ALBUM ROKU 2001 (nadal 20 lat później!)

Najciekawsze - najsilniejszych.

Moderatorzy: gharvelt, Bartosz, Dobromir, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Bednaar
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 6741
Rejestracja: 11.04.2007, 08:36
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Bednaar »

Moje 3 typy (pop music, nie jazz ;) ):

1. Ścianka - Piotrek
2. Radiohead - Pyramid Song
3. System Of A Down - Chop Suey


Link do jednego z nich: https://www.youtube.com/watch?v=CSvFpBOe8eY
vertical_invader
Awatar użytkownika
Paweł
longplay
Posty: 1380
Rejestracja: 02.09.2019, 14:00

Post autor: Paweł »

Bednaar pisze:1. Ścianka - Piotrek
Bardzo ładny typ – popieram. ;)

Z Dni wiatru wybrałem kawałek najbardziej przebojowy, ale mógłbym też wskazać właśnie Piotrka. Lub numer tytułowy. Lub *** (taki jest tytuł utworu)...
Crazy
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 5024
Rejestracja: 19.08.2019, 16:15

Post autor: Crazy »

Bednaar, a jednak! :D

Bardzo fajnie się słucha tych Waszych trójek i to był świetny pomysł. Oczywiście jedne mi się podobają bardziej, inne mniej, i w swoim czasie zrobi się z tego listę ;-) Ale taka trójka to łatwo wkaszalne za jednym razem danie i pewnie coś ciekawego mówi o autorze zestawienia. Chętnie jeszcze od innych!

p.s. Talerz, Tyś jest jednak ciekawy zawodnik... lubię Excitera, głosowałem na niego i stawałem twardo w obronie, gdy (jakby to napisali w onecie) wylała się na niego fala hejtu podczas finału. Ale I Am You jest nie tylko najsłabszym numerem na tej płycie - był to wówczas prawdopodobnie najsłabszy numer, jaki Depesze zdecydowali się umieścić na swoim wydawnictwie od feralnego New Dress na, otherwise najlepszej ich płycie, Black Celebration!
jeżeli nam zabraknie sił
zostaną jeszcze morze i wiatr
Piotr
maxi-singel kompaktowy
Posty: 746
Rejestracja: 19.07.2019, 10:32

Post autor: Piotr »

Miałem problem z wyborem, bo generalnie takie typowe przeboje jak dla mnie skończyły się XX wieku...
Mogę podać jedynie z podziałem na 2 grupy:

1. Klasyczne przeboje - radiowe, weselne, czy też łatwo wpadające w ucho :)
Nickelback - How You Remind Me
System Of A Down - Chop Suey
Krawczyk & Bregowic - Mój Przyjacielu


2. Utwory może mniej przebojowe, za to dłuższe, powiedzmy w randze tzw. klasyków:
Tool - Schism
Opeth - The Leper Affinity
No-Man - Returning Jesus
Awatar użytkownika
Monstrualny Talerz
japońska edycja z bonusami
Posty: 3991
Rejestracja: 24.05.2017, 10:29

Post autor: Monstrualny Talerz »

Z przebojami, zwłaszcza popowymi jest jeszcze całkiem dobrze, ale z takimi typowymi klasykami rockowymi, które byłyby klasykami do wrzucenia np. do trójkowego topu wszech czasów jest już ciężko.

No Mana podbijam, z tej płyty jeszcze kilka utworów spokojnie mogło by jednak uchodzić za takie właśnie klasyki - dziękuję za ten głos w Plebiscycie!
Awatar użytkownika
Monstrualny Talerz
japońska edycja z bonusami
Posty: 3991
Rejestracja: 24.05.2017, 10:29

Post autor: Monstrualny Talerz »

Crazy pisze: Ale I Am You jest nie tylko najsłabszym numerem na tej płycie - był to wówczas prawdopodobnie najsłabszy numer, jaki Depesze zdecydowali się umieścić na swoim wydawnictwie od feralnego New Dress na, otherwise najlepszej ich płycie, Black Celebration!
To jednak w Warszawie chyba dalej upały trwają...Trzeba dużo pić i przebywać w chłodnych miejscach, bo potem są problemy z właściwą oceną sytuacji...New Dress przecież jest całkiem fajowy, zawsze podobał mi się ten wers "Princess Di is wearing a new dress", z resztą cały tekst bardzo proroczy, a może ich szybciej to szaleństwo doścignęło.

Tak sobie przejrzałem dysko Depechów i ośmielę się powiedzieć, że od czasu Some Great Reward do Ultra na płytach nie ma ani jednego złego, kiepskiego, ani nawet średniego utworu, dopiero od Excitera zaczynają się powtarzać, trochę jest wypełniaczy, trochę utworów nijakich, trochę irytujących (mnie np. drażni Dream On) i wszystko to już nie ma takiej siły jak wcześniej.
Awatar użytkownika
RoryGallagher
epka analogowa
Posty: 955
Rejestracja: 11.06.2017, 18:13
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Post autor: RoryGallagher »

Ciekawe, że tyle osób wymienia w swoich trójkach "Pyramid Song", a dla mnie był to zawsze jeden z 2-3 najsłabszych momentów "Amnsesiac", bo bliższych konwencjonalnej twórczości Radiohead sprzed "Kid A".

Moje typy:
Radiohead - Life in a Glasshouse
Bjork - Hidden Place
Unwound - Look a Ghost
Awatar użytkownika
Paweł
longplay
Posty: 1380
Rejestracja: 02.09.2019, 14:00

Post autor: Paweł »

Bliższy (choć nie wyobrażam go sobie na którejkolwiek z wczesnych płyt Radiohead), ale to samo w sobie nie musi być przecież wadą – tym bardziej, że jest to utwór lepszy od wszystkiego, co Radiogłowi stworzyli w latach 90.

Pozwolę sobie zacytować dwóch Szanownych Forumowiczów, którzy – dyskutując o Kid A – tak pisali o Pyramid Song:
Crazy pisze:Ale przecież równocześnie zespół nagrał swój najwspanialszy być może utwór, za jaki mam Pyramid Song, utwór, który eksperymentując niesłychanie z rytmem i również bardzo pielęgnując brzmienie, jednocześnie stanowi wprost eksplozję geniuszu melodycznego, to jest kompozycja, która byłaby klejnotem w dorobku każdego kompozytora od Bacha zaczynając.
Bartosz pisze:Co do Pyramid Song - zgadzam się, że jednego z najlepszych utworów Radiohead - to on powstał przecież w tej samej sesji co Kid A, więc myślę, że nie bez przyczyny zespół zdecydował się umieścić go na innej płycie. Swoją drogą nawet Piramidy są jednak mocno rytmiczne - powtarzalny akord pianina ma w sobie coś mechanicznego, choć, jako, że cały numer brzmi jak nie z tego świata ciężko byłoby rozłożyć go na części pierwsze.
Szczególnie podoba mi się sformułowanie, że numer brzmi jak nie z tego świata – zdecydowanie jest w tym coś na rzeczy. Niby prosty kawałek, ale słuchając go czuję się trochę w stylu: gdzie ja jestem, co się dzieje? Nieziemski klimat...

Możemy czuć sympatię/uwielbienie do tych samych rzeczy, ale niekoniecznie z tych samych powodów. Obaj mieliśmy Amnesiac w czołówce (a Kid A na pierwszym), ale z kolei dla mnie Life in a Glasshouse to najsłabszy moment płyty (choć słabym bym go nie nazwał).

PS. Podpisuję się natomiast pod wymienionymi przez Ciebie utworami Björk i Unwound. Szczególnie Björk, bo jeśli chodzi o Unwound, to wskazałbym pewnie inny kawałek, ale Look a Ghost też bardzo lubię.
Awatar użytkownika
Duch 1532
japońska edycja z bonusami
Posty: 3292
Rejestracja: 18.05.2008, 15:39
Lokalizacja: Breslau, Schmiedefeld

Post autor: Duch 1532 »

Bednaar pisze:3. System Of A Down - Chop Suey
https://www.youtube.com/watch?v=jYijZJ7Wn3s ;)
„Po co podnosiłem cały ten rwetes — pomyślałem sobie — ten człowiek jest istotą ludzką jak i ja; ma akurat tyle samo powodów, by lękać się mnie, co ja, by lękać się jego. Lepiej spać z trzeźwym kanibalem niż z pijanym chrześcijaninem”.
Awatar użytkownika
akond
longplay
Posty: 1281
Rejestracja: 04.09.2020, 13:09
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: akond »

Sainkho Namtchylak - Time out [Ponderosa Music and Art, 2001]

Tej płyty Sainkho nie znałem, gdy trwał plebiscyt, więc zgłosiłem tylko "nieprzystępną" Aurę. A Time out chyba miałaby większe szanse na jakiś skromny punkcik.

Tytuł drugiego kawałka ("Tuvanblues") dobrze oddaje charakter całego albumu. Sainkho swoich głosowych ekstremów używa tu generalnie znacznie oszczędniej, mimo to jakość ekspresyjna zostaje zachowana. Wychodzi coś w rodzaju avant/freak-folku.

Jeśli ktoś chciałby poznać lżejsze oblicze artystki z Tuwy, to polecam spóźniony odsłuch. Płyta jest do znalezienia na Spotify.

https://www.discogs.com/Sainkho-Namtchy ... se/1447300

Obrazek
.
Awatar użytkownika
Paweł
longplay
Posty: 1380
Rejestracja: 02.09.2019, 14:00

Post autor: Paweł »

Co jakiś czas wracam do tych archiwalnych plebiscytów. Do rekomendacji. Do płyt. Tym razem jednak kilka słów o tytule, który pominęliśmy. W ramach swego rodzaju post scriptum.

Stereophonics – Just Enough Education to Perform

Z cyklu: Zapomniane albumy. Powroty po latach. Słuchałem tej płyty jakoś niedługo po premierze (czyli ponad pół życia temu) i wówczas nie przypadła mi do gustu (za to zawsze lubiłem wokal). Przypomniałem ją sobie jednak ostatnio i obecnie jestem na tak! Gitarowe – choć w stosunku do wcześniejszych dokonań grupy bardziej stonowane – granie, tu i ówdzie dyskretnie ubarwione klawiszem, tudzież harmonijką ustną. Przyjemne i relaksujące. Najbardziej esencjonalnym utworem jest tu zapewne bodaj największy przebój, czyli Have a Nice Day. Ja bym jednak prędzej wyróżnił chociażby energetyczny opening Vegas Two Times, lekko zadumane Nice to Be Out, czy przede wszystkim finalne Rooftop. W tym numerze Kelly Jones zawodzi niczym Layne Staley, a całość ma odrobinę psychodeliczny posmak, co nasuwa skojarzenia z Mad Season (Wake Up). Łał! :shock: W ostatnich dniach ten numer poleciał w moich głośnikach chyba z kilkanaście razy – jakoś bardzo mi się on zgrywa z tą upalną pogodą za oknem...

PS. Odnotuję jeszcze, że w 2001 roku całkiem udaną płytę, zatytułowaną Know Your Enemy, wydał zespół Manic Street Preachers.
Planuję przesłuchać wszystkie płyty, jakie kiedykolwiek nagrano. Niemożliwe? Cóż, przynajmniej będę próbował.
Crazy
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 5024
Rejestracja: 19.08.2019, 16:15

Post autor: Crazy »

Paweł pisze:Co jakiś czas wracam do tych archiwalnych plebiscytów.
Myślę, że one są nieprzebraną kopalnią. Też się staram wracać.
jeżeli nam zabraknie sił
zostaną jeszcze morze i wiatr
Crazy
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 5024
Rejestracja: 19.08.2019, 16:15

Re: ALBUM ROKU 2001 (nadal 20 lat później!)

Post autor: Crazy »

4. Nick Cave & The Bad Seeds - No More Shall We Part 378 pkt (RoryGallagher 24/Crazy 26/Koniu 38/gharvelt 38/Artur.O 20/esforty 8/Layla 32/SafeMan 27/Oleeks 6/Gacek 13/aggie 37/szbe 31/Freefall 40/Maciek 38)
Natomiast muszę powiedzieć, że tu odsłuch pozaplebiscytowy wyszedł słabo, by nie rzec źle. Dosłuchałem z rosnącą irytacją do połowy ósmego utworu i stwierdziłem, że wystarczy, jednak po drodze miałem głównie myśli z gatunku "nudno, za długo". Jedyna rzecz, która podobała mi się bez zastrzeżeń, to pianinko w pierwszym utworze (dobra, cały pierwszy utwór bardzo dobry), które później w niemal identycznej formie powraca w piosence o śniegu - ta też niby bardzo dobra, ale dlaczego autozrzynka?... Odstawiłem na półkę z przekonaniem, że mogłem byłem kupić coś innego :roll:
Popatrzyłem, com tam miał na liście niżej od tego Kejwa, no więc teraz miałbym to... wyżej ;-) Nie zagłosowałem wtedy na Lenny Valentino, Manu Chao, Fugazi, więc dziś chyba inaczej bym to ułożył.
jeżeli nam zabraknie sił
zostaną jeszcze morze i wiatr
ODPOWIEDZ