Iron Maiden

Biografie, dyskografie, opinie.

Moderatorzy: gharvelt, Bartosz, Dobromir, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Maciek
box
Posty: 8729
Rejestracja: 15.04.2007, 02:31

Iron Maiden

Post autor: Maciek »

Grono miłośników Żelaznej Dziewicy jest u nas całkiem spore, a mimo to zespół jakoś nie doczekał się swojego tematu na forum, pora zatem nadrobić to niewątpliwe uchybienie. ;)

Ironów każdy zna, każdy lubi. Mają niesamowicie wiernych i oddanych fanów, by nie napisać - fanatyków, których zazdrości im pewnie większość metalowych zespołów, a do tego od wielu, wielu lat są niesamowicie sprawną maszyną koncertową (choć zdarzają się też wpadki, jak np. koszmarny koncert w 2005 roku na Stadionie Śląskim). Byłem na ich koncercie 3 razy - w 1998, w 2003 (koncert idealny) i w nieszczęsnym 2005 roku. Ten ostatni był tak słaby, że na długie lata się na nich obraziłem, choć kiepskie wspomnienia z tego dnia były pewnie wynikiem wielu składowych.

30 lat temu można się było spierać czy lepszy był Paul Di'Anno czy Bruce Dickinson, 15 lat temu zastanawiano się czy Blaze Baley to właściwy człowiek na właściwym miejscu (moim zdaniem - nie :twisted:), a dziś możemy dyskutować, jak żyć po ostatniej wielkiej płycie Ironów, od wydania której mija właśnie 14 lat. I po tej kontrowersyjnej dla niektórych tezie otwieram dyskusję. ;)

Up the Irons!
Adoptuj, adaptuj i ulepszaj.
Awatar użytkownika
Cure
japońska edycja z bonusami
Posty: 3139
Rejestracja: 12.07.2008, 13:38
Kontakt:

Post autor: Cure »

Dance of Death też była całkiem przyjemna.
Awatar użytkownika
Maciek
box
Posty: 8729
Rejestracja: 15.04.2007, 02:31

Post autor: Maciek »

Cure pisze:Dance of Death
Dla mnie to była niestety duża wpadka zespołu. Już od patrzenia na samą okładkę i teledysk krwawią oczy z bólu. ;) Ale nieszczęście tej płyty polega chyba na tym, że ukazała się po dziele wybitnym , czyli Brave New World. Gdyby zestawić ją z The X Factor, Virtual XI czy No Prayer for the Dying, to wcale nie będzie najgorsza w dyskografii. ;)
Adoptuj, adaptuj i ulepszaj.
Awatar użytkownika
Crowley
japońska edycja z bonusami
Posty: 3252
Rejestracja: 13.05.2008, 23:03
Lokalizacja: Wyszków/Gdańsk

Post autor: Crowley »

Maciek pisze:Gdyby zestawić ją z The X Factor, Virtual XI czy No Prayer for the Dying, to wcale nie będzie najgorsza w dyskografii.
No Prayer for the Dying uważam za najsłabszą ich płytę ale powszechnego glanowania albumów z Blazem nigdy nie zrozumiem. Zwłaszcza X Factor to masa świetnych kawałków.
Futbolozaurus Rex a.d. 2020(1)
Awatar użytkownika
kośmin
epka analogowa
Posty: 945
Rejestracja: 07.06.2007, 12:22

Post autor: kośmin »

Crowley pisze:Zwłaszcza X Factor to masa świetnych kawałków.
doskonała płyta
Awatar użytkownika
stranger
maxi-singel kompaktowy
Posty: 780
Rejestracja: 01.04.2014, 10:05
Lokalizacja: Rzeszów/Glasgow

Post autor: stranger »

Nooo - że na tym forum jest temat Judas Priest - to rozumiem, że Motorhead - rozumiem, ale ajronów? - nie rozumiem. :twisted:
Oczywiście to wyżej to taki żart :)

IM to zespół, od którego rozpoczęła się moja (i zapewne nie jestem w tym osamotniony) przygoda z melodyjną metalową muzyką z lat '80 :)
Takie albumy jak: Somewhere in time, Piece of Mind, Seventh son..." to dla mnie podstawa metalowej doskonałości z moich najlepszych muzycznie lat.

Dobra - koniec tego "cukrzenia" teraz minusy: słabe albumy to: debiut, przereklamowana "liczba bestii", uwielbiany przez nastolatków "Fear...", "A Matter of Life and Death", i ostatnie dzieło - które chciało być bardzo progresywne ale coś nie bardzo udała się ta sztuczka grupie wielkiego fana Yes i Genesis :)
Awatar użytkownika
Białystok
box
Posty: 8527
Rejestracja: 03.01.2013, 08:21
Lokalizacja: Białystok

Post autor: Białystok »

Niestety ale debiut jest fantastyczny KROPKA
Awatar użytkownika
Maciek
box
Posty: 8729
Rejestracja: 15.04.2007, 02:31

Post autor: Maciek »

Crowley pisze:No Prayer for the Dying uważam za najsłabszą ich płytę
Jest na niej wprawdzie Bring Your Daughter, ale chyba doszlibyśmy do porozumienia w tej sprawie ;)
Crowley pisze:powszechnego glanowania albumów z Blazem nigdy nie zrozumiem. Zwłaszcza X Factor to masa świetnych kawałków.
Dobrych kawałków na tych dwóch płytach trochę jest, ale przez wokal są one dla mnie niesłuchalne. Co innego repertuar z tego okresu w wykonaniu Dickinsona - The Clansman, to prawdziwa perła i ozdoba koncertów.

stranger pisze:przereklamowana "liczba bestii", uwielbiany przez nastolatków "Fear..."
Racja, to dwie płyty, które w rzeczywistości są nieco słabsze niż wskazuje na to ich ogólne uwielbienie. Obie lubię, ale jest od nich sporo lepszych płyt.


Niestety ale debiut jest fantastyczny KROPKA
Pełna zgoda ;) Dwójkę też bardzo lubię.

Mój numer jeden to od zawsze Powerslave. Do pierwszej trójki wrzuciłbym też Brave New World, obsada pozostałych miejsc jest bardzo dynamiczna, najbliżej i najczęściej czuba jest chyba Seventh Son of a Seventh Son, ale mam bardzo duży sentyment, a co za tym idzie - sympatię, do Somewhere in Time ;)
Adoptuj, adaptuj i ulepszaj.
Awatar użytkownika
Gacek
limitowana edycja z bonusową płytą
Posty: 4425
Rejestracja: 20.03.2010, 10:27
Lokalizacja: Wieliczka

Post autor: Gacek »

Że tak podsumuję powstanie tego tematu - NARESZCIE 8)

No Prayer for the Dying to moim zdaniem album nie tyle jakoś wybitnie słaby co przeciętny jak na Maiden dlatego za nim nie przepadam.
Number... też uważam za ciut przereklamowane ale Fear of The Dark to kapitalny album. Po progresywnych, rozbudowanych i podniosłych płytach z lat 80 tutaj jest znacznie więcej mocnego uderzenia a i kompozycje są lekko progresywne ale bardziej zwarte. W każdym utworze coś się dzieje, na początek fajne metalowe hiciory, później Afraid to Shoot Strangers z tą genialną zagrywką i fantastycznie budowanym klimatem, dalej dwie kolejne kompozycje wciągające doskonałym klimatem, jakaś fajna balladka, sławny tytułowy i sporo innych atrakcji. Nie wiem jak można narzekać na ten album.

Nie rozumiem też ciągłych utyskiwań na Dance of Death. Jest to lekki zawód po poprzedniku ale bez przesady. Może "wizualnie" to koszmar ale muzyka przecież wcale nie jest taka zła. Tytułowy fajnie się rozwija i wciąga klimatem, Rainmaker to całkiem dobry wybór na singla, No More Lies czy Age of Innocence też słucha się całkiem dobrze. Poza tym perełka w postaci Paschendale, jeden z najlepszych utworów Maiden nagranych po klasycznej erze, przecież to jest czysty geniusz, szczególnie w połączeniu z takimi obrazami:
http://www.youtube.com/watch?v=bOZ8-iy7DiU

Moim zdaniem Maiden wciąż trzyma bardzo wysoki poziom i nie stoi w miejscu. Nawet jeżeli grają od dłuższego czasu progresywne rozbudowane rzeczy to co można powiedzieć o nowych utworach AC DC czy Motorhead?
Każdemu bym życzył takiej starości jak Ironom.
Awatar użytkownika
Maciek
box
Posty: 8729
Rejestracja: 15.04.2007, 02:31

Post autor: Maciek »

gacek778 pisze:Fear of The Dark (...). Nie wiem jak można narzekać na ten album.
Narzekać to nie, ale stranger miał chyba na myśli fakt, że to kultowy album wśród młodszej publiczności, która nie zna innych płyt zespołu. Trudno się z tym nie zgodzić ;)

Obiecuję posłuchać ponownie po latach Dance of Death i znaleźć w nim coś pozytywnego ;)

gacek778 pisze:Moim zdaniem Maiden wciąż trzyma bardzo wysoki poziom i nie stoi w miejscu. Nawet jeżeli grają od dłuższego czasu progresywne rozbudowane rzeczy to co można powiedzieć o nowych utworach AC DC (...)
O przepraszam, ostatnia płyta Australijczyków jest bardzo dobra, a nowy utwór zwiastujący ich kolejny album jest moim zdaniem najlepszym singlem od dobrych 20 lat ;)
Adoptuj, adaptuj i ulepszaj.
Awatar użytkownika
Gacek
limitowana edycja z bonusową płytą
Posty: 4425
Rejestracja: 20.03.2010, 10:27
Lokalizacja: Wieliczka

Post autor: Gacek »

Kultowość Fear of The Dark jest trochę przesadzona może ale z tą młodzieżą to jakiś dziwny stereotyp. Mój starszy brat i kilka nawet nieco starszych osób, które znam również uważają ten album za bardzo ważny w dyskografii Maiden.
O przepraszam, ostatnia płyta Australijczyków jest bardzo dobra, a nowy utwór zwiastujący ich kolejny album jest moim zdaniem najlepszym singlem od dobrych 20 lat Wink
Ależ ja wcale nie napisałem że te utwory są złe :wink:
Nawet jeżeli Maideni zjadają własny ogon to jest różnica w zjadaniu własnego ogona grając progresywne rozbudowane utwory (co ważne wciąż bardzo udane) a graniem tego samego utworu od 20 lat, w którym się zmieniło jedną nutkę. Bardzo lubię Ac Dc ale nie chce mi się słuchać ich "nowych" utworów w przeciwieństwie do nowych kompozycji Maiden.
Awatar użytkownika
stranger
maxi-singel kompaktowy
Posty: 780
Rejestracja: 01.04.2014, 10:05
Lokalizacja: Rzeszów/Glasgow

Post autor: stranger »

gacek778 pisze:Nie rozumiem też ciągłych utyskiwań na Dance of Death. Jest to lekki zawód po poprzedniku ale bez przesady. Może "wizualnie" to koszmar ale muzyka przecież wcale nie jest taka zła. Tytułowy fajnie się rozwija i wciąga klimatem, Rainmaker to całkiem dobry wybór na singla, No More Lies czy Age of Innocence też słucha się całkiem dobrze. Poza tym perełka w postaci Paschendale,
Z "nowej ery" to ten album bardziej przypadł mi do gustu, od wychwalanego "Brave New World". - wymienione przez Ciebie utwory to dla mnie również najjaśniejsze punkty tego albumu - ze szczególnym naciskiem na No More Lies - z tym prześwietnym rosnącym "początkiem" utworu :) ooo byłbym zapomniał: przecież są tam jeszcze takie "perełki" jak: Face In The Sand, oraz Journeyman.
gacek778 pisze:Moim zdaniem Maiden wciąż trzyma bardzo wysoki poziom i nie stoi w miejscu. Nawet jeżeli grają od dłuższego czasu progresywne rozbudowane rzeczy

Właśnie nad tym ubolewm deczko - Ironi rozpoznawalni są z szybkich melodyjnych utworów, a nie z rozbudowanych suit 9-10minutowych, jakie stworzyli na ostatnim albumie - Harris wielkim fanem Genesisów jest, ale na boga - prog metal to zdecydowanie nie jego muzyczna "szuflada" :(

Wyobrażacie sobie np. Yes, który na koncercie "galopuje" w rytm "Run to the hills"? bo ja nie :D takie miałem odczucia, kiedy słuchałem daawno temu "Final Frontier" ino w drugą...stronę :)
Awatar użytkownika
Białystok
box
Posty: 8527
Rejestracja: 03.01.2013, 08:21
Lokalizacja: Białystok

Post autor: Białystok »

W swojej kolekcji CD mam pierwsze 7 albumów co jest w zasadzie oczywiste + Brave New World. Reszty jakoś nigdy nie chciało mi się kupować = poznawać, z uwagi na z reguły fatalne recenzje, chociaż i bywają entuzjastyczne. Przykładowo Fear Of The Dark na prog archives ma 2,94 co jest wynikiem praktycznie kompromitującym. Dziwne to wszystko. :shock:
Awatar użytkownika
Maciek
box
Posty: 8729
Rejestracja: 15.04.2007, 02:31

Post autor: Maciek »

stranger pisze:Final Frontier
W dodatku sporo tu zrzynają z BNW ;)

Moim zdaniem w ich wypadku ta progresywna formuła sprawdza się, jeśli nie jest nadużywana. Brave New World jest wybitną płytą z wielu powodów. Wrócili Dickinson i Smith, którzy pewnie mieli trochę dobrych pomysłów w szufladzie, odłożonych na lepsze czasy. Wydaje się, że atmosfera w zespole była wtedy naprawdę euforyczna. Pamiętam wypowiedzi Harrisa, który z dużym entuzjazmem wypowiadał się o tym okresie, dało się wyczuć, że przeżywa kolejną młodość. I to wszystko słychać na tym albumie.
Adoptuj, adaptuj i ulepszaj.
Awatar użytkownika
stranger
maxi-singel kompaktowy
Posty: 780
Rejestracja: 01.04.2014, 10:05
Lokalizacja: Rzeszów/Glasgow

Post autor: stranger »

Maciek pisze:Moim zdaniem w ich wypadku ta progresywna formuła sprawdza się, jeśli nie jest nadużywana.
Zgadza się - jak we wszystkim zresztą, co w nadmiarze szkodzi :wink:. O ile na wcześniejszych albumach pierwiastek progresywności zawierał się w proporcjach ok. 20:80 na rzecz metalowego grania, to na 2 ostatnich albumach te proporcje są niemal odwrotne.
ODPOWIEDZ