Barbara Sikorska - CDN ?....
Moderatorzy: gharvelt, Bartosz, Dobromir, Moderatorzy
- Inkwizytor
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3993
- Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
- Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus
Barbara Sikorska - CDN ?....
https://www.youtube.com/watch?v=ED8Lkr-kSAQ
Z pewny rozbawieniem jak i niestety zażenowaniem obserwuję co dzieje się obecnie w mediach - szeroko ujętych - wokół tej "zaginionej" i "zapomnianej" artystki - nie sposób wręcz włączyć jedynki czy innej państwowej stacji by o różnych godzinach nie natknąć na wspominki i w/w kawałek. Z zadziwiającym uporem próbuje się ją "rehabilitować" - usilnie "sprzedać" ponownie jako ofiarę "niesprawiedliwości" w branży muzycznej. Niektórzy powinni mieć litość i sobie darować te św. oburzenie w duchu skompromitowanego Guru L. "dlaczego ta grupa, ten artysta nie odniósł sukcesu na który niewątpliwie zasługiwał ?". Obawiam się, że z tego kolejnego Sugar Mana czy zaginionego geniusza jazzu Kalaparushy z tego nie będzie. Od lat w necie panuje moda na archeologię i przypominki - "pamiętacie ją/ jego z tej jednej roli ? - i co się stało z nieoszlifowanym diamentem i zaginioną sex bombą PRL ?". Usilne promowanie Bogu ducha Sikorskiej wprost idealnie wpisuje w tą pokrętną logikę. Zrobiłem nawet małą sondę wśród znajomych i reakcja była podobna jak w przypadku Pana Adamczyka z Psychiatryka, który szykował bombę na Tuska - wpisał w wyszukiwarkę "silikon" i wciąż wyskakiwała mu Natalia Siwiec - a kto to w ogóle jest Natalia Siwiec ?. Owszem - świat sztuki, muzyki rozrywkowej nie zawsze był fair i "sprawiedliwy" - ale niekiedy trudno oprzeć wrażeniu, że odnieśli sukces ci którzy "mieli go odnieść" - mieli asa w rękawie lub sporo szczęścia - być we właściwym miejscu o właściwym czasie. Inni - podobnie jak skądinąd sympatyczna Barbara - zdawali być typowym produktem epoki - lub hołdowali stylistyce, która nieubłagalnie odchodziła do lamusa a kolejna epoka, dekada miała już swoich bohaterów i artystów, którzy mówili głosem nowej generacji - wystarczy nadmienić jaki był wysyp na początku lat 90 śpiewających i to przekonująco pań z Górniak, Bartosiewicz czy Nosowską na czele. A Sikorska kojarzyła się z "Italo disco", produkcjami Dietera Bohlena - który jak się przechwalał nawet z "beztalencia" pokroju CC Catch i innych "kociaków" z masą lakieru i natapirowanymi włosami - zrobi gwiazdy. Jakie wyłapałem "wyroki" i wypowiedzi po kawałku - CDN ? - że to strasznie wtórne, jakby zrobione z wyrachowaniem - ktoś zadufany był pewien, że zna niezawodny przepis na murowany hit - wykonawczyni nieważna, grunt by dodać trochę sex-appealu, trochę niby czadziku, drapieżności z pazurkiem ( jak w Monty Pythonie w przypadku wiązanki koszarowej - ".... nie stać cię na mnie kaczorku ale rączki przy sobie bo ci oczka wydrapię...." ), kobieta wyzwolona - późniejsza Trojanowska, głosik i frazowanie kojarzące z elektroniczną Urszulą - bo ludzie kojarzą i lubią co znają, sporo ówcześnie mocno próbującej księżniczki Stefanii ( - na marginesie nie mogę odpędzić od skojarzeń z Goście, Goście i kloszardką Ginette - kaskadersko zagraną przez Marie-Anne Chazel - gdy spotyka rycerza i giermka myśląc że są ze świata show biznesu przekonuje , że śpiewa nie gorzej niż Stefania - zawsze mnie to rozśmiesza do łez :
https://www.youtube.com/watch?v=DHrcSV-0p88
Ok, w sumie utwór jest znośny - forpoczta i zapowiedź tego co robiła Shazza na "Bież co chcesz". Lipko nie był zawsze tez gwarantem sukcesu i murowanego przeboju - czyżby podobnie jak Bohlen chciał udowodnić "niewdzięcznym" - Izie i Urszuli - że z innej "panienki znikąd" też uczyni Boginię ?. Zabawne bo to ten sam człowiek, który inny chyba największy wokalny talent krajowy wszechczasów - Staszka Wenglorza - "spartolił" - może czul, że skomponowany przez Zielińskiego "Nie widzę Ciebie w swych marzeniach" - jest nie do pobicia ?. Sam z lekceważeniem , że dobry głos to jeszcze za mało. Dla mnie jedna z pierwszych wygranych Szansy na Sukces była "murowaną" gwiazdą - mowa o Wioletcie Brzezińskiej - ale zabrakło szczęścia, managementu, promocji i co ważne - repertuaru. A czy obecnie robienie z Sikorskiej - "zmarnowanego nieoszlifowanego diamentu" ma większy sens i solidne podstawy ?. Wiem, że podobnie jak w filmie Lektor - pewne młodzieńcze miłosno/erotyczne fascynacje potrafią ukształtować i rzutować na resztę życia. Co cóż - mamy "renesans" Basieńki - jak zażartował jeden mój znajomy - "czas na trasę Partity po Moskwie, Rodowicz po Mongolii a Hulewicza po Mandżurii"
a głosik miała cieniutki - wystarczy posłuchać alt. take.
https://www.youtube.com/watch?v=0TYZHB0neKA
Czyżby podobnie jak Kalina w filmie - też podpadła jakiemuś mściwemu partyjnemu kacykowi lub facetowi od cenzury czy kultury z którym nie chciała..... dać się promować i "obsadzać" ?.
Z pewny rozbawieniem jak i niestety zażenowaniem obserwuję co dzieje się obecnie w mediach - szeroko ujętych - wokół tej "zaginionej" i "zapomnianej" artystki - nie sposób wręcz włączyć jedynki czy innej państwowej stacji by o różnych godzinach nie natknąć na wspominki i w/w kawałek. Z zadziwiającym uporem próbuje się ją "rehabilitować" - usilnie "sprzedać" ponownie jako ofiarę "niesprawiedliwości" w branży muzycznej. Niektórzy powinni mieć litość i sobie darować te św. oburzenie w duchu skompromitowanego Guru L. "dlaczego ta grupa, ten artysta nie odniósł sukcesu na który niewątpliwie zasługiwał ?". Obawiam się, że z tego kolejnego Sugar Mana czy zaginionego geniusza jazzu Kalaparushy z tego nie będzie. Od lat w necie panuje moda na archeologię i przypominki - "pamiętacie ją/ jego z tej jednej roli ? - i co się stało z nieoszlifowanym diamentem i zaginioną sex bombą PRL ?". Usilne promowanie Bogu ducha Sikorskiej wprost idealnie wpisuje w tą pokrętną logikę. Zrobiłem nawet małą sondę wśród znajomych i reakcja była podobna jak w przypadku Pana Adamczyka z Psychiatryka, który szykował bombę na Tuska - wpisał w wyszukiwarkę "silikon" i wciąż wyskakiwała mu Natalia Siwiec - a kto to w ogóle jest Natalia Siwiec ?. Owszem - świat sztuki, muzyki rozrywkowej nie zawsze był fair i "sprawiedliwy" - ale niekiedy trudno oprzeć wrażeniu, że odnieśli sukces ci którzy "mieli go odnieść" - mieli asa w rękawie lub sporo szczęścia - być we właściwym miejscu o właściwym czasie. Inni - podobnie jak skądinąd sympatyczna Barbara - zdawali być typowym produktem epoki - lub hołdowali stylistyce, która nieubłagalnie odchodziła do lamusa a kolejna epoka, dekada miała już swoich bohaterów i artystów, którzy mówili głosem nowej generacji - wystarczy nadmienić jaki był wysyp na początku lat 90 śpiewających i to przekonująco pań z Górniak, Bartosiewicz czy Nosowską na czele. A Sikorska kojarzyła się z "Italo disco", produkcjami Dietera Bohlena - który jak się przechwalał nawet z "beztalencia" pokroju CC Catch i innych "kociaków" z masą lakieru i natapirowanymi włosami - zrobi gwiazdy. Jakie wyłapałem "wyroki" i wypowiedzi po kawałku - CDN ? - że to strasznie wtórne, jakby zrobione z wyrachowaniem - ktoś zadufany był pewien, że zna niezawodny przepis na murowany hit - wykonawczyni nieważna, grunt by dodać trochę sex-appealu, trochę niby czadziku, drapieżności z pazurkiem ( jak w Monty Pythonie w przypadku wiązanki koszarowej - ".... nie stać cię na mnie kaczorku ale rączki przy sobie bo ci oczka wydrapię...." ), kobieta wyzwolona - późniejsza Trojanowska, głosik i frazowanie kojarzące z elektroniczną Urszulą - bo ludzie kojarzą i lubią co znają, sporo ówcześnie mocno próbującej księżniczki Stefanii ( - na marginesie nie mogę odpędzić od skojarzeń z Goście, Goście i kloszardką Ginette - kaskadersko zagraną przez Marie-Anne Chazel - gdy spotyka rycerza i giermka myśląc że są ze świata show biznesu przekonuje , że śpiewa nie gorzej niż Stefania - zawsze mnie to rozśmiesza do łez :
https://www.youtube.com/watch?v=DHrcSV-0p88
Ok, w sumie utwór jest znośny - forpoczta i zapowiedź tego co robiła Shazza na "Bież co chcesz". Lipko nie był zawsze tez gwarantem sukcesu i murowanego przeboju - czyżby podobnie jak Bohlen chciał udowodnić "niewdzięcznym" - Izie i Urszuli - że z innej "panienki znikąd" też uczyni Boginię ?. Zabawne bo to ten sam człowiek, który inny chyba największy wokalny talent krajowy wszechczasów - Staszka Wenglorza - "spartolił" - może czul, że skomponowany przez Zielińskiego "Nie widzę Ciebie w swych marzeniach" - jest nie do pobicia ?. Sam z lekceważeniem , że dobry głos to jeszcze za mało. Dla mnie jedna z pierwszych wygranych Szansy na Sukces była "murowaną" gwiazdą - mowa o Wioletcie Brzezińskiej - ale zabrakło szczęścia, managementu, promocji i co ważne - repertuaru. A czy obecnie robienie z Sikorskiej - "zmarnowanego nieoszlifowanego diamentu" ma większy sens i solidne podstawy ?. Wiem, że podobnie jak w filmie Lektor - pewne młodzieńcze miłosno/erotyczne fascynacje potrafią ukształtować i rzutować na resztę życia. Co cóż - mamy "renesans" Basieńki - jak zażartował jeden mój znajomy - "czas na trasę Partity po Moskwie, Rodowicz po Mongolii a Hulewicza po Mandżurii"
a głosik miała cieniutki - wystarczy posłuchać alt. take.
https://www.youtube.com/watch?v=0TYZHB0neKA
Czyżby podobnie jak Kalina w filmie - też podpadła jakiemuś mściwemu partyjnemu kacykowi lub facetowi od cenzury czy kultury z którym nie chciała..... dać się promować i "obsadzać" ?.
...Nobody expects the Spanish inquisition !
- Inkwizytor
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3993
- Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
- Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus
Nie będę się pastwił nad koszmarnym, wręcz nie możliwym do strawienia tekstem CDN - w sumie o niczym lub będącym niby apoteozą czy credo "współczesnej kobiety wyzwolonej" ? - jak to leciało ?.... " ... będę inna, będę naiwna, będę drapieżna, będę grzeszna, będę święta, wygram, przegram w tę grę....". Już powinien odezwać śp. Zappa - "... is that guy ( girl ) kidding ?..." Choć i tak nie wznosi na wyżyny absurdów i idiotyzmów Margaret czy Sannahowej .
Casus biednej Sikorskiej przypomina mi starą smutną prawdę - nie ma hitu / przeboju na siłę czy wedle sprawdzonej niezawodnej receptury - w życiu ponosi się klęskę niekiedy na równi gdy człowiek się za mało przyłoży jak niestety gdy czegoś się chce za bardzo. Nikt nie jest w każdej sytuacji niezawodną maszynką do zarabiania pieniędzy czy odnoszenia sukcesu - zawsze przypominają mi się np dwa kompletne muzyczne klapy i niewypały, które pomija się taktownie milczeniem z racji wcześniejszych sukcesów tych panów - ale początkowa aura i tworzenie utopionego w pocie z wysiłku klimatu "wymuszania" na publiczności czy dziennikarzach muzycznych - no przecież to kolejny murowany hit , nie rozumiecie tego ?, to już postanowione, niemalże tak chciała Siła wyższa bo "my zawsze tworzymy tylko hity i czego nie dotkniemy zamieniały w złoto" - a wyszła kompromitacja i żenada - sami twórcy chcieliby o nich jak najszybciej zapomnieć - ostrzegam - dla słuchaczy o mocnych nerwach, wyłącznie
https://www.youtube.com/watch?v=zpQnIkuYqZM
https://www.youtube.com/watch?v=RsCn_ak7ckw
Casus biednej Sikorskiej przypomina mi starą smutną prawdę - nie ma hitu / przeboju na siłę czy wedle sprawdzonej niezawodnej receptury - w życiu ponosi się klęskę niekiedy na równi gdy człowiek się za mało przyłoży jak niestety gdy czegoś się chce za bardzo. Nikt nie jest w każdej sytuacji niezawodną maszynką do zarabiania pieniędzy czy odnoszenia sukcesu - zawsze przypominają mi się np dwa kompletne muzyczne klapy i niewypały, które pomija się taktownie milczeniem z racji wcześniejszych sukcesów tych panów - ale początkowa aura i tworzenie utopionego w pocie z wysiłku klimatu "wymuszania" na publiczności czy dziennikarzach muzycznych - no przecież to kolejny murowany hit , nie rozumiecie tego ?, to już postanowione, niemalże tak chciała Siła wyższa bo "my zawsze tworzymy tylko hity i czego nie dotkniemy zamieniały w złoto" - a wyszła kompromitacja i żenada - sami twórcy chcieliby o nich jak najszybciej zapomnieć - ostrzegam - dla słuchaczy o mocnych nerwach, wyłącznie
https://www.youtube.com/watch?v=zpQnIkuYqZM
https://www.youtube.com/watch?v=RsCn_ak7ckw
...Nobody expects the Spanish inquisition !
- Inkwizytor
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3993
- Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
- Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus
Zakorzenione w zamierzchłych czasach "niezdrowe" fascynacje piosenkarkami - może niekiedy mieć zgubne i smutne skutki uboczne - co wyrafinowaną przepełnioną dogłębnym studium emocjonalnym i psychologicznym - sceną udowodnił Rick Moranis -
".... you`re mine - no.... yes.... leave me alone - i hate you, i hate you...."
https://www.youtube.com/watch?v=LMxTFqPET5I
ps. by uprzedzić ewentualne oskarżenie o "wyparcie" - daję słowo, że sam jeszcze nie mam miniaturki Teresy Werner...... jeszcze.....
".... you`re mine - no.... yes.... leave me alone - i hate you, i hate you...."
https://www.youtube.com/watch?v=LMxTFqPET5I
ps. by uprzedzić ewentualne oskarżenie o "wyparcie" - daję słowo, że sam jeszcze nie mam miniaturki Teresy Werner...... jeszcze.....
...Nobody expects the Spanish inquisition !
- Inkwizytor
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3993
- Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
- Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus
Na tym polega magia muzyki - nigdy nie wiadomo co kogo kręci lub zainspiruje - chyba "problem" z Basieńką jest taki, że ona "nie porywa" i nie "rozpala wyobraźni" - wiadomo jak działały wcześniejsze "protegowane" Romualda - Iza i Urszula - można napisać niejedną książkę i piosenkę na ten temat - Sikorska była taka nieco "nieokreślona" - choć tego nikt nie wie czy jakiś osobnik sprawdziwszy czy aby na pewno jest sam w domu - łapie atrapę mikrofonu czy świecę i odpala CDN i odstawia taniec radości a la boski Carlton....
https://www.youtube.com/watch?v=zS1cLOIxsQ8
Kilka razy sam tak zrobiłem - jak mawiał Dennis Quaid - tylko prawdziwy twardziel zrobi imprezę gdy jest samotny i na dnie - to jest autentyczny miernik "męskości" . No dobra.... mnie domownicy kilka razy nakryli na takim "występie" a la Carlton
https://www.youtube.com/watch?v=zS1cLOIxsQ8
Kilka razy sam tak zrobiłem - jak mawiał Dennis Quaid - tylko prawdziwy twardziel zrobi imprezę gdy jest samotny i na dnie - to jest autentyczny miernik "męskości" . No dobra.... mnie domownicy kilka razy nakryli na takim "występie" a la Carlton
...Nobody expects the Spanish inquisition !
- Inkwizytor
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3993
- Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
- Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus
Re: Barbara Sikorska - CDN ?....
https://www.youtube.com/watch?v=Mhz57pFWvhE
Zachodząc wielokrotnie w głowę - "dlaczego Sikorska nie zrobiła oszałamiającej kariery" ? - zawsze przychodzi mi na myśl równie niesprawiedliwie potraktowany Magister - od pierwszego zetknięcia pod koniec lat 90 ukształtował mnie muzycznie, etycznie, estetycznie, stosował podobnie jak kompozytorzy Basiuni - alikwoty, puste ton fletowe, pentatonikę, skale egipskie, doryckie i jońskie i to z jakim efektem - jego hipnotyczna sylwetka i jedwabny tudzież alabastrowy i ekspresyjny głos - apoteoza "mężczyzny wyzwolonego" - analogia i paralela do "kobiety wyzwolonej z CDN". Na pocieszenie dodam, że od lat prowadzę negocjacje z wieloma prestiżowymi firmami płytowymi i szczególnie jedna gotowa jest wydać jakieś archiwalne - przede wszystkim na winylu z okładką stylizowaną na świadectwo dojrzałości
Zachodząc wielokrotnie w głowę - "dlaczego Sikorska nie zrobiła oszałamiającej kariery" ? - zawsze przychodzi mi na myśl równie niesprawiedliwie potraktowany Magister - od pierwszego zetknięcia pod koniec lat 90 ukształtował mnie muzycznie, etycznie, estetycznie, stosował podobnie jak kompozytorzy Basiuni - alikwoty, puste ton fletowe, pentatonikę, skale egipskie, doryckie i jońskie i to z jakim efektem - jego hipnotyczna sylwetka i jedwabny tudzież alabastrowy i ekspresyjny głos - apoteoza "mężczyzny wyzwolonego" - analogia i paralela do "kobiety wyzwolonej z CDN". Na pocieszenie dodam, że od lat prowadzę negocjacje z wieloma prestiżowymi firmami płytowymi i szczególnie jedna gotowa jest wydać jakieś archiwalne - przede wszystkim na winylu z okładką stylizowaną na świadectwo dojrzałości
...Nobody expects the Spanish inquisition !
- Inkwizytor
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3993
- Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
- Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus
Re: Barbara Sikorska - CDN ?....
https://www.youtube.com/watch?v=QzCD_mC3_HA
Nie wszyscy wiedzą - no może z wyjątkiem "wytrawnych koneserów" i miłośników library music oraz trzeciego nurtu - że wcześniej szlaki dla Sikorskiej przecierał Willem - bodajże w 77 robił absolutną "furorę", a dziś ze wszystkich stron jesteśmy zasypywani prośbami o wznowienie na kolorowym winylu stylizowanym na "panterkę" - na marginesie Willem bajecznie się prezentował we wdzianku Tarzana - wtedy również liczono na "CDN".... a szybko to się rozwiało, nowa dekada i nowy bohaterzy
Nie wszyscy wiedzą - no może z wyjątkiem "wytrawnych koneserów" i miłośników library music oraz trzeciego nurtu - że wcześniej szlaki dla Sikorskiej przecierał Willem - bodajże w 77 robił absolutną "furorę", a dziś ze wszystkich stron jesteśmy zasypywani prośbami o wznowienie na kolorowym winylu stylizowanym na "panterkę" - na marginesie Willem bajecznie się prezentował we wdzianku Tarzana - wtedy również liczono na "CDN".... a szybko to się rozwiało, nowa dekada i nowy bohaterzy
...Nobody expects the Spanish inquisition !
- Inkwizytor
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3993
- Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
- Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus
Re: Barbara Sikorska - CDN ?....
https://www.youtube.com/watch?v=ojDYHGnKSGM
Historia ambitniejszej rozrywkowej jest pełna niesprawiedliwości - Alf Poier obok Sikorskiej nie był wyjątkiem - na początku lat 2000 był obiecującym talentem i ekscentrykiem - oferował coś nowego, coś innego, mrugał okiem do bardziej wyrobionej publiczności, bez wątpienia pracował z fachowcami. Nie przypominam sobie by na innych forach nadmieniano poczciwego Alfa - podobnie na "jaszczurzych" szpaltach - a wielka szkoda, stąd nieco mnie dziwi "zimny chów" - ze strony "zainteresowanych" - że Basieńka nie rozbudza aż tak zmysłów i nie prowokuje ognistej / zgoła wulkanicznej dyskusji na jaką "niby" zasługiwała. Może Alfowi zaszkodziła niewinna aluzyjka - w tekście - że ktoś-tam studiował ginekologię dziesięć lat bo niby mu się podobało.
Historia ambitniejszej rozrywkowej jest pełna niesprawiedliwości - Alf Poier obok Sikorskiej nie był wyjątkiem - na początku lat 2000 był obiecującym talentem i ekscentrykiem - oferował coś nowego, coś innego, mrugał okiem do bardziej wyrobionej publiczności, bez wątpienia pracował z fachowcami. Nie przypominam sobie by na innych forach nadmieniano poczciwego Alfa - podobnie na "jaszczurzych" szpaltach - a wielka szkoda, stąd nieco mnie dziwi "zimny chów" - ze strony "zainteresowanych" - że Basieńka nie rozbudza aż tak zmysłów i nie prowokuje ognistej / zgoła wulkanicznej dyskusji na jaką "niby" zasługiwała. Może Alfowi zaszkodziła niewinna aluzyjka - w tekście - że ktoś-tam studiował ginekologię dziesięć lat bo niby mu się podobało.
...Nobody expects the Spanish inquisition !
- Inkwizytor
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3993
- Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
- Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus
Re: Barbara Sikorska - CDN ?....
https://www.youtube.com/watch?v=6fGdZh_eg9U
Wysiłek Basieńki jak również nadwornego kompozytora śp. Lipki ( nie mylić z okrytą hańbą i która odeszła w niesławie "chorągwią lipkowską" ), aranżerów nie poszedł na marne, wydał ziarno, obfity plon i zainspirował rzesze artystów, których czas nadszedł w drugiej połowie lat 90 w postaci chociażby Traperów Znad Wisły i ich flagowym - Nie Tak - czyli sygnowany również No Yes lub Yes No - w zależności od kontekstu i semantyki. Wspaniale rozwijał pomysły Wasowski na desce od prasowania - stylizowanym na midi keyboardzie ( podobne sztuczki stosował w Marillion Steve Hogarth grając na kamizelce z guziczkami a la nasz Pan Kleks czy również z guziczkami kiju do Krykieta ). I ten tekst i również ważkie dylematy - bez rozwiazania - że "... dziewczyno chcieliśmy pić wino a nasze plany wzięły w łeb bo nam zamknęli sklep....". Dziwię się, że wydawcom i dobrodziejom od remastera Sikorskiej taka prosta analogia i paralela umknęła... może objawi na nagraniach koncertowych na kolorowym winylu ?.
Wysiłek Basieńki jak również nadwornego kompozytora śp. Lipki ( nie mylić z okrytą hańbą i która odeszła w niesławie "chorągwią lipkowską" ), aranżerów nie poszedł na marne, wydał ziarno, obfity plon i zainspirował rzesze artystów, których czas nadszedł w drugiej połowie lat 90 w postaci chociażby Traperów Znad Wisły i ich flagowym - Nie Tak - czyli sygnowany również No Yes lub Yes No - w zależności od kontekstu i semantyki. Wspaniale rozwijał pomysły Wasowski na desce od prasowania - stylizowanym na midi keyboardzie ( podobne sztuczki stosował w Marillion Steve Hogarth grając na kamizelce z guziczkami a la nasz Pan Kleks czy również z guziczkami kiju do Krykieta ). I ten tekst i również ważkie dylematy - bez rozwiazania - że "... dziewczyno chcieliśmy pić wino a nasze plany wzięły w łeb bo nam zamknęli sklep....". Dziwię się, że wydawcom i dobrodziejom od remastera Sikorskiej taka prosta analogia i paralela umknęła... może objawi na nagraniach koncertowych na kolorowym winylu ?.
...Nobody expects the Spanish inquisition !
- Inkwizytor
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3993
- Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
- Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus
Re: Barbara Sikorska - CDN ?....
https://www.youtube.com/watch?v=YyTruRHZsFQ
Choć z innej strony dziwię się - kto zasugerował biednej Basieńce ten image na festiwalu w Opolu - niestety wbrew obiegowym opiniom i komputerowi - który jako jedyny nie ufa pozorom - już wówczas wybitnie nie na czasie. Ubiegła ją Aneka - niby dla zgrywy, rzekomo była zakonnica, którą Matka przełożona prześladowała pragnąca realizować na zgoła innym polu i to z powodzeniem - wyprodukowała jeden hit ale za to jaki - nieświadomie przecierająca szlak masie naśladowczyń z Sikorską na czele. Z pewnością śp. Lipko uważnie przeanalizował partytury co było nie lada osiągnięciem.
Choć z innej strony dziwię się - kto zasugerował biednej Basieńce ten image na festiwalu w Opolu - niestety wbrew obiegowym opiniom i komputerowi - który jako jedyny nie ufa pozorom - już wówczas wybitnie nie na czasie. Ubiegła ją Aneka - niby dla zgrywy, rzekomo była zakonnica, którą Matka przełożona prześladowała pragnąca realizować na zgoła innym polu i to z powodzeniem - wyprodukowała jeden hit ale za to jaki - nieświadomie przecierająca szlak masie naśladowczyń z Sikorską na czele. Z pewnością śp. Lipko uważnie przeanalizował partytury co było nie lada osiągnięciem.
...Nobody expects the Spanish inquisition !
- Inkwizytor
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3993
- Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
- Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus
Re: Barbara Sikorska - CDN ?....
https://www.youtube.com/watch?v=uPLGkje21KU
Nie rozwinąłem wątku biednej księżniczki Stefanii - tak okrutnie przez świat show biznesu potraktowanej - ciut niedocenianej - obciążonej bagażem doświadczeń i sukcesów Sandry i nie tylko. Wdzięczny temat do kpin w rozmaitych filmach, zagubione dziewczę, była niczym jagnię we mgle, pozostawiona niczym Basieńka na pastwę chciwego bezdusznego show biznesu, prawników, producentów, aranżerów i DJ`ów.... ale coś jednak po sobie pozostawiła. Nikomu nie radzę iść w jej ślady. W tym jest trucizna i pułapka. Dokąd zaszła księżniczka Stefania i nasza poczciwa Basieńka ?.
Nie rozwinąłem wątku biednej księżniczki Stefanii - tak okrutnie przez świat show biznesu potraktowanej - ciut niedocenianej - obciążonej bagażem doświadczeń i sukcesów Sandry i nie tylko. Wdzięczny temat do kpin w rozmaitych filmach, zagubione dziewczę, była niczym jagnię we mgle, pozostawiona niczym Basieńka na pastwę chciwego bezdusznego show biznesu, prawników, producentów, aranżerów i DJ`ów.... ale coś jednak po sobie pozostawiła. Nikomu nie radzę iść w jej ślady. W tym jest trucizna i pułapka. Dokąd zaszła księżniczka Stefania i nasza poczciwa Basieńka ?.
...Nobody expects the Spanish inquisition !
- Inkwizytor
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3993
- Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
- Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus
Re: Barbara Sikorska - CDN ?....
https://www.youtube.com/watch?v=smzOoqgK_3I
A tu zgoła nieoczekiwana paralela i rozpięta linia porozumienia między gatunkowa - ale skuteczna i nad wyraz silna. Bożyszcze kobiet - niewinnych azjatyckich uczennic - Bojakki z bajki o Yatamanie - kultowa u nas na początku lat 90. Znam do dziś i utrzymuje przyjacielskie stosunki z dawnymi kolegami ze środowisk akademickich szkół muzycznych - którzy obecnie piastują odpowiedzialne stanowiska dyrygentów, korepetytorów, aranżerów, kopistów dawnych partytur, nauczycieli trąbki, waltorni, puzonu, wiolonczeli, altówki - wychowanych na Yatamanie - i uwrażliwionych na propozycje korespondujące z ofertą śp. Lipki CDN - z ówczesnym z wczesnych jak i również późnych lat 80 - japońskiego podlanego sosem włoskim bolognese i milnagnese sosem - jak oni się cudownie uzupełniali. Ta genialna w prostocie jak u Basieńki choreografia, te kocie ruchy, te uporczywe dążenie folkowe do celu, skłonność do zgrywy , do kaprysu, zabawiania gawiedzi. Na pewno śp. Lipko miał to na względzie. Nie wiem na ile korzystał i zasysał to od japończyków a oni bezwstydnie zasysali to od Niego. Stąd wyzywający i nagrodzony nagrodą bodajże "mis obiektywu" - dla Sikorskiej.
A tu zgoła nieoczekiwana paralela i rozpięta linia porozumienia między gatunkowa - ale skuteczna i nad wyraz silna. Bożyszcze kobiet - niewinnych azjatyckich uczennic - Bojakki z bajki o Yatamanie - kultowa u nas na początku lat 90. Znam do dziś i utrzymuje przyjacielskie stosunki z dawnymi kolegami ze środowisk akademickich szkół muzycznych - którzy obecnie piastują odpowiedzialne stanowiska dyrygentów, korepetytorów, aranżerów, kopistów dawnych partytur, nauczycieli trąbki, waltorni, puzonu, wiolonczeli, altówki - wychowanych na Yatamanie - i uwrażliwionych na propozycje korespondujące z ofertą śp. Lipki CDN - z ówczesnym z wczesnych jak i również późnych lat 80 - japońskiego podlanego sosem włoskim bolognese i milnagnese sosem - jak oni się cudownie uzupełniali. Ta genialna w prostocie jak u Basieńki choreografia, te kocie ruchy, te uporczywe dążenie folkowe do celu, skłonność do zgrywy , do kaprysu, zabawiania gawiedzi. Na pewno śp. Lipko miał to na względzie. Nie wiem na ile korzystał i zasysał to od japończyków a oni bezwstydnie zasysali to od Niego. Stąd wyzywający i nagrodzony nagrodą bodajże "mis obiektywu" - dla Sikorskiej.
...Nobody expects the Spanish inquisition !
- Inkwizytor
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3993
- Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
- Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus
Re: Barbara Sikorska - CDN ?....
https://www.youtube.com/watch?v=NjYgLIicqus
Nie wiem czy ktoś jeszcze pamięta inny projekt lub "artystę" jednego przeoboju w ramach "dlaczego nie zrobili większej kariery" ? - Marshall Hain - może image wykonawcy budził konsternację i wyprzedzał współczesną erę " el-dżi-bi-ti" - jak mawiał w kabaretonie w Opolu "Na chorobowym" śp. Jacek Baszkiewicz do Andrzeja Czerskiego - "... kolego, a to jest baba czy chłop ? - a co to za różnica ? , w zasadzie żadna nie ?, ale lubię wiedzieć kogo pcham....". Tak czy siak mamy pewność od kogo wizerunkowe patenty zżynał obecnie wynoszony na ołtarze Ralhp Kaminski a i Sikorska odrobiła lekcje od Marshall Hain z w/w kawałka czyli "tańce ( i molesta ) na ulicach".
Nie wiem czy ktoś jeszcze pamięta inny projekt lub "artystę" jednego przeoboju w ramach "dlaczego nie zrobili większej kariery" ? - Marshall Hain - może image wykonawcy budził konsternację i wyprzedzał współczesną erę " el-dżi-bi-ti" - jak mawiał w kabaretonie w Opolu "Na chorobowym" śp. Jacek Baszkiewicz do Andrzeja Czerskiego - "... kolego, a to jest baba czy chłop ? - a co to za różnica ? , w zasadzie żadna nie ?, ale lubię wiedzieć kogo pcham....". Tak czy siak mamy pewność od kogo wizerunkowe patenty zżynał obecnie wynoszony na ołtarze Ralhp Kaminski a i Sikorska odrobiła lekcje od Marshall Hain z w/w kawałka czyli "tańce ( i molesta ) na ulicach".
...Nobody expects the Spanish inquisition !
- Inkwizytor
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3993
- Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
- Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus
Re: Barbara Sikorska - CDN ?....
https://www.youtube.com/watch?v=BSO4_XcK8Wk
Ciekawy przez pryzmat "niepowodzeń" projektów Sikorskiej jest biedny Nick Striker Band - mimo niewątpliwie bajecznej akcji promocyjnej jakoś to wszystko podobnie jak u Basiuni - nie chwyciło - a powinno:
https://www.youtube.com/watch?v=MmcrGNHvPvI
Ciekawy przez pryzmat "niepowodzeń" projektów Sikorskiej jest biedny Nick Striker Band - mimo niewątpliwie bajecznej akcji promocyjnej jakoś to wszystko podobnie jak u Basiuni - nie chwyciło - a powinno:
https://www.youtube.com/watch?v=MmcrGNHvPvI
...Nobody expects the Spanish inquisition !
- Inkwizytor
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3993
- Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
- Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus
Re: Barbara Sikorska - CDN ?....
https://www.youtube.com/watch?v=sp052_13f3I
Odnosi się wrażenie, że Lipko pisząc CDN dla Basieńki chciał cofnąć wahadło i wajchę czasu i nawiązać, przywrócić tamte gorące czasy - również złotej ery filmów.... wiadomej treści - powyższe video nie pozostawia złudzeń.
Odnosi się wrażenie, że Lipko pisząc CDN dla Basieńki chciał cofnąć wahadło i wajchę czasu i nawiązać, przywrócić tamte gorące czasy - również złotej ery filmów.... wiadomej treści - powyższe video nie pozostawia złudzeń.
...Nobody expects the Spanish inquisition !
- Inkwizytor
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3993
- Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
- Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus
Re: Barbara Sikorska - CDN ?....
https://www.youtube.com/watch?v=7QaXnnQHjwk
Ofiarnie zasiane ziarno przez Sikorską - nie poszło na marne i nie trafiło na ziemię jałową - i nie chodzi mi bynajmniej o aluzję i paralelę do T.S. Eliota - zainspirowało rzeszę artystek i projektów - może niekoniecznie skorych do przyznawania się skąd i od kogo czerpali pełnymi garściami. Weźmy choć ten znakomity, energetyczny, ziejący autentyzmem utwór - Pakosińskiej ( dla przyjaciół "Pakosa" a dla wrogów - "Kopasińska" ) i Moralniaków. Z pewnością z pietyzmem i benedyktyńską uwagą tudzież franciszkańską pokorą przeanalizowali i wyciągnęli stosowne wnioski z CDN i nieustannych akordowych, chromatycznych i skalowych zamiennników śp. Romualda - że o przemyconym wsamplowanym jego keyboardzie z tamtych czasów - tu wykorzystany jako motyw wiodący - na tle z werwą grających kolegów - przekonująco, z zębem, z zadziorem, czadziorem.... tak... tak grają fachowcy . Mnie urzekł przekonujący i szczery tekst - o ile intymne, prywatne i artystyczne intencje Basieńki bywają owiane mgłą i niejasne do końca - tu "Pakosa" pozbawia nas złudzeń, to jej credo, jej manifest, kobiety świadomej swojej kobiecości, wyzwolonej, drapieżnej, nie przebierającej w środkach, nie idącej na skróty, nie biorących samczych jęczących jeńców ale i daje skrawki nadziei " że może ... nic ci nie zrobię...", lecz generalnie gardzi śliniejącymi się na jej widok tanimi imitacjami mężczyzny - albo podstarzali lovelasi albo młode leszcze - obie kategorie mogą niczym w drogim menu wedle sławnej tenisistki niedoszłej / przyszłej / ex żony Iglesiasa Juniora " sobie pooglądać ale nie stać Cię na mnie kaczorku" - a na dodatek podmiot liryczny ujawnia, że mimo wrodzonej natury kokietki, prowokatorki, kusicielki i to niesfornej i nieuleczalnej - pozostaje wierna swemu mężusiowi nota bene mistrzowi karate - co z kolei jako przestroga że " rączki przy sobie bo ci oczka wydrapię " wojskowej wiązanki Monty Pythona - nie udało się do końca jako jasny przekaz CDN Sikorskiej - nie wiemy zgoła co sądzi o swoich nieudolnych adoratorach - czy jest wierna swemu rycerzowi, czy go w ogóle posiada - jaka "Kara Mustafa" grozi tym obcmacywaczom czy innym podmiotom lirycznym, nie wiemy zgoła nic i nie wydaje mi się, że jaszczurzy / gadzinowski wydawca uchylał rąbka tajemnicy i wyjaśniał cokolwiek. "Pakosa" ujawnia wszystko.
Tu ciut na poważniej dochodzimy do sedna - które nurtuje wielu z nas - o czym przy okazji coraz bardziej krytycznych i cierpkich komentarzy późniejszych dokonań chociażby Zappy głowili nasi redaktorzy średniego pokolenia i i ich późniejszych "jaszczurzy" epigoni - "gdzie leży cienka granica między tandetną pop masową kulturą a jej bezlitosną aczkolwiek trafną parafrazą, zgrywą, karykaturą ?" - kiedy ktoś gra swoje a kiedy kogoś parodiuje ? - kiedy jest na serio a kiedy ktoś robi z siebie samego ( nieświadomie niejednokrotnie ) wała i z innych - wkręca ich ?. Dziś o dziwo bardziej naturalni, nie pozbawieni wdzięku i mocy są artyści serwujący piosenki stricte kabaretowe - a kabaret i jaja robią z siebie niby ci "na serio". Gdzie mieściła się Sikorska i CDN ?. Czy może owe cienkie i mgliste granice nieustannie w zależności od swoich chwilowych i kapryśnych interesików i widzimisie wyznaczali - guru "redaktorzy" ? , niekiedy traktujący innych pozornie "anonimowych" fanów muzyki, jak idiotów - parobków pańszczyźnianych - którzy nadal "BIERNIE" tkwią bezczynnie tam gdzie ich dawniej zostawili ?... nie - nieustannie ludzie się zmieniają i ewoluują - a Triumwirat - Pana, Wójta i Plebana się zakończył - konie smutno jak w Misiu - smutno zwieszają głowy.... czy Konie mnie słyszą ?.
Ofiarnie zasiane ziarno przez Sikorską - nie poszło na marne i nie trafiło na ziemię jałową - i nie chodzi mi bynajmniej o aluzję i paralelę do T.S. Eliota - zainspirowało rzeszę artystek i projektów - może niekoniecznie skorych do przyznawania się skąd i od kogo czerpali pełnymi garściami. Weźmy choć ten znakomity, energetyczny, ziejący autentyzmem utwór - Pakosińskiej ( dla przyjaciół "Pakosa" a dla wrogów - "Kopasińska" ) i Moralniaków. Z pewnością z pietyzmem i benedyktyńską uwagą tudzież franciszkańską pokorą przeanalizowali i wyciągnęli stosowne wnioski z CDN i nieustannych akordowych, chromatycznych i skalowych zamiennników śp. Romualda - że o przemyconym wsamplowanym jego keyboardzie z tamtych czasów - tu wykorzystany jako motyw wiodący - na tle z werwą grających kolegów - przekonująco, z zębem, z zadziorem, czadziorem.... tak... tak grają fachowcy . Mnie urzekł przekonujący i szczery tekst - o ile intymne, prywatne i artystyczne intencje Basieńki bywają owiane mgłą i niejasne do końca - tu "Pakosa" pozbawia nas złudzeń, to jej credo, jej manifest, kobiety świadomej swojej kobiecości, wyzwolonej, drapieżnej, nie przebierającej w środkach, nie idącej na skróty, nie biorących samczych jęczących jeńców ale i daje skrawki nadziei " że może ... nic ci nie zrobię...", lecz generalnie gardzi śliniejącymi się na jej widok tanimi imitacjami mężczyzny - albo podstarzali lovelasi albo młode leszcze - obie kategorie mogą niczym w drogim menu wedle sławnej tenisistki niedoszłej / przyszłej / ex żony Iglesiasa Juniora " sobie pooglądać ale nie stać Cię na mnie kaczorku" - a na dodatek podmiot liryczny ujawnia, że mimo wrodzonej natury kokietki, prowokatorki, kusicielki i to niesfornej i nieuleczalnej - pozostaje wierna swemu mężusiowi nota bene mistrzowi karate - co z kolei jako przestroga że " rączki przy sobie bo ci oczka wydrapię " wojskowej wiązanki Monty Pythona - nie udało się do końca jako jasny przekaz CDN Sikorskiej - nie wiemy zgoła co sądzi o swoich nieudolnych adoratorach - czy jest wierna swemu rycerzowi, czy go w ogóle posiada - jaka "Kara Mustafa" grozi tym obcmacywaczom czy innym podmiotom lirycznym, nie wiemy zgoła nic i nie wydaje mi się, że jaszczurzy / gadzinowski wydawca uchylał rąbka tajemnicy i wyjaśniał cokolwiek. "Pakosa" ujawnia wszystko.
Tu ciut na poważniej dochodzimy do sedna - które nurtuje wielu z nas - o czym przy okazji coraz bardziej krytycznych i cierpkich komentarzy późniejszych dokonań chociażby Zappy głowili nasi redaktorzy średniego pokolenia i i ich późniejszych "jaszczurzy" epigoni - "gdzie leży cienka granica między tandetną pop masową kulturą a jej bezlitosną aczkolwiek trafną parafrazą, zgrywą, karykaturą ?" - kiedy ktoś gra swoje a kiedy kogoś parodiuje ? - kiedy jest na serio a kiedy ktoś robi z siebie samego ( nieświadomie niejednokrotnie ) wała i z innych - wkręca ich ?. Dziś o dziwo bardziej naturalni, nie pozbawieni wdzięku i mocy są artyści serwujący piosenki stricte kabaretowe - a kabaret i jaja robią z siebie niby ci "na serio". Gdzie mieściła się Sikorska i CDN ?. Czy może owe cienkie i mgliste granice nieustannie w zależności od swoich chwilowych i kapryśnych interesików i widzimisie wyznaczali - guru "redaktorzy" ? , niekiedy traktujący innych pozornie "anonimowych" fanów muzyki, jak idiotów - parobków pańszczyźnianych - którzy nadal "BIERNIE" tkwią bezczynnie tam gdzie ich dawniej zostawili ?... nie - nieustannie ludzie się zmieniają i ewoluują - a Triumwirat - Pana, Wójta i Plebana się zakończył - konie smutno jak w Misiu - smutno zwieszają głowy.... czy Konie mnie słyszą ?.
...Nobody expects the Spanish inquisition !