Pink Floyd
Moderatorzy: gharvelt, Bartosz, Dobromir, Moderatorzy
- Heartbreaker
- longplay
- Posty: 1461
- Rejestracja: 28.03.2009, 08:16
Re: Pink Floyd
I Wet Dream i Broken China bardzo lubię.
Re: Pink Floyd
David Gilmour skończył wczoraj 78 lat. Wszystkiego najlepszego
Czekamy na nową płytę.
Czekamy na nową płytę.
- Monstrualny Talerz
- limitowana edycja z bonusową płytą
- Posty: 4213
- Rejestracja: 24.05.2017, 10:29
Re: Pink Floyd
Jutro, 28 marca 2024 r. obchodzimy 30 rocznicę wydania "najnowszej" płyty Pink Floyd, czyli Division Bell (bo Endless River się nie liczy).
Powoli obrastam mchem, miałem kupioną wtedy oryginalną kasetę, która nawet raczyło wciągnąć.
Kiedyś bardzo lubiłem, ba nawet to chyba była pierwsza płyta PF, którą posłuchałem i poznałem tak w pełni. Nieodłączne wspomnienia z wycieczkami w góry, w Tatry, właściwie wielu kolegów słuchało i lubiło. Ale muszę przyznać, że z biegiem lat znacznie DB obniżyła u mnie swoje loty. Obecnie pozostały bardzo pozytywne emocje i wspomnienia, ale gdy sobie słucham całości to jednak wydaje mi się to dość miałkie, plastikowe i na siłę "pinkfloydowe". Środek mocno przynudza. Ale końcówka od Coming Back To Life, przez Keep Talking, Lost for Words i oczywiście High Hopes to są jednak mocarze nad mocarzami.
Powoli obrastam mchem, miałem kupioną wtedy oryginalną kasetę, która nawet raczyło wciągnąć.
Kiedyś bardzo lubiłem, ba nawet to chyba była pierwsza płyta PF, którą posłuchałem i poznałem tak w pełni. Nieodłączne wspomnienia z wycieczkami w góry, w Tatry, właściwie wielu kolegów słuchało i lubiło. Ale muszę przyznać, że z biegiem lat znacznie DB obniżyła u mnie swoje loty. Obecnie pozostały bardzo pozytywne emocje i wspomnienia, ale gdy sobie słucham całości to jednak wydaje mi się to dość miałkie, plastikowe i na siłę "pinkfloydowe". Środek mocno przynudza. Ale końcówka od Coming Back To Life, przez Keep Talking, Lost for Words i oczywiście High Hopes to są jednak mocarze nad mocarzami.
Re: Pink Floyd
Przesłuchałem całość, choć na raty, ale z przyjemnością, mimo, że na dyskach bez Barretta niby nie ma Barretta, ale... czy aby na pewno? Słyszę wyraźnie brak Barretta i grupę zdolnych muzyków pragnących za wszelką cenę udowodnić, że są równie oryginalni i często idzie to w stronę nieautentycznego dziwactwa, a zarazem pozbawione jest barrettowskiej melodyki. Zatem panowie błądzą, ale zaprawdę powiadam Wam, błądzą w słusznej sprawie, gdyż już po tym okresie błędów i wypaczeń w końcu wydostają się na właściwe swej późniejszej twórczości tory. Tak więc mamy tu na pięciu dyskach alternatywną wersję Pink Floyd barrettowskiego, postbarrettowskiego i wczesnowatersogilmourowrightomasonowskiego.B.J. pisze: ↑30.09.2024, 20:16
Pink Floyd - The Broadcast Collection 1967-1970 (2022) 5cd
Wydawnictwo o kwestionowanej oficjalności.
Nabyłem głównie z uwagi na 2 pierwsze dyski, gdzie jest lub bywa Syd Barrett, gdyż o ile lubię Pink Floyd, to zespół z Barrettem w składzie znajduję frapującym, fascynującym i niezwykle, wyjątkowo oryginalnym, choć lot ten był krótki i niezbyt wzniosły. Ale dla mnie to crème de la crème. I nawet jak spadnie na podłogę, dalej jest tym samym kremem, jedynie tylko upadłym na podłogę.
No i jestem przy drugiej płycie dopiero i jest mi dobrze.
A konkrety są takie:
CD1: Live Radio 1967
1-1 Pow R. Toc H.
1-2 Astronomy Domine
1-3 Scarecrow
1-4 The Gnome
1-5 Mathilda Mother
1-6 Set The Controls For The Heart Of The Sun
1-7 Reaction In G
1-8 Flaming
1-9 Vegetable Man
1-10 Scream Thy Last Scream
1-11 Jugband Blues
1-12 Pow R. Toc H.
1-13 Green Onions
1-14 Tomorrow's World (Instrumental)
CD2: Live Radio 1968
2-1 Murderotic Woman (Careful With That Axe, Eugene)
2-2 The Massed Gadgets Of Hercules (A Saucerful Of Secrets)
2-3 Let There Be More Light
2-4 Julia Dream
2-5 Set The Controls For The Heart Of The Sun
2-6 Astronomy Domine
2-7 Flaming
2-8 Set The Controls For The Heart Of The Sun
2-9 Let There Be More Light
2-10 Astronomy Domine
2-11 Interstellar Overdrive
2-12 Let There Be More Light
2-13 Point Me At The Sky
2-14 Embryo
2-15 Baby Blue Shuffle In D Major
2-16 Intersteller Overdrive
CD3: Live Radio 1969 (Part 1)
3-1 Set The Controls For The Heart Of The Sun
3-2 A Saucerful Of Secrets
3-3 Astronomy Domine
3-4 Careful With That Axe, Eugene
3-5 Interstellar Overdrive
3-6 The Beginning (Green Is The Color)
3-7 Beset By Creatures Of The Deep
3-8 A Saucerful Of Secrets
CD4: Live Radio 1969 (Part 2)
4-1 Daybreak
4-2 Nightmare
4-3 The Narrow Way Three
4-4 The Beginning (Green Is The Colour)
4-5 Moonhead
4-6 Careful With That Axe, Eugene
4-7 A Saucerful Of Secrets
CD5: Paris Theatre 1970
5-1 Introduction by John Peel
5-2 Embryo
5-3 Fat Old Sun
5-4 Green Is The Colour
5-5 Careful With That Axe Eugene
5-6 If
5-7 Atom Heart Mother
Zatem kończy się to wszystko koncertowym Atom Heart Mother z okresu, kiedy jeszcze album ten był nagrywany, a tytułowy utwór wygląda tu inaczej niż na płycie. Nie jest tak perfekcyjny, ale aranżacja jest bogata i zawiera elementy w wersji studyjnej nieobecne, co samo w sobie jest dla fana ciekawą okazją do wejrzenia w anatomię twórczości zespołu w tym nowoformacyjnym okresie.
Ogólnie jestem wielce kontent z przesłuchania tej pozycji i będę wracał - pewnie najczęściej do dwóch pierwszych dysków i do piątego, choć okres przejściowy też ma swój przewrotny urok.
Polecam
- Inkwizytor
- limitowana edycja z bonusową płytą
- Posty: 4075
- Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
- Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus
Re: Pink Floyd
Ciekawe wydawnictwo i jak za 5 CD fajna cena, sprawdziłem na allegro. Trzeba przyznać, że kolekcjonerzy i maniacy bootlegów znają te koncerty od lat. Szczególnie ostatni z Paris Theatre z Londynu z 70. Pojawiał chyba pod setką nazw - najsłynniejsza wersja to Libest Spacement Monitor. Jako jeden z lepiej brzmiących bootlegów i rzecz wartą poznania i posiadania opisywał pod koniec w specjalnym rozdziale Sławomir Orski w książce Psychodeliczny Fenomen. Pamiętam jak czytałem o tym z drżeniem rak. I marzyłem by posłuchać kiedykolwiek tych owianych legendą nagrań. W ogóle w tej książce w wielu rozdziałach przewija wątek nielegalnych płyt np. British Winter Tour 74 czy Best of Tour 72 - gdzie można było zetknąć się z pierwotnymi niedoskonałymi wersjami przyszłych floydowskich klasyków. To była dla mnie pasjonująca lektura i "nauka" - jak ważne w przypadku niektórych artystów są bootlegi. Wracając do tematu - show z Paris Theater jest bardzo dobry. Wcześniejsze radiowe rarytasy też są intrygujące jak Moonhead.
...Nobody expects the Spanish inquisition !
Re: Pink Floyd
Artykuł znaleziony podczas szukania odpowiedniego tytułu dla znanej suity.