście szkołę myślenia, która powie, że skoro zostały wydane osobno, to są to dwie odrębne mimo wszystko płyty, widzę w tym jednak daleko idącą szablonowość myślenia; numer seryjny nie może być ważniejszy od zamysłu artystycznego i od efektu artystycznego. Te zaś w mojej ocenie nie budzą wątpliwości - z jakiegokolwiek powodu nie byłyby Mezmerize i Hypnotize wydawane osobno (dla kasy, dla wzmożenia napięcia, dla jakichś wyższych wizji artystycznych), tworzą one ostatecznie jeden spójny organizm. Wiadomo, komuś może się bardziej podobać pierwsza czy druga płyta, ale to samo może dotyczyć każdego dwupłytowego albumu, z The Wall na czele.
Jak już kiedyś argumentowałem przy podobnym dylemacie: czy gdyby Flojdzi z jakiegokolwiek powodu wydali The Wall (takie, jakim jest) w dwóch rzutach, to byłyby to dwie osobne płyty? Dla mnie - bezwzględnie nie.

Jako tzw. gospodarz wątku, który nie da krzywdy zrobić nikątku, mógłbym po prostu postanowić, że wpisuję rzeczony album jako dwuczęściową całość - ostatecznie poza moimi 40 punktami zapewne i tak niewiele kogo to obchodzi. Jednak chciałbym usłyszeć, jeżeli komuś takie rozwiązanie (być może niepraktykowane w plebiscytach) bardzo nie pasuje. Póki co nie wpisuję więc w ogóle i czekam na głosy od osób zainteresowanych.

A Wy czekajcie niecierpliwie na mój pean na temat zawartości ;-)
jeżeli nam zabraknie sił
zostaną jeszcze morze i wiatr
ODPOWIEDZ