Płacisz za użytkowanie samochodu, czy to wychodzi taniej niż od czasu do czasu zamówić transport mebli? Kwestia do rozważenia.
Dobra, skoro dla Ciebie to kwestia rozważenia to Ci trochę ponudzę...
Od około 2 lat z przerwami mam w domu, na podwórku, w garażu remont bo mieszkam w starym domu. Wszystko robię sam bo nie stać mnie na płacenie za usługi i nie mam tyle czasu żeby czekać tyle co na operację zaćmy na NFZ.
-Często jeżdżę do szkółek i kupuję rośliny, powiedzmy 2 razy w tygodniu wiosną. Nie wiem czy możliwy jest transport, pewnie tak ale trzeba zapłacić. A jak braknie ziemi do sadzenia? No ok mały worek wrzucę na rower ale już 1,5 metrowego iglaka raczej nie.
-skuwam stare tynki - mam 6 worków gruzu, nie wysypuję go na działce ani tym bardziej poza nią. Muszę te worki zapakować i zawieźć do punktu odbioru śmieci. Nie mam czym - płacę komuś.
-jadę do marketu budowlanego (Kraków, dieslem niedługo nie wjadę) kupić 5 rolek papy, przy okazji jadę kupić butlę w innym punkcie. Kilka dni później - brakło mi papy, znów jadę do Krakowa bo w Wieliczce oczywiście też kupię ale inną.
2 razy transport papy, policz kilkadziesiąt złotych + butla, której nie dostanę w markecie.
-teraz docieplam ścianę, skład mam niedaleko ale nikt za darmo Ci tego nie przywiezie. Jadąc po pracy mam po drodze więc przywożę sobie po paczce styropianu jak mi brakuje. Poza tym jak to ściany w starym domu, krzywe więc teoretycznie kilka worków kleju wystarczy ale w praktyce brakło w środku roboty. Albo jadę samochodem albo płacę i czekam na dowóz... no chyba że rower, może być trochę ciężko 25 kg taskać na ramieniu i jeszcze pedałować
Praca - blisko powiedzmy około 5 km. Do przystanku autobusowego około 1,5 km autobusy co 15 minut. Spoko. 15 minut spaceru, pewnie max 10 jazdy, 5 minut z przystanku do pracy no i chwila oczekiwania na autobus. Samochodem jadę 10 minut "w korkach", motocyklem z 5 minut. Paliwo po przeliczeniu wyjdzie taniej niż bilet na autobus.
To tak dla przykładu, z perspektywy człowieka mieszkającego na wsi.
Powiedzmy że to takie tematy z ostatnich kilku tygodni. Wiem, nic ważnego ale jakbyś się zastanawiał po co komuś samochód, szczególnie stary i że może by z niego zrezygnować. Powiedz mi jak.
Diagnosta dopuszczający (lub nie) twoją furę do ruchu to też jest taki "naukowiec" - powinien mieć swoją wiedzę, doświdczenie i odpowiednie narzędzia. Nie rozumiem dlaczego naukowców dysponujących swoimi narzędziami, wiedzą i doświadczeniem do kontroli ruchu na danym terenie traktować inaczej? Twój diagnosta dba o Twój tyłek w samochodzie, a tamci naukowcy dbają o zdrowie całej populacji. W tym i moje oczywiście.
Nie, diagnosta to diagnosta. To zwykły człowiek kontrolujący powierzone mu rzeczy. Im lepiej i dokładniej to robi tym dla nas wszystkich lepiej.
A jacy naukowcy decydują o tym kto gdzie, kiedy i czym ma jeździć (i jaka to różnica jakie paliwo leje do baku)? Jakimi dysponują instrumentami?
O tym że diesle nie będą wjeżdżały do Krakowa decydują miejscy radni, prezydent i tego typu ludzie, którzy pojęcie mają najwyżej to trzymaniu stołka żeby nie spaść.
Póki co, żyjesz w kraju, w którym obowiązują zasady kapitalistycznej gospodarki. I właściwie dzięki nim żyjesz - bo dzięki temu systemowi dostajesz pieniądze za swoją pracę, masz dostęp do rozmaitych dóbr itp. itd. Oczywiście są inne pomysły na gospodarkę - nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś np. wstąpił do partii socjalistycznej i próbował wcielać w życie zasady gospodarki socjalistycznej - ostrzegam tylko, że to jest dość trudne i wcale nie gwarantuje powszechnej szczęśliwości, ale nie mam nic przeciwko.
Ha to się uśmiałem.
Nie dostaję pieniędzy dzięki systemowi tylko system działa bo tacy frajerzy jak ja pchają ten wózek. Taką ściemę że ktoś nam coś daje to możemy wciskać na wiecach wyborczych. Jeżeli coś mam to dlatego że świątek, piątek i niedziela dymam do pracy. System co najwyżej nakłada na mnie kolejne kagańce i kara mnie kolejnymi podatkami za to że zarabiam. Jak raz chciałem żeby szanowny system mi coś oddał to zderzyłem się ze ścianą i po grubo ponad roku dobitnie podziękowałem.
Zasady gospodarki socjalistycznej mają się dobrze bo ja coraz drożej płacę a inni dostają takie czy inne daniny. Poglądy też skoro nie widzisz nic dziwnego w tym że ktoś komuś z dnia na dzień zabrania poruszać się tym co sam jako ustawodawca dopuszcza do ruchu.
A skoro uważasz że trzeba się poświęcać... to może niech się kobiety poświęcą i wezmą na klatę co przewiduje ustawodawca. Trzeba się poświęcać i rezygnować ze swojej wolności tak?
W zasadzie się zgadzam, ale na to również genialnie prostym rozwiązaniem jest rezygnacja z własnej fury.
Abstrahując od wszystkiego, zapytam Cię jak dinozaur dinozaura. Jesteś osobą wrażliwą na sztukę, słuchasz dobrej muzyki, oglądasz ambitne kino, czytasz książki etc
Nie przyszło Ci kiedyś do głowy że może są ludzie, którzy traktują samochody jak dzieła sztuki? Może nie tylko te stare, zabytkowe auta ale nawet te nowsze, które ktoś ładnie zaprojektował, zadbał o detale, wymuskał fotele żebyś czuł się w nich lepiej niż w swoim łóżku, zaprojektował silnik który pracuje delikatnie i cicho ale potrafi też zachwycić mocą i rasowym dźwiękiem, zestroił zawieszenie żebyś czuł się maksymalnie komfortowo, wyliczył pieczołowicie jakie głośniki włożyć do środka żebyś jadąc miał jak najlepsze doznania.
Skoro ktoś może się zachwycać krzesłem, kawałkiem białego płótna to czy dziwi Cię to że ktoś może się zachwycać ogromem pracy setek osób, którym udało się stworzyć bardzo skomplikowany ale dopracowany do perfekcji przedmiot?
Ja tam jakimś koneserem nie jestem ale jak widzę stare auto, oryginalne, zadbane, dopieszczone to poprostu mi się ciepło robi na serduszku. Zresztą sam się staram utrzymywać swój samochód w takim stanie i im jest starszy tym bardziej uważam że trzeba o niego dbać. Posiadam starego Fiata, którego też staram się dopieszczać w wolnym czasie. Poprostu mnie to cieszy tak samo jak posiadanie ładnego, starego, zadbanego gramofonu, na którym od czasu do czasu położę sobie płytę np Pink Floyd.
A jak z tobą rozmawiam to wybacz ale odnoszę wrażenie jakbym rozmawiał z jednym z moich kolegów - po co ci te płyty, to miejsce tylko zajmuje, dziś nikt nie kupuje płyt, weź sobie to ściągnij na dysk albo masz teraz serwisy muzyczne. Po co tracić kasę i miejsce.Do tego też można dokleić ekologię - płyty nie są ekologiczne, ich opakowania też.
To nie jest jakaś obelga w twoją stronę ja tylko się zastanawiam czy ciężko Ci to zrozumieć skoro sam masz w życiu pasję?
To jak przerzucamy się na pliki?
PS. Pewnie Cię to nie zainteresuje ale polecam obejrzeć:
https://www.youtube.com/watch?v=rJvn5K3YWOY
Ja chcę jeździć właśnie takimi samochodami, nie stać mnie może na Lexusa ale mam coś co również było moim marzeniem i nie widzę żadnego powodu żebym miał z tego rezygnować w imię czyichś interesów, które zdaje się kiedyś były nieco inne:
https://pl.wikipedia.org/wiki/General_Motors_EV1
PS 2
Leptir pisze:
Jeśli kogoś na to stać i posiada pojazd, który spełnia wszelkie wymogi dotyczące bezpieczeństwa jazdy i poziomu produkowanych zanieczyszczeń to niech sobie jeździ na zdrowie.
Nawet 20 letni pojazd jeżeli jest sprawny i utrzymany w należytym stanie technicznym będzie spełniał normy... takie jak go obowiązują czyli normy z roku jego produkcji. Tak nakazuje logika i ustawodawca, który dostaje właśnie rozdwojenia jaźni.