Płyty roku 2021 - Witajcie w drugim roku zarazy

Forum podstawowe.

Moderatorzy: gharvelt, Bartosz, Dobromir, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Oleeks
singel analogowy
Posty: 353
Rejestracja: 05.04.2015, 18:24
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Oleeks »

Obrazek

Little Simz - Sometimes I Might Be Introvert

Zdziwiony jestem, że o tej płycie na forum nie ma ani słowa. A to przecież zdaniem wielu najlepsza płyta zeszłego roku. Osobiście nie szafował takimi określeniami, a już na pewno nie na forum o profilu rockowo-jazzowym, wszakże to hip-hop. Nie mniej jednak jestem przekonany, że fani czarnego brzmienia spod znaku funku i soulu znajdą coś dla siebie. Mnóstwo znakomitych melodii, bogato zaaranżowanych, a także nienachalne wokale (co wielu jednak od hip-hopu zniechęca) to główne plusy tego wydawnictwa. Za kilka lat będziemy mówić o niej jako o płycie dekady, podobnie jak o To Pimp a Butterfly czy o Igorze.
Awatar użytkownika
B.J.
box z pełną dyskografią i gadżetami
Posty: 14151
Rejestracja: 11.04.2007, 21:33

Post autor: B.J. »

Oleeks pisze:(...) podobnie jak o To Pimp a Butterfly czy o Igorze.
Prowokacja (:?: :!:), czy po prostu słabsza dekada?
Awatar użytkownika
Oleeks
singel analogowy
Posty: 353
Rejestracja: 05.04.2015, 18:24
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Oleeks »

Większość rankingów te albumy wskazuje jako najlepszej w swoich rocznikach, więc o prowokacji mowy nie ma. Ja sam bardzo cenię sobie te wydawnictwa, choć są zdecydowanie bardziej "głośne" w odbiorze. Skojarzenie Little Simz z powyższymi wydaje się dosyć oczywiste i raczej aprobujące wokalistkę. Możesz uznać, że to kwestia słabszej dekady, ale na pewno nie pisałem tego prowokacyjnie. Taki mamy klimat muzyczny i tyle.
Awatar użytkownika
Bart
remaster
Posty: 2075
Rejestracja: 11.04.2007, 05:00
Lokalizacja: East Hampton, CT

Post autor: Bart »

Bardzo ciekawe podsumowanie roku 2021 - wyniki głosowania fanów i słuchaczy kanału yt "WPRD" na najlepszy album post-rockowy.

There's A Light - For What May I hope? For What Must We Hope? - 101 głosów
Tacoma Narrows Bridge Disaster - The World Inside - 106 głosów
Transatlantic Alliance - S/T - 109 głosów
Maybeshewill - No Feeling Is Final - 111 głosów
Yenisei - Reflections - 116 głosów
Secret Gardens - Tundra - 117 głosów
Godspeed You! Black Emperor - G_d's Pee At State's End - 123 głosy
Shy, Low - Snake Behind The Sun - 128 głosów
MONO - Pilgrimage Of The Soul - 136 głosów
When Waves Collide - Chasm - 151 głosów
Return to Zion - There, There, Little Lamb! Paradise Awaits You - 166 głosów
BRUIT - The Machine Is Burning And Now Everyone Knows It Could Happen Again - 183 głosy
Halocraft - A Mother To Scare Away The Darkness - 194 głosy


https://www.youtube.com/watch?v=vOSjtmjANcY

Tracklist:
01. There's A Light - Dark Clouds Behind, Bright Skies Ahead 00:00
02. Tacoma Narrows Bridge Disaster - Machinations 04:54
03. Transatlantic Alliance - Broken Emeralds 13:03
04. Maybeshewill - Refuturing 22:15
05. Yenisei - Waves 27:36
06. Secret Gardens - Kosciuszko 33:08
07. Godspeed You! Black Emperor - OUR SIDE HAS TO WIN (for D.H.) 38:35
08. Shy, Low - The Beacon 45:04
09. MONO - To See a World 50:13
10. When Waves Collide - Dark Matter 54:14
11. Return to Zion - Katiana 58:08
12. BRUIT - The Machine Is Burning 1:02:26
13. Halocraft - For the Son you Could Not Save 1:14:38
Say you want to know the truth, well you can ask me a question
I'll tell you something that you may want to hear
But I'll lie
esforty
japońska edycja z bonusami
Posty: 3996
Rejestracja: 26.01.2010, 11:45
Lokalizacja: Łódź

Post autor: esforty »

Obrazek
Springtime -Springtime 2021

UWAGA, BĘDĘ ZAKŁAMYWAŁ RZECZYWISTOŚĆ! :oops: :oops:

Jeżeli, jakieś wydawnictwo może zagrozić tegorocznym (2021) faworytom z obszaru szeroko pojmowanego rocka:Bright Green Field, Cavalcade , For the first time, to będzie to, ta płyta.
Panów jest trzech, to Australijczycy: Chris Abrahams (The Necks), Gareth Liddiard (Tropical Fuck Storm) i Jim White (Dirty Three). Wszyscy wnoszą w strukturę płyty, to z czym są kojarzeni, czyli australijski neo-modernizm zadeptujący ślady nudnych klasyków. Zawrotne ciągi skojarzeń, prowadzące do różnych stylów, ale nigdzie długo nie pozostające. To, raczej, spacer podczas którego ciągle się o coś potykamy, coś nas bez przerwy rozprasza i odrywa od głównego wątku. Ale przede wszystkim, słuchacz pozostaje urzeczony, mroczną intensywnością muzycznej struktury.
Jeden z teledysków, promujących tę płytę:
https://www.youtube.com/watch?v=4C5zBzy4JuI
wzbogacony jest o fragmenty niemego, szwedzkiego filmu z 1922 roku, Witchcraft Through the Ages, u nas znanego pod tytułem Czarownice. Dzisiaj, te kadry śmieszą, ale w czasach premiery wywoływały autentyczny strach.

P.S. I okładka i nazwa zespołu, powinna być traktowana, à rebours.
Nie ma takiego naleśnika, który nie wyszedłby na dobre. H. Murakami
Awatar użytkownika
Maciek
box
Posty: 8802
Rejestracja: 15.04.2007, 02:31

Post autor: Maciek »

Ostatnio dużo skorzystałem na rekomendacjach kolegów, więc postaram się choć trochę odwzajemnić.

Arooj Aftab - Vulture Prince
Obrazek

Młoda, zdolna i obdarzona ponadprzeciętną wrażliwością (nie tylko) muzyczną. Pakistanka, studiowała na Berklee College of Music, ale celowo nie napiszę na jakim kierunku, bo o ile fanów gatunku to nie zmyli, to jednak sceptycy mogliby przeoczyć tę perełkę. Bardzo dużo harfy, która na szczęście nie zdominowała całości, kilka innych kameralnych instrumentów (skrzypce, wiolonczela, altówka), ale mamy tu też gitarę, flugehorn czy stonowane klawisze. Największą wartość ma tu jednak głos. Kto da się zauroczyć od pierwszego numeru, tego błogostan nie opuści do końca: https://www.youtube.com/watch?v=gMWEQ3k1Ziw
Adoptuj, adaptuj i ulepszaj.
Crazy
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 5038
Rejestracja: 19.08.2019, 16:15

Post autor: Crazy »

Kolega mi pożyczył i zachwyciłem się...

Obrazek

Polski piach - Południe

Formacja, którą stworzył Patryk Zakrocki, artysta z kręgu LADO, którego wcześniej kojarzyłem głównie z graniem na altówce albo z dość bogatym używaniem efektów elektronicznych oraz znakomity klarnecista Piotr Mełech i Kuba Falkowski grający z wielkim wyczuciem dźwięków i barw na rozmaitych perkusjonaliach.

Płyta w zasadzie minimalowa, bo Zakrocki tym razem tylko pyka coś delikatnie na instrumencie określonym jako "small acoustic guitar", klarnet nie pcha się, za to jak już coś zagra, to wspaniale to brzmi, te perkusjonalia coś pobrzękują... niby nic się tam nie dzieje! A dla mnie mnóstwo się dzieje i nie mogę przestać słuchać.

Propozycja do posłuchania.
jeżeli nam zabraknie sił
zostaną jeszcze morze i wiatr
Awatar użytkownika
Retromaniak
remaster
Posty: 2447
Rejestracja: 13.03.2021, 15:39
Lokalizacja: Niemcy / Bydgoszcz

Post autor: Retromaniak »

Marco Vezzoso, Alessandro Collina, Dominique Di Piazza – Travel (2021)

Obrazek

Data wydania: 15 października

8 / 40:54

Tracklista:

01. Breathing Istanbul - 04:19 https://youtu.be/HY4KbxMy6jo
02. A Tuk Tuk for Phnom Penh - 05:34 https://youtu.be/xwC5Gze76i0
03. Oslo No Light - 05:41 https://youtu.be/aTU3-Ee577E
04. Wake up in Manila - 04:54 https://youtu.be/ZnfUCT9AH74
05. Jakarta's Skyline - 04:38 https://youtu.be/zrmHBNyTmDA
06. Moonlight in Prague - 05:49 https://youtu.be/wqFi2PPNUeU
07. Canton's Mood - 05:28 https://youtu.be/3uv44qTyu1I
08. A Foggy Tokyo - 04:28 https://youtu.be/B78WVW8xt70

Skład:

Marco Vezzoso - trumpet, flugelhorn
Alessandro Collina - piano, keyboards
Dominique Di Piazza - electric bass
Trilok Gurtu - tablas, percussion drums

Na „Travel” jest jazz, ale niezbyt skomplikowany, coś dla mnie.

Ponieważ piszę dla FD sporo tekstów, potrzebowałem „muzyki do tła”. Przez przypadek trafiłem na zeszłoroczną propozycję kwartetu Marco Vezzoso, wybitnego włoskiego trębacza, grajaącego również na flugelhornie, a ten instrument uwielbiam od chwili gdy poznałem Chucka Mangione.

Muzycy zabierają nas w podróż: począwszy od tureckiej metropolii, dalej do Phnom Penh, Oslo, Manili, Dżakarty, Pragi i Kantonu, kończąc w zamglonym Tokio.

Oprócz Vezzoso słyszymy tu jednego z najlepszych na świecie basistów jazzowych, Francuza, Dominique Di Piazzę (kiedyś u boku Johna McLaughlina); słynnego hinduskiego perkusistę, prekursora World Music, Triloka Gurtu; no i włoskiego pianistę Alessandro Collinę.

Mieszanka tradycji, stylów muzycznych i artystycznych doświaczeń wykonawców zdała u mnie egzamin: „Travel” leci po raz drugi i pewnie dziś nie ostatni...
Największe muzyczne archiwum na Spotify
esforty
japońska edycja z bonusami
Posty: 3996
Rejestracja: 26.01.2010, 11:45
Lokalizacja: Łódź

Post autor: esforty »

Obrazek
Mule Jenny - All These Songs Of Love And Death
Niby to jest trio z Paryża, ale jak przeczesać sieć, to za wszystko odpowiada Etienne Gaillochet. Post rock z odchyleniem w stronę lżejszej odmiany nurtu, czyli balansuje na granicy dwóch światów.
Taki sobie otwieracz może zniechęcić do całości, ale od kolejnego jest znacznie ciekawiej. Mnie pachniało XTC ze środkowego okresu. Sporo niestandardowych harmonii i szarpniętych rytmów przyciąga uwagę.
Nie ma takiego naleśnika, który nie wyszedłby na dobre. H. Murakami
esforty
japońska edycja z bonusami
Posty: 3996
Rejestracja: 26.01.2010, 11:45
Lokalizacja: Łódź

Post autor: esforty »

Obrazek
Spencer Cullum – Spencer Cullum’s Coin Collection

W szufladzie folk, wydawnictwo się nie mieści. Granice szuflady psychodelii, starannie zakreślone :wink: , żaden desant z XXI wieku się nie powiedzie...
Zostaje jedno odniesienie, szczęśliwie, dość dobrze odnoszące się do zawartości debiutu Spencera, mianowicie Ryley Walker. Byli i może jeszcze są forumowi sympatycy owego odniesienia?
To nie jest wielki głos ale wokół tego głosu, rozchodzą się tropy do Roberta Wyatta i Kevina Ayersa i powinno to wystarczyć tym co wychylają czułki poznawcze poza Zimę Stulecia 1979(!).

P.S. Całość trwa jakieś 37 minut, nie gra się na czas :) .
Nie ma takiego naleśnika, który nie wyszedłby na dobre. H. Murakami
esforty
japońska edycja z bonusami
Posty: 3996
Rejestracja: 26.01.2010, 11:45
Lokalizacja: Łódź

Post autor: esforty »

Obrazek
Pino Palladino and Blake Mills - Notes With Attachments

Jeszcze małe zdjęcie gagatka:
Obrazek

Pino Palladino :roll: , ten który, świetnie oprawił basową strukturą debiut Seala, ten co zastąpił Johna Entwistle, kiedy ten, już nie zwlókł się z łóżka hotelowego w Las Vegas a trasa The Who w 2002 była nie do odwołania. Grał z Morcheebą i Erykah Badu z Claptonem na nijakiej Me And Mr Johnson "nawet" z Terrym Callierem a ja wymieniam te kooperacje by unaocznić zakres umiejętności tego muzyka sesyjnego (generalnie sesyjnego).
Teraz debiut pod własnym nazwiskiem z Blakiem Millsem jako współodpowiedzialnym.
Na pierwszy <rzut ucha>, to taki nu-jazz, jaki wypełnia katalogi niemieckiego labelu ACT. Ale to coś więcej, nawet jeśli całość trwa ok. 30 minut i ta krótkotrwałość sugeruje, że to tylko szkic.
Rządzi bas (w ogóle to jest wyzwanie, dla naszych systemów odsłuchowych), zawiłe struktury pokazują wyobraźnię muzyka i umiejętności (co wspominam jedynie dla porządku). Pozostając centralnym punktem brzmienia płyty, otwiera możliwości innym muzykom sesyjnym, tworząc ciekawy konglomerat dźwięków bo melodii tu mniej, jednak.
Jeden z nabywców winylowej wersji z Amazona, podpowiada skojarzenie z... Rain Tree Crow. Coś jest na rzeczy, choć ja bym doprecyzował: Mick Karn i David Torn.
Nie ma takiego naleśnika, który nie wyszedłby na dobre. H. Murakami
Awatar użytkownika
Clive Codringher
epka analogowa
Posty: 830
Rejestracja: 20.04.2010, 11:17
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Clive Codringher »

esforty pisze: Pino Palladino :roll: , ten który, świetnie oprawił basową strukturą debiut Seala
Nie bardzo widzę w creditsach Palladino, jest za to Doug Wimbish, basista znany z Living Colour.

Co do tematu wątku:

Fear Factory - Aggression Continuum
Chyba nikt nie polecał tej płyty, a to całkiem dobry powrót do czasów Demanufacture. Jest moc, jest elektronika, świetne riffy. Dobry to album!
Co posiada Codringher: http://codringher.blogspot.com
Awatar użytkownika
Leptir
box
Posty: 9404
Rejestracja: 04.09.2010, 21:27

Post autor: Leptir »

Pino Palladino ozdobił za to swoim basem "I, Assasin" Gary'ego Numana i - co może nawet mocniej wpłynęło na jego karierę - debiut Paula Younga.
„You can be in paradise only when you do not know what it is like to be in paradise. As soon as you know, paradise is gone.” (John Gray)
esforty
japońska edycja z bonusami
Posty: 3996
Rejestracja: 26.01.2010, 11:45
Lokalizacja: Łódź

Post autor: esforty »

Clive Codringher pisze:
esforty pisze: Pino Palladino :roll: , ten który, świetnie oprawił basową strukturą debiut Seala
Nie bardzo widzę w creditsach Palladino, jest za to Doug Wimbish, basista znany z Living Colour.
https://www.discogs.com/master/61206-Seal-Seal

Pewnie był jednym z kilku :shock:
Nie ma takiego naleśnika, który nie wyszedłby na dobre. H. Murakami
kłapouch
epka analogowa
Posty: 956
Rejestracja: 18.10.2010, 20:13

Post autor: kłapouch »

Esforty a nie jest tak, że małe rozbieżności dotyczące uczestnictwa Pino Palladino wynikają z tego, że Seal swoje dwie pierwsze płyty zatytułował "Seal" - zarówno tę z 1991 roku, jak i tę z 1994. Obie zawierają jednak zupełnie inny zestaw utworów i muzyków. Ty wskazujesz stosownym linkiem na tę drugą, która to debiutem nie jest. Stąd być może małe nieporozumienie.
ODPOWIEDZ