Przy muzyce o filmie
Moderatorzy: gharvelt, Bartosz, Dobromir, Moderatorzy
Re: Przy muzyce o filmie
Już widzę to w postaci serialu zbudowanego wokół trudnego związku zbuntowanej Real z Lamią.
„You can be in paradise only when you do not know what it is like to be in paradise. As soon as you know, paradise is gone.” (John Gray)
-
- limitowana edycja z bonusową płytą
- Posty: 4213
- Rejestracja: 26.01.2010, 11:45
- Lokalizacja: Łódź
Re: Przy muzyce o filmie
O Masce, Bogdanovicha z 85, myślisz? Ten, który był solidnym pokazem wstrzemięźliwości wobec sentymentalizmu, o twarzy nieznikającej w wyniku montażowego mistrzostwa, który owszem widziałem, ale też, ten jeden seans był tym, wypełniającym sens kontaktu.
Czy o Masce, Chucka Russella z 94, który z kolei, właśnie montażowo, do dzisiaj budzi podziw i kolejne spotkania jakoś go (podziwu) nie osłabiają?
Nie ma takiego naleśnika, który nie wyszedłby na dobre. H. Murakami
Re: Przy muzyce o filmie
Obejrzałem wczoraj "Challengers" Luki Guadagnino - film uważam za taki sobie, najwyżej 5/10 w mojej ocenie. Są tam pewne rzeczy zrobione dobrze, ciekawie - np. fantastyczne zdjęcia, kreatywny (choć niekonwencjonalny) montaż, jakoś tam została zbudowana atmosfera przesycona seksualnym napięciem (choć jeśli ktoś szuka "momentów" - to nie ten adres). Są rzeczy dyskusyjne - np. muzyka Trenta Reznora i Atticusa Rossa ze zdecydowanym beatem techno wdzierająca się w środek scen. Ja to akurat łyknąłem - bo ona podkreśla dynamikę stosunków pomiędzy bohaterami, podkręca emocje i nadaje - nomen omen - rytm. Aktorstwo w sumie niezłe - z wyjątkiem, nad którym warto się dłużej pochylić.
Otóż - główną rolę żeńską gra tam Zendaya i to jest mój problem. Po raz kolejny oglądam film z tą dziewczyną, po raz kolejny czytam i słyszę komplementy pod adresem jej talentu aktorskiego i po raz kolejny zupełnie tego nie widzę. Owszem jest ładną dziewczyną z niebanalną urodą (a już w tym filmie wygląda naprawdę świetnie) - ale we wszystkich filmach gra tą samą miną. Jedyna różnica jest taka, że w tym oprócz swojego firmowego naburmuszonego wyrazu twarzy kilka razy się uśmiechnęła. I niestety to jest problem, bo jest tu jedną z centralnych postaci - i po prostu swojej roli nie unosi... Nie wiem, może nie potrafię zobaczyć w niej tych wszystkich niuansów, które przekonują krytyków, może nie potrafię właściwie jej ocenić, ale po raz kolejny mnie nie przekonuje.
P.S. - Jeśli ktoś jest fanem tenisa i dla tego sportu chce iść na ten film, to lepiej, żeby nie szedł. To nie jest film o tenisie - choć tenis pełni w nim ważną rolę.
Otóż - główną rolę żeńską gra tam Zendaya i to jest mój problem. Po raz kolejny oglądam film z tą dziewczyną, po raz kolejny czytam i słyszę komplementy pod adresem jej talentu aktorskiego i po raz kolejny zupełnie tego nie widzę. Owszem jest ładną dziewczyną z niebanalną urodą (a już w tym filmie wygląda naprawdę świetnie) - ale we wszystkich filmach gra tą samą miną. Jedyna różnica jest taka, że w tym oprócz swojego firmowego naburmuszonego wyrazu twarzy kilka razy się uśmiechnęła. I niestety to jest problem, bo jest tu jedną z centralnych postaci - i po prostu swojej roli nie unosi... Nie wiem, może nie potrafię zobaczyć w niej tych wszystkich niuansów, które przekonują krytyków, może nie potrafię właściwie jej ocenić, ale po raz kolejny mnie nie przekonuje.
P.S. - Jeśli ktoś jest fanem tenisa i dla tego sportu chce iść na ten film, to lepiej, żeby nie szedł. To nie jest film o tenisie - choć tenis pełni w nim ważną rolę.
„You can be in paradise only when you do not know what it is like to be in paradise. As soon as you know, paradise is gone.” (John Gray)
-
- limitowana edycja z bonusową płytą
- Posty: 4213
- Rejestracja: 26.01.2010, 11:45
- Lokalizacja: Łódź
Re: Przy muzyce o filmie
Też tak mam!Leptir pisze: ↑23.05.2024, 11:03 Obejrzałem wczoraj "Challengers" Luki Guadagnino ...
Otóż - główną rolę żeńską gra tam Zendaya i to jest mój problem. Po raz kolejny oglądam film z tą dziewczyną, po raz kolejny czytam i słyszę komplementy pod adresem jej talentu aktorskiego i po raz kolejny zupełnie tego nie widzę.
Nie ma takiego naleśnika, który nie wyszedłby na dobre. H. Murakami
Re: Przy muzyce o filmie
Polecam znakomity komiks o Masce (niedawno wyszły świetne tomy zbiorcze), na podstawie którego powstał właśnie film (równie świetny, zgoda). Można się lekko zdziwić, bo film przy komiksie to bajka dla grzecznych dzieci.
Adoptuj, adaptuj i ulepszaj.
Re: Przy muzyce o filmie
OK, nie wątpię, że znakomity, ale obawiam się, że nie ma w nim Cameron Diaz .
- Monstrualny Talerz
- limitowana edycja z bonusową płytą
- Posty: 4167
- Rejestracja: 24.05.2017, 10:29
Re: Przy muzyce o filmie
Cóż, ładna dziewczyna, ale niestety bez zdolności aktorskich. W rozmowach o Diunie często słyszę jako główne narzekanie właśnie jej występ. Podobne przypadki już miały miejsce. Np. Milla Jovovich w Piątym Elemencie jeszcze dawała radę, bo nie musiała się odzywać, ale w późniejszych filmach już słabiutko. W tym kontekście miałem też ostatnio napisać (ale zapomniałem) o filmie Valerian i miasto tysiąca planet tegoż Luca Bessona. Dziwne, bo w roku 2017 kompletnie ten film przegapiłem, a wydaje się, że to był hit, albo zapowiadał się na duży hit. Niemniej jest to jakaś powtórka po 20 latach z Piątego Elementu, tyle, że na hypersterydach i dopingu. Pod względem wizualnym, efektów, także pomysłów na świat przyszłości: absolutna rewelacja. Ale gra aktorska straszna, w czym właśnie wina głównej z dwojga bohaterów Cary Delevingne - ładna, nawet bardzo, ale straszliwie drewniana. To Zenaday przy niej to jakaś maestria aktorska. Jej partner, drugi główny bohater też fatalny: Dane DeHaan. Miało między nimi iskrzyć, jakiś międzygwiezdny związek miłosny, ale bardzo słabiutko to wypadło. Musiałbym przeczytać komiks, żeby sprawdzić jak tam to wygląda, na razie jednak nie miałem przyjemności, co też jest dziwne - niby to legenda komiksów, a nigdy na swej drodze nie napotkałem. Film jako całość: pod względem wizualnym majstersztyk, ale fabuła, scenariusz niezwykle pusty.
- WOJTEKK
- box z pełną dyskografią i gadżetami
- Posty: 26233
- Rejestracja: 12.04.2007, 17:31
- Lokalizacja: Lesko
Re: Przy muzyce o filmie
Ale bardzo przyjemnie oglądalny - taki typowy odmóżdżacz.
- Monstrualny Talerz
- limitowana edycja z bonusową płytą
- Posty: 4167
- Rejestracja: 24.05.2017, 10:29
Re: Przy muzyce o filmie
Tak, trzeba przyznać, że to nie było złe, w jakiś sposób nielogiczne albo film klasy C, po prostu przelatuje jak woda. Myślę, że jakby się miało 12 - 14 lat to mogłoby się podobać - zresztą moim dzieciom się właśnie podobało.
Re: Przy muzyce o filmie
Ciekawy artykuł o historii i kulisach powstawania "Czasu Apokalipsy":
https://tygodnik.interia.pl/news-kupili ... Id,7530894
Jedyne o czym wiedziałem wcześniej z tych rewelacji, to atak serca Martina Sheena na planie filmowym.
Muszę zapolować na ów dokument George'a Hickenloopera i Faxa Bahra "Światła ciemności".
https://tygodnik.interia.pl/news-kupili ... Id,7530894
Jedyne o czym wiedziałem wcześniej z tych rewelacji, to atak serca Martina Sheena na planie filmowym.
Muszę zapolować na ów dokument George'a Hickenloopera i Faxa Bahra "Światła ciemności".
-
- limitowana edycja z bonusową płytą
- Posty: 4213
- Rejestracja: 26.01.2010, 11:45
- Lokalizacja: Łódź
Re: Przy muzyce o filmie
Mój najważniejszy film.
To o użyciu zwłok prawdziwych, to ściema, raczej.
To o użyciu zwłok prawdziwych, to ściema, raczej.
Nie ma takiego naleśnika, który nie wyszedłby na dobre. H. Murakami
-
- limitowana edycja z bonusową płytą
- Posty: 4213
- Rejestracja: 26.01.2010, 11:45
- Lokalizacja: Łódź
Re: Przy muzyce o filmie
Dzisiejsza wizyta w kinie, to odrobiona zaległość:
Anatomia upadku, reż. Justine Triet 2023
Najkrócej, to dramat sądowy, któremu "Dwunastu gniewnych ludzi" do niczego niepotrzebne. 8/10.
Anatomia upadku, reż. Justine Triet 2023
Najkrócej, to dramat sądowy, któremu "Dwunastu gniewnych ludzi" do niczego niepotrzebne. 8/10.
Nie ma takiego naleśnika, który nie wyszedłby na dobre. H. Murakami
Re: Przy muzyce o filmie
Bardzo dobra rzecz - do przemyślenia. Przez większość filmu się zastanawiamy - został zabity czy nie? Reżyserka myli tropy i nie daje jednoznacznej odpowiedzi właściwie do końca. A w gruncie rzeczy - okazuje się, że nie miało to wielkiego znaczenia. Niezwykły film...
„You can be in paradise only when you do not know what it is like to be in paradise. As soon as you know, paradise is gone.” (John Gray)
Re: Przy muzyce o filmie
Zgadzam się z przedmówcami, Anatomia upadku to jedno z moich pozytywniejszych zaskoczeń w kinie w tym roku. Podobała mi się bardzo reżyserska zabawa formą i to nieustanne zwodzenie widza. Nie podobała mi się jedynie, i to już od pierwszych sekund, główna postać, ale za to akurat brawa dla aktorki.
Adoptuj, adaptuj i ulepszaj.