Przy muzyce o przyrodzie
Moderatorzy: gharvelt, Bartosz, Dobromir, Moderatorzy
- Duch 1532
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3292
- Rejestracja: 18.05.2008, 15:39
- Lokalizacja: Breslau, Schmiedefeld
Tuszę po prostu, że stułbie mnie nie czytają, a jeśli tak, to mają do siebie dystans
„Po co podnosiłem cały ten rwetes — pomyślałem sobie — ten człowiek jest istotą ludzką jak i ja; ma akurat tyle samo powodów, by lękać się mnie, co ja, by lękać się jego. Lepiej spać z trzeźwym kanibalem niż z pijanym chrześcijaninem”.
- greg66
- limitowana edycja z bonusową płytą
- Posty: 4162
- Rejestracja: 31.08.2008, 22:00
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
Bart mieszkasz na przedmieściach? obok lasu. Gości masz dosć specyficznych szczególnie szopy a i wiewiórka tak blisko podeszła?
Chyba wyczuwa w Tobie przyjazną duszę
Chyba wyczuwa w Tobie przyjazną duszę
Summer Of Love'67
http://musicpsychedelic.blogspot.com
http://musicpsychedelic.blogspot.com
Greg, mieszkam w małym mieście, które ma tylko ok. 13 tyś. mieszkańców. Tuż przy jeziorze z jednej strony i na granicy z lasem z drugiej strony. Dwadzieścia minut samochodem do stolicy stanu i "cywilizacji", ale od pięciu do góra trzydziestu minut do licznych stanowych parków, lasów, rezerwatów, rzeki. Przyrody jest tu bardzo dużo. A wiewiórki są tu bardzo powszechne i popularne nawet w dużych miastach - gdy mieszkałem w Chicago, liczne wiewiórki biegały po drutach wysokiego napięcia, skakały po drzewach, dachach, parapetach, nurkowały w śmieciach - jak szczury.
Mamy tu lisy, rysie, jelenie, skunksy, wiewiórki ziemne, borsuki, szopy i wiele innych - wszystko to czasami podchodzi pod dom albo śmiga przez ulicę, mamy też niedźwiedzie, ale tych jeszcze osobiście nie spotkałem. Do tego wszelkie ptactwo: kaczki, gęsi, czaple nad jeziorem, jastrzębie, sępy indycze (bardzo powszechne). Nasze ulubione "maluchy": zięby, niebieskie sójki, czerwone kardynały - codziennie się u nas stołują.
Jescze jedno ujęcie tej samej wiewióry z dzisiejszego poranka:
[/url]
Mamy tu lisy, rysie, jelenie, skunksy, wiewiórki ziemne, borsuki, szopy i wiele innych - wszystko to czasami podchodzi pod dom albo śmiga przez ulicę, mamy też niedźwiedzie, ale tych jeszcze osobiście nie spotkałem. Do tego wszelkie ptactwo: kaczki, gęsi, czaple nad jeziorem, jastrzębie, sępy indycze (bardzo powszechne). Nasze ulubione "maluchy": zięby, niebieskie sójki, czerwone kardynały - codziennie się u nas stołują.
Jescze jedno ujęcie tej samej wiewióry z dzisiejszego poranka:
[/url]
Say you want to know the truth, well you can ask me a question
I'll tell you something that you may want to hear
But I'll lie
I'll tell you something that you may want to hear
But I'll lie
- greg66
- limitowana edycja z bonusową płytą
- Posty: 4162
- Rejestracja: 31.08.2008, 22:00
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
O to masz fajne miejsce zamieszkania, tylko pozazdrościć.
Summer Of Love'67
http://musicpsychedelic.blogspot.com
http://musicpsychedelic.blogspot.com
Dzięki, ten kontakt z naturą to jest zdecydowanie coś, co bardzo cenię i znacznie podnosi komfort mojego życia.greg66 pisze:O to masz fajne miejsce zamieszkania, tylko pozazdrościć.
Z dzisiejszego ranka - sceny z życia zwykłego, szarego wróbla:
Tłoczno było dziś w restauracji "U Barta" - cztery młodociane pisklaki przepychały się w walce o ziarno:
"...and then there were three...":
... bo jeden poleciał po mamę i zaczął się mazgaić i domagać preferencyjnego tratktowania:
I się doczekał - mama w końcu nakarmiła prosto do dzióbka:
Say you want to know the truth, well you can ask me a question
I'll tell you something that you may want to hear
But I'll lie
I'll tell you something that you may want to hear
But I'll lie
- Gacek
- limitowana edycja z bonusową płytą
- Posty: 4454
- Rejestracja: 20.03.2010, 10:27
- Lokalizacja: Wieliczka
No dobra sumienie mnie ruszyło. Faktycznie miałem kiedyś wiewiórkę, oczywiście jako zawodowy dewastator przyrody wykradłem ją ze szczęśliwej wiewiórczej rodziny kiedy jej rodzice już spali po ciężkim dniu taszczenia orzechów. Trzymałem ją w ciemnej piwnicy bez dostępu do światła, karmiłem surowym mięsem i puszczałem Slayera żeby na słowo ekolog rzucała się i gryzła delikwenta prosto w tchawicę!
Wiewióra nazwałem dla niepoznaki zupełnie niewinnie - Józek.
Strzeżcie się Józka jak będziecie złorzeczyć na lasy państwowe bo może kiedyś podczas niewinnej wyprawy do lasu zanucicie po nosem Reign in blood a wtedy....
Józek jest bardzo słodkim rudzielcem
Blue jay - po polsku (za translatorem) modrosójka błękitna. Skubane ptaszyska, mają bogaty repertuar wokalny, potrafią także naśladować głosy innych ptaków, w tym jastrzębi. Ile razy mnie nabrały, nie zliczę. Tutaj w spoczynku podczas posiłku, z nienastroszonym czubkiem położonym płasko.
Blue jay - po polsku (za translatorem) modrosójka błękitna. Skubane ptaszyska, mają bogaty repertuar wokalny, potrafią także naśladować głosy innych ptaków, w tym jastrzębi. Ile razy mnie nabrały, nie zliczę. Tutaj w spoczynku podczas posiłku, z nienastroszonym czubkiem położonym płasko.
Say you want to know the truth, well you can ask me a question
I'll tell you something that you may want to hear
But I'll lie
I'll tell you something that you may want to hear
But I'll lie
- Gacek
- limitowana edycja z bonusową płytą
- Posty: 4454
- Rejestracja: 20.03.2010, 10:27
- Lokalizacja: Wieliczka
Widzę że u Ciebie wiewiórki też podchodzą blisko ale nie dają się głaskać
Wyjątkowo miłe zwierzątka, które się mocno przywiązują do człowieka. Do dziś żałuję że go wypuściłem ale nie mogło być inaczej. Każdy się nim zachwycał ale jak już się usamodzielnił poszedł w świat (chociaż na początku nie chciał)
Wyjątkowo miłe zwierzątka, które się mocno przywiązują do człowieka. Do dziś żałuję że go wypuściłem ale nie mogło być inaczej. Każdy się nim zachwycał ale jak już się usamodzielnił poszedł w świat (chociaż na początku nie chciał)
To było jedyne sluszne i odpowiedzialne rozwiązanie, choć rzeczywiście szkoda, można się przywiązać do zwierzaka (z wzajemnością).Gacek pisze:Do dziś żałuję że go wypuściłem ale nie mogło być inaczej.
Przypomina mi się ostatnio oglądany dokument pt. Storkman o facecie w Chorwacji, który przez 25 lat opiekował się samicą bociana z postrzelonym skrzydłem, która nie mogła odlecieć do ciepłych krajów. Trzymał ją u siebie w domu podczas zimy. W lato wsadzał ją na dach do gniazda. Jej partner przez 15 lat przylatywał każdego lata, mieli małe, po czym odlatywał na zimę do Afryki. Facet całe życie poświęcił rodzinie bocianów.
Miałem szczęście obejrzeć cały dokument podczas kwalifikacji do festiwalu filmowego, który prowadzi moja żona, gdzie został zgłoszony. Urzekająca, ciepła histotia. Krótki trailer można zobaczyć na youtube: https://www.youtube.com/watch?v=sXMfbY8CawY
Jeśli tylko będziecie mieli okazje - warto.
Say you want to know the truth, well you can ask me a question
I'll tell you something that you may want to hear
But I'll lie
I'll tell you something that you may want to hear
But I'll lie
- Bednaar
- zremasterowany digipack z bonusami
- Posty: 6741
- Rejestracja: 11.04.2007, 08:36
- Lokalizacja: Łódź
Szopy chyba w USA pełnią tę samą rolę, co w Polsce lisy?
Niedawno widziałem rudzielca, jak grzebał w śmietniku na blokowisku na łódzkim Teofilowie. Na wsi pod Łowiczem u moich rodziców też jest sporo lisów.
Modliszki występują u Was naturalnie, czy to zbieg z czyjejś hodowli? W Polsce południowej można czasem spotkać chroniony gatunek modliszki zwyczajnej, sam nigdy nie widziałem modliszki w naturze.
Niedawno widziałem rudzielca, jak grzebał w śmietniku na blokowisku na łódzkim Teofilowie. Na wsi pod Łowiczem u moich rodziców też jest sporo lisów.
Modliszki występują u Was naturalnie, czy to zbieg z czyjejś hodowli? W Polsce południowej można czasem spotkać chroniony gatunek modliszki zwyczajnej, sam nigdy nie widziałem modliszki w naturze.
vertical_invader
Wiewióra i szop - super słodziaki!
Modliszki widywałem na południu Europy dość często. W Polsce nie miałem tego szczęścia, nawet nie wiedziałem, że tu występują...
Modliszki widywałem na południu Europy dość często. W Polsce nie miałem tego szczęścia, nawet nie wiedziałem, że tu występują...
„You can be in paradise only when you do not know what it is like to be in paradise. As soon as you know, paradise is gone.” (John Gray)
Szopy są całkiem inteligentne, ich łapki/dłonie mają palce, więc potrafią dobrze manipulować przedmiotami (przesuwać, podnosić, otwierać) żeby dostać się do jedzenia. Specjalizują się w wyszukiwaniu resztek ze śmietników, czasami coś małego upolują, podobnie do lisa. Są wszystkożerne, choć te nasze robią się wybredne: wczoraj w nocy zjadły wszystko co im zostawiliśmy ale zostawiły sałatę.Bednaar pisze:Szopy chyba w USA pełnią tę samą rolę, co w Polsce lisy?
Say you want to know the truth, well you can ask me a question
I'll tell you something that you may want to hear
But I'll lie
I'll tell you something that you may want to hear
But I'll lie
- Retromaniak
- remaster
- Posty: 2447
- Rejestracja: 13.03.2021, 15:39
- Lokalizacja: Niemcy / Bydgoszcz
Ulewy w Stolbergu
https://www.youtube.com/watch?v=60SpQbDw6sE
Znalazłem ten wątek, i chcę wam pokazać, jak przyroda potrafi być okrutna.
Mieszkam w odległości kilkunastu kilometrów od miejsca wydarzeń filmiku na Youtubie.
To wszystko wydarzyło się w zeszłym tygodniu.
Mamy szczęście, że moje miasteczko leży na wzniesieniu.
wielu znajomych potraciło dorobek życia...
Największe muzyczne archiwum na Spotify