No i gitara!
Moderatorzy: gharvelt, Bartosz, Dobromir, Moderatorzy
- Retromaniak
- remaster
- Posty: 2446
- Rejestracja: 13.03.2021, 15:39
- Lokalizacja: Niemcy / Bydgoszcz
Lachy Doley to wyjątkowa postać australijskiej sceny muzycznej.Maciek pisze:Chyba najbardziej gitarowy klawiszowiec jakiego do tej pory widziałem (i słyszałem).
Voodoo Child: https://youtu.be/IUDUCTsXPiE
Muzyk, singer-songwriter, znany przede wszystkim z gry na Whammy-Klawinecie.
Jako doświadczony muzyk sesyjny pomagał takim artystom jak: Jimmy Barnes , Glenn Hughes , Billy Thorpe , Joe Bonamassa i Powderfinger. Wydaje płyty solowe, jak też z własnym zespołem Lachy Doley Group.
https://youtu.be/5N-4f_Z-nqo
Nowy album “STUDIOS 301 SESSIONS” ukaże się 17 września.
Póki co mamy jego ostatni singiel „Sleep Walk” wydany 19 lutego.
https://youtu.be/FdBQ3NObQ50
Największe muzyczne archiwum na Spotify
Powróciłem ostatnio do nagrań Emily Remler i trafiłem na kanał, który uświadamia, jak bardzo cenioną gitarzystką była i jak dużą stratą była jej przedwczesna śmierć. W licznych komentarzach pod filmami też jest co czytać:Maciek pisze:Słabej płyty Emily nie słyszałem
https://youtube.com/playlist?list=PLA6C94333C88ECD91
Adoptuj, adaptuj i ulepszaj.
- docent_chleb
- maxi-singel kompaktowy
- Posty: 774
- Rejestracja: 12.09.2020, 20:40
- Lokalizacja: Stąd
Bill Orcutt, amerykański gitarzysta, wywodzący się ze sceny no wave i indie, grał ze swoim zespołem Harry Pussy przed takimi kapelami jak Sebadoh, czy też Sonic Youth.
Obecnie najczęściej grywa solo, słowa "improwizacja" i "dekonstrukcja" amerykańskiej tradycji chyba najlepiej określają jego obecną twórczość.
https://billorcutt.bandcamp.com/album/bill-orcutt
Obecnie najczęściej grywa solo, słowa "improwizacja" i "dekonstrukcja" amerykańskiej tradycji chyba najlepiej określają jego obecną twórczość.
https://billorcutt.bandcamp.com/album/bill-orcutt
- docent_chleb
- maxi-singel kompaktowy
- Posty: 774
- Rejestracja: 12.09.2020, 20:40
- Lokalizacja: Stąd
- docent_chleb
- maxi-singel kompaktowy
- Posty: 774
- Rejestracja: 12.09.2020, 20:40
- Lokalizacja: Stąd
Z Gwincińskim to nigdy nic nie wiadomo, bywa zmienny bardziej niż kobieta i to nie tylko w muzyce.docent_chleb pisze:Może Gwinciński by się szybciej dostroił
Ale przy tej okazji przypomnę o znakomitej płycie:
Gwinciński, Richter, Skolik - Jupiter, Urizen, Wernyhora, Trungpa
Świetne transowe granie, mnóstwo znakomitej gitary i chyba płyta taka, że powinna siąść większości dinozaurów? Ja w każdym razie pożyczam ją i polecam komu mogę.
PS:
Orcutta będę sprawdzał - co polecacie na początek?
Adoptuj, adaptuj i ulepszaj.
- docent_chleb
- maxi-singel kompaktowy
- Posty: 774
- Rejestracja: 12.09.2020, 20:40
- Lokalizacja: Stąd
Gwinciński, Richter, Skolik - Jupiter, Urizen, Wernyhora, Trungpa
Znakomita płyta, w ogóle to mega zawodnicy, Gwizdek - wiadomo, Skolik - niby jazz, ale nie tylko, Richter - basista zagraniczny, świetnie grał u Sojki.
Ta płyta z linka jest najbardziej przyswajalna No i zaczyna się klasykiem "Lonely Woman"
Znakomita płyta, w ogóle to mega zawodnicy, Gwizdek - wiadomo, Skolik - niby jazz, ale nie tylko, Richter - basista zagraniczny, świetnie grał u Sojki.
Ta płyta z linka jest najbardziej przyswajalna No i zaczyna się klasykiem "Lonely Woman"
Kevin Breit -Stella Bella Strada 2019
Za tytuł płyty, posłużyła nazwa gitary (o pięknym zapamiętywalnym soundzie, a za to łatwym do zapomnienia ciężarze) wykonanej na specjalne zamówienie, przez lutnika (podobno mistrza w swoim fachu) Josepha Yanuziello.
Sam Kevin to duży gracz w kategorii wszechstronnych gitarzystów sesyjnych. Tu jeszcze, jest aranżerem i kompozytorem całości, choć to nie Jego chleb powszedni.
Zawartość płyty, zasadniczo, jest niedefiniowalna, chociaż skojarzenia (także poprzez tytuły utworów: Marcello Loren, sugerują muzykę filmową. I niech ta konotacja zostanie, tym bardziej, że jest przystępnie.
Wspominam o tym, bo tegoroczna kooperacja p.Breita z Hawskleyem Workmanem to ocierający się o awangardowy szlak, jam session nie dla każdego. To zaskakuje o tyle, że pierwszy to sesyjny, zaś drugi robi/robił w folku.
Nie ma takiego naleśnika, który nie wyszedłby na dobre. H. Murakami
Życie lubi czasem pozytywnie zaskoczyć. A to autobusem restauracyjnym, a to dwugodzinną audycją Waldemara Malickiego na temat gitarry.
Adoptuj, adaptuj i ulepszaj.
Janusz Popławski - Zapowiedź tajemnicy (2021)
Zwiastun tej płyty towarzyszy nam już od 1978 roku, o czym przekonało się już blisko 150 tysięcy internautów, którzy dali się złapać w sidła frazy "Polish Funk". Ten numer sprawił kiedyś, że rozpocząłem poszukiwania tych angielskich składanek z Library Music, ale niestety okazało się, że nie mieli ich w żadnej bibliotece (;)), a ich cena była i pewnie nadal jest poza moim zasięgiem. Na szczęście mamy GAD Records, które odnalazło, skompilowało i ładnie wydało to wszystko, ku uciesze gitarowej braci. No bo sam Popławski to dla wielu adeptów podróży w 6 strun świata muzyczny elementarz i to dosłownie, bo chyba każdy początkujący wymiatacz trafił prędzej czy później na jedną z jego szkół na gitarę.
Zapowiedź tajemnicy to przede wszystkim zbiór mocno bujających numerów o mocno niekonserwatywnym brzmieniu (;)). Funky, groove, fusion, smooth, ale także dużo kosmosu, pojedynków na lasery i bardzo zgrabnie wymyślonej el-muzyki, która dziś nadal brzmi bardzo fajnie. Może nie jest to lot luksusową rakietą typu MGE2-E4, ale my, Słowianie, w kosmos to i na drzwiach od stodoły polecimy.
B.J. - to zdecydowanie coś dla Ciebie.
Dziady na planecie Melmac: https://www.youtube.com/watch?v=nnGR-dIvF4o
Polish space program: https://www.youtube.com/watch?v=zlWVacAzE5o
Blastery, lasery i inne bajery: https://www.youtube.com/watch?v=gFE0Fa0pbNI
Zwiastun tej płyty towarzyszy nam już od 1978 roku, o czym przekonało się już blisko 150 tysięcy internautów, którzy dali się złapać w sidła frazy "Polish Funk". Ten numer sprawił kiedyś, że rozpocząłem poszukiwania tych angielskich składanek z Library Music, ale niestety okazało się, że nie mieli ich w żadnej bibliotece (;)), a ich cena była i pewnie nadal jest poza moim zasięgiem. Na szczęście mamy GAD Records, które odnalazło, skompilowało i ładnie wydało to wszystko, ku uciesze gitarowej braci. No bo sam Popławski to dla wielu adeptów podróży w 6 strun świata muzyczny elementarz i to dosłownie, bo chyba każdy początkujący wymiatacz trafił prędzej czy później na jedną z jego szkół na gitarę.
Zapowiedź tajemnicy to przede wszystkim zbiór mocno bujających numerów o mocno niekonserwatywnym brzmieniu (;)). Funky, groove, fusion, smooth, ale także dużo kosmosu, pojedynków na lasery i bardzo zgrabnie wymyślonej el-muzyki, która dziś nadal brzmi bardzo fajnie. Może nie jest to lot luksusową rakietą typu MGE2-E4, ale my, Słowianie, w kosmos to i na drzwiach od stodoły polecimy.
B.J. - to zdecydowanie coś dla Ciebie.
Dziady na planecie Melmac: https://www.youtube.com/watch?v=nnGR-dIvF4o
Polish space program: https://www.youtube.com/watch?v=zlWVacAzE5o
Blastery, lasery i inne bajery: https://www.youtube.com/watch?v=gFE0Fa0pbNI
Adoptuj, adaptuj i ulepszaj.
-
- maxi-singel analogowy
- Posty: 548
- Rejestracja: 20.09.2017, 19:21
Z książki autorstwa Janusza Popławskiego "Szkoła na gitarę basową", uczyłem się grać z nut na basie.
"...Szyłem na basie, gdzie tylko da się..." - no i wszystkie kartki wydawnictwa (mocowane zapewne na kleju Guma arabska) latały w końcu, każda z osobna.
Dla mnie ćwiczenia prezentowane przez Janusza Popławskiego, a raczej parcie na ich opanowanie, to był rodzaj swego rodzaju samozaparcia / wewnętrznej potrzeby rozczytania nut w kluczu basowym (Popławski wskazywał podstawy przeróżnych gatunków / stylów muzycznych, w kwitowym zapisie).
Na basówce grałem bowiem dużo wcześniej (i nieco później - he, he) - ze słuchu.
"...Szyłem na basie, gdzie tylko da się..." - no i wszystkie kartki wydawnictwa (mocowane zapewne na kleju Guma arabska) latały w końcu, każda z osobna.
Dla mnie ćwiczenia prezentowane przez Janusza Popławskiego, a raczej parcie na ich opanowanie, to był rodzaj swego rodzaju samozaparcia / wewnętrznej potrzeby rozczytania nut w kluczu basowym (Popławski wskazywał podstawy przeróżnych gatunków / stylów muzycznych, w kwitowym zapisie).
Na basówce grałem bowiem dużo wcześniej (i nieco później - he, he) - ze słuchu.
Ostatnio zmieniony 12.11.2021, 08:32 przez bananamoon, łącznie zmieniany 1 raz.
Podejrzewam, że była to próba wprowadzenia materiałów dydaktycznych na miarę przyszłości, rozwijających u grających kilka umiejętności jednocześnie i w sposób zdecydowany poprawiających refleks i szybkość pracy kończyn oraz palców. Nie bez znaczenia mógł być też aspekt przysposobienia do życia na scenie, poprzez symulowanie sytuacji, w której nagle z pulpitu znikają kwity, a grać dalej trzeba.bananamoon pisze:no i wszystkie kartki wydawnictwa (mocowane zapewne na kleju Guma arabska) latały w końcu, każda z osobna.
Adoptuj, adaptuj i ulepszaj.