Jethro Tull

Biografie, dyskografie, opinie.

Moderatorzy: gharvelt, Bartosz, Dobromir, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Windmill
japońska edycja z bonusami
Posty: 3927
Rejestracja: 11.04.2007, 08:07
Lokalizacja: Świętochłowice
Kontakt:

Jethro Tull

Post autor: Windmill »

Ten zespół nie wymaga rekomendacji. Jak na zespół folk-rockowy, jest bardzo lubiany i szanowany. Nagrał wiele fantastycznych płyt. Nagrał też kilka słabszych, lecz niewiele... ;) Pierwsze płyty Jethro Tull zawierały muzyke stricte rockową z odwołaniami do bluesa i jazzu. Na poczatku lat siedemdziesiątych grupa nagrała dwa progresywne albumy-suity "Thick As A Brick" oraz "A Passion Play". Następnie muzyka grupy stawała się łagodniejsza i prostsza, często oparta na gitarze akustycznej i flecie. W drugiej połowie lat siedemdziesiątych zespół nagrywa wreszcie ewidentnie folk-rockowe albumy, między innymi genielny i ponadczasowy "Minstrel In The Gallery" w 1975 roku. Dla mnie, obok "Stand Up", jest to najlepsza płyta Jethro Tull. Dzięki Najwyzszemu grupa istnieje po dziś dzień i ma się bardzo dobrze :D
"Z układnością mi nie do twarzy. (...) Zresztą nie lubię zachowywać się układnie; nudzi mnie to."
Robert Walser "Małe poematy" [1914]

http://riversidebluesnr2.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Windmill
japońska edycja z bonusami
Posty: 3927
Rejestracja: 11.04.2007, 08:07
Lokalizacja: Świętochłowice
Kontakt:

Post autor: Windmill »

Jethro Tull: Stockholm 1969: The Master Reel
Obrazek

1. My Sunday Feeling [5:48]
2. Martin's Tune [10:46]
3. To Be Sad Is A Mad Way To Be [4:49]
4. Back To The Family [4:09]
5. Dharma For One [9:09]
6. Nothing Is Easy [14:20]
7. A Song For Jeffrey [3:33]

Zapis (nie wiadomo, czy pełny) koncertu Jethro Tull ze Sztokholmu 14.I.1969 roku. Świetny dźwięk! Grupa gra wyśmienicie i świetnie improwizuje. W "Dhrama For One" pojawia się saksofon, ale nie wiem, kto na nim gra. "To Be Sad Is A Mad Way To Be" jest bluesem. "Martin's Tune" wcale nie jest zdominowany przez improwizacje Martina Barre, to raczej dialog gitary i fletu. W "Nothing Is Easy" długie solo na harmonijce ustnej.
"Z układnością mi nie do twarzy. (...) Zresztą nie lubię zachowywać się układnie; nudzi mnie to."
Robert Walser "Małe poematy" [1914]

http://riversidebluesnr2.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Inkwizytor
japońska edycja z bonusami
Posty: 3782
Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus

Post autor: Inkwizytor »

Ten koncert ze Sztokholmu to żadna nowość. Kolekcjonerom bootlegów, nie tylko maniakom Jethro znany od lat. Z tego co pamiętam pojawiał się już na winylach na różnych giełdach płytowych - wiadomo: Berlin i Londyn od dobrych parunastu lat. Sam koncert występował pod tak różnymi nazwami, iż trudno się połapać. Chyba najbardziej znana wersja nosiła tytuł - The Flute Cake. Takową ja posiadam. :lol:
Ale nie zmienia to faktu, iż koncert jest arcy-wyborny, doskonale zagrany. Martin, mimo, że był świeżym nabytkiem gra jakby był z nimi od samego początku. Dlatego nie dziwię się, że Ian powiedział, iż gdyby jego zabrakło - skończyłoby się Jethro Tull. Ten bootleg spokojnie można postawić koło innych znakomitych występów bandu z tamtego wcześniejszego blues-jazzowego okresu - Live at Isle of Wight ( powalająca Dharma ) oraz znane z boxu - Live at Carnegie Hall ( super solówa Marina )
Może jako kompozytor i organizator Anderson dominował w zespole, ale na scenie mieliśmy (prawie) czterech a potem pięciu ( kto potem grał na klawiszach jak zbzikowany John Evans ?) partnerów .
...Nobody expects the Spanish inquisition !
Awatar użytkownika
mir
remaster
Posty: 2409
Rejestracja: 11.04.2007, 01:43
Lokalizacja: Krakus

Post autor: mir »

Inkwizytor pisze:Ten koncert ze Sztokholmu to żadna nowość. Kolekcjonerom bootlegów, nie tylko maniakom Jethro znany od lat. Z tego co pamiętam pojawiał się już na winylach na różnych giełdach płytowych - wiadomo: Berlin i Londyn od dobrych parunastu lat.
Przeciez Windmill nigdzie nie napisal, ze ma to byc nowosc. Dzieli sie informacja dot. tego konkretnego buta.

pzdr

mir

PS. Ximinez (grany przez niezrownanego Michaela Palina) wykrzykuje:
Nobody expectS the Spanish Inquisition!
Awatar użytkownika
Inkwizytor
japońska edycja z bonusami
Posty: 3782
Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus

Post autor: Inkwizytor »

A czy ja krytyjuję, że ktoś się dzieli dobrą nowiną o dobrej płycie ?. Tylko sam od siebie dodaję, iż ten materiał krąży od dawna i od dawna jest uznawany za wyborny. Dobrze, że go ktoś przypomniał, choć mnie wydawało się, że to coś w rodzaju "bootlegowej jazdy obowiązkowej"...tak samo jak Hendrix jamujący z Soft Machine, Live at Paradiso 69 Soft Machine itd itd.
Nie ma w tym żadnego inkwizycyjnego podstępu - pełny luz. Inkwizycja XXI w ( jeśli się w pełni odrodzi ) będzie stosować jeszcze bardziej diaboliczne i zaskakujące metody :wink: - tak samo robi celowe błędy by zobaczyć przy uderzeniu w stół - jakie "nożyce" się odezwą !
:lol:
...Nobody expects the Spanish inquisition !
Awatar użytkownika
Włodek
epka kompaktowa
Posty: 1198
Rejestracja: 12.04.2007, 07:29

Post autor: Włodek »

Obejrzałem niedawno wyśmienity koncert Tull z Madison Square Garden (niestety nie jest w całości). Rok 1978. Panowie są w wyśmienitej formie, wszyscy. To co najbardziej urzeka, oprócz oczywiście perfekcjonizmu w wykonaniu, to ogromna dawka humoru jaką epatuje właściwie każdy z muzyków. Przykład? Proszę bardzo: w Songs From The Wood perkusista łapie na moment za flet i wprost idealnie naśladuje Andersona - stanie na jednej nodze, itp. Nota bene jak się słyszy chórki w tej trudnej przecież kompozycji to czapka sama z głowy spada. To jest zespół!
Humor chyba zawsze towarzyszył występom Tull, posłuchajcie choćby arcydowcipnych "pogadanek" Iana, które mozna usłyszeń na płycie A Little Light Music.
Awatar użytkownika
Inkwizytor
japońska edycja z bonusami
Posty: 3782
Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus

Post autor: Inkwizytor »

Tak, szczególnie gdy opowiada, że Martin wakacje spędził na wyspie Antiqua - gdzie wydawał wasze (publiczności) pieniądze, lub gdy ostrzega Pegga przed konsekwencjami picia, obżerania się w święta ...i czymś jeszcze o czym przez grzeczność nie wspomnę.
W Madison - Anderson miał lekkie nieprzyjemności z racji swych niedyplomatycznych zapowiedzi konferansjera - witam wszystkich żabojadów, szkopów, makaroniarzy , żółtków itd itd. :lol:
Ja mam pewne wątpliwości czy aby chórek-intro do Songs nie leci przypadkiem z taśmy. Na video Slipstream już prędzej panowie mogli zaśpiewać - Eddie, Mark i Pegg mieli niezłe głosy !
...Nobody expects the Spanish inquisition !
Awatar użytkownika
mir
remaster
Posty: 2409
Rejestracja: 11.04.2007, 01:43
Lokalizacja: Krakus

Post autor: mir »

Włodek pisze:Obejrzałem niedawno wyśmienity koncert Tull z Madison Square Garden (niestety nie jest w całości).
Znam Ci ten koncert, a to ze nie caly, no trudno, cholerka :wink:

Ostatnio, zupelnie przez przypadek, wpadlem sklepie na cos takiego.

Obrazek

Panowie nagrali Aqualung na zywo w 2004 roku i wycinaja ze az milo, choc juz nie z taka werwa jak 36 :!: lat temu. Muzyka jest jednak fantastyczna i goraco polecam ta plytke. Tantiemy z tej, ponoc, limitownej edycji ida w calosci na pomoc bezdomnym, wiec jest dodatkowa frajda z nabycia albumu. Na koncu krazka umieszczone sa obszerne fragmenty wywiadow z Andersonem i mozemy sie dowiedziec paru interesujacych szczegolow na temat historii oryginalnego nagrania (1971) oraz tego, ze wbrew powszechnie panujacej opinii, nie jest to wcale album koncepcyjny.

Pzdr

mir
Awatar użytkownika
Tarkus
box z pełną dyskografią i gadżetami
Posty: 11427
Rejestracja: 11.04.2007, 18:15
Lokalizacja: Wa-wa
Kontakt:

Post autor: Tarkus »

A ja dziś wreszcie będę miał "Dick As A Prick" ;) w wersji deluxe, czyli z gazetą i w kartoniku.
If you don’t love RoboCop, then you are a Nazi and support terrorism.
Na Discogsach
Awatar użytkownika
Windmill
japońska edycja z bonusami
Posty: 3927
Rejestracja: 11.04.2007, 08:07
Lokalizacja: Świętochłowice
Kontakt:

Post autor: Windmill »

Dla mnie Sztokholm to wielka nowość i rewelacyjne odkrycie. Ale, jak można zauważyć, zawsze sumiennie podaję kiedy ukazała się płyta, a w tym przypadku po prostu nie mam najmniejszego o tym pojęcia. Moim zdaniem bootlegi wcale nie są oczywiste dla każdego i dlatego zainicjowałem, mam nadzieję, opisywanie ich. Proponuję, aby Inkwizytor tez przybliżył w odpowiednich wątkach bootlegi King Crimson i Pink Floyd. To trochę dziwne, że ktoś posiada wiedzę na temat rarytasowego wydawnictwa, a wymienia tylko tytuł albumu; przecież każdego fana interesuje setlista, czasy trwania kompozycji, jakość nagrania oraz ciekawostki (przecież każdy koncert jest z reguły inny).
"Z układnością mi nie do twarzy. (...) Zresztą nie lubię zachowywać się układnie; nudzi mnie to."
Robert Walser "Małe poematy" [1914]

http://riversidebluesnr2.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Inkwizytor
japońska edycja z bonusami
Posty: 3782
Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus

Post autor: Inkwizytor »

Z wielką przyjemnością ! :roll:

O ile ktoś zechce czytać takie bootlegowe "kazania".
Moje wcześniejsze wypowiedzi wynikały nie z mojego samouwielbienia, czy "stanowiska" lecz zwyczajnego "świętego" przeświadczenia, że dla osób pojawiających się w tym miejscu, którzy muzę rockową i około-rockową mają przerobioną wzdłuż i wszerz nie ma już żadnych tajemnic. A o pewnych kwestiach można raczej niby przypadkiem - wspomnieć, bo i tak każdy mocno siedzi w temacie. To jakby jak w kabarecie Dudek powiedzano "uczyć ojca dzieci robić...wężykiem...wężykiem...". Wątek w wielkiej grze to nijako potwierdza. :wink:
I nie mam tu na myśli podejścia - tyle płyt i nie wiedzą o tym czy tamtym ?!. Tylko, że lepiej przy starych wyjadaczach nie odkrywać ameryki w konserwie !.
A gdy nadarzy się okazja to na pewno coś o swoich bootlegowych skarbach wspomnę, choć i tak są o wiele bardziej "bogaci" ode mnie w tej materii.
...Nobody expects the Spanish inquisition !
Awatar użytkownika
Tarkus
box z pełną dyskografią i gadżetami
Posty: 11427
Rejestracja: 11.04.2007, 18:15
Lokalizacja: Wa-wa
Kontakt:

Post autor: Tarkus »

Z bootlegów JTull mam taką ciekawostkę :

"BBC Unplugged", Richard Digance Show, 04.04.1980.

Utwory :

1. Band intros
2. Jack-In-The-Green
3. Peggy's Pub
4. Dun Ringill
5. Heavy Horses

Bardzo krótki set, jakieś 20 minut raptem, ale niezwykły z prostego powodu - to pierwszy całkowicie akustyczny set Tulli i jeden z ostatnich w "klasycznym" składzie. Dobra, choć nie rewelacyjna jakość nagrań, ale wykonawczo świetne. Niemal czysto folkowe oblicze Jethro.
If you don’t love RoboCop, then you are a Nazi and support terrorism.
Na Discogsach
Awatar użytkownika
Windmill
japońska edycja z bonusami
Posty: 3927
Rejestracja: 11.04.2007, 08:07
Lokalizacja: Świętochłowice
Kontakt:

Post autor: Windmill »

Inkwizytorze, na pewno wiele osób z przyjemnością przeczyta Twoje "bootlegowe kazania" :D

Nie ma tu takich, którzy znaliby wszystko. Jak długo jestem n atym i na starym Forum (ok. 2 lata), nikt jeszcze oprócz mnie nie napisał nic o Country Joe & The Fish... Że o The Incredible String Band nie wspomnę ;)

W wielkiej grze sporo do powiedzenia mają google...

Wyjadaczy jest tu kilku, znacznie więcej jest młodych.

Pozdr.

PS. przepraszam, że piszę tak skrótowo, ale nie mam czasu odpisać, ale chcę :)
"Z układnością mi nie do twarzy. (...) Zresztą nie lubię zachowywać się układnie; nudzi mnie to."
Robert Walser "Małe poematy" [1914]

http://riversidebluesnr2.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Inkwizytor
japońska edycja z bonusami
Posty: 3782
Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus

Post autor: Inkwizytor »

Od siebie mogę nieśmiało polecić jeden, dość stareńki bootleg - jednocześnie nieco włożyć kij w mrowisko - gdyż dokumentuje występ w Los Angeles Sports Arena 12.11.1980 - czyli dla wielu kontrowersyjną trasę promującą jeszcze bardziej kontrowersyjny lub znielubiony przez fanów album. Choć palmy w tym względzie Under wraps i tak chyba nie odbierze. Być może wielu fanów go automatycznie odrzuci, lecz robią duży błąd !

Moim zdaniem jest o wiele ciekawszy, bardziej dynamiczny niż lekko przesłodzony, zagoniony i chaotyczny materiał z Slipstream. Mamy świetnie i nad wyraz witalnie oraz świeżo zagrany materiał z nowej płyty, który na żywo prezentował się o niebo lepiej niż na studyjnym albumie A, oraz z wykopem i z nowymi aranżacjami wykonane klasyki tullowskie.
Bootleg zwie się The Magic Piper, choć i zdarza się określenie - Live in Los Angeles 1980.

1. Black Sunday
2. Crossfire
3. Songs from the wood
4. Hunting girl
5. The Pine marten`s jig
6. Heavy Horses
7. Batteries not included
8. Uniform
9. Skatin` away
10. Flute solo ( incl. bourre & Bach`s wariations )
11. Bungle in the jungle.

Jeśli ktoś szuka interesującego koncertu w długą podróż ( i bynajmniej nie mam na myśli jak to określił Wakeman - do szybkiej jazdy samochodem prosto w kierunku ceglanego muru by ze sobą skończyć ) lub na wakacje to być może ten bootleg go zainteresuje.

Punkty kulminacyjne w tym show to na pewno sam początek - Black Sunday, Songs, Girl, zagrany obłędnie Jig, Horses i Flute solo - miłego słuchania !.
...Nobody expects the Spanish inquisition !
Awatar użytkownika
Inkwizytor
japońska edycja z bonusami
Posty: 3782
Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus

Post autor: Inkwizytor »

I jeszcze jedna ciekawostka - w tej trasie zgodnie z wieloma źródłami Anderson po raz pierwszy korzystał z bezprzewodowego mikrofonu i fletu. Tak więc mógł jeszcze bardziej swobodnie szaleć po scenie i nie przerywać śpiewania ani gry !.
...Nobody expects the Spanish inquisition !
ODPOWIEDZ