Ale przecież dokładnie to wychodzi również z obecnej formuły. Ani mniej, ani więcej.Artur.O pisze:Tutaj wydaje mi się, że idea jest taka, że po prostu jakaś lista wyjdzie i tyle.
.
Moderatorzy: gharvelt, Bartosz, Dobromir, Moderatorzy
Przy tak dużym rozrzucie wagi punktów, nie byłoby to miarodajne zestawienie tylko zabawa kto kogo przechytrzy. Czyli jedyną zaletą tej nowej zabawy byłoby niemożliwość przewidzenia jej wyników.9 płyt może dostać po 1 punkcie, a dziesiąta 21 pkt.
Nie odnajduję się w tej dychotomii. Traktowanie wyników jako "miarodajnych" w sensie, nie wiem, ogólnoświatowym, zawsze mnie śmieszyło i nie chce mi się w ogóle tego tematu rozwijać. Natomiast owszem, są one miarodajne dla forumowego tu i teraz, i w tym zresztą tkwi to, że są interesujące. Trzymając się analogii sportowych, to tak jakbyśmy urządzili forumowy wyścig kolarski albo zawody w snookera - myślę, że można by się w nie na maksa wkręcić, konkurencja i w ogóle, i dyplomy sobie na ścianie (niczym Kendrick Lamar po plebiscycie dekadowym ) potem wieszać. No ale przecież nie byłoby to "miarodajne" dla niczego oprócz formy dnia konkretnie występujących w tych zawodach osób.akond pisze:Jeśli traktować plebiscyt jako czystą zabawę (czyli imho rozsądnie), to według mnie lepiej sprawdzałaby się formuła w rodzaju tej, którą zaproponował niedawno B.J.. To jest właśnie metoda na dostarczenie "fajnych dziesiątek" - szybko, zwięźle, na temat i niezobowiązująco - a później można dyskutować, uzasadniać i nadrabiać braki do woli.
Jeśli natomiast traktować wyniki jako cokolwiek miarodajnego...
- jeżeli chodzi o mnie, bo widzę, jak mobilizująco na mnie działa to, że jest jakiś (mimo że bardzo rozciągnięty) limit czasowy. To "później" mogłoby się o wiele łatwiej roztopić w tych, co Artur pisał, obowiązkach rodzinnych, pracowych itd., a nawet w poznawaniu innych - szeroko rzecz ujmując - dzieł kultury, bo przecież chciałbym też przeczytać x książek, obejrzeć filmy, które na mnie czekają oraz posłuchać płyt z innych wszak roczników niż tenże 2001. Dzięki tej formule, którą mamy, ja mam focus, żeby poznawać teraz właśnie to. Na mnie to działa, na innych może oczywiście inaczej.To jest właśnie metoda na dostarczenie "fajnych dziesiątek" - szybko, zwięźle, na temat i niezobowiązująco - a później można dyskutować, uzasadniać i nadrabiać braki do woli.
No a nie masz wrażenia, że to jest trochę na zasadzie "chciałabym, ale boję się"?Crazy pisze:No więc zabawa, jak ten wyścig kolarski - ale mi się właśnie podoba zabawa w tej wersji, jaką tu poznałem: rozciągnięta na wiele miesięcy, pełna wciąż nowych pomysłów (tak, pisałem o selekcji, ale to nie zmienia faktu, że chcę, żeby te nowe pomysły wciąż przychodziły)
Tzn. jak? Dla mnie tak, jak wychodzi, to nie jest ani "zabawa na szybko", ani "miarodajnie" czy tam "obiektywnie". A więc dychotomia nie istnieje, bo jest trzecia drogaakond pisze:wychodzi tak, jak wychodzi
Tego właśnie też nie za bardzo zrozumiałem.akond pisze:nie masz wrażenia, że to jest trochę na zasadzie "chciałabym, ale boję się"?
Ale w tym sęk, że ten wybór został właśnie wcześniej już dokonany - i dlatego dostaliśmy od bananamoona niespełna setkę, a nie 500 propozycji, a sam zgłosiłem jak na razie ledwie dwadzieścia parę. I wciąż jest niedobrze.Crazy pisze:Nie jestem też przekonany, że moja prośba o selekcję materiału została odebrana zgodnie z moimi intencjami. To nie była żadna KONTRA. Chcę słuchać różnych rzeczy, chciałem przedłużyć czas itd. To jest może kwestia zdolności percepcyjnych - to, co pisałem o zdjęciach wyczerpuje sprawę, ja po prostu nie lubię, jak ktoś mi na raz pokazuje kilka tysięcy zdjęć, nie sprawia mi to przyjemności, mimo że temat mnie fascynuje a zdjęcia są piękne. Wolałbym, żeby wybrał 500, którym mógłbym się lepiej i dłużej przyjrzeć.