Free jazz / Free improv

Forum podstawowe.

Moderatorzy: gharvelt, Bartosz, Dobromir, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Bednaar
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 6741
Rejestracja: 11.04.2007, 08:36
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Bednaar »

MichalP pisze:
Bednaar pisze:Dyani to basista, mam jedną jego płytę nagraną m.in. z Donem Cherry oraz ze wspomnianym saksofonistą D. Pukwaną:
Zabrałem do samochodu, bo tam głównie słucham jazzu i przyznam, że jak na free to bardzo melodyjne jest. Nie ciśnie stopy do dechy jak Louie Bellson, który free nie jest,, ale na stanie w korku i uliczną medytację jak znalazł.
No tak - wczoraj przypomniałem sobie tę płytę, ale ze względu na sobotnie zmęczenie (żona wpadła na pomysł zmiany wystroju dwóch pokoi - nowe meble, składanie, przenoszenie itp.) zasnąłem w trakcie drugiego utworu. Ta płyta nie jest stricte free - tak, jak pisał bananamoon - niekiedy albumy rzekomo "free" okazują się być melodyjnym, klasycznym jazzem. Później dopiero są tam swobodne improwizacje - ponad 20-minutowy utwór na koniec. Też przyznaję - dawno nie słuchałem tej płyty i zapadła mi w pamięć bardziej free ;) I wcale Don Cherry nie wysuwa się przed szereg na tej płycie - odważnie poczyna sobie też południowoafrykański saksofonista Dudu Pukwana. Dziś znów do niej podejdę - bo obudziłem się dopiero w trakcie tego 20-minutowego maratonu na koniec.
vertical_invader
Awatar użytkownika
akond
longplay
Posty: 1282
Rejestracja: 04.09.2020, 13:09
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: akond »

bananamoon pisze:Ciekaw jestem jak zmieniają się w czasie Wasze "obostrzenia" gatunkowe na linii dżez / free?
U mnie ta granica staje się coraz bardziej nieuchwytna - umowne (zakodowane w głowie) free okazuje się melodyjnym dżezem, a klasyczny dżez bywa niekiedy free.
Nie wiem, czy o tego rodzaju obserwacje Ci chodzi, ale mogę się podzielić refleksją, że z biegiem lat muzyki free słucha mi się coraz "łatwiej", a jazzu - coraz "trudniej". W sensie, że we free łatwiej się odnajduję, i czuję swobodniej - bez balastu mapy skojarzeń i referencji (która u mnie, jeśli chodzi o klasyczny jazz, ma liczne obszary nieczytelne i pozacierane, a do tego od początku była jakaś niekompletna). Muzyka na własnych warunkach - przynajmniej w teorii, bo też bywa różnie.

A Topology to fantastyczny album! Ciekaw jestem, czy hat ma go w swojej kolejce do wznowienia (bo ostatnio przywraca do życia wiele klasycznych pozycji...).
.
Awatar użytkownika
akond
longplay
Posty: 1282
Rejestracja: 04.09.2020, 13:09
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: akond »

Magnus Granberg + Skogen - 'Ist gefallen in den Schnee' + 'Despairs Had Governed Me Too Long' [Another Timbre, 2012]

Fraktalna pajęczyna dźwięków filigranowych. Skład spory, brzmienie eteryczne. Muzyka stosunkowo mocno zakomponowana (z Schubertem w tle, na pierwszym krążku), z wyczuwalną solidną strukturą, a przecież uwolniona.
Piękny album! (I kolejna ważna dla wątku wytwórnia).

https://anothertimbre.bandcamp.com/albu ... e-too-long

Magnus Granberg - fortepian
Angharad Davies, Anna Lindal - skrzypce
Leo Svensson Sander - wiolonczela
Erik Carlsson - perkusja
John Eriksson - wibrafon, krotale
Petter Wästberg - elektronika
Henrik Olsson - szkło i naczynia
Toshimaru Nakamura - konsoleta (no-input)
Ko Ishikawa - sho (w ‘Despairs…’)

Regarding the piece on the record, it is an attempt to thoroughly integrate composition and improvisation. In my role as a composer I provide different pools of material (pitches, rhythms, timbres, melodic fragments, chords etc), suggestions regarding how to treat the material and a temporal structure which regulates which pool of material should be used when. Perhaps one could say that I provide a potential which could be realized in innumerable ways, but the actual realizations are always the result of what decisions the musicians make throughout the piece; formal differentiation occurs spontaneously as a result of an improvisational process.

Pełny tekst wywiadu, z którego pochodzi powyższy cytat, do poczytania na stronie wytwórni:
http://www.anothertimbre.com/page129.html

Obrazek
esforty
japońska edycja z bonusami
Posty: 3996
Rejestracja: 26.01.2010, 11:45
Lokalizacja: Łódź

Post autor: esforty »

bananamoon pisze:...

Dobry wstęp dla wahających się / zastanawiających się, jakim sposobem ugryźć muzykę Art Ensemble Of Chicago, albo jak zamienić miejscami (we "właściwej" kolejności0 "The Ballad Of The Fallen" z "Liberation Music Orchestra" Charlie Hadena.
...
Tak jakoś, zidentyfikowałem się, z tą częścią Twego wpisu, może niesłusznie :oops: , a może jak najbardziej, jest to adresowane we mnie, sugestią/wskazówką jak dojść tam gdzie dzisiaj nie docieram, samoistnie wyznaczając sobie granicę, którą zwę respektem (bardziej w polskim rozumieniu słowa), dla form otwartych(AEoC), już tak do końca, co mi czasem mutuje(dobre określenie) w stupor, wstydliwie, pokrywany szyderstwem.
W sprawie pierwszeństwa płyt Hadena, jednogłośnie Liberation Music Orchestra.
Nie ma takiego naleśnika, który nie wyszedłby na dobre. H. Murakami
bananamoon
maxi-singel analogowy
Posty: 548
Rejestracja: 20.09.2017, 19:21

Post autor: bananamoon »

- esforty

Mam rozumieć, że nie przepadasz za muzyką Art Ensemble Of Chicago?

- akond

Magnus Granberg jest znakomity (!) - i jak wspomniałeś, z jednej strony "uwolniony", a z drugiej, "statyczny".
Gdzieś na przecięciu bezkompromisowości późnego AMM z mozolną jednostajnością Johna Tilbury, Darragh Morgan i The Smith Quartet grających muzykę Mortona Feldmana (w dużej mierze także w kwestii czasu, brzmienia i "wydźwięku").

- Bednaar, akond

Dziękuję za free / dżez spostrzeżenia-specjacje; w wielu kwestiach przez Was przywołanych jestem "styczny" lub z nimi się przecinam.

Fred Frith "Impur"

Miejsce zdarzenia: L'Ecole Nationale de Musique de Villeurbanne.
Data wydarzenia: 30 maja 1996 roku.
Dyrektorzy muzyczni: Fred Frith, Sophie Dufeutrelle, Catherine Guinamard, Pascal Pariaud, Nasser Saidani, David Wood.
Uczestnicy nagrania: wykładowcy szkoły oraz uczniowie w liczbie dwustu rąk.
Meandry zdarzenia: grupy wykonawców, jednocześnie, w rożnych pomieszczeniach budynku, przywołało przy pomocy "dyrygentów", frith-time-sound-szablony oraz improwizacje własne.
Synchronizacja w czasie: wytyczne czasowe dla poszczególnych grup muzyków oraz inżynierowie dźwięku i ich fortele (na potrzeby nagrania płyty).
Dodatkowe przywileje: publiczność przechadzająca się po aerale szkoły oraz po pokojach budynku.
Efekt: intrygująca, trzymająca w napięciu muzyka (przystępna), zdeterminowana profilem nauczania poszczególnych grup muzyków - od dawnej klasyki, przez afro, rock...po dżez; być może, wyborny wstęp do "bardziej" współczesnego świata dźwięków czy improwizacji.
Kontrowersje: odgórny / odbelfrowy zakaz uczestniczenia w przedsięwzięciu studentów z klasy dżezowej (nieoficjalnie, wielu z nich przyłączyło się do nagrania).

Babel-House.

https://www.discogs.com/Fred-Frith-Impu ... se/1004049

Obrazek
Awatar użytkownika
Bednaar
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 6741
Rejestracja: 11.04.2007, 08:36
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Bednaar »

bananamoon pisze: Fred Frith "Impur"

Miejsce zdarzenia: L'Ecole Nationale de Musique de Villeurbanne.
Data wydarzenia: 30 maja 1996 roku.
Dyrektorzy muzyczni: Fred Frith, Sophie Dufeutrelle, Catherine Guinamard, Pascal Pariaud, Nasser Saidani, David Wood.
Uczestnicy nagrania: wykładowcy szkoły oraz uczniowie w liczbie dwustu rąk.
Meandry zdarzenia: grupy wykonawców, jednocześnie, w rożnych pomieszczeniach budynku, przywołało przy pomocy "dyrygentów", frith-time-sound-szablony oraz improwizacje własne.
Synchronizacja w czasie: wytyczne czasowe dla poszczególnych grup muzyków oraz inżynierowie dźwięku i ich fortele (na potrzeby nagrania płyty).
Dodatkowe przywileje: publiczność przechadzająca się po aerale szkoły oraz po pokojach budynku.
Efekt: intrygująca, trzymająca w napięciu muzyka (przystępna), zdeterminowana profilem nauczania poszczególnych grup muzyków - od dawnej klasyki, przez afro, rock...po dżez; być może, wyborny wstęp do "bardziej" współczesnego świata dźwięków czy improwizacji.
Kontrowersje: odgórny / odbelfrowy zakaz uczestniczenia w przedsięwzięciu studentów z klasy dżezowej (nieoficjalnie, wielu z nich przyłączyło się do nagrania).
Zarówno opis efektu, jak i kontrowersje są dla mnie silną rekomendacją i mocnym dopingiem do rychłego zapoznania się z owym materiałem :)

A propos, Kolega esforty miał możliwość okazyjnego zakupu pierwszej - w jego przypadku - płyty Art Ensemble Of Chicago: Bap-Tizum i zapytał mnie, co o tej płycie sądzę. Ostrzegałem Kolegę, że - pomimo iż uwazam tę płytę za wybitną - to nie polecam jej na początek, gdyż, mówiąc wprost, nie nadaje się na płytę mającą zachęcić do sięgnięcia po kolejne nagrania tej grupy. Nie posłuchał jednak... i teraz są efekty ;) Proponowałem Koledze inne płyty: jak np. Les Stances A Sophie, The Third Decade, Full Force czy nawet Coming Home Jamaica.
vertical_invader
Awatar użytkownika
akond
longplay
Posty: 1282
Rejestracja: 04.09.2020, 13:09
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: akond »

avent pisze:David Menestres to improvisator zawieszony między free jazzem a współczesną muzyką , założyciel i jedyna stały muzyk w projekcie o nazwie Polyorchard.
Bardzo dziękuję za tę rekomendację! Nazwa przelatywała mi przed oczami (chyba głównie w biuletynach SquidCo, jednego z najlepszych sklepów z muzyką free, eksperymentalną i awangardową), ale nigdy dotąd nie próbowałem rzucić uchem.

Posłuchałem ink (Menestres + Jeb Bishop), i świetne to jest! Bardzo mi odpowiada ten rodzaj muzycznej wyobraźni i poszukiwań.

https://polyorchard.bandcamp.com/album/ink
.
avent
krucha płyta jednostronna
Posty: 25
Rejestracja: 31.08.2021, 15:37

Post autor: avent »

Frith , chyba dobrze pamiętam , nagrał też Impur 2 tym razem w jednej sali gdzie zaczął bez publiki i sala się zapełniała w miarę jak studenci dowiadywali się że jest koncert.

Fajnie że kolega przywołał label Another Timbre, to bardzo zasłużona witryna o znakomitym i dużym ( dobrze powyżej 100 tytułów )katalogu i co najważniejsze trzymająca wybitny poziom. Frey , Apartment House , Butcher ,Beuger, Skogen, Ensemble Grizzana ,Seymour Wright, Chang, Catherine Lamb, Granberg, Tilbury... patrzę na półkę z tym labelem i tak sobie myślę że to jeden z tych tabeli gdzie nie ma oczywistych wtop ( na szczęście nie jedyny ). Ciekawie jest prześledzić zmianę koncepcji Reynella od 2007 roku.Pierwsza płyta to Tempestuous Butchera z Dornerem i Charlesem , można powiedzieć awangardowa improwizacja i następne tytuły są wyraźnie improwizowane (wystarczy popatrze na nazwiska muzyków - Mayas, Fell , Wright , Parker , Davies czy Chant ) a po paru latach jest wyraźną zmiana na muzykę komponowaną , jak on to określa '' cichą i minimalistyczną improwizację”. Dla mnie największą zasługą Reynella ( właściciel , producent i inżynier nagrań) jest wprowadzenie do szerszego obiegu takich kompozytorów ( dziś oczywiście znanych ) jak Frey , Malfatti , Arnold czy Catlin Smith. Zresztą posłuchajcie , może ktoś nie zna , sześciopaka Wandelweiser und so weiter i tak sobie myślę że póżniej ''zakochacie'' się w tym labelu.
esforty
japońska edycja z bonusami
Posty: 3996
Rejestracja: 26.01.2010, 11:45
Lokalizacja: Łódź

Post autor: esforty »

bananamoon pisze:Ciekaw jestem jak zmieniają się w czasie Wasze "obostrzenia" gatunkowe na linii dżez / free?
U mnie ta granica staje się coraz bardziej nieuchwytna - umowne (zakodowane w głowie) free okazuje się melodyjnym dżezem, a klasyczny dżez bywa niekiedy free.
...
https://www.discogs.com/Chris-McGregors ... e/18977638
Tidal nie oferuje możliwości odsłuchu, tej proponowanej, więc nie potrafię się ustosunkować, wiarygodnie, do postawionej tezy hmm... o zabarwieniu performatywnym.
Za to, dał szansę na inne, ciekawe, spotkanie z wykonawcami:

Obrazek
Chris McGregor's Brotherhood Of Breath – The Memorial Concert 1994

Jak napiszę, że pierwsze skojarzenie to Horace Tapscott, z koncertów w LACMA z 1998, to bananamoon, już wie, że zostałem uwiedziony. Lepiej, bo miejscami brzmi to jak rasowy Big Band ze wschodniego wybrzeża ze szczelnie wypełnionym, całorocznym grafikiem gigów w NY. Dla mnie bomba!

<Podpiąłem się>, jeszcze pod tegoroczną epkę:
Obrazek
Jackie McLean & Michael Carvin, Chris McGregor's Brotherhood Of Breath – Melodies Record Club 001: Four Tet Selects 2021
Tutaj, tylko jeden z dwóch numerów pomieszczonych na krążku, to Brotherhood Of Breath i jest to nagranie z zamierzchłego (!) 1971, które niczego nie wnosząc do obrazu z 94 roku, pozostaje, błyskotliwym przykładem tezy (jakże, polskiej): <że nie święci garnki lepią> (grają, głównie, emigranci z RPA, raczej, nie legitymujący się gruntownym wykształceniem muzycznym).
Jak wyczytałem w sieci, ta epka to, nowy, pomysł wydawniczy Melodies Record Club. Jeśli pominąć, staranie o wysoką jakość nagrania, to filozofia umieszczania dwóch wykonawców, jednak jazzowych, (czytaj: trudno-sprzedawalnych!) w jednym opakowaniu jest, dla mnie, nieczytelna.
bananamoon pisze:- esforty

Mam rozumieć, że nie przepadasz za muzyką Art Ensemble Of Chicago?
Tak! Nie przepadam.


P.S. Muzyka zawarta na tych wydawnictwach, może wywołać niesmak, stałych Rezydentów wątku. Nie było to, moim zamiarem.
Nie ma takiego naleśnika, który nie wyszedłby na dobre. H. Murakami
Awatar użytkownika
akond
longplay
Posty: 1282
Rejestracja: 04.09.2020, 13:09
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: akond »

esforty pisze:zostałem uwiedziony
Zajrzyj w takim razie na poprzednią stronę wątku, a następnie do witryny, opisanej przez aventa, wytwórni Ogun:
https://ogun3.bandcamp.com/music?filter_band=1038873441
(tu z filtrem na McGregora, ale po przejściu w tryb 'all' znajdziesz też muzykę pozostałych emigrantów z RPA).
.
Awatar użytkownika
Bednaar
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 6741
Rejestracja: 11.04.2007, 08:36
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Bednaar »

avent pisze:Frith , chyba dobrze pamiętam , nagrał też Impur 2 tym razem w jednej sali gdzie zaczął bez publiki i sala się zapełniała w miarę jak studenci dowiadywali się że jest koncert.
Nie znalazłem Impur ani na Spotify, ani na YT Music, jest za to fragment Impur 2 na YT: https://www.youtube.com/watch?v=0Yo6ge6Wo7M
Affront National - przywołuje na (moją) myśl Alberta Aylera oraz... The Residents.
Dead Sea - to już improwizacje o zabarwieniu bliskowschodnim.
Faktycznie - przystępna propozycja jako wstęp do bardziej ekstremalnej free music.
A zaraz po zakończeniu YT zaproponowało mi album, którego słucham:

John Zorn and Fred Frith - The Art Of Memory (Incus Records, 1994)

Obrazek

Nagrane na żywo improwizacje duetu Zorn/Frith - perfekcyjna kolaboracja, intensywne granie. Album wydany przez wytwornię, której właścicielem jest Derek Bailey.
vertical_invader
Awatar użytkownika
akond
longplay
Posty: 1282
Rejestracja: 04.09.2020, 13:09
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: akond »

Bednaar pisze:jest za to fragment Impur 2 na YT
W całości masz "dwójkę" na Bandcampie:
https://fredfrith.bandcamp.com/album/impur-ii
.
Awatar użytkownika
Bednaar
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 6741
Rejestracja: 11.04.2007, 08:36
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Bednaar »

Dzięki, wciąż zapominam o tym źródle :wink:
vertical_invader
bananamoon
maxi-singel analogowy
Posty: 548
Rejestracja: 20.09.2017, 19:21

Post autor: bananamoon »

- avent, Bednaar

Tak, dwójka "Impur" także jest fajowa; może nieco mniej fajowa od pierwowzoru, ale fajowa (he, he)

- esforty

Teraz, po Twoich (oraz Bednaara) wyjaśnieniach (wystarczyło przewinąć wątek kilka stron wstecz - umknęła mi ta wymiana zdań), mam jako taki obraz utyskiwań esfortyego na Art Ensemble Of Chi-ca-go (akcent na go).
A "Bap-Tizum", to strasznie porządna płyta - baaaaa - płyta rewelacyjna (!) - ale jak mawiał klasyk, trudno, co robić.

Widzę, że Koledzy polecili Ci sporo godnych uwagi pozycji muzycznych ze stajni grupy ("Nice Guys", czy "Full Force" to wyjątkowo udane propozycje, zarówno inicjujące, jak i przypominające).
Ze swojej strony, namolnie będę namawiał Cię jednak do kolejnego i kolejnego otarcia się o album, który już masz u siebie - "Bap-Tizum" (he, he).

Natomiast znając Twoje upodobania związane z dużymi składami dżezowymi / big-bandami, przywołam także trop zapoznawczy w postaci nagrań koncertowych Art Ensemble Of Chicago & Lester Bowie's Brass Fantasy "Live In Tokyo"
Na krążku znajdziesz zarówno perspektywę dźwiękową grupy macierzystej, big-bandowy rozmach Brass Fantasy, a także zdwojoną siłę zespołów - będzie rytmicznie, pokręcisz tyłkiem, a być może udzieli Ci się trochę magii i czarów.

https://www.discogs.com/Art-Ensemble-Of ... se/2081633

Fabio Martini (Intrio) "Practicality"

Pierwsza płyta klarnecisty wydana dla Leo Records.
Płyta sensoryczna i sensualna.
Wyrastająca ponad podstawowe smaki i odczucia codzienności.
Kameralne trio, subtelnie muzykujące (bez parcia na pretensjonalne i krzykliwe efekciarstwo), trochę podchmielone w melodiach, figlarnie chwiejne w rytmach, z całą masą podpitych dialogów-sprzeczek i przyjaznych szwargoleń.
Ehhh, i mój ukochany klarnet (także basowy)!

Martini Bianco.

Fabio Martini - klarnety
Tito Mangialajo Rantzer - kontrabas
Carlo Virzi - perkusja

https://www.discogs.com/Fabio-Martini-I ... se/2496809

Obrazek
avent
krucha płyta jednostronna
Posty: 25
Rejestracja: 31.08.2021, 15:37

Post autor: avent »

Lina Allemano - to świetny przykład jak można grać contemporary jazz bez bezrozumnego poszukiwania nowych terytoriów.Ta kanadyjska trębaczka niezwykle umiejętnie wyważyła w swojej muzyce kompozycję z improwizacją, bardzo rzadko zdarza się tak inteligentne połączenie amerykańskiej tradycji free jazzu z europejskim poszukiwaniem nowych możliwości dźwiękowych.Na pewno pomaga jej w tym dzielenie swojego muzycznego życia na Toronto i Berlin. W Kanadzie jej 'Lina Allemano Four' to kwartet kanadyjskich improwizatorów ( pewnie Frazer i West to znani Wam muzycy ) a muzyka którą tworzą dla mnie krąży wokół wczesnego kwartetu Colemana. Drugą , bardziej improwizowaną twarzą jest trio 'Ohrenschmaus' ( to w tłumaczeniu cukierek -lub uczta- dla uszu ) forma jest zdecydowanie bardziej otwarta a ich płyta 'Rats and Mice' bardzo mi się podoba.
Jest jeszcze project z analog synth 'Titanium Riot' oraz bardzo dobra płyta solowa. Allemano nie wydaje za dużo płyt ( chyba około 12 ) ale za to wszystkie które znam ( 9 pozycji ) są wg mnie godne posłuchania.
Są też inne panie grające free music np. pewnie znana Wam S.S.Silva ,
J.Branch czy może mniej znane Steph Richards , Brigide Ulher ,Sanne van Hek .

Przyznam się też ( ze wstydem ) że muzyka z tych płyt Fritha z kadrą i studentami z Francji nie wywołuje u mnie żadnych emocji , odsłuchałem je specjalnie i tak jak parę lat wcześniej dalej dla nie to tylko poprawne granie.
ODPOWIEDZ