Ja miałem podobnie. Ale wrażenie robi na mnie Wagner. Z tymże to nie jest typowa opera, tylko dramat muzyczny. Nawet streszczenia librett zacząłem czytać, żeby rozumieć o co chodzi np. w takim "Pierścieniu Nibelunga". Muzycznie to mi się oczywiście zestawiało z jakim power metalem (przepraszam wszystkich wrażliwych za to obrazoburcze porównanie). No i ta germańska mitologia. Na pewno ciekawe i pozwala lepiej zrozumieć mentalność niemiecką.Monstrualny Talerz pisze: ↑27.10.2022, 23:13 Chyba tylko opery nie lubię i jakichś straszliwych awangard współczesnych (w sensie sprzed 80 lat).
Muzyka Poważna - poradnik początkującego
Moderatorzy: gharvelt, Bartosz, Dobromir, Moderatorzy
- alternativepop
- remaster
- Posty: 2206
- Rejestracja: 29.11.2021, 19:00
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: Muzyka Poważna - poradnik początkującego
Re: Muzyka Poważna - poradnik początkującego
Ja chyba jeszcze bardziej "początkująco" odebrałem ten temat, bo:
Wiadomo, że to:
Więc polecanie Schonberga/ Debussy'ego pozostawię chętnie lepiej zorientowanym (i sam chętnie z tych poleceń skorzystam!)- skądinąd w powyższym poście mamy już esencję "1001 before you die" - a tymczasem pozostanę na poziomie początkujący-początkującemu.
Talerzu, napisałeś o baroku i ja bym tutaj miał pewne podpowiedzi bachowskie, ale że zacząłem od Beethovena, to pociągnę temat. Najoczywistszym tropem wydają mi się symfonie, mimo że niezbyt przekonały one naszego kolegę z postów powyżej . Jednak nie mam pojęcia, jakie jest Twoje w nich rozeznanie, zakładam, że może być JAKIEŚ, więc nie chcę gadać po próżnicy (jak mi podpowiesz, czy temat w ogóle Cię interesuje, to się odniosę) i skręcę w boczną odnogę: uwertury. Brzmią one podobnie, forma orkiestrowa, ale o uproszczonej strukturze, raczej jedna dziesięciominutowa część, niż allegro adagio scherzo rondo, no i... przechodząc na język rockowy, to jest czasem potworny czad
Polecenie konkretne: Egmont, Leonard Bernstein, jego zwichrzony włos i pełne pasji spojrzenie pasuje tu idealnie do zawartości. Polecam słuchać zdecydowanie głośno, bo: a) zróżnicowanie dynamiczne jest znaczne i przy cichym słuchaniu pewne fragmenty będą niezidentyfikowanym mruczeniem z głośnika, b) wtedy poczujesz ten czad!
Dla mnie utwór z serii tych NAJ (lecz czy przebiłby się w Topie Wszechczasów?...).
Mam jeszcze trzeciego Beethovena w zanadrzu, chyba że nie znosisz gościa, to daj znać a odpuszczę
Monstrualny Talerz pisze: ↑27.10.2022, 22:45 ideałem byłoby jednak coś w rodzaju:
100 Clasical Albums You Must Hear Before You Die
A ja myślałem bardziej, że dam może z 10 (albo 11 ) konkretnych tropów, które może otworzą jakieś drzwi.alternativepop pisze: ↑27.10.2022, 22:51 Jednym z nowszych i moim zdaniem dobrych jest 1001 albumów muzyki klasycznej.
Wiadomo, że to:
jest prawdą, z tym, że ja w poruszanej dziedzinie pozostaję na etapie "topu wszechczasów Trójki", tak jak go sobie wyobrażam, gdyby go zrobili w obrębie muzyki poważnej Myślę, że tylko z Chopinem i Bachem wyszedłem poza takie ramy, żeby bardziej cenić Mean Mr Mustard od Hey Jude, czy jakoś takmahavishnuu pisze: ↑27.10.2022, 20:48 w obrębie poważki najbardziej oczywistym początkiem wcale nie musi być sięgnięcie po „Piątą” czy też „Dziewiątą Beethovena, I koncert fortepianowy b-moll Czajkowskiego lub II koncert fortepianowy c-moll Rachmaninowa. Być może kogoś już na początku zauroczy „Verklärte Nacht” Schönberga lub „La Mer” Debussy’ego. Niezbadane są gusta słuchaczy...
Więc polecanie Schonberga/ Debussy'ego pozostawię chętnie lepiej zorientowanym (i sam chętnie z tych poleceń skorzystam!)- skądinąd w powyższym poście mamy już esencję "1001 before you die" - a tymczasem pozostanę na poziomie początkujący-początkującemu.
Talerzu, napisałeś o baroku i ja bym tutaj miał pewne podpowiedzi bachowskie, ale że zacząłem od Beethovena, to pociągnę temat. Najoczywistszym tropem wydają mi się symfonie, mimo że niezbyt przekonały one naszego kolegę z postów powyżej . Jednak nie mam pojęcia, jakie jest Twoje w nich rozeznanie, zakładam, że może być JAKIEŚ, więc nie chcę gadać po próżnicy (jak mi podpowiesz, czy temat w ogóle Cię interesuje, to się odniosę) i skręcę w boczną odnogę: uwertury. Brzmią one podobnie, forma orkiestrowa, ale o uproszczonej strukturze, raczej jedna dziesięciominutowa część, niż allegro adagio scherzo rondo, no i... przechodząc na język rockowy, to jest czasem potworny czad
Polecenie konkretne: Egmont, Leonard Bernstein, jego zwichrzony włos i pełne pasji spojrzenie pasuje tu idealnie do zawartości. Polecam słuchać zdecydowanie głośno, bo: a) zróżnicowanie dynamiczne jest znaczne i przy cichym słuchaniu pewne fragmenty będą niezidentyfikowanym mruczeniem z głośnika, b) wtedy poczujesz ten czad!
Dla mnie utwór z serii tych NAJ (lecz czy przebiłby się w Topie Wszechczasów?...).
Mam jeszcze trzeciego Beethovena w zanadrzu, chyba że nie znosisz gościa, to daj znać a odpuszczę
jeżeli nam zabraknie sił
zostaną jeszcze morze i wiatr
zostaną jeszcze morze i wiatr
- mahavishnuu
- limitowana edycja z bonusową płytą
- Posty: 4477
- Rejestracja: 09.09.2011, 12:43
- Lokalizacja: Opole
Re: Muzyka Poważna - poradnik początkującego
JOHANNES OCKEGHEM - DEO GRATIAS (renesansowa muzyka sakralna)
Wiele utworów tego franko-flamandzkiego kompozytora nie nadaje się raczej na początek znajomości z muzyką klasyczną. W jego dorobku jest jednak perełka, która jak mało która może być znakomitą furtką do nowego świata muzycznego. Chodzi rzecz jasna o „Deo Gratias”. Ależ to jest cudeńko! Najgorsze jest to, że nawet do końca nie wiemy, czy na pewno jest to jego utwór. Abstrahując od tych wątpliwości, jest to prawdziwy majstersztyk polifonicznego kunsztu. Nie zdziwiłbym się jakoś szczególnie, gdyby po latach okazało się jednak, że to utwór jakiegoś innego kompozytora. Ockeghem był specjalistą od imitacji syntaktycznej. Jego konstrukcje dźwiękowe były zazwyczaj mocno zawiłe, tymczasem w motecie „Deo Gratias” wszystko jest względnie proste i klarowne. W ramach tematu „Co to jest polifonia?”, jego kanon na 36 głosów może być wręcz wzorcowym przykładem dla laika. Koniecznie trzeba wspomnieć jeszcze o jednym – wykonanie Huelgas Ensemble jest przepyszne.
https://www.youtube.com/watch?v=rzBhYMvnMKQ
Wiele utworów tego franko-flamandzkiego kompozytora nie nadaje się raczej na początek znajomości z muzyką klasyczną. W jego dorobku jest jednak perełka, która jak mało która może być znakomitą furtką do nowego świata muzycznego. Chodzi rzecz jasna o „Deo Gratias”. Ależ to jest cudeńko! Najgorsze jest to, że nawet do końca nie wiemy, czy na pewno jest to jego utwór. Abstrahując od tych wątpliwości, jest to prawdziwy majstersztyk polifonicznego kunsztu. Nie zdziwiłbym się jakoś szczególnie, gdyby po latach okazało się jednak, że to utwór jakiegoś innego kompozytora. Ockeghem był specjalistą od imitacji syntaktycznej. Jego konstrukcje dźwiękowe były zazwyczaj mocno zawiłe, tymczasem w motecie „Deo Gratias” wszystko jest względnie proste i klarowne. W ramach tematu „Co to jest polifonia?”, jego kanon na 36 głosów może być wręcz wzorcowym przykładem dla laika. Koniecznie trzeba wspomnieć jeszcze o jednym – wykonanie Huelgas Ensemble jest przepyszne.
https://www.youtube.com/watch?v=rzBhYMvnMKQ
Mój blog muzyczny: https://astralnaodysejamuzyczna.blogspot.com/
Re: Muzyka Poważna - poradnik początkującego
Nie ma czegoś takiego. To znaczy znajdziesz dziesiątki tego rodzaju list, i skończysz nie z setką, tylko z paroma tysiącami PRZYPADKOWYCH płyt do przesłuchania. Bo na jakiej podstawie masz - szczególnie jako początkujący - ocenić, które z takich zestawień jest bardziej wiarygodne od pozostałych? Albo - które z nich bardziej się nada dla Ciebie, pod Twój konkretny gust? Te płyty zapewne będą przeważnie dobre lub nawet wybitne, tylko co z tego?
Wszystko zależy od tego, w jaki sposób zamierzasz usystematyzować swoje poszukiwania. Jeśli weźmiesz "na warsztat" dowolną taką listę, to będziesz miał kompletne mydło-powidło, bo obok siebie wylądują albumy z kompletnie różnych parafii (barok obok współczechy, wielka orkiestra obok nagrania solowego, kolekcja miniatur obok dzieła zajmującego parę krążków itd. itp.).
Można i tak - sam mniej więcej w taki sposób zaczynałem słuchać jazzu - ale z dzisiejszej perspektywy nie wydaje mi się to dobrym podejściem. Lepsze jest poznawanie wg jakiegoś klucza - i tu jest mnóstwo możliwości, kwestia decyzji, co wybrać.
Chyba, że satysfakcjonuje Cię "zaliczenie" pięćdziesięciu albumów zawierających poważkowe greatest hits w uznanych wykonaniach, i na tym zamierzasz poprzestać.
PS. Beethoven na początek to jest całkiem dobre rozwiązanie. On jest takim "zwornikiem" w historii muzyki - od niego zaczyna się pewnego rodzaju nowoczesność, i nowa rola kompozytora. Dorobek obszerny, wszechstronny gatunkowo i pełen popularnych hitów. Jak się go w miarę pozna, to łatwiej słuchać muzyki zarówno wcześniejszych, jak i późniejszych epok - daje bardzo konkretny i stabilny punkt odniesienia.
I wcale nie trzeba go wielbić.
- alternativepop
- remaster
- Posty: 2206
- Rejestracja: 29.11.2021, 19:00
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: Muzyka Poważna - poradnik początkującego
No i na początek też słuchałem takich chamskich wydań "greatest hits klasyka", gdzie były fragmenty najbardziej znanych kompozycji z różnych epok. Rozczytywałem to sobie (wówczas w poradnikach i książkach, bo gdy zaczynałem w połowie latach 90. w Polsce w praktyce NIE BYŁO internetu, że o wikipedii nie wspomnę) i patrzyłem co mi najbardziej pasuje. Później poszerzałem swoją praktykę o równie chamskie wydania "greatest hits" danego kompozytora. No a później przeszedłem na poszczególne kompozycje. Później na trochę zarzuciłem słuchanie "powagi" i powróciłem tak z kilkanaście lat temu. I dopiero na tym etapie dotarłem do zwracania uwagi na poszczególne wykonania kompozycji. Ale nadal nie czuję się w tym zakresie nadmiernie mocno.
Dodam jeszcze, że początkowo oprócz tego klawesynu i ogólnie muzyki barokowej poszedłem głębiej w muzykę dawną (czyli średniowiecze, renesans). Dopiero na samym końcu przekonałem się do muzyki klasycystycznej.
Dodam jeszcze, że początkowo oprócz tego klawesynu i ogólnie muzyki barokowej poszedłem głębiej w muzykę dawną (czyli średniowiecze, renesans). Dopiero na samym końcu przekonałem się do muzyki klasycystycznej.
Re: Muzyka Poważna - poradnik początkującego
To ja, nie bawiąc się w teoretyczne rozważania (i słowne przepychanki) polecę coś z muzyki dawnej, niekoniecznie z głównego nurtu. Od dłuższego już czasu, nasyciwszy się mainstreamem w wielu wykonaniach poluję na mało znane, zapomniane (niesłusznie), w salach koncertowych "nieuważane" postaci, które przecież świetnie zapisały się na kartach dziejów muzyki. Jest na szczęście kilku współczesnych muzyków, dyrygentów, badaczy, którzy dzielnie eksplorują tę swoistą terra incognita.
Na początek proponuję violę da gamba i dwóch kompozytorów, którzy zostawili niewielką (ale za to jaką! - zakochałem się w niej od pierwszych taktów) spuściznę - Sieura de Sainte - Colombe oraz Marina Marais.
Od pierwszego mamy Concerts a deux violes esgales. Koncerty te (suity bardziej) wykonują w sposób perfekcyjny Wieland Kuijken i Jordi Savall na wydawnictwie Alia Vox. Jeśliś wrażliwy da dobrą realizację, to będziesz ją tu miał jako swoistą value added. Przy okazji - Jordi Savall to postać ze wszech miar godna uwagi. Fenomenalny interpretator i eksplorator muzyki dawnej. Jego wytwórnia Alia Vox to nieprzebrane zasoby, na słuchaniu których możesz strawić lata i nigdy nie będziesz znudzony.
Od Marina Marais mamy cykl Pieces de viole, znów z Savallem i m.in. świetnym klawesynistą, Tonem Koopmanem na płytach wytwórni Astree.
Opowiadanie o muzyce marnie mi zwykle wychodzi, więc nie będę Cię zachęcał kwiecistymi zdaniami. Posłuchaj, sądzę, że Ci się spodoba.
Na początek proponuję violę da gamba i dwóch kompozytorów, którzy zostawili niewielką (ale za to jaką! - zakochałem się w niej od pierwszych taktów) spuściznę - Sieura de Sainte - Colombe oraz Marina Marais.
Od pierwszego mamy Concerts a deux violes esgales. Koncerty te (suity bardziej) wykonują w sposób perfekcyjny Wieland Kuijken i Jordi Savall na wydawnictwie Alia Vox. Jeśliś wrażliwy da dobrą realizację, to będziesz ją tu miał jako swoistą value added. Przy okazji - Jordi Savall to postać ze wszech miar godna uwagi. Fenomenalny interpretator i eksplorator muzyki dawnej. Jego wytwórnia Alia Vox to nieprzebrane zasoby, na słuchaniu których możesz strawić lata i nigdy nie będziesz znudzony.
Od Marina Marais mamy cykl Pieces de viole, znów z Savallem i m.in. świetnym klawesynistą, Tonem Koopmanem na płytach wytwórni Astree.
Opowiadanie o muzyce marnie mi zwykle wychodzi, więc nie będę Cię zachęcał kwiecistymi zdaniami. Posłuchaj, sądzę, że Ci się spodoba.
- alternativepop
- remaster
- Posty: 2206
- Rejestracja: 29.11.2021, 19:00
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: Muzyka Poważna - poradnik początkującego
Mam to i nawet słuchałem parę miesięcy temu, gdy miałem fazę na "poważną":
viewtopic.php?p=267667#p267667
Re: Muzyka Poważna - poradnik początkującego
Ja kompletnie nie jestem obeznany w temacie, ale właśnie dlatego z ciekawością posłucham sobie podlinkowanych utworów i poszerzę horyzonty...
PS. A jedyny koncert jaki podsiadam na CD to chyba... Emersona z Works 1 , ale wbrew obiegowym opiniom mnie się on podoba, jest zwięzły i przede wszystkim został stworzony z myślą o umieszczeniu na płycie zespołu rockowego.
Tu przyznaję rację zachwytom, bo dla mnie to brzmi jak jakaś "prog rockowa suita", tylko oczywiście instrumentarium inne, bogatsze itd, ale moc jest podobna.Crazy pisze: ↑28.10.2022, 03:41
Polecenie konkretne: Egmont, Leonard Bernstein, jego zwichrzony włos i pełne pasji spojrzenie pasuje tu idealnie do zawartości. Polecam słuchać zdecydowanie głośno, bo: a) zróżnicowanie dynamiczne jest znaczne i przy cichym słuchaniu pewne fragmenty będą niezidentyfikowanym mruczeniem z głośnika, b) wtedy poczujesz ten czad!
Dla mnie utwór z serii tych NAJ (lecz czy przebiłby się w Topie Wszechczasów?...).
PS. A jedyny koncert jaki podsiadam na CD to chyba... Emersona z Works 1 , ale wbrew obiegowym opiniom mnie się on podoba, jest zwięzły i przede wszystkim został stworzony z myślą o umieszczeniu na płycie zespołu rockowego.
Re: Muzyka Poważna - poradnik początkującego
Akond okrutnie dzieli włos na czworo. Może to po prostu wynika ze zbyt dużej wiedzy w temacie i profesorskiego podejścia? Tymczasem sprawa jest prosta. Padła konkretna prośba od Talerza - dajcie mi przekrojową listę klasycznych "must have" do przesłuchania. Normalna i naturalna prośba. Na dodatek Talerz określił dość precyzyjnie swoje preferencje: bez opery i awangardy, czyli wiemy, jakich list unikać. Wystarczy trochę pogrzebać w internecie - bo takich list jest faktycznie od groma. 1000 to zdecydowanie za dużo, jak na początek - więc szukamy setek i pięćdziesiątek. Takich, które zawierają dobre wykonania. Wybieramy JEDNĄ z nich - kierując się kryterium negatywnym podanym przez Talerza i swoim rozeznaniem w temacie. Całość opatrujemy krótkim, ale treściwym komentarzem - co nam się w tej liście niezbyt podoba (tzn. czego ewidentnie brrakuje, jeśli brakuje), a co jest w niej może trochę na wyrost (np. listy brytyjskie przeceniają dzieła rodzimych kompozytorów - Elgara i Brittena). i tyle! Niech słucha i sam dokonuje wyboru!
- alternativepop
- remaster
- Posty: 2206
- Rejestracja: 29.11.2021, 19:00
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: Muzyka Poważna - poradnik początkującego
To może niech pan profesor napisze taką listę ze wskazówkami? Sam chętnie przeczytam. Na razie zrozumiałem, że takie greatest hits jest bez sensu, bo... i tu pada wiele argumentów.
Re: Muzyka Poważna - poradnik początkującego
Greatest hits jest bez sensu, jeśli mówimy o podejściu składankowym - szatkującym dzieła na kawałki (np. jeden nokturn Chopina, "Allegro" z kwartetu Śmierć i dziewczyna Schuberta, itd) i ukazującym je w jakichś podrzędnych wykonaniach. Natomiast mamy do czynienia z porządną, przekrojową listą - powiedzmy od Monteverdiego do Bartoka) zawierającą całe "opusy" w dobrych wykonaniach, to jest to absolutnie OK. Tyle że na pewno nie 1000 - to zupełnie bez sensu.
- alternativepop
- remaster
- Posty: 2206
- Rejestracja: 29.11.2021, 19:00
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: Muzyka Poważna - poradnik początkującego
Niech będzie 100. Chętnie poczytam takie polecenie przez kogoś kto siedzi w "poważnej".
Re: Muzyka Poważna - poradnik początkującego
Mahavishnu przygotował na tym forum fantastyczny cykl "Rozwój modernizmu - twórcy, działa, innowacje". Jeśli chodzi o epoki od romantyzmu po muzykę współczesną, to naprawę trudno znaleźć lepszy przewodnik dla początkującego.
- alternativepop
- remaster
- Posty: 2206
- Rejestracja: 29.11.2021, 19:00
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: Muzyka Poważna - poradnik początkującego
W jednym z pierwszych wpisów w tym wątku przypomniałem o tym i podlinkowałem ten cykl.
Re: Muzyka Poważna - poradnik początkującego
To jest bardzo zgrabna klasyczna 50 na początek. https://www.npr.org/series/99866406/the ... assical-50.
Co prawda (z niewielką) dawką opery i niestety ułożona bez jakiegoś klucza (chronologicznego czy stylistycznego), ale wybór kompozycji i wykonań jest znakomity i rzeczywiście pokazuje w pigułce "poważkę" od Monteverdiego po Reicha.
Co prawda (z niewielką) dawką opery i niestety ułożona bez jakiegoś klucza (chronologicznego czy stylistycznego), ale wybór kompozycji i wykonań jest znakomity i rzeczywiście pokazuje w pigułce "poważkę" od Monteverdiego po Reicha.