Depeche Mode

Biografie, dyskografie, opinie.

Moderatorzy: gharvelt, Bartosz, Dobromir, Moderatorzy

Awatar użytkownika
RoryGallagher
epka analogowa
Posty: 955
Rejestracja: 11.06.2017, 18:13
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Post autor: RoryGallagher »

Akurat mój pierwszy kontakt z Depeszami to składanki "The Singles 81-85" oraz "The Singles 86-98". Zaskoczyły od razu, szczególnie ta druga, chociaż wcześniej stroniłem od muzyki śpiewanej nie po polsku. Ale spokojnie, wśród albumowych kawałków też mam sporo faworytów, na czele z "Stories of Old", "Black Celebration", "Here Is the House", "The Things You Said", wspomnianym przez Ciebie "Waiting for the Night", "Clean", "In Your Room" (ten w wersji albumowej i singlowej tak się różnią, że traktuję je jak dwa różne utwory), "Mercy in You" czy "Sister of Night". Zaskoczy Cię pewnie, że z "Excitera" najbardziej lubię "Shine".
Crazy
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 5038
Rejestracja: 19.08.2019, 16:15

Post autor: Crazy »

Ale tym razem to jedyna różnica :-)
RoryGallagher pisze:"Stories of Old", "Black Celebration", "Here Is the House", "The Things You Said", wspomnianym przez Ciebie "Waiting for the Night", "Clean", "In Your Room" (ten w wersji albumowej i singlowej tak się różnią, że traktuję je jak dwa różne utwory), "Mercy in You" czy "Sister of Night"
Wszystkie wymienione przez Ciebie tytuły to dla mnie pierwsza liga!
jeżeli nam zabraknie sił
zostaną jeszcze morze i wiatr
Awatar użytkownika
Monstrualny Talerz
japońska edycja z bonusami
Posty: 3997
Rejestracja: 24.05.2017, 10:29

Post autor: Monstrualny Talerz »

Crazy pisze: Mam też drugiego kandydata, mocno kontrowersyjnego pewnie, bo to przebój, singiel i w ogóle: Strangelove. Przez ten utwór zniecierpiałem DM wtedy, pod koniec lat 80. Jakaś wulgarna toporność z niego wyziera i do dziś mi przeszkadza.
Hah, i ja tu jestem dziwny! Przecież Strangelove to jest archetypiczna archetypiczność! Tam około 4 min jest taki super dźwięk "tu ri tu ti tuuułu, tuuułuu" powtórzony potem w 4`17``, który w tych kilku sekundach definiuje całe lata 80!!! Gdyby ktoś nakazał mi streścić lata 80 w 2 sekundy, to jest to właśnie ten dźwięk, ze wspaniałego Strangelove. Wszystko czym były lata 80 dokładnie tam jest.

https://www.youtube.com/watch?v=MHRabky4Ajc
Awatar użytkownika
Bednaar
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 6741
Rejestracja: 11.04.2007, 08:36
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Bednaar »

RoryGallagher pisze:Akurat mój pierwszy kontakt z Depeszami to składanki "The Singles 81-85" oraz "The Singles 86-98".
Mój pierwszy kontakt to był wideoklip do "Master And Servant". Byłem w podstawówce, a ten teledysk był w programie w rodzaju "Przeboje Dwójki" na TVP2. Po obejrzeniu długo nie mogłem zebrać szczęki z podłogi, jak już zebrałem - cóż było począć - zostałem depeszem :D
vertical_invader
Awatar użytkownika
Dobromir
epka kompaktowa
Posty: 1055
Rejestracja: 11.08.2019, 18:53
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Dobromir »

Żeby nie było, że nie czytam forum :D to wypowiem się i poza plebiscytami.

Depeche Mode, oczywiście uważam za jeden z najlepszych synthpopowych zespołów (subiektywnie są moim numerem 2 po Pet Shop Boys), jeden z tych kilku, które przetrwały próbę czasu i wiele zmian stylistycznych, aby swoje najwybitniejsze dokonania nagrywały wiele lat po debiucie (co jednak jest rzadkie). Mój ulubiony okres ich twórczości idealnie podsumowuje nazwa składanki, czyli 1986-1998. ;) Na każdej (!) kolejnej płycie słychać jakiś postęp (choć płyty parzyste odpowiadają mi mniej) - jest coraz ciężej i mroczniej, dopiero Exciter to dla mnie osiąście na laurach; co prawda klimat nadal tam jest, ale dobrych kompozycji spory niedobór.

Jakbym miał wskazać ulubioną płytę DM, to byłby to oczywiście Violator - płyta bardzo równa i bardzo spójna, ze świetnie utrzymanym suchym, dobijającym klimatem - doskonałym przykładem choćby "Sweetest Perfection", które jest tak słodkie, że chyba każdy inny wykonawca zrobiłby z tego kicz, a tu - jest niepokojące, powściągliwe, a jednocześnie nie marnuje potencjału melodyjnego. Na drugim miejscu postawiłbym Ultrę - najbardziej "industrialna" i przy tym dojrzała (bo z industrialu czy post-industrialu czerpali trochę już od trzeciej płyty, tylko wtedy jeszcze było to nieco kiczowate), może tu niepotrzebne jest przerywnikowe "Uselink". Poza tym jest to taka płyta przebojowa ale w mniej oczywisty sposób. Po powrocie do niej rok temu, bardzo chwyciło mnie "Useless" chociażby.

Zgodzę się też z Rorym, że SOFAD jest ostatecznie zbyt nierówny, właśnie ze względu na takie rzeczy, jak "Judas" czy "Get Right With Me", a MFTM zwyczajnie brakuje kompozycyj.
Awatar użytkownika
Bednaar
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 6741
Rejestracja: 11.04.2007, 08:36
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Bednaar »

Artur.O pisze:
Depeche Mode, oczywiście uważam za jeden z najlepszych synthpopowych zespołów (subiektywnie są moim numerem 2 po Pet Shop Boys),
To tak, jak u mnie, ale numer 1. to zdecydowanie Kraftwerk.
Pet Shop Boys - ich muzyka wzbudza i u mnie, i u samych muzyków PSB takie same nastroje, jak na okładce jednej z ich płyt (z naciskiem na ziew!):

Obrazek
vertical_invader
Awatar użytkownika
Leptir
box
Posty: 9404
Rejestracja: 04.09.2010, 21:27

Post autor: Leptir »

Pet Shop Boys jest u mnie wprawdzie na dalszych pozycjach listy The Best of Synth Pop, ale nie mogę im odmówić idealnego wyważenia pomiędzy kiczem a klasowym synth popem i bezczelnej przebojowości. Jakbym miał układać listę to pewnie byłoby to jakoś tak:

1. Kraftwerk
2. Depeche Mode
3. Yazoo/Assembly/Erasure (ogólnie - Vince Clarke)
4. OMD
5. Human Laegue
6. Soft Cell
7. Eurythmics/PSB

Przy czym uwzględniam jedynie zespoły klasycznie synthpopowe, wywodzące się ze sceny electro - bazujące głównie na syntezatorach w przeciwieństwie do grup pop-rockowych jedynie dobarwiających swoją muzykę elektroniką jak Ultravox, Duran Duran, Japan i wiele innych...
„You can be in paradise only when you do not know what it is like to be in paradise. As soon as you know, paradise is gone.” (John Gray)
Awatar użytkownika
Bednaar
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 6741
Rejestracja: 11.04.2007, 08:36
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Bednaar »

@Leptir - a o Japończykach z Yellow Magic Orchestra zapomniałeś? To klasyczny synth-pop, i to jaki przebojowy momentami:

https://www.youtube.com/watch?v=vCVk408VBho

Pet Shop Boys mieli fajny debiut Please z hiciorami w rodzaju Suburbia czy West End Girls, potem jeszcze było dość fajnie na Actually, ale już na tej płycie zaczęli przynudzać. Później - jak na mój gust - bywało koszmarnie (Go West).
Żeby nie odbiegać od tematu, ten teledysk spowodował, że pod koniec podstawówki stałem się (na krótko) depeszem:

https://www.youtube.com/watch?v=IsvfofcIE1Q
Ostatnio zmieniony 19.07.2021, 13:00 przez Bednaar, łącznie zmieniany 2 razy.
vertical_invader
Awatar użytkownika
WOJTEKK
box z pełną dyskografią i gadżetami
Posty: 25820
Rejestracja: 12.04.2007, 17:31
Lokalizacja: Lesko

Post autor: WOJTEKK »

Leptir, a Numan , Visage, Foxx? No gdzie są? Poza tym opuszczanie w tym zestawieniu Japan, Ultravox i Duran Duran? Nie uchodzi... Nigdy nie zastanawiałem się na zespołami, zawsze brałem pod uwagę płyty. To pewnie debiut Visage na pierwszym miejscu.
Nie ma ludzi niezastąpionych. Oprócz The Rolling Stones.

http://artrock.pl/
Awatar użytkownika
Leptir
box
Posty: 9404
Rejestracja: 04.09.2010, 21:27

Post autor: Leptir »

Jasne, ale napisałem, że to lista tych kapel z nurtu electro - czyli praktycznie od początku opierających się w prawie 100% na parapetach. Dla mnie kapele i muzycy w rodzaju Ultravox, Visage, Duranów, Japan, Foxxa (może oprócz jego solowego debiutu), Numana,itp - to po prostu pop-rockowe zespoły, które dobarwiały swoje granie elektroniką, ale poza tym były po prostu klasycznymi rockowymi grupami - z gitarami, perkusją, basem itd. Ci z mojej listy przynajmniej na pewnych etapach swojej działalności robili praktycznie całą muzykę na parapetach, a często dopiero później (jak np. DM) sięgali po klasycznie rockowe instrumenty.
„You can be in paradise only when you do not know what it is like to be in paradise. As soon as you know, paradise is gone.” (John Gray)
Awatar użytkownika
Leptir
box
Posty: 9404
Rejestracja: 04.09.2010, 21:27

Post autor: Leptir »

Bednaar pisze:@Leptir - a o Japończykach z Yellow Magic Orchestra zapomniałeś?
Fakt, zapomniałem. :) Owszem, też by się gdzieś na tę moją listę wepchnęli... Ale raczej gdzieś dalej - to imo nie ten poziom przebojowości co parę innych synthpopowców.
Ostatnio zmieniony 19.07.2021, 13:13 przez Leptir, łącznie zmieniany 1 raz.
„You can be in paradise only when you do not know what it is like to be in paradise. As soon as you know, paradise is gone.” (John Gray)
Awatar użytkownika
Paweł
longplay
Posty: 1380
Rejestracja: 02.09.2019, 14:00

Post autor: Paweł »

Jeśli chodzi o pop-rockowe zespoły, które dobarwiały swoje granie elektroniką, to ja bym w pierwszej kolejności wymienił Tears for Fears (ze szczególnym naciskiem na ich drugą płytę). A pod ulubionych wykonawców synthpopowych mógłbym też podciągnąć Williama Onyeabora. ;)
Awatar użytkownika
Leptir
box
Posty: 9404
Rejestracja: 04.09.2010, 21:27

Post autor: Leptir »

Paweł pisze:Jeśli chodzi o pop-rockowe zespoły, które dobarwiały swoje granie elektroniką, to ja bym w pierwszej kolejności wymienił Tears for Fears
No tam to jest duża konkurencja TfF oczywiście też zacne, a i Talk Talk nie wypadli sroce spod ogona - pierwsze dwie płyty (od bidy też i trzecia - choć to już coś więcej niż synth pop) to majstersztyki takiego grania. Świetne rzeczy też nagrywał australijski Icehouse.
„You can be in paradise only when you do not know what it is like to be in paradise. As soon as you know, paradise is gone.” (John Gray)
Awatar użytkownika
WOJTEKK
box z pełną dyskografią i gadżetami
Posty: 25820
Rejestracja: 12.04.2007, 17:31
Lokalizacja: Lesko

Post autor: WOJTEKK »

Ale YMO jest takie ooo....
Nie ma ludzi niezastąpionych. Oprócz The Rolling Stones.

http://artrock.pl/
Awatar użytkownika
Bednaar
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 6741
Rejestracja: 11.04.2007, 08:36
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Bednaar »

Jakoś tak mam, że zawsze najbardziej doceniam pionierów nurtu - w tym przypadku Kraftwerk. Ale przyznaję, że Depeche Mode najbardziej twórczo ten nurt rozwinęli. Moim zdaniem dokonania PSB na tle DM wypadają blado.
Jednak dla mnie ten nurt to raczej kopalnia hitów singlowych, a nie całych albumów. Nie potrafiłbym ułożyć listy ulubionych grup synth-pop jak Leptir, już prędzej ulubionych utworów (Top 10):

1. Depeche Mode - "Master And Servant"
2. Kraftwerk - "Das Model"
3. Soft Cell - "Tainted Love"
4. Pet Shop Boys - "Suburbia"
5. Kraftwerk - "Radio-Aktivität"
6. Yellow Magic Orchestra - "Key"
7. OMD - "Joan of Arc (Maid of Orleans)"
8. Depeche Mode - "Everything Counts"
9. Eurythmics - "Here Comes The Rain Again"
10. Yazoo - "Happy People"
vertical_invader
ODPOWIEDZ