A też nie
ALBUM ROKU 2003 (finał będzie nadal 20 lat później!)
Moderatorzy: gharvelt, Bartosz, Dobromir, Moderatorzy
- Monstrualny Talerz
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3991
- Rejestracja: 24.05.2017, 10:29
Re: ALBUM ROKU 2003 (finał będzie nadal 20 lat później!)
Dopiero zacząłem wertowanie postów, ale nie zauważyłem pozycji, która u mnie zajmie na pewno miejsce w czołówce. Piękna Yassowa płyta formacji Wojtka Mazolewskiego: PINK FREUD Sorry Music Polska. Niezwykła, subtelna sekcja rytmiczna stworzona przez Mazelewskiego i Staruszkiewicza wspomagana (bo tak ja to odbieram: to nie sekcja rytmiczna wspomaga innych muzyków tylko trąbka Ziętka i klawisze Jaskułki (? Jaskułke) są dopełnieniem. No i te nieoczywiste sample! Jest to druga płyta Pink Freud, ale dla mnie było to pierwsze spotkanie z tą grupa. Od tego czasu jestem admiratorem talentu tych muzyków, choć uważam że ostatnie ich dokonania to raczej regres. Ale "Sorry Music Polska" to pozycja, którą z czystym sumieniem mogę polecić każdemu amatorowi jazzu i nie tylko.
na FD od 23 września 2013 (938 postów pod starym nickiem: Koniu -> K o n i u)
Re: ALBUM ROKU 2003 (finał będzie nadal 20 lat później!)
Dla najstarszych prasłowian:
bardzo wysokie miejsce zajęła u mnie rzecz, na którą nikt inny nie zagłosuje gdyż albowiem znać jej nie może. Zespół nazywa się The Soundrops, materiał: Songs From The Clouds, a wydany został w 2003 w egzemplarzu jednej kasety, która stoi u mnie na półce. Owszem, później był nagrywany ponownie i można go (w nieco zmienionej pod względem wersji i setlisty) w całości posłuchać na bandcampie. Ale to by był rok 2010, mi zaś kojarzy się nieodmiennie właśnie z rokiem 2003, kiedy zachwycił cały armijny świat, krążąc a to w jakichś wycinkach po internetach, a to z rak do rąk w postaci kasetycznej.
Ja już o tym jako tako pisałem w wątku, ale te Pieśni z chmur to szczególna rzecz właśnie ze względów armijnych, bo to są niesamowite wersje armijnych czadów na gitarę akustyczną i (wielo)głos, czasem coś tam dodane, np. flecik w tej oto wersji Pieśni przygodnej z Triodante. Autor nagrywał je wiele razy, próbując znaleźć świętego graala odpowiedniego brzmienia, a mi i tak najbardziej się podoba z tej starej kasety.
Wszelako nie The Soundrops nie pozwolą mi zająć wysokiego miejsca w głównonurtowcu. Co prawda zagłosowałem na płytę P, co mnie samego zaskoczyło, ale z kolei nie zdecydowałem się na album A, bo jednak on mi się nie podoba... A i P pewnie skończą na podium, tak myślę. Literki ujawnimy za tydzień
Oszczegałem...Monstrualny Talerz pisze: ↑02.02.2023, 09:22 Ale ten nr 1, noooo Panie Crazy Prowadzący...to jest rok 2003 wszak...
Ale mam nadzieję, że to się jeszcze zmieni Mam nawet przesłanki czarno na białym, że powinno.Monstrualny Talerz pisze: ↑02.02.2023, 09:22 żadna z płyt, które znalazły się u Crazy`ego na pierwszych trzech miejscach nie znalazła się na podobnych miejscach, czyli od 1 do 3 u pozostałych.
jeżeli nam zabraknie sił
zostaną jeszcze morze i wiatr
zostaną jeszcze morze i wiatr
Re: ALBUM ROKU 2003 (finał będzie nadal 20 lat później!)
Naliczyłem na liście 7 płyt, na które mógłbym (niekoniecznie entuzjastycznie) zagłosować. Kojarzę może jeszcze drugie tyle, ale nieeee... Pewnie jeszcze sobie coś znajdę spoza listy i tę dychę może doślę.
- Monstrualny Talerz
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3991
- Rejestracja: 24.05.2017, 10:29
Re: ALBUM ROKU 2003 (finał będzie nadal 20 lat później!)
Sprawdź sobie Projeckt One Crimsonów, to jest na serio fajowskie
Re: ALBUM ROKU 2003 (finał będzie nadal 20 lat później!)
Pół nocy zarwane. Zamiast smacznie spać to przeglądałem wątek i składałem swoją listę. Powiem, że gusta na Forum mamy dość... niepospolite. Żeby nie powiedzieć "wysublimowane". Przebrnąłem przez posty i zgodzę się z Crazym, że prezentowanie pozycji wraz z rekomendacjami jest dużo ciekawsze niż sama lista propozycji. nawet gdy przyjąć, że wiele z tych rekomendacji ma wyraźny charakter prowokacyjny. Niektóre opinie szokują, niektóre wywołują zdziwienie. Żałuję, że nie śledziłem dyskusji na bieżąco. Dzięki tej lekturze udało mi się poznać kilka niezłych płyt i kilku ciekawych wykonawców (szczególne podziękowania dla akonda za Tima Berne). Crazy narzekał, że brakuje mu pięciogwiazdkowca. U mnie jest pewny ale jedyny. Pozycje od 2 to maksymalnie 4-4,5. Ale mój nr 1 zasługuje bezwzględnie na najwyższą ocenę. Dodam tylko, że w propozycjach tej pozycji brakło! Ale ponieważ sporo list już zostało wysłanych, nie ma większego sensu wpisywanie moich rekomendacji. Po ogłoszeniu rezultatów naszych głosowań skrobnę krótkie uzasadnienie mojego wyboru.
na FD od 23 września 2013 (938 postów pod starym nickiem: Koniu -> K o n i u)
- Monstrualny Talerz
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3991
- Rejestracja: 24.05.2017, 10:29
Re: ALBUM ROKU 2003 (finał będzie nadal 20 lat później!)
A ja jednak bardzo chętnie przeczytałbym coś o tym tajemniczym numerze 1, może w końcu ujawni się długo poszukiwany Święty Graal roku 2003!
Re: ALBUM ROKU 2003 (finał będzie nadal 20 lat później!)
Ale super!
jeżeli nam zabraknie sił
zostaną jeszcze morze i wiatr
zostaną jeszcze morze i wiatr
Re: ALBUM ROKU 2003 (finał będzie nadal 20 lat później!)
The Derek Trucks Band - Soul Serenade
Wyrazista bluesrockowa gitara na pierwszym planie, etniczno-jazzowe rytmy na kolejnym. Jest też flet, hammond, clavinet, Bob Marley, Mongo Santamaria i Wayne Shorter. Jedna z najlepszych płyt tego wykonawcy, którego Maciek nie lubi. Ja zaś uważam, że Derek jest bardzo ok.
Można dopisać, choć przecież i tak...
Re: ALBUM ROKU 2003 (finał będzie nadal 20 lat później!)
On bardzo ładnie pogrywa w tegorocznej płycie Allmanów!
jeżeli nam zabraknie sił
zostaną jeszcze morze i wiatr
zostaną jeszcze morze i wiatr
Re: ALBUM ROKU 2003 (finał będzie nadal 20 lat później!)
Owszem, na jednej świetnej płycie tak, na innej jednak słyszymy samego Duane`a Allmana z zespołem w wysokiej formie. Fakt, że to archiwum, ale co z tego, skoro nawet niezbyt dobra jakość dźwięku nie odbiera tej muzyce piękna?
Dopisać można i to:
The Allman Brothers Band - S.U.N.Y. at Stonybrook: Stonybrook, NY 9/19/71
Re: ALBUM ROKU 2003 (finał będzie nadal 20 lat później!)
Berne i mi się spodobał, ale do całości tej koncertówki nie dotarłem. Płyta z poprzedniego roku, Science friction, bardzo ciekawa.
jeżeli nam zabraknie sił
zostaną jeszcze morze i wiatr
zostaną jeszcze morze i wiatr
Re: ALBUM ROKU 2003 (finał będzie nadal 20 lat później!)
Peter Green Splinter Group - Reaching the Cold 100
Kolejną płytą, która zagości na mojej szortliście, będzie album zespołu, któremu Peter Green dał nazwisko, wokal i gitarę, a repertuar dołożył mistrz drugiego planu, rockowy weteran Roger Cotton. Znakomita bluesrockowa płyta w lajtowych i nostalgicznych klimatach - kto lubi Chrisa Rea`e, powinien sprawdzić. Polecam
- gharvelt
- zremasterowany digipack z bonusami
- Posty: 5744
- Rejestracja: 14.04.2014, 20:52
- Lokalizacja: Kraków
Re: ALBUM ROKU 2003 (finał będzie nadal 20 lat później!)
Odsłuchy w toku, a żeby je jakoś podsumować, parę krótkich uwag do niektórych rekomendacji. Skupię się tylko na części z tych albumów, które poznałem (bądź przypomniałem sobie) i które spodobały mi się na tyle, że najpewniej trafią na listę.
Urzekł mnie głos tej artystki! Instrumentarium, afrykańskie brzmienia, owszem, nie zawodzą, ale to wokal robi różnicę.
Do tej pory Václavka znałem tylko ze współpracy z Bittovą, skorzystałem jednak z powyższej rekomendacji i to był bardzo dobry wybór. Wystarczy posłuchać otwierającego płytę utworu Sen, żeby się przekonać. Sama końcówka faktycznie, dość niespodziewana, ale jeszcze przed nią bardzo bogaty, zróżnicowany utwór "Shi na nai", w którym mamy balladowy początek, trochę mantrowy środek i bliższy rockowi epilog - piękne.akond pisze: ↑17.11.2022, 09:00 Václavek, Vladimír - Písně nepísně
Uporczywe w powolnym rozwoju, zbudowane na repetycjach gitarowych fraz, poetyckie nie-ballady Vladimíra, z zaskakującym finałem. Ileż w tym żaru i piękna! Pierwsza płyta Václavka w mojej kolekcji, i dobry punkt wyjścia do poznawania jego twórczości.
Etniczna, rytualna muzyka, w której tradycja łączy się z nowoczesną elektroniką oraz improwizacją. Mój pierwszy kontakt z Karpatami Magicznymi i z pewnością nie ostatni.
Czytając wcześniej opinie nabrałem pewnego wyobrażenia, czego mogę się spodziewać, i okazało się, że spełniło się ono w 100 procentach.
Wprawdzie nie dorównuje poprzedniczkom, ale na liście musi się znaleźć, tego jestem pewien.
esforty pisze: ↑04.01.2023, 10:52 The Books - The Lemon of Pink
Niemal na pewno, jedna z najlepiej nagranych płyt w 2003. Poznana kilka lat temu wywołała silną chęć posiadania, ale zaporowe ceny, przestudziły ową. O płycie przypomniałem sobie przy okazji Fiony Apple - Fetch The Bolt Cutters (dla mnie najważniejszej w 2020). I to jest jeden z tropów, zbliżonych, tylko zbliżonych, estetycznie. A gdzieś tam, na horyzoncie pojawia się, ta bardziej przejrzysta, Iva Bittova. Dalej... jestem bezradny w doprecyzowaniu, tego co spotka Was, przed głośnikami, jeśli zdecydujecie się na odsłuch.
Każdy inaczej odbiera ten album i dopiero jak posłuchałem - a tym bardziej po raz drugi oraz trzeci - zrozumiałem dlaczego Rzeczywiscie nietuzinkowa, trudno klasyfikowalna muzyka. Ze względu na przystępność i kolażowość momentami miałem skojarzenia z BoC, ale to tylko momentami.
Nie wspominałem o Heckerze, bo wydawało mi się to coś zbyt oczywistego
Warto było sobie przypomnieć - klimatyczny album.
The Necks poznaję nie po kolei, do tego albumu sięgnąłem dopiero przy okazji aktualnego plebiscytu. Jedno z najlepszych (obok Václavka) odkryć w aktualnie omawianym roczniku. W ostatnich 2 tygodniach przesłuchałem już kilka razy i nie mam dosyć. Piękna choć w istocie, dość mroczna i tajemnicza podróż muzyczna.szbe pisze: ↑30.01.2023, 09:38 2003 rok to moje "pierwsze" The Necks.
The Necks - Drive By
Polecam sobie zapętlić https://www.youtube.com/watch?v=nqc0LrLq8IM
Kolejne w ostatnim czasie zaskoczenie. Wcześniejszy album "White African" nie przypadł mi do gustu, natomiast tutaj wyraźna zmiana na plus. W niektórych utworach brzmi dość podobnie do 16 Horsepower (np. Babies Don't Lie).