Białystok pisze: ↑28.11.2024, 22:24
Al Di Meola - Elegant Gypsy (1977)
Świetna płyta. Regularnie do niej wracam.
Supertramp - Brother Where You Bound
Powiedziałem że posłucham, chwilę zeszło zanim się zabrałem ale słucham z przerwami kolejny raz bo to jest po prostu dobry album z epoki. Miałem lekkie obawy a tu zespół pomimo braku jednego z filarów trzyma się bardzo dobrze wsparty nieco przez Gilmoura. Dalej nie było już tak kolorowo ale tu faktycznie Supertramp jeszcze utrzymuje wysokie loty. Piosenki już nie tak lekkie ale wciąż mające w sobie ten czar, brzmienie, takie
No Inbetween to cudeńko. Tytułowy to już inna para kaloszy, ciężej, mroczniej ale też całkiem przestrzennie, trochę w stylu Floydów z tamtych lat i nie jest to bynajmniej zarzut. Zdecydowanie trzeba będzie postawić na półce obok poprzedniczki. Później już takie rzeczy niestety im się nie przydarzały. Tylko jak ja ten album kiedyś mogłem puścić mimo uszu?
Jacek Kaczmarski - Krzyk
Rozkręca się coraz bardziej teatrzyk "obsrywamy Kaczmarskiego" a to dobra okazja żeby wrócić do tej świetnej muzyki. Nie ma na Krzyku słabych utworów. Wiadomo że pewne tematy, szczególnie bardzo liczne nawiązania do komunistycznej szarzyzny trochę trącają archaizmem bo kto dziś o tym myśli ? Chyba tylko Ci co ich mocno doświadczyło, reszta goni za pieniądzem a młodzi mają w to w d... Ta archaiczność będzie więc dla wielu minusem choć ja postrzegam to bardziej jako zachowanie i uchwycenie atmosfery tamtych dziwnych lat i ten niepokój wisi nad większością albumu. Choć takie utwory jak
Obława można też traktować bardziej uniwersalnie i może też dlatego na stałe weszły do kanonu. Mnie zawsze w tej płycie urzekała mnogość tematów, szczególnie dramatyczna
Ballada o spalonej synagodze czy
Nawiedzona (wiek XX) zawsze pozostanie w mojej pamięci.
https://www.youtube.com/watch?v=IIzhGts ... E&index=57
Może jest szansa na jakieś koncerty z tym materiałem. W przerwach między utworami posłuchamy jak tata rzucał ziemniakami przy obiedzie, kopał kota albo wracał pijany a później wszyscy popłaczemy razem z "artystką". No i piniondz by z tego pewnie był. Cancel culture idzie po Ciebie panie Kaczmarski, dobrze że już masz to w d...