Nie ma mocnych - Peter Gabriel

Najciekawsze - najsilniejszych.

Moderatorzy: gharvelt, Bartosz, Dobromir, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Monstrualny Talerz
japońska edycja z bonusami
Posty: 3991
Rejestracja: 24.05.2017, 10:29

Post autor: Monstrualny Talerz »

gharvelt pisze: ...Choć, z drugiej strony, o "Blackstar" Bowie'ego należałoby napisać to samo, tymczasem w strzelance do DB nie było tak skomasowanego ataku na "Blackstar" od wczesnych rund, tak jak tutaj strzelano do "Up"...
Wysokie miejsce „Up” jednak nie jest przypadkiem czy kwestią jakiejś wyrafinowanej „taktyki”. Jednak było spore grono forumowiczów zaciekle broniących „Up”. Na trzy czy cztery minusy przypadało zwykle siedem do ośmiu plusów, co powodowało, że stan „Upa” się zerował. Zwykle najpierw głosowali minusowacze „upa” i moje serce rosło, że może wreszcie się uda to wywalić, ale później głosowali plusowacze i drżałem z obawy, że „Up” wygra w cuglach.
gharvelt pisze:...
Jest to album niedinozaurowy i może dlatego razi tych, którzy nie przepadają za wychylaniem się poza lata 80-te i eksplorowaniem współczesnej muzyki?...
A to zależy czy pojęcie „dinozaurowatości” jest pojęciem oznaczającym wisienki na torcie kultury, czy też synonimem ostatecznego wsztecnictwa. Dla mnie oznacza to pierwsze. „Blackstar” był progresywny, zwarty, melodyjny oraz pełen emocji i pod tym względem spełniał wszelkie wymagania stawiane przez mnie dobrej muzyce. „Up” jest natomiast w pełni bezpiecznym przeciwieństwem tego co w muzyce lubię, a mówiąc wprost jest po prostu nudny. Więc, tak w pełni zgodzę się, że jest to album niedinozaurowy, tak jak niedinozaurowa jest większość muzyki z lat 2000: nudna, rozwlekła, pozbawiona pomysłów, szaleństwa i emocji.


I jeszcze kilka PostGabrielowych przemyśleń:


1) Jakoś tak zawsze miałem w głowie, że Gabriel i Bowie to były postacie do siebie podobne, być może na skutek bombardowania mnie w latach 80 i 90 ówczesną popkulturą, gdzie na firmamencie błyszczały takie samotne gwiazdy, jak właśnie Bowie, Gabriel, Sting, Phil Collins itp. Nie wiem czy pamiętacie takie czasy, że Genesis było super znanym zespołem pop (Land Of Confusion), a Gabriel atakował listy przebojów i dla wielu osób było zaskoczeniem, że „kiedyś dawno temu to on śpiewał w jakichś archaicznych podwalinach Genesis, ale nikt tych utworów nie zna, bo nie ma do nich dostępu”. Ale i Bowie i Gabriel korzystali ze znanych muzyków sesyjnych, w tym i mocno z pomocy ekipy King Crimson, stąd i pewne podobieństwa. Nie ważne, w każdym bądź razie, o ile dawniej gdybym na biblijnej wadze ważył i jednego i drugiego to wynik miałbym równy, a nawet nieco przewagi ze strony Gabriela, tak po „Bowie-strzelance” i „Gabriel-strzelance” Bowie urasta do miana Półboga, a Gabriel to w sumie tylko do wykonawcy, który nagrał kilka dobrych płyt i to tylko na początku i w środku kariery. No i finał, czyli lata 90 i 2000 to już zdecydowana przewaga Bowiego, który właśnie wtedy dopiero zaczął się rozkręcać na dobre.

2) A jeszcze przyśniła mi się taka refleksja, co by się stało gdyby Gabriel nie opuścił Genesis? Czy dostalibyśmy ugenesisowane wersje Jedynki i Dwójki? A może Genesis zamiast spopieć skręcił by w nowofalową ścieżkę? W latach 80 nagrywaliby mroczne, chłodne płyty doprawione etnoklimatami. Stare dinozaury wychowane na „Suppers Ready” klęłyby na tę nową odsłonę ich ulubionego starego zespołu, a Gabriel i ekipa pogrążaliby się w punkowo-brudnych oparach. Tylko do jakiej muzyki jeździł by wtedy Sonny Crockett swoim Ferrari ciemnymi nocami po Miami???

Alternatywna rzeczywistość pozostawia słodki posmak niepoznanego, a możliwego.
Awatar użytkownika
Andy
japońska edycja z bonusami
Posty: 3916
Rejestracja: 11.04.2007, 13:56
Lokalizacja: NJ

Post autor: Andy »

Up -1,25
Security -1
So +1
Never Turn Your Back On A Friend
Awatar użytkownika
Freefall
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 7168
Rejestracja: 18.02.2012, 15:52

Post autor: Freefall »

Security -1,25
So +1


PS. Andy, Up już szczęśliwie odpadło :wink:.
Ostatnio zmieniony 17.09.2018, 21:56 przez Freefall, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Leptir
box
Posty: 9396
Rejestracja: 04.09.2010, 21:27

Post autor: Leptir »

Monstrualny Talerz pisze: I jeszcze kilka PostGabrielowych przemyśleń
Ciekawa wizja - Gabriel pozostaje w Genesis. :) Ja myślę jednak, że jego odejście było nieuniknione - właśnie ze względu na konieczność odcięcia się od progresywnej przeszłości. Jemu grało zupełnie co innego w głowie (choć na debiucie solowym jeszcze trochę tego progresu słychać). Tak po prawdzie to pewne doświadczenia z Genesis wykorzystywał on również na swoich solowych płytach - np. swoista teatralność muzyki, dbanie o dramaturgię i nieoczywiste rozwiązania w kompozycjach, operowanie kontrastami dynamicznymi, a także tworzenie show. O koncertach Genesis mówiło się, że to rockowy teatr, właściwie można też to powiedzieć o spektaklach robionych przez Gabriela - te wszystkie budki telefoniczne na scenie, wchodzenie do walizki, jeżdżenie na rowerkach, itp., itd., czy źródło takich pomysłów nie tkwi w czasach Genesis?
„You can be in paradise only when you do not know what it is like to be in paradise. As soon as you know, paradise is gone.” (John Gray)
Awatar użytkownika
mahavishnuu
limitowana edycja z bonusową płytą
Posty: 4474
Rejestracja: 09.09.2011, 12:43
Lokalizacja: Opole

Post autor: mahavishnuu »

Widzę, że powszechnie „czwóreczka” funkcjonuje tu jako „Security”. Bardzo nie lubię tego tytułu od czasu, gdy poczytałem sobie w jakich okolicznościach się pojawił (kłania się książka Kosińskiego i Szałankiewicza z 1988 roku, wydana przez „Rock Serwis”) . Geffen, czyli nowa wytwórnia Gabriela na rynek amerykański, wymyśliła sobie, że zamiast zwyczajowego „Peter Gabriel” powinien pojawić się ów nieszczęsny „Security”. Artysta nie wyraził na to zgody. Ostatecznie osiągnięto kompromis – napis miał pojawić się TYLKO na worku ochraniającym płytę. Tymczasem... wytwórnia umieściła go również na płycie. Możecie wyobrazić sobie, jak poczuł się Gabriel. Później włodarze Geffen tłumaczyli się głupio, że było to nieporozumienie. Mam nadzieję, że ten album będzie u nas funkcjonował pod tytułem, który wybrał artysta.

A tak przy okazji, cieszę się, że „czwóreczka” zwycięży. To zdecydowanie mój ulubiony album Gabriela. Pamiętacie te spory z 1986 roku, gdy ukazał się „So”? Najbardziej utkwiła mi w pamięci emocjonalna wypowiedź Beksińskiego, który ostro pojechał po tym albumie (komercja, okropne dęciaki). Potem zaprezentował w „Wieczorze płytowym” „czwóreczkę” i zachwycał się nią. Wtedy usłyszałem ten album po raz pierwszy.
Awatar użytkownika
Leptir
box
Posty: 9396
Rejestracja: 04.09.2010, 21:27

Post autor: Leptir »

Fakt, ten tytuł nijak mi do tej płyty nie pasuje.

Pamiętam tę wypowiedź Beksińskiego, ale ani wówczas, ani dzisiaj się z nią nie zgadzam. Że bardziej popowy i komercyjny? Owszem, ale czy to może być zarzut? Czy coś, co jest mniej komercyjne z automatu jest lepsze? Dęciaki tam akurat są bardzo oszczędne i robią imo dobrą robotę.

Żeby nie było - bardzo cenię mroczną, tajemniczą i duszną atmosferę Czwórki, ale kolorowa, przestrzenna "So" robi na mnie równie dobre wrażenie.
„You can be in paradise only when you do not know what it is like to be in paradise. As soon as you know, paradise is gone.” (John Gray)
Awatar użytkownika
mahavishnuu
limitowana edycja z bonusową płytą
Posty: 4474
Rejestracja: 09.09.2011, 12:43
Lokalizacja: Opole

Post autor: mahavishnuu »

W 1986 roku byłem tym albumem zachwycony. Obecnie patrzę na niego bardziej krytycznie, choć, podobnie jak kolega Leptir, nadal uważam, że „So” w swoim gatunku (pop rock z artystycznymi aspiracjami) jest znakomity.

Peter Gabriel IV +1
So -1,25
esforty
japońska edycja z bonusami
Posty: 3991
Rejestracja: 26.01.2010, 11:45
Lokalizacja: Łódź

Post autor: esforty »

So-1
4 (1982)+1
Nie ma takiego naleśnika, który nie wyszedłby na dobre. H. Murakami
Awatar użytkownika
Monstrualny Talerz
japońska edycja z bonusami
Posty: 3991
Rejestracja: 24.05.2017, 10:29

Post autor: Monstrualny Talerz »

Sorry chłopaki i dziewczyny
Akurat dziś coś mi wyskoczyło i ogłoszenie wyników przesuwam na jutro, ale głosowanie kończymy dziś, nie ma sensu tego przeciągać.
Awatar użytkownika
Monstrualny Talerz
japońska edycja z bonusami
Posty: 3991
Rejestracja: 24.05.2017, 10:29

Post autor: Monstrualny Talerz »

"Peter Gabriel 4" - 0 (+2,75)
"So" -22


„So” pomimo, że doszedł do finału nawet nie wyszedł z narożnika i nie nawiązał jakiegokolwiek kontaktu z przeciwnikiem, nawet wzrokowego. To się nazywa przewaga! Więc „So” uzyskuje ostatecznie -22 punkty, przygwoździło go 13 osób.

Obrazek

„So” to rasowy „produkt” lat 80 w najlepszym tego słowa znaczeniu. Wspaniałe przeboje gonią jeden za drugim, a wszystko bez jakiejkolwiek starty dla artystycznych ambicji. Absolutnie znakomity album! Wiadomo: „Red Rain”, „Sledgehammer”, „Don`t Give Up”, „In Your Eyes”, „Mercy Street”, „Big Time” i magiczna końcówka z „We Do What We're Told (Milgram's 37)" i „This Is the Picture (Excellent Birds)". Przy „Sledgehammer” zawsze testowałem wytrzymałość kolumn, a duet Kate Bush i Gabriela w „Don`t Give Up”… czy może być coś piękniejszego? No i właśnie ta wspaniała hipnotyzująca końcówka dwóch ostatnich utworów.
Sledgehammer
https://www.youtube.com/watch?v=OJWJE0x7T4Q
"Don`t Give Up" – ktoś powie megaograne. Pewnie, ale właśnie dlatego, że przecudne.
https://www.youtube.com/watch?v=VjEq-r2agqc
„We Do What We're Told (Milgram's 37)"
https://www.youtube.com/watch?v=5XZ_5B5mJS0
„This Is the Picture (Excellent Birds)" – nie wiedziałem, że jest do tego teledysk z Laurie Anderson
https://www.youtube.com/watch?v=Azj9WD4sU0M

Miejsce pierwsze zajmuje niepokonany w 13 walkach zawodnik z 1982 roku, który obserwował zmagania na bezpiecznych pozycjach i nie musiał nawet podejmować jakiejkolwiek walki, ba, nawet kiwnąć małym palcem nie musiał. Wspaniały wynik, po 13 rundach kończyć z czyściutkim kontem. Tak się właśnie wygrywa!!!

Obrazek

„Peter Gabriel 4” albo po prostu „Peter Gabriel” (słuszna uwaga Mahavishnu, że tytuł Security jest po prostu głupi), co tu dużo mówić, po prostu kolejny fantastyczny album Piotra G. Moje ulubione utwory? Potężny „The Rhytm Of The Heat”, niewątpliwie jeden z najbardziej niezwykłych utworów w historii muzyki, absolutnie obezwładniający. Emocja w czystym wydaniu.

https://www.youtube.com/watch?v=rzwMe-3XVn4

I Family and the Fishing Net – tu fajna wersja live

https://www.youtube.com/watch?v=7CGWX7OgSls

A reszta albumu również oczywiście absolutnie znakomita.

Serdecznie dziękuję wszystkim za udział w głosowaniach!!!
Awatar użytkownika
Monstrualny Talerz
japońska edycja z bonusami
Posty: 3991
Rejestracja: 24.05.2017, 10:29

Post autor: Monstrualny Talerz »

I klasyfikacja końcowa:

1 1982 - Peter Gabriel 4
2 1986 - So
3 2002 - Up
4 1980 - Peter Gabriel 3 - Melt
5 1992 - Us
6 1989 - Passion
7 1977 - Peter Gabriel 1 - Car
8 2000 - OVO
9 1978 - Peter Gabriel 2 - Scratch
10 1985 - Birdy
11 2010 - Scratch My Back
12 2002 - Long Walk Home
13 2011 - New Blood

Awatar użytkownika
Leptir
box
Posty: 9396
Rejestracja: 04.09.2010, 21:27

Post autor: Leptir »

Wielkie podziękowania Monstrualny Talerzu za sprawnie i z sercem poprowadzoną strzelankę! Wyniki są jak najbardziej po mojej myśli, może ewentualnie zamieniłbym miejscami "Us" z "Passion", ale nie narzekam, bo sam też i nieopatrznie do takiego miejsca Pasji się przyczyniłem. Zresztą pierwsza szóstka to płyty znakomite i właściwie każda kolejność da się tu obronić. :)
„You can be in paradise only when you do not know what it is like to be in paradise. As soon as you know, paradise is gone.” (John Gray)
Awatar użytkownika
Duch 1532
japońska edycja z bonusami
Posty: 3292
Rejestracja: 18.05.2008, 15:39
Lokalizacja: Breslau, Schmiedefeld

Post autor: Duch 1532 »

Monstrualne podziękowania i ode mnie :) Właśnie ze względu na The Rhythm of the Heat — nade wszystko — cieszę się ze zwycięstwa czwórki, nawet mimo niższego przez to miejsca dla Up. Ale kiedy pozostały trzy albumy, zdawało mi się najbardziej prawdopodobne, że So, skoro już na podium, od razu sobie pójdzie.
„Po co podnosiłem cały ten rwetes — pomyślałem sobie — ten człowiek jest istotą ludzką jak i ja; ma akurat tyle samo powodów, by lękać się mnie, co ja, by lękać się jego. Lepiej spać z trzeźwym kanibalem niż z pijanym chrześcijaninem”.
Awatar użytkownika
Heartbreaker
longplay
Posty: 1286
Rejestracja: 28.03.2009, 08:16

Post autor: Heartbreaker »

Podziękowania za prowadzenie.

Tak na chłodno wygląda moja piątka Gabriela:
1. Passion
2. Us
3. Up
4. 4
5. So
Awatar użytkownika
Crowley
japońska edycja z bonusami
Posty: 3255
Rejestracja: 13.05.2008, 23:03
Lokalizacja: Wyszków/Gdańsk

Post autor: Crowley »

Jestem kontent. Oprócz tego, że OVO przesunąłbym a 5 miejsce, cała czołówka mi pasuje. Dzięki dla ojca prowadzącego!

I znowu była okazja posłuchać Piotrusia, więc wszystko w najlepszym porządku.
Futbolozaurus Rex a.d. 2020(1)
ODPOWIEDZ