Płyty roku 2021 - Witajcie w drugim roku zarazy

Forum podstawowe.

Moderatorzy: gharvelt, Bartosz, Dobromir, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Retromaniak
remaster
Posty: 2446
Rejestracja: 13.03.2021, 15:39
Lokalizacja: Niemcy / Bydgoszcz

David Knopfler - Shooting For The Moon (2021)

Post autor: Retromaniak »

David Knopfler - Shooting For The Moon (2021)

Obrazek


Data wydania: 1 grudnia

12 / 40:49

Tracklista:

01. Autumn Roses - 03:23
02. 'til Your Ship Comes In - 02:56
03. All the Way Down - 03:09
04. On the Line - 03:35
05. Now - 02:49
06. Sailing All the Way Round - 03:20
07. When the Boatman Comes - 02:28
08. Shooting for the Moon - 04:42
09. The Thrill of It All - 03:56
10. Scarborough Fair - 05:15
11. The Freedom Train - 02:21
12. The Stuff of Dreams - 02:48


To już trzeci album nagrany wspólnie z wiolonczelistą, producentem i inżynierem dźwięku Georgem Schillingiem. Są tu również starzy przyjaciele Davida: Harry Bogdanovs, Martin Ditcham i Pete Shaw.
Okładkę zaprojektowała żona Davida, Leslie Stroz.
Płyta wymarzona pod choinkę – same ballady. Fakt, trzeba takie granie lubić...

David należy do moich ulubionych „nudziarzy”.
Czy to nie przypadek? Dzisiaj - 27 grudnia obchodzi swoje 69-urodziny.

Wszyscy wiemy – zaczynał razem ze słynnym bratem Markiem w 1978 roku światową karierę w zespole Dire Straits. Odszedł w czasie sesji nagraniowej trzeciej płyty „Making Movies" w lipcu 1980 r., ponieważ rywalizacja niszczyła grupę, a to Mark był kompozytorem i autorem wszystkich piosenek.
„ Jesteśmy braćmi, którzy mieli wspólną sypialnię, trudno więc mówić, że po takich doświadczeniach okazuje się komuś specjalny szacunek, relacje są kumpelskie – mówił „Daily Express". – Konflikt wynikał z tego, że starałem się budować w zespole demokrację, zaś Mark tworzył autokrację. Odchodząc, poczułem wielką ulgę, ale i tak spędziłem dużo czasu na terapii”(2015)
W 2018 r. zapadła decyzja o wprowadzeniu Dire Straits do Rock & Roll Hall of Fame. Nadarzyla sie okazja do spotkania obu braci. „To dowód uznania dla wszystkich byłych członków zespołu – powiedział David w rozmowie z „Dire Straits Blog". – Pomyślałem: robi się ciekawie. Najlepiej zrobię, pisząc do kierownika Marka, zapytam, czy muszę zacząć przygotowywać piosenki. Oczywiście planuję być na ceremonii, jeśli inni wezmą w niej udział. Ale zdaję sobie sprawę, że decyzja o wspólnym graniu należy do Marka, a nigdy nie słyszałem, że zamierza ją podjąć”.
Trudno w to uwierzyć, ale David do dzisiaj nie widział się ze starszym bratem.

Parę faktów:

- rozpoczął solową karierę w 1983 r. albumem „Release"(do dzisiaj nagrał ich 16)
- jego ulubieni wykonawcy: Randy Newman, Bob Dylan, Joni Mitchell, Lowell George i Van Morrison.
- po druzgoczących recenzjach albumu „Small Mercies” (1995) na kilka lat wycofał się z muzycznego biznesu - zajął się fotografią i projektowaniem stron internetowych.
- powrócił w 2001 roku albumem „Wishbones”, którego jestem szczęśliwym posiadaczem i na który oddałem punkty w naszym plebiscycie. Wyprodukował go Chris Kimsey, a pomagali w nagraniu m.in.: Chris Rea (g), Eddie Reader (voc), Harry Bogdanovs (g, p, banjo, b, mand), Chris White (sax) i Alan Clarke (key). Tym razem recezje były bardzo pozytywne (płyta miesiąca w magazynie “STEREO”).
- od tej pory nagrywa i wydaje regularnie.

Wracając do zawartości albumu „Shooting For The Moon”.
Połowa z 12 kompozycji to sentymentalne ballady z akompaniamentem fortepianu i smyczków (1/3/5/7/8/12).
Reszta to również ballady, ale nagrane w większym składzie, z gitarami na pierwszym planie. W „On The Line” i „The Thrill of It All” pojawia się nawet saksofon. Jest też sympatycznie zaaranżowany cover duetu Simon & Garfunkel “Scarborough Fair”.

Dla mnie płyta do kupienia, no i do Top 40 tego roku...
Gdyby był plebiscyt, padłyby tu słowa: „proszę dopisać do listy”...
Największe muzyczne archiwum na Spotify
Awatar użytkownika
Maciek
box
Posty: 8801
Rejestracja: 15.04.2007, 02:31

Post autor: Maciek »

Rzutem na taśmę, do najfajniejszych i najciekawszych płyt tego roku wskakuje:
Sven Wunder - Natura Morta
Obrazek

Niby takie niepozorne library i easy, ale ma to ogromny urok. Dużo wspaniałego i lekkiego jak piórko klawesynu, barokowej otoczki, a także ciepłej elektroniki i miękkiego basu, które znamy z wczesnych płyt Air. Do tego orientalne zabarwienie, trochę progresywnego natchnienia, jazzowa swoboda i mnóstwo przepięknych "filmowych" tematów. Gorąco polecam!
https://svenwunder.bandcamp.com/album/natura-morta
https://www.youtube.com/watch?v=KqmGmrTHWl0
Adoptuj, adaptuj i ulepszaj.
Awatar użytkownika
alternativepop
remaster
Posty: 2206
Rejestracja: 29.11.2021, 19:00
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: alternativepop »

Fanom starego Depeche Mode (80's) zwracam uwagę na tegoroczną płytę szwedzkiego zespołu synth pop Cold Connection "Seconds of Solitude".

tutaj próbka >>> https://www.youtube.com/watch?v=LJQX6MwwMD0

dostępna w spotify.

Discogs >>> https://www.discogs.com/master/2132596- ... -Solitude-
Awatar użytkownika
Retromaniak
remaster
Posty: 2446
Rejestracja: 13.03.2021, 15:39
Lokalizacja: Niemcy / Bydgoszcz

Post autor: Retromaniak »

Maciek pisze:Rzutem na taśmę, do najfajniejszych i najciekawszych płyt tego roku wskakuje:
Sven Wunder - Natura Morta

Dołączam się w zachwalaniu tej płyty...


Obrazek

Niespodziewanie ten szwedzki muzyk i kompozytor nagrał nowy singiel i to w dwóch wersjach

Data wydania: 17 grudnia

Asterism Waltz (Celesta Version)

https://youtu.be/8SYDnaA3WLQ

Asterism Waltz (Piano Version)

https://svenwunder.bandcamp.com/track/a ... no-version
Największe muzyczne archiwum na Spotify
Awatar użytkownika
Retromaniak
remaster
Posty: 2446
Rejestracja: 13.03.2021, 15:39
Lokalizacja: Niemcy / Bydgoszcz

Scary Goldings - Scary Goldings IV (2021)

Post autor: Retromaniak »

Scary Goldings - Scary Goldings IV (2021)

Obrazek

https://youtu.be/PoqWKmMSt5k

Data wydania: 31 grudnia

10 / 40:46

Tracklista:

01. Professor Vicarious - John Scofield - 03:05
02. Hi Ho Silverstein - 03:10
03. Cornish Hen - John Scofield - 05:05
04. Tacobell's Canon - John Scofield - 03:43 https://youtu.be/s-XRjZr96RM
05. Disco Pills - 05:30 https://youtu.be/8J_yOb84bu0
06. Pony Up - 04:07 https://youtu.be/s3MJyhrqbhE
07. Bruise Cruise - John Scofield - 02:13 https://youtu.be/x1h04jYP_FU
08. Lurch - 05:21
09. The Shiner - John Scofield - 03:45
10. Meter's Running - John Scofield - 04:43
Skład:

Larry Goldings – org, p
Ryan Lerman - g
Jack Conte - kb

Gościnnie:

John Scofield – g
MonoNeon - b
Louis Cole, Tamir Barzilay, Lemar Carter - dr

Kto by pomyślał, że ostatniego dnia roku 2021 ukaże się płyta, która jest tak dobra, że w moim rankingu trafia do Top 20.

Przesłuchałem ją dopiero dzisiaj, a szkoda, bo na sylwestrową imprezkę pasowałaby znakomicie: groovy i bujanie się całym ciałem!

Trio Scary Goldings wydało w ciągu czterech lat cztery albumy.
Larry Goldings, jeden z najbardziej szanowanych sesyjnych klawiszowców na świecie, zaprosił do sesji tym razem niezwykłe indywidualności: gitarzystę Johna Scofielda, asa gitary basowej MonoNeona, oraz trzech doskonałych perkusistów: Louisa Cole’a, Tamira Barzilay i Lemara Cartera.
Niesamowicie wybuchowa mieszanka.
Na płycie dominuje funk i to z najwyższej półki:
- „Professor Vicarious” wybrany na singlowego zwiastuna albumu, przynosi pojedynek gitarzystów Lerman /Scofield i riffy Hammonda Goldingsa
- „Hi Ho Silverstein“ to popisy klawiszowca i basisty – noga sama chodzi
- „Cornish Hen“ to dla odprężenia melodyjny groove z solówkami Scofielda
- „Disco Pills“ zaprasza na parkiet
- „Pony Up“ daje chwilę odpoczynku, melodyjnie i kołysząco
- „Meter's Running“, kończący płytę, z dominującymi Scofieldem i Goldingsem skręca na ścieżkę bluesa.

To płyta dla ucha i bioder...
Największe muzyczne archiwum na Spotify
Awatar użytkownika
gharvelt
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 5748
Rejestracja: 14.04.2014, 20:52
Lokalizacja: Kraków

Post autor: gharvelt »

akond pisze:Forum ma "rock" w nazwie domeny, a o takiej nowej rewelacji ani słowa. Nawet Retromaniak nie wyhaczył w swoich przeglądach* (chyba, że przegapiłem).

Low - HEY WHAT [Sub Pop, 2021]

Duet Sparhawk / Parker ewidentnie drugą młodość przeżywa. A gdyby ktoś mi kiedyś powiedział, że nowe płyty Low będę odsłuchiwał w dniu premiery, i w te pędy gnał do (internetowego) sklepu, to chyba bym mu wręczył termometr...

https://lowtheband.bandcamp.com/album/hey-what

*) może zespół z 27-letnim stażem jest jeszcze nie dość retro ;-)?
esforty pisze:Mnie, ich Things We Lost in the Fire z 2001 podobał się bardzo, znalazł się na liście gdzieś na początku trzeciej dziesiątki (a mógłby, chyba, kilka oczek wyżej). Ale to slowcore, bezsprzecznie, bez przydatków.
Wsparcie producenckie, kolejne, Albiniego, podniosło ogólną temp. materiału.
W 2018, dosłownie, odbiłem się od Double Negative i już nie wracałem.
Posłuchałem tegorocznej i jak pamiętam to kontynuacja poprzedniej. Tego można/może trzeba posłuchać, by wyznaczyć na nowo, horyzont dokonań nowych/starych bab i dziadów(27 lat), ale żeby zaraz na półkę, to nie wiem... subiektywnie.
Niech wrócą do studia bo nagrywanie w tokarni :wink:, kilkusettysięcznych nakładów Im nie wróży. To tylko, moja opinia, niczego nie zmieniająca w słupkach sprzedaży, tym bardziej, że w sieci, entuzjastycznie, raczej.

Pierwszy raz sięgnąłem po HEY WHAT na początku października. Zaintrygował mnie ten album, niewątpliwie, dlatego stwierdziłem że później poświęcę mu więcej czasu i uwagi. Kilka tygodni minęło i faktycznie, dałem drugą szansę, tylko nie sądziłem, że skończy się to... albo nie, inaczej, że od teraz odsłuch w ogóle się nie skończy. Od nieco ponad miesiąca wracam do tej płyty niemal non stop, całkowicie mnie zauroczyła i w tej chwili mogę bez najmniejszego wahania stwierdzić, że to dla mnie numer jeden ubiegłego roku. Tak więc wrażenia kompletnie odmienne niż te, które przedstawił esforty (a wcześniejsze płyty również odbieram inaczej, bo choć szanuję, to zwykle mam problem żeby polubić, co pewnie wiążę się również z tym, że w czasie słuchania mam problem, żeby nie przysnąć...). Jeśli ktoś jeszcze nowego Low nie poznał, rekomenduję gorąco. Rewelacyjny otwieracz, wraz z wideo, a także moje ulubione More. Komentarz pod tym drugim, że taką muzykę tworzyłby Tim Hecker, gdyby założył zespół rockowy, wydaje się niezwykle trafny.


Skoro już nawiązałem do elektroniki, to zarekomenduję dwie tegoroczne płyty z kategorii "jazda obowiązkowa". Reprezentanci nowszej muzyki, jednak już o całkiem solidnych dorobkach i wyrobionych markach.

GAS - Der lange Marsch
Kolejny monumentalny krążek ambient techno prosto z niemieckiego lasu. Możliwe, że nie jestem odosobniony w przekonaniu, że im Wolfgang Voigt jest starszy, tym lepszą muzykę tworzy - pomimo że ostatnie wydawnictwa nie dorównują popularności płycie "Pop" z roku 2000. Próbka długiego marszu z dala od cywilizacji, dla osób otwartych na nowe doświadczenia (bo ci, którzy twórczość muzyka znają, z pewnością już od dawna mają nowy album doskonale rozpracowany).

Darkside - Spiral
Nicolás Jaar w jednym ze swoich projektów (ten współtworzony z Dave'm Harringtonem). Album eklektyczny i dopracowany, na którym można znaleźć m.in. fragmenty uduchowione, trochę w stylu orientalnym, jak i melodyjne z popowym potencjałem, dość stonowany, pasujący wokal, trochę akustyki, nieco psychodelii, wciągające rytmy. Mnie najmocniej przekonał chwytliwy Liberty Bell.
Crazy
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 5038
Rejestracja: 19.08.2019, 16:15

Post autor: Crazy »

W pierwszy dzień nowego roku warto by wspomnieć o ostatniej, póki co, Bastardzie.

Bastarda - Kołowrót


płyta nagrana w składzie nietypowym, bo z chórem, składa się z czterech utworów, Wiosna Lato Jesień Zima, czerpie tym razem z polskiej muzyki tradycyjnej. Po Fado, które jest bardzo fajne, ale jakby o półkę niżej od poprzednich dokonań, tutaj w zasadzie mamy znowu Bastardów w pełnej krasie i swoim żywiole. Ale coś mi przeszkadza w tym materiale. Za mało mam osłuchane, żeby powiedzieć, czy to ten chór mimo wszystko, czy może brak tematów, które brzmią, jakby muzycy naprawdę mieli wenę, czy programowo-"zamówiony" charakter całości. A może nic mi nie będzie przeszkadzało, tylko muszę się osłuchać?

Najbardziej podoba mi się, póki co,
Zima
zatem ją tu pozostawiam, jakby kto chciał na szybko zerknąć co i jak.
Najwięcej takiego zwyczajnie bastardowego piękna, delikatność klarnetowych partii Pawła Szamburskiego, fantazja i śmiałość wiolonczeli Tomasza Pokrzywińskiego i hipnotyczne pulsowanie basów Michała Górczyńskiego. Chór też najlepiej mi się tu integruje, a melodie najbardziej podobają.
jeżeli nam zabraknie sił
zostaną jeszcze morze i wiatr
Crazy
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 5038
Rejestracja: 19.08.2019, 16:15

Post autor: Crazy »

Listę na plebiscyt przysłał tymczasem Budzy w Melodramacie ;-)

1. Black Country, New Road - For the First Time
2. black midi - Cavalcade
3. Squid - Bright Green Field


- ta dominacja młodych londyńskich zespołów mnie nie zaskoczyła, zresztą chyba w wielu zestawieniach te same tytuły będą się przewijać -

a mnie ciągle jakoś to Cavalcade nie może urzec...

4. Resina - Speechless
5. Nick Cave & Warren Ellis - Carnage
6. Variete - Dziki książę
7. Morświn - Rewolucjaa
8. Farmer Dave & The Wizards of the West
9. King Gizzard and The Lizard Wizard - L.W.
10. Tomahawk - Tonic Immobility


No cóż, wielce poruszony tym zestawem nie jestem, ale pewnie wszystkiego warto posłuchać.
jeżeli nam zabraknie sił
zostaną jeszcze morze i wiatr
esforty
japońska edycja z bonusami
Posty: 3996
Rejestracja: 26.01.2010, 11:45
Lokalizacja: Łódź

Post autor: esforty »

esforty pisze:Clément Palant (bębny, śpiew) i Xavier Soulabail(bas), obaj Bretanii, sformowali duet o nazwie Buck. Nagrali jako debiut wydawnictwo koncertowe, którego dotąd nie poznałem, zaś w 2019 płytę studyjną z materiałem premierowym:
...

Wybieram określenie cold wave, miast postpunk, bo, myślę, lepiej opisuje zawartość. Ślady bluesa, ale takiego jak można usłyszeć na The Firstborn is Dead - Cave'a też rozpoznawalne, nadto Grinderman i wczesne Morphine. Miejscami bywa postapokaliptycznie i korzennie, ale też energetycznie.
Potem panowie się zdezaktywowali, by w kolejnym roku wrócić z inną nazwą na <szlak> wyznaczony Among Your...

Obrazek
Broken Waltz - A Mysterious Land of Happiness… 2020
Tym razem powrót na <szlak> odbywa się z dodatkowym bagażem o pokaźnych rozmiarach.
Dużo więcej zabawy produkcją, zapożyczonych głosów, saksofonu Pierrota Raulta (co koincydencję z Morphine, niemal dekretuje), aury ostatnich płyt Toma Waitsa... lepiej, bo oto Clément Palant brzmi miejscami, pewnie dzięki inżynierskim sztuczkom, jak Tom(!).
Więcej tu pokręconych melodii, organów i zaśpiewów podsłuchanych u Dr. Johna. Dzięki, nienachalnie, użytej elektronice muzyka zyskuje halucynogenny powab.
Na tę chwilę wybieram świeższe wydawnictwo, ale i poprzedniczka jest warta kolejnych odsłuchów.

Oto, okazało się, że realizując A Mysterious Land of Happiness... w 2020, powstało więcej materiału muzycznego i dlatego w grudniu 2021, ukazała się:

Obrazek
Broken Waltz – …And Disasters
Powstał dyptyk, który zachowując wspólny korzeń estetycznych inspiracji rozrasta się w wielu kierunkach. Masońskie okładki (od jednego projektanta) coś sugerują. Czarna odsłona jest mroczniejsza, myślę, próbuje w pierwszych kompozycjach wytworzyć nową jakość (czy lepszą?)...
Za to druga część płyty wraca na ścieżki wydeptane pierwszą, przewrotnie, opisaną jako <kraina szczęścia...>.
Zestawiając obie, umocniłem się w przekonaniu o wartości "części białej".
Tym niemniej, zapewniam: suplement też jest wartościowy.
Zresztą, nabyłem obie w nowo odkrytym sklepie płytowym, tym razem w Clermont-Ferrand 8) .
Nie ma takiego naleśnika, który nie wyszedłby na dobre. H. Murakami
Awatar użytkownika
Taribo West
singel analogowy
Posty: 396
Rejestracja: 06.04.2021, 11:03
Kontakt:

Post autor: Taribo West »

Best album of 2021 (part 1):

Obrazek
Ske - Insolubilia (Italy)
Keyboardist of Yugen and Not a Good Sign realized the best prog album of the year,complex and immediate at the same time. Canterbury, Debussy, Symphonic, Avant in a wonderful album with a lot of musicians collaborating in it

Obrazek
San Salvador - La grande folie (France - Occitanie)
Polyphonic Chant & Occitan Folk Music. it sound very modern and it has a really strong impact.

Obrazek
בר צברי [Bar Tzabary] - רוקנרול בצהריים (Israel)
Pop, Indie Rock and Muzika mizrahit (israel version of arab music) in this album with many colour inside. It is pop but at the same time not triviale and foregone
esforty
japońska edycja z bonusami
Posty: 3996
Rejestracja: 26.01.2010, 11:45
Lokalizacja: Łódź

Post autor: esforty »

Dla tych, co zasypiali przy odsłuchu: Robert Plant & Alison Krauss - Raise the Roof 8)

Obrazek
King Krule - You Heat Me Up You Cool Me Down

W plebiscycie dekadowym 2010-19, trop podsunął Yer Blue. Rezultat tego tropu był taki:
gharvelt pisze:20. King Krule - The Ooz 98 pkt (4 głosy)
gatunek: art rock


(Yer Blue 6/esforty 28/Backside 30/I&I 34)
Na FD w plebiscycie ROKU 2017: album niesklasyfikowany. | Na RYM obecnie w kategorii 2010s: miejsce 310.



... King Krule to dla mnie spora niespodzianka, tym bardziej, że w plebiscycie rocznikowym nie otrzymał żadnych punktów. Wygląda na to, że jest nowym odkryciem niektórych użytkowników.
Ja się zachłysnąłem, z niecierpliwością czekałem na kolejne wydawnictwo... a kiedy się ukazało minąłem się z nim (ale wrócę teraz, po wysłuchaniu koncertu).
You Heat Me Up You ..., to zbiór nagrań z trzech występów, zaledwie, z rozpoczętej trasy, którą przerwał Covid. Mimo, że to miks trzech koncertów, nie jestem w stanie zarzucić, całości < braku ciągłości dramaturgicznej>.
Lepiej, skoro słuchając materiału, częściowo pierwotnie pomieszczonego, na Man Alive! ( z którym nie zajarzyłem), a teraz w odsłonie koncertowej robię to z satysfakcją, to jest to sugestia, iż Archy Ivan Marshall (tak nazywa się poza sceną) dociera, niemal (!), do muzycznego poziomu The Ooz, 2017. To co wcześniej, dawało się określić rockowym eksperymentem, tu dostaje postpunkowej namacalności, wcześniejsza melancholia mutuje w emocję (bywa, agresywna), muzycy będący na scenie często robią słuchaczom aluzje o pewnym otrzaskaniu w jazzowej materii.
Całość, zaś, dopisuje się do zbioru płyt, które unieważniają pogląd, o tym, że muzyka dobiegła do jakiegoś tam końca :shock: .
Silne polecenie!
Nie ma takiego naleśnika, który nie wyszedłby na dobre. H. Murakami
Awatar użytkownika
szbe
singel kompaktowy
Posty: 412
Rejestracja: 26.01.2010, 14:10
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: szbe »

Obrazek

Levitation Orchestra - Illusions & Realities

Pierwszą płytę możecie kojarzyć z naklejką Astigmatic Records (m.in. Eabs, Błoto, Cykada), tutaj drugi album tej londyńskiej orkiestry, której 13-osobowy skład zasila m.in Maria Osuchowska na harfie.
Axel Kaner-Lidstrom wydaje się być głową kompozycji, a wokale pięknie płyną dzięki wokalistkom: Plumm i Aydin-Corbett.
Co mam napisać? Rzućcie okiem na okładkę, dołóżcie do tego bardzo odważną, rozległą sekcje rytmiczną, bardzo zajmujące kompozycje, ducha Sun Ra, Alice Coltrane, big bandowej dynamiki, trochę buntu i nonszalancji. Mnie porwało i chyba będzie to materiał z 2021, który zajął mnie najbardziej. Polecam serdecznie :)
Winyl warty uwagi, ze względu na świętną, brytyjsko-japońską analogową produkcje Gearbox Records.

https://levitationorchestra.bandcamp.co ... -realities
esforty
japońska edycja z bonusami
Posty: 3996
Rejestracja: 26.01.2010, 11:45
Lokalizacja: Łódź

Post autor: esforty »

szbe pisze:...

Levitation Orchestra - Illusions & Realities
...
Płyty posłuchałem rano i jest zamówiona via amazon (ok. 60 PLN). To rzeczywiście, duża rzecz a Levitation Orchestra, staje się poważnym graczem sceny brytyjskiej.
Może, to kwestia ilości odsłuchów i wkrótce może się zmienić, ale na dzisiaj lekko faworyzuję debiut jako bardziej zwarty i obywający się bez pastelowych pasaży (tak je nazwę, z braku kompetencji słuchacza), które gdzieś, przywołały Floating Points, Pharoah Sanders & The London Symphony Orchestra - Promises, ciągle nie docenianą, przeze mnie.
Tym niemniej, Illusions & Realities może byc w pierwszej dziesiątce, także u mnie.
Dzięki szbe :) .
Nie ma takiego naleśnika, który nie wyszedłby na dobre. H. Murakami
Awatar użytkownika
Maciek
box
Posty: 8801
Rejestracja: 15.04.2007, 02:31

Post autor: Maciek »

szbe, ja również dziękuję za cynk. Pierwszy odsłuch już za mną.
Debiut był bardziej wyrównany, ale na tej najnowszej płycie wychylenia emocjonalne jednak głębsze. Zgoda, dwa pierwsze numery takie sobie, ale potem zaczyna się już niezła jazda. Na pewno potrzeba mi więcej odsłuchów, ale już po pierwszym kilka razy było "wow".
Adoptuj, adaptuj i ulepszaj.
Awatar użytkownika
szbe
singel kompaktowy
Posty: 412
Rejestracja: 26.01.2010, 14:10
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: szbe »

Duża jest ta płyta, trudno mi ją było objąć, załapać po pierwszych odsłuchach, ale zachęcająca bardzo. Chętnie wracałem jeszcze jak wyszło w plikach cyfrowych, teraz na nośniku brzmi jeszcze lepiej.
Powolutku robi się zagęszczenie na tej nowej brytyjskiej jazzowej scenie, bywam tym zmęczony, a tu może dzięki temu rozmachowi fajnie się odświeża formuła :)

Ja też zamierzam śledzić poczynania ich wokalistki Plumm, https://plumm1.bandcamp.com/track/pour-in-the-blue

Baardzo dobry numer :)

Dzięki za odbiór!
ODPOWIEDZ