Cytrus - kwaśna witamina ?

Biografie, dyskografie, opinie.

Moderatorzy: gharvelt, Bartosz, Dobromir, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Inkwizytor
japońska edycja z bonusami
Posty: 3782
Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus

Cytrus - kwaśna witamina ?

Post autor: Inkwizytor »

Dziwne, że ten band nie ma osobnego wątku. O ile ( bo może ) pamięć mnie nie myli pojawił na śp. Forum SBB. Szkoda, że obecnie próbuje się przekierować ten wytrawny instrumentalny band na bardziej kompromitujące wokalne tory - z Barlaszem - chyba najbardziej wkurzającym wokalistą krajowej sceny rockowej i nie jestem wcale odosobniony w tej opinii. Pamięta ktoś jeszcze Korbę ?, mnie ten band zawsze doprowadzał do szału - nawet gdy byłem "durnym smarkaczem" - instynktownie wyczuwałem w tym fałsz, jakieś wykalkulowane pozerstwo, nieautentyczność, pastisz wyświechtanych rockowych i to najgorszego sortu komunałów, ogranych do zaje..... rozwiązań, riffów i zagrywek - coś w stylu "... hej dziewucho, daj mi tę noc a udowodnię ci jaki ze mnie drągal , tylko daj mi tę noc....". Obcisłe jeansy, spodnie ze skaju, koszmarne kamizelki i wygibusy.... Później byłem prawie w 100 % pewien, że Korba to był taki żartobliwy pastisz, parodia southern rockowych czy stadionowych cock-rockersów - czyniących wiecznie te falliczne gesty i padający na kolana w trakcie przejść, riffów i dennych solówek - by się z nich ponabijać. Potem niczym członkowie Genesis w trakcie lektury Amerykańskiej TV - z kaznodziejami - którzy wypędzają demony " out demons, out !!!!", każą dotykać ekranu by leczyć " heal..... heal..... out demons out....". Uświadomili sobie, że to się dzieje na serio - mnie to też dobiło - Korba była na serio a nie takim polskim Spinal Tap - a już łudziłem się mając pewność graniczącą z absolutną pewnością - że to jaja / zgrywa - a gitarzyści mają też specjalnie zaprojektowane Marshalle z potencjometrami dochodzącymi do 11 :D

https://www.youtube.com/watch?v=KOO5S4vxi0o

Podobno śp. Rick Parfitt ze Status Quo - tak się z tego uśmiał - iż kazał sobie taki zaprojektować i za każdym razem śmiał do rozpuku. Bo jak inaczej potraktować ten utwór z takim tekstem ?.... dziś to by w dobie Junty Kaczystów i Episkopatu nie przeszedł - te.... ".... i pedały dwa...." a feee.... :D

https://www.youtube.com/watch?v=N1fCdIfb60c

Podobnie jak poważnie i z szacunkiem traktować grupę która śpiewa mniej więcej coś takiego - ".... Bycza krew leje się, Klęczy byk, zmiłowania prosi Ludzie śmieją się...". Powinien w tym momencie wejść na scenę duch śp. Franka Zappy i zapytać jak w przypadku tekstów Petera Framptona - "... what is that ?.... is that guy kidding ?....". :D

Zastanawia mnie to balansujące na granicy chęci dokonania dywersji zniszczenia PRAWDZIWEGO muzycznego wizerunku tej zacnej kapeli. Znów mała dygresja - gdy lata temu jako świeży mgr kupiłem Kurzą Twarz z Metal Mind - instrumentalne perełki wzięły mnie szturmem i poszerzyły intymny / osobisty kanon "personal favourites". Gdy doszło do kawałków z wokalem - myślałem j.w że to jakaś parodia / zgrywa i jaja. Od lat prowadzę takie eksperymenty i podsuwam bliskim, starszym od siebie wyjadaczom, którzy zęby zjedli na rocku / art/ jazzie - co o tym myślą - rezygnuję z sugerowania cokolwiek, z nadprodukcji swojego ego - oddaję innym pole i czekam na ich refleksje. Pomijam fakt, iż mało kto kojarzył w ogóle nazwę Cytrus - ale gdy posłuchali jak panowie się rozkręcają i potrafią rozbujać np Bonzo ( środkowa część z basem - chyba nawet Krzak mógł nabawić kompleksów ) czy Tęsknicy ( a tu już mniej fortunny przykład - wielu zaczęło się coś przypominać.... może skojarzenia z Blues Bez Pieniędzy ? ). Ciekawe jak Cytrys wypadał na koncertach - grali zawsze wiernie wersje radiowe, czy rozbudowali poszerzone o solistyczne improwizacje, czy każdy z panów miał swoje okienko by samemu pokazać swoje umiejętności ?. Przyznam, że zazdroszczę każdemu kto był na ich koncercie na początku lat 80..... jak odbierali ich muzykę ?, jakie pozostały w zakamarkach wspomnienia ?.
...Nobody expects the Spanish inquisition !
Awatar użytkownika
crescent
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 5193
Rejestracja: 21.06.2009, 16:53

Re: Cytrus - kwaśna witamina ?

Post autor: crescent »

Inkwizytor pisze: 10.02.2021, 13:06Dziwne, że ten band nie ma osobnego wątku. O ile ( bo może ) pamięć mnie nie myli pojawił na śp. Forum SBB. Szkoda, że obecnie próbuje się przekierować ten wytrawny instrumentalny band na bardziej kompromitujące wokalne tory - z Barlaszem - chyba najbardziej wkurzającym wokalistą krajowej sceny rockowej i nie jestem wcale odosobniony w tej opinii.
Tamten wątek na forum SBB, to ja założyłem (łubudubu) :P. Ale i tutaj o Cytrusie gdzieś pisałem.
Tak z mojej mocno szpakowatej głowy, na kilku ich koncertach byłem w latach 80-82: Jarocin, Pop-Session, Rockowisko, Skierniewice. To była era instrumetalna, kiedy żadna bycza krew się jeszcze nie lała. W Skierniewicach ich lider, Marian Narkowicz, prawie cały występ przesiedział na krzesełku (z powodu kontuzji) grając na skrzypcach i flecie. Na ich występach nie było żadnego szpanu, wygibusów, świecących ciuchów, nagich torsów. Tam liczyła się wyłącznie muzyka, a grali wspaniale.
Awatar użytkownika
Inkwizytor
japońska edycja z bonusami
Posty: 3782
Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus

Re: Cytrus - kwaśna witamina ?

Post autor: Inkwizytor »

Kiedyś jeden bliski znajomy ojca nas odwoził chyba z koncertu Guido / Królowa Luiza - Skrzeka / Komendarka / Makowieckiego ( któremu nic nie szło ) - i tak dla "jaj" i w ramach "eksperymentu" - puściłem mu Cytrus - a gość słyszał w życiu doprawdy wiele - od 50 lat zbiera np. muzykę poważną na winylu i potrafi bez pudła wskazać jaka orkiestra i jaki solista gra np Chopina czy Schuberta / Schumana - ale te instrumentalne kompozycje go mocno wkręciły .... celowo pominąłem te z Barlaszem byśmy przypadkiem nie wylądowali w rowie ;-) , są osoby - którym łatwo zaimponować - ale są tacy, którym zaimponować nie sposób. On kiwał z uznaniem głową - że tak.... tak się w tamtym czasie grało. Są utwory - które jak mawiał śp. Greg Lake - ożywiają i słuchający "zapalają światło" - bo w sumie "elektryczność" jest abstrakcyjna i jej nie widać - np. znam bliskie osoby - którym koncertowa wersja Tęsknicy w szpitali w środku nocy dawała pociechę i nadzieję.....

https://www.discogs.com/release/4926468-Cytrus-Tęsknica

Może kiedyś ten zestaw Metal Minds doczeka wznowienia - ja przespałem, wstyd - ale mam znośną kopię.
...Nobody expects the Spanish inquisition !
Awatar użytkownika
crescent
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 5193
Rejestracja: 21.06.2009, 16:53

Re: Cytrus - kwaśna witamina ?

Post autor: crescent »

Inkwizytor pisze: 09.02.2023, 21:21 Ciekawe jak Cytrys wypadał na koncertach - grali zawsze wiernie wersje radiowe, czy rozbudowali poszerzone o solistyczne improwizacje, czy każdy z panów miał swoje okienko by samemu pokazać swoje umiejętności ?. Przyznam, że zazdroszczę każdemu kto był na ich koncercie na początku lat 80..... jak odbierali ich muzykę ?, jakie pozostały w zakamarkach wspomnienia ?
Trudno mi po 40 latach jednoznacznie odpowiedzieć, ale raczej za mocno nie odjeżdżali na koncertach w długie improwizacje. Kojarzę tylko, że Tęsknica bywała dłuższa na żywo, pojawiały się chyba jakieś dialogi flet-gitara. Ich siłą były zwarte, dopracowane utwory.
Inkwizytor pisze: 09.02.2023, 21:21Może kiedyś ten zestaw Metal Minds doczeka wznowienia - ja przespałem, wstyd - ale mam znośną kopię.
Nabyłem swego czasu obydwa CD Cytrusa z MM, ale myślę, że kompilacja GADa "Trzecia łza od słońca" to najlepsze wydawnictwo z ich muzyką. No i ta okładka!
https://kultowenagrania.pl/product/cytr ... -lp-kolor/
Awatar użytkownika
Inkwizytor
japońska edycja z bonusami
Posty: 3782
Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus

Re: Cytrus - kwaśna witamina ?

Post autor: Inkwizytor »

O tak - Trzecia Łza jest wspaniałym zestawem - wszystko co najlepsze z Cytrusa - dwie pierwsze z MM - to niekiedy trochę "groch z kapustą" ale mają swoją aurę i właśnie - jako pierwsze "spory sentyment". Każde wydawnictwo należy traktować osobno - dobry efekt "zepsuł" następny zestaw tych z wokalem - naprawdę próbowałem się przełamać ale odpadłem - a tekściory obok "Byka" - np. Kangur czy Casanova - to można się pochorować lub zwątpić w zdrowie autora czy wykonawcy.
...Nobody expects the Spanish inquisition !
ODPOWIEDZ