Tekściarze
Moderatorzy: gharvelt, Bartosz, Dobromir, Moderatorzy
Tylko że z tego co pamiętam (może niedokładnie), to na "Avalonie" są typowe dla lat 80 plastikowe bębny, do których mam potworną awersję. Mogę zaakceptować syntetyczne klawisze, ale jeśli nie ma fajnej, żywej perkusji, to "przepadło klepadło"- nie polubię płyty, choćby miała nawet świetne melodie i produkcję. Lubię natomiast bardzo solową płytę Ferry'ego "As times goes by' z materiałem retro w klimacie lat 30 i 40
Dla mnie był świetnym wokalistą i wybitną "osobowością sceniczną", natomiast z tekstami było różnie- miał parę bardzo udanych (np "Five To One", "L'America") i sporo słabszych ze słynnym "The End" na czele. Akurat "Hiszpańska Karawana' jest niezła (nie jestem pewien, czy jakiegoś wkładu w powstanie tego tekstu nie miał też Krieger). Natomiast to,co wypisywał Morrison w swoich poezjach "The Lord and The New Creatures", woła po prostu o pomstę do nieba. Grafomania tak potworna, że aż fajna (bo śmieszna) Z Morrisonem trochę jak z papieżem Janem Pawłem II- rzesze wyznawców (którzy oczywiście zakresowo się raczej nie pokrywają) uparły się, żeby z nich zrobić wielkich poetów, podczas gdy obydwaj płodzili pod względem artystycznym koszmarnie złe liryki.greg66 pisze:dla jednych był grafomanem dla innych poetą, aktorem, śpiewakiem, idolem.
Dla mnie jest artystą.
Wież mnie karawano, zabierz mnie daleko
Zabierz do Portugalii
Zabierz do Hiszpanii, Andaluzji
Gdzie pola pełne zboża.
Muszę widzieć was stale
Zabierz mnie , hiszpańska karawano
Przecież wiem, że możecie mnie wziąć
J.Morrison "Spanish Caravan"
Ostatnio zmieniony 04.12.2011, 04:00 przez Okechukwu, łącznie zmieniany 1 raz.
- mahavishnuu
- limitowana edycja z bonusową płytą
- Posty: 4477
- Rejestracja: 09.09.2011, 12:43
- Lokalizacja: Opole
Na ,,Avalon'' nie ma właściwie elektronicznej perkusji , przynajmniej z tego co pamiętam , na bębnach gra tam niezły drummer Andy Newmark. Ja także nie jestem specjalnym admiratorem tego albumu , jest to dobra , może i nawet bardzo dobra płyta popowa , ale niewiele więcej. Tymczasem często ten krążek był uważany za jeden z najlepszych albumów lat 80-tych. Fakt , że lata 80-te to nie był specjalnie oszałamiający okres w sferze artystycznej dla muzyki rockowej , niemniej takie eksponowanie tej płyty jest dla mnie nie do końca zrozumiałe.Okechukwu pisze:Tylko że z tego co pamiętam (może niedokładnie), to na "Avalonie" są typowe dla lat 80 plastikowe bębny, do których mam potworną awersję. Mogę zaakceptować syntetyczne klawisze, ale jeśli nie ma fajnej, żywej perkusji, to "przepadło klepadło"- nie polubię płyty, choćby miała nawet świetne melodie i produkcję.
Pamiętam , że gdy słuchałem ją w latach 80-tych , zresztą dość często , gdyż wielu ją wtedy grało w radiu , miała ciepłe i świeże brzmienie. Zauważyłem jednak , że bardzo szybko mi się znudziła. Od lat 90-tych już do niej właściwie nie wracam. Jest to sympatyczna muzyka , właściwie na każdą okazję , ale jednocześnie mam takie nieodparte wrażenie , że strasznie płytka i powierzchowna. Na zewnątrz piękna i pociągajaca , jednocześnie w swojej istocie pusta . Wszystkie utwory na tym albumie są do siebie bardzo podobne , czasami trudno je odróżnić . Muzyka do bólu schematyczna i przewidywalna , bardzo ugrzeczniona , często ocierająca się o kicz. Jest na niej kilka bardzo dobrych utworów (,,More than this'' , ,,Avalon'' , ,,Take a chance with me'' czy też,,To turn you on'') , tyle , że nie są to kompozycje , które czynią ten album wybitnym. Płyta jest świetnie wyprodukowana , to prawda , tyle że takimi rzeczami mogą się ekscytować audiofile, w sferze artystycznej do doskonałości niemało tu brakuje.
Mój blog muzyczny: https://astralnaodysejamuzyczna.blogspot.com/
- Peter Hammill
- album CD
- Posty: 1636
- Rejestracja: 13.11.2007, 06:39
Zwróćcie uwagę, że właściwie wraz z końcem lat 80 ten rodzaj brzmienia odszedł do lamusa, może nie w pełni, ale znowu nastąpił nawrót na nieco żywszą produkcję (grunge) i mnóstwo wykonawców z lat 80 nie wyszło poza dekadę swojej największej popularności.
Też nie przepadam za elektroniczną perkusją, to tak przy okazji.
Też nie przepadam za elektroniczną perkusją, to tak przy okazji.
Zima czy jesień?
- Peter Hammill
- album CD
- Posty: 1636
- Rejestracja: 13.11.2007, 06:39
Aż tak się nie znam. Mnie wystarczy, że słyszę w miarę dobrze wszystkie instrumenty Lata 80 na pewno są bardzo 'czyste' pod względem dźwięku. Właściwie chyba wówczas produkcja została pozbawiona elementów przypadkowych (szumków, brzmienie stało się bardziej przestrzenne, nowoczesne - co mogło być wynikiem używania wielkiej ilości instrumentów elektronicznych). Tyle, że nie wiem czy tak to należy rozpatrywać i nie wiem co Wojtek ma na myśli.
W sumie w latach 70 też było mnóstwo świetnie wyprodukowanych płyt, a nawet w latach 60 kombinowano w sposób innowacyjny w tej dziedzinie. I teraz pytanie - które dekada najlepiej broni się pod tym względem i która jest bardziej inspirująca. Teraz chyba wraca moda na lata 80. Tak mi się przynajmniej zdaje, bo nie śledzę aż tak bardzo rynku muzycznego.
W sumie w latach 70 też było mnóstwo świetnie wyprodukowanych płyt, a nawet w latach 60 kombinowano w sposób innowacyjny w tej dziedzinie. I teraz pytanie - które dekada najlepiej broni się pod tym względem i która jest bardziej inspirująca. Teraz chyba wraca moda na lata 80. Tak mi się przynajmniej zdaje, bo nie śledzę aż tak bardzo rynku muzycznego.
Zima czy jesień?
- greg66
- limitowana edycja z bonusową płytą
- Posty: 4162
- Rejestracja: 31.08.2008, 22:00
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
Tilion już wspominał ale trzeba przypomnieć bo to Wielki Kawałek Historii
Neil Young - Ohio
http://www.youtube.com/watch?v=hkg-bzTH ... re=related
i z tamtych lat - może nie są to wyżyny poezji ale tych parę wersów oddaje ducha tamtych czasów :
I raz , dwa , trzy o co walczysz ja i ty
nie pytaj mnie , w dupie to mam
następny przystanek to Wietnam
http://www.youtube.com/watch?v=5XZ07UWh ... re=related
Country Joe McDonald
Neil Young - Ohio
http://www.youtube.com/watch?v=hkg-bzTH ... re=related
i z tamtych lat - może nie są to wyżyny poezji ale tych parę wersów oddaje ducha tamtych czasów :
I raz , dwa , trzy o co walczysz ja i ty
nie pytaj mnie , w dupie to mam
następny przystanek to Wietnam
http://www.youtube.com/watch?v=5XZ07UWh ... re=related
Country Joe McDonald
Summer Of Love'67
http://musicpsychedelic.blogspot.com
http://musicpsychedelic.blogspot.com
- mahavishnuu
- limitowana edycja z bonusową płytą
- Posty: 4477
- Rejestracja: 09.09.2011, 12:43
- Lokalizacja: Opole
Nikt nie wspomniał jeszcze o takiej postaci jak Ian Curtis. Szczególnie druga strona ,,Closer'' to naprawdę mocna rzecz , ta dojmująca harmonia między zimną muzyką a depresyjnymi tekstami . W tym wypadku porażający jest także autentyzm. Gdy słucham na przykład ,,Pornography'' nigdy nie jestem pewien do końca czy te teksty Smith'a rzeczywiście są odzwierciedleniem autentycznego stanu emocjonalnego czy też po części formą autokreacji.