ALBUM ROKU 2003 (finał będzie nadal 20 lat później!)
Moderatorzy: gharvelt, Bartosz, Dobromir, Moderatorzy
- Monstrualny Talerz
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3991
- Rejestracja: 24.05.2017, 10:29
Re: ALBUM ROKU 2003 (finał będzie nadal 20 lat później!)
Poszło i tym samym doszło! Lista nr 15 od Wojtka dotarła.
Re: ALBUM ROKU 2003 (finał będzie nadal 20 lat później!)
Fani Voo Voo przespali chyba imprezę. Z kobietami.
Uczucia mam mieszane, ale to sprawa osobista. Muzycznie jest dobrze.
Można dopisać>
Voo Voo - Voo Voo z kobietami
Re: ALBUM ROKU 2003 (finał będzie nadal 20 lat później!)
Tym razem tylko jedna lista z Leska?...
W ogóle to zostało 24 godziny z górką (chyba, że Talerz uzna, że jest chwilka więcej i przyjmie coś czwartkowego?), ale do przewidywanej przeze mnie liczby 20-23 głosujących daleko. Czyżbym się przeliczył, czy też wszyscy zbierają do ostatniej chwili?
B.J.u, ja może nie jestem wielkim fanem VooVoo albo tylko czasami jestem i akurat tutaj nie jestem. Słucham tej płyty nieuważnie i bez chęci wracania do. Ale pewnie esforty nie zapomniał
Retromaniaku, blues to wspaniała muzyka! Kiedyś to w ogóle uważałem, że jak nie ma bluesa, to jest nudno Ostatecznie wyrosłem muzycznie z pnia, gdzie pierwszą warstwą było doorsowe L.A. Woman, a drugą - Led Zeppelin, z Since I've Been Loving You na czele. M.in. dlatego dawniej w ogóle, ale to w ogóle nie interesowała mnie muzyka a la nowa fala, bo tam wszak jest raczej ostry antyblues. Za to potem spotkałem ludzi, którzy np. mówili, że You Shook Me z pierwszego Led Zeppelin to jest takie sobie, bo "za dużo bluesa". Na co ja, że takie zjawisko w przyrodzie nie istnieje
Nie znam nic z tej Twojej listy, ale wczoraj odświeżyłem sobie Buddy Guya z 2001 i tym bardziej żałuję, że na tego tu obecnego się spóźniłem.
W ogóle to zostało 24 godziny z górką (chyba, że Talerz uzna, że jest chwilka więcej i przyjmie coś czwartkowego?), ale do przewidywanej przeze mnie liczby 20-23 głosujących daleko. Czyżbym się przeliczył, czy też wszyscy zbierają do ostatniej chwili?
B.J.u, ja może nie jestem wielkim fanem VooVoo albo tylko czasami jestem i akurat tutaj nie jestem. Słucham tej płyty nieuważnie i bez chęci wracania do. Ale pewnie esforty nie zapomniał
Retromaniaku, blues to wspaniała muzyka! Kiedyś to w ogóle uważałem, że jak nie ma bluesa, to jest nudno Ostatecznie wyrosłem muzycznie z pnia, gdzie pierwszą warstwą było doorsowe L.A. Woman, a drugą - Led Zeppelin, z Since I've Been Loving You na czele. M.in. dlatego dawniej w ogóle, ale to w ogóle nie interesowała mnie muzyka a la nowa fala, bo tam wszak jest raczej ostry antyblues. Za to potem spotkałem ludzi, którzy np. mówili, że You Shook Me z pierwszego Led Zeppelin to jest takie sobie, bo "za dużo bluesa". Na co ja, że takie zjawisko w przyrodzie nie istnieje
Nie znam nic z tej Twojej listy, ale wczoraj odświeżyłem sobie Buddy Guya z 2001 i tym bardziej żałuję, że na tego tu obecnego się spóźniłem.
jeżeli nam zabraknie sił
zostaną jeszcze morze i wiatr
zostaną jeszcze morze i wiatr
Re: ALBUM ROKU 2003 (finał będzie nadal 20 lat później!)
esforty zgrzytał zębami
Nie ma takiego naleśnika, który nie wyszedłby na dobre. H. Murakami
- Monstrualny Talerz
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3991
- Rejestracja: 24.05.2017, 10:29
Re: ALBUM ROKU 2003 (finał będzie nadal 20 lat później!)
Przyjmie, ale przypomniało mi się, że chyba cały piątek może mnie nie być, dlatego ostatnie głosy to max czwartek 09.02 godź. 20, muszę mieć czas to obrobić i wysłać do Crazy`ego, aby ten miał czas na przyjęcie wyników do wiadomości, dojście do siebie, uspokojenie, posprzątanie zdemolowanego mieszkania itp
Re: ALBUM ROKU 2003 (finał będzie nadal 20 lat później!)
Spokojnie, przecież pisałem Ci tylko o tym, że pójdę do klasztoru. Nie bedem nic demolował przed tak wzniosłą zmianą w moim życiu!
Zaś jeżeli chodzi o Buddy Guy - Blues Singer, to trzeba się zgodzić z:
Zaś jeżeli chodzi o Buddy Guy - Blues Singer, to trzeba się zgodzić z:
ale też jest ona z definicji różna - znacznie bardziej minimalistyczna, bardziej z serii "siedzi na werandzie i plumka" i jako taka zdecydowanie urok swój posiada.
jeżeli nam zabraknie sił
zostaną jeszcze morze i wiatr
zostaną jeszcze morze i wiatr
- Gacek
- limitowana edycja z bonusową płytą
- Posty: 4450
- Rejestracja: 20.03.2010, 10:27
- Lokalizacja: Wieliczka
Re: ALBUM ROKU 2003 (finał będzie nadal 20 lat później!)
Wysłałem listę i pierwszy raz byłem spokojny że z grubsza co dałem radę zmieścić to zmieściłem i nie zapomniałem o niczym ważnym. No i właśnie mi uświadomiłeś że jednak nie. Że tak grzecznie napiszę (jak to kiedyś jedna pani powiedziała) a żeby cię pierony siarczyste, ogniste....Retromaniak pisze: ↑07.02.2023, 17:21 RPWL – Stock
RYM - 1145 miejsce (Progressive Rock, Neo-Prog)
Pamiętacie, ci Niemcy zaczynali jako coverband Floydów. „Stock” jest ich trzecim albumem. Trochę się już osłuchaliśmy takiego grania, bywało się na ich koncertach. Nic nowego, ale czy rzeczywiście oczekujemy od nich znaczących zmian? Ja osobiscie nie. Technicznie są perfekcyjni (to oni nagrywali kiedyś reklamówki dla Audi). Tu jest ten smuteczek, który tak u PF lubię, są instrumentale, są jakieś efety pozamuzyczne. Ale bywają również kawałki prawie popowe. Da się je słluchać, ba, można je polubić i grać w aucie jako przeboje. RPWL to taki progres dla każdego. Wyróżniam 3 części utworu „Forgive Me”
Za samo Gentle Art of Swimming bym dał z 10 punktów czyli za całość pewnie by była 2 dziesiątka na niezłym miejscu.
https://www.youtube.com/watch?v=OD0Q7CHJXdA
- Monstrualny Talerz
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3991
- Rejestracja: 24.05.2017, 10:29
Re: ALBUM ROKU 2003 (finał będzie nadal 20 lat później!)
Pomimo tradycyjnych kłopotów na wschodzie listę nr 16 dosyła Białystok - jak można się było spodziewać tylko hiphop, glitch i gangsta rap
W sprawie RPWL - całkiem fajne, ale zastanawia fakt, że nie zostało zauważone przez głosujących w Noc Muzycznych Pejzaży ani w Mały Leksykon. To chyba jest składanka, ale previously unreleased, więc u nas powinna się liczyć jak najbardziej.
W sprawie RPWL - całkiem fajne, ale zastanawia fakt, że nie zostało zauważone przez głosujących w Noc Muzycznych Pejzaży ani w Mały Leksykon. To chyba jest składanka, ale previously unreleased, więc u nas powinna się liczyć jak najbardziej.
Kurde, zupełnie zapomniałem o istnieniu tej piosenkarki, a przecież w epoce takie Thank You było zajeżdżone na amen
- Monstrualny Talerz
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3991
- Rejestracja: 24.05.2017, 10:29
Re: ALBUM ROKU 2003 (finał będzie nadal 20 lat później!)
To oczywiście żartem. Nie, przecież chyba nie mieliśmy żadnych oczekiwań, co tam powinno wygrać, a co nie, jakichś wielkich liderów nie widać, albo każdy ma swojego (całkiem innego). Poza tym przypomnijmy, że wcześniej, w przypadku innych roczników, jednak odnosiliśmy się do poprzednich plebiscytów, a tu swoje kanony, do których będą odnosiły się przyszłe pokolenia, wykuwamy zupełnie na nowo.
Co do głosowania, jeśli ktoś odkłada, bo posłużyłby się znanym z wyborów argumentem "mój głos i tak nic nie znaczy" to nie tym razem! Powiedzmy pierwsze siedem płyt na stan obecny ma uzbieraną jakąś większa pule punktów, ale wszystko co poniżej naprawdę wisi na włosku - jedna lista zmienia wszystko w strefie obrazkowej!
- Monstrualny Talerz
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3991
- Rejestracja: 24.05.2017, 10:29
Re: ALBUM ROKU 2003 (finał będzie nadal 20 lat później!)
Powiedzieć, że przyszła lista nr 17 od Freefalla to jakby nic nie powiedzieć - a przyszła!
- Retromaniak
- remaster
- Posty: 2422
- Rejestracja: 13.03.2021, 15:39
- Lokalizacja: Niemcy / Bydgoszcz
Re: ALBUM ROKU 2003 (finał będzie nadal 20 lat później!)
Spyro Gyra - Original Cinema
RYM – nieklasyfikowany (Smooth Jazz, Jazz Fusion)
Spyro Gyra? Ktoś pamięta tę nazwę? Niedawno Inkwizytor o nich tak pochlebnie się wyrażał.
Pierwszy album nagrali w 1978 roku. Szefem tego amerykańskiego zespołu jest saksofonista Jay Beckenstein. Wiem, że występują do dziś i stanowią koncertową atrakcję. Nagrali ponad 30 płyt i są jednym z najlepiej zarabiających zespołów w historii jazzu.
„Original Cinema” nosi numer 26 w ich dyskografii. 62 minuty grania nowoczesnego jazz-fusion.
Grupa nagrywała w 5-osobowym składzie z udziałem 5 muzyków towarzyszących. Bogate brzmienie, urozmaicony repertuar. Brawurowa produkcja.
Starsailor - Silence is Easy
RYM - 1018 miejsce (Britpop, Post-Britpop, Pop Rock, Chamber Pop)
Oj tak, pamiętam parę singli z tej płyty: "Silence Is Easy", "Born Again" i "Four to the Floor". Szczególnie ten ostatni. Siedzi głęboko w głowie. Drugie miejsce na liście albumów i złota płyta w W.Brytanii. Jak na drugą płytę indie-rockowego zespołu to duży sukces. Jednym z producentów był Phil Spector. Jest tu charyzmatyczny wokalista James Walsh. Gdy usłyszymy jego głos, to od razu wiadomo, że to Starsailor.
Ja na tej plycie wyróżniam oczywiście ballady. Stanowią dużą część z 13 utworów "Silence Is Easy".
Steely Dan - Everything Must Go
RYM - 806 miejsce ( Jazz-Rock, Pop Rock, Jazz Pop, Jazz Pop)
Dziewiąty i zarazem ostatni album w dyskografii tego popularnego amerykańskiego zespołu.
Dziewiąte miejsce na liście Billboardu. Nie jest źle.
Donald Fagen i Walter Becker zaprosili do nagrań ponad 20 muzyków towarzyszących.
Charakterystyczne sterylne brzmienie. Perfekcja do potęgi. Wielka szkoda, że już potem razem więcej nic nie nagrali nowego. Dla fanów SD to absolutny musssss...
Sting - Sacred Love
RYM - 1173 miejsce (Pop Rock, Pop, Sophisti-Pop, Jazz Pop)
Siódmy album Stinga. Olbrzymi skład muzyków biorących udział w sesji nagraniowej:
Sting – vocals, keyboards, guitars, bass (1-10, 12), Turkish clarinet
Dominic Miller – guitars
Christian McBride – double bass
Manu Katché, Vinnie Colaiuta – drums
Kipper – keyboards, programming, backing vocals
David Hartley – piano and choir arrangements
Jason Rebello – acoustic piano, Rhodes piano
Jeff Young – Hammond organ
Rhani Krija – percussion
Jacqueline Thomas – cello
Valerie Denys – castanets
Aref Durvesh – tabla
Levon Minassian – duduk
Clark Gayton – trombone
Chris Botti – trumpet
Mary J. Blige – lead vocals (3)
Vicente Amigo – flamenco guitar (2)
Anoushka Shankar – sitar (9)
Danny Dunlap – bass (11)
Katreese Barnes, Ada Dyer, Lance Ellington, Donna Gardier, Joy Rose – backing vocals
Bahija Rhapl – ethnic vocals
Choeur de Radio France – choir
Kiedyś mi ta płyta jakoś nie weszła, a dziś? Słucham jej jakby to był kanon z dyskografii Stinga. Jest super. Stingu – jesteś niesamowity. Daje punkty, tylko ile?
Styx – Cyclorama
RYM - 1295 miejsce (AOR, Hard Rock)
Dlaczego o tej płycie się nie mówiło? Przecież to jeden z lepszych albumów Styxu. Już wiem, 2003 rok nie był łaskawy dla takiego grania. Dinozaury miały ciężko. „Cyclorama” nosi numer 14 w dyskografii zespołu. Są tu perełki: "Fields of the Brave", "More Love for the Money", "Killing the Thing That You Love", "Fooling Yourself (Palm of Your Hands)" (zaśpiewany acapella).
Tangent, The - The Music That Died Alone
RYM - 116 miejsce ( Progressive Rock, Symphonic Prog, Canterbury Scene, Jazz-Rock)
Debiut projektu pobocznego Andy Tillisona grającego w grupie Parallel or 90 Degrees.
Zaprosił on do nagrań muzyków Flower Kings i powstała bardzo ciekawa, utrzymana w stylu Canterbury muzyka. Jak na progres nie za długa (48 minut), do tego aż 16 utworów?! Jest tu flecista i saksofonista David Jackson z Van Der Graaf Generator. Oj dzieje się, dzieje – kocioł totalny. Ale to w pozytywnym znaczeniu. Wyśmienity album. Należą się punkty!
Travers, Pat - P.T. Power Trio
RYM – nieklasyfikowany (Blues Rock, Hard Rock)
Pat Travers był w tym czasie bardzo aktywny. Do tej płyty zaprosił perkusistę Aynsleya Dunbara
i austriackiego basistę Guntera Nezhodę (Leslie West, Michael Schenker). Jak to w trio mamy energetyczny, surowo zagrany rock z elementami bluesa z górnej półki. 10 utworów i 10 coverów z lat 70ch. Czegóż tu nie ma? Jednak muszę wam podać listę:
1 Tramp
2 White Room
3 Day Of The Eagle
4 Dreams Of Milk And Honey
5 Inside Looking Out
6 Free Man
7 Young Man Blues
8 Nasty Dogs And Funky Kings
9 Fire And Water
10 Highway 61 Revisited
West, Leslie - Blues to Die For
RYM – nieklasyfikowany (Hard Rock, Blues Rock)
Legenda amerykańskiego bluesrocka, tym razem nie z macierzystym zespołem Mountain. West sięga po covery m.in. Willie Dixona, Roberta Johnsona, Muddy Watersa, Johna Lee Hookera, BB Kinga I oczywiście interpretuje je po swojemu. Jednak 4 tytuły są jego autorstwa. Zachrypnięty głos Westa przypomina trochę Briana johnsona z AC/DC. Znowu muszę podać pełną listę tytułów, żeby było wiadomo o co chodzi
01. Crawlin' Kingsnake - John Lee Hooker
02. Boom Boom - John Lee Hooker
03. Mean Mistreater - Leroy Carr / Muddy Waters
04. I'm Ready - Willie Dixon
05. Talk to Your Daughter
06. Don't Start Me Talkin' - Sonny Boy Williamson II
07. Hellhound on My Trail - Robert Johnson
08. Born Under a Bad Sign - William Bell / Booker T. Jones
09. Down by the River
10. I Got the Blues
11. Why I Sing the Blues
Wetton, John – Rock Of Faith
RYM – nieklasyfikowany (AOR, Progressive Rock)
Pamiętam dokładnie. Jak zwykle na Wielkanoc odwiedziłem rodzinkę w Bydgoszczy i przez przypadek załapałem się na jego akustyczny koncert 13 kwietnia 2003 roku w Kinoteatrze.
Oprócz Wettona wystąpiły wtedy jeszcze 2 znane zespoły: Arena i Jadis. Wszyscy mieli do promowania nowe albumy. Na tym koncercie John nie był w dobrej formie. Jego głos się łamał, nie wycągał góry. Pomagali mu muzycy z Jadis i jakoś poszło. Wiem, że zagrał wtedy sporo ballad. Kilka z płyty „Rock Of Faith”.
Jako ciekawostkę podam, ze płyta ta była w 2022 roku na nowo zremastrowana. Jest bardzo melodyjna, trochę za słodka, ale ja uwielbiam głos Johna i daruję mu wszystkie „grzeszki”.
Szczególnie wzruszający jest finałowy numer zaśpiewany acapella – „When You Were Young”.
Towarzyszą mu Clive Nolan (kb) i John Mitchell (g) z Areny, oraz perkusista Jadis Steve Christey.
Widespread Panic – Ball
RYM - 1748 miejsce (Southern Rock)
Southern Rock w USA w roku 2003 miał się dobrze. 8 płyta Widespread Panic, nagrana zaraz po śmierci założyciela zespołu Michaela Housera. George McConnell objął gitarę prowadzącą, Pierwszy raz nie było na płycie żadnego coveru. „Ball” doszedł do 61 miejsca w Billboardzie (nieźle). Jest tu 73 minuty grania, no ale 16 minut trwa finałowy „Travelin' Man" napisany przez Housera. Przyzwyczajiliśmy się już, że grupa uwielbia jammować. Są więc dłuższe kawałki: „Meeting of the Waters" i “Nebulous". Wiadomo, że 4 muzyków śpiewa i to słychac na tej płycie.
Winehouse, Amy – Frank
RYM - 246 miejsce ( Soul, Rhythm & Blues, Neo-Soul, Soul Jazz, Vocal Jazz, Neo-Soul, Pop Soul, Trip Hop)
Debiutancki album niezapomnianej Amy. Ponad milion sprzedanych egzemplarzy, potrójna platyna. W Billboardze 61 miejsce. Dla debiutantki to niebywały sukces. Ale zasłuzyła na to. Płyta jest rewelacyjna. Mogę jej słuchać na okrągło. Od mnie dużo punktów.
Winwood, Steve - About Time
RYM - 946 miejsce ( Rock, Latin Rock)
8 solowa płyta Winwooda zdecydowanie różni się od poprzednich. Wystarczy spojrzeć na okładkę. Latynowski rock w stylu Santany. 6 lat przerwy dobrze wpłynęło na Steva. Słyszymy powrót do korzeni (Traffic). Dużo instrumentów perkusyjnych, rewelacyjne hammondy, santanowska gitara. Dla mnie bomba. Prawie 70 minut grania. No dobra, skoro finałowy „Silvia (Who Is She?)” ma ponad 11 minut. Gościu daje sobie czas.
A jak ktoś ma wersję CD z bonusami to polecam prawie 15-minutową wersję „Voodoo Chile”
-------------------------------------------------------------------------------
To by było ode mnie wszystko jeśli chodzi o propozycje do plebiscytowej listy.
Proszę oczywiście o dopisanie.
No tak. A teraz muszę wysłać moje Top 40. Będzie ciężko – pretenduje ponad 80 tytułów.
Przesłucham pewniaki, zrobię notatki. Być może przesiedzę nockę.
No bo, jak czytałem, jest możliwość dla spóźnialskich głosować do czwartku do godziny 20-ej?!
RYM – nieklasyfikowany (Smooth Jazz, Jazz Fusion)
Spyro Gyra? Ktoś pamięta tę nazwę? Niedawno Inkwizytor o nich tak pochlebnie się wyrażał.
Pierwszy album nagrali w 1978 roku. Szefem tego amerykańskiego zespołu jest saksofonista Jay Beckenstein. Wiem, że występują do dziś i stanowią koncertową atrakcję. Nagrali ponad 30 płyt i są jednym z najlepiej zarabiających zespołów w historii jazzu.
„Original Cinema” nosi numer 26 w ich dyskografii. 62 minuty grania nowoczesnego jazz-fusion.
Grupa nagrywała w 5-osobowym składzie z udziałem 5 muzyków towarzyszących. Bogate brzmienie, urozmaicony repertuar. Brawurowa produkcja.
Starsailor - Silence is Easy
RYM - 1018 miejsce (Britpop, Post-Britpop, Pop Rock, Chamber Pop)
Oj tak, pamiętam parę singli z tej płyty: "Silence Is Easy", "Born Again" i "Four to the Floor". Szczególnie ten ostatni. Siedzi głęboko w głowie. Drugie miejsce na liście albumów i złota płyta w W.Brytanii. Jak na drugą płytę indie-rockowego zespołu to duży sukces. Jednym z producentów był Phil Spector. Jest tu charyzmatyczny wokalista James Walsh. Gdy usłyszymy jego głos, to od razu wiadomo, że to Starsailor.
Ja na tej plycie wyróżniam oczywiście ballady. Stanowią dużą część z 13 utworów "Silence Is Easy".
Steely Dan - Everything Must Go
RYM - 806 miejsce ( Jazz-Rock, Pop Rock, Jazz Pop, Jazz Pop)
Dziewiąty i zarazem ostatni album w dyskografii tego popularnego amerykańskiego zespołu.
Dziewiąte miejsce na liście Billboardu. Nie jest źle.
Donald Fagen i Walter Becker zaprosili do nagrań ponad 20 muzyków towarzyszących.
Charakterystyczne sterylne brzmienie. Perfekcja do potęgi. Wielka szkoda, że już potem razem więcej nic nie nagrali nowego. Dla fanów SD to absolutny musssss...
Sting - Sacred Love
RYM - 1173 miejsce (Pop Rock, Pop, Sophisti-Pop, Jazz Pop)
Siódmy album Stinga. Olbrzymi skład muzyków biorących udział w sesji nagraniowej:
Sting – vocals, keyboards, guitars, bass (1-10, 12), Turkish clarinet
Dominic Miller – guitars
Christian McBride – double bass
Manu Katché, Vinnie Colaiuta – drums
Kipper – keyboards, programming, backing vocals
David Hartley – piano and choir arrangements
Jason Rebello – acoustic piano, Rhodes piano
Jeff Young – Hammond organ
Rhani Krija – percussion
Jacqueline Thomas – cello
Valerie Denys – castanets
Aref Durvesh – tabla
Levon Minassian – duduk
Clark Gayton – trombone
Chris Botti – trumpet
Mary J. Blige – lead vocals (3)
Vicente Amigo – flamenco guitar (2)
Anoushka Shankar – sitar (9)
Danny Dunlap – bass (11)
Katreese Barnes, Ada Dyer, Lance Ellington, Donna Gardier, Joy Rose – backing vocals
Bahija Rhapl – ethnic vocals
Choeur de Radio France – choir
Kiedyś mi ta płyta jakoś nie weszła, a dziś? Słucham jej jakby to był kanon z dyskografii Stinga. Jest super. Stingu – jesteś niesamowity. Daje punkty, tylko ile?
Styx – Cyclorama
RYM - 1295 miejsce (AOR, Hard Rock)
Dlaczego o tej płycie się nie mówiło? Przecież to jeden z lepszych albumów Styxu. Już wiem, 2003 rok nie był łaskawy dla takiego grania. Dinozaury miały ciężko. „Cyclorama” nosi numer 14 w dyskografii zespołu. Są tu perełki: "Fields of the Brave", "More Love for the Money", "Killing the Thing That You Love", "Fooling Yourself (Palm of Your Hands)" (zaśpiewany acapella).
Tangent, The - The Music That Died Alone
RYM - 116 miejsce ( Progressive Rock, Symphonic Prog, Canterbury Scene, Jazz-Rock)
Debiut projektu pobocznego Andy Tillisona grającego w grupie Parallel or 90 Degrees.
Zaprosił on do nagrań muzyków Flower Kings i powstała bardzo ciekawa, utrzymana w stylu Canterbury muzyka. Jak na progres nie za długa (48 minut), do tego aż 16 utworów?! Jest tu flecista i saksofonista David Jackson z Van Der Graaf Generator. Oj dzieje się, dzieje – kocioł totalny. Ale to w pozytywnym znaczeniu. Wyśmienity album. Należą się punkty!
Travers, Pat - P.T. Power Trio
RYM – nieklasyfikowany (Blues Rock, Hard Rock)
Pat Travers był w tym czasie bardzo aktywny. Do tej płyty zaprosił perkusistę Aynsleya Dunbara
i austriackiego basistę Guntera Nezhodę (Leslie West, Michael Schenker). Jak to w trio mamy energetyczny, surowo zagrany rock z elementami bluesa z górnej półki. 10 utworów i 10 coverów z lat 70ch. Czegóż tu nie ma? Jednak muszę wam podać listę:
1 Tramp
2 White Room
3 Day Of The Eagle
4 Dreams Of Milk And Honey
5 Inside Looking Out
6 Free Man
7 Young Man Blues
8 Nasty Dogs And Funky Kings
9 Fire And Water
10 Highway 61 Revisited
West, Leslie - Blues to Die For
RYM – nieklasyfikowany (Hard Rock, Blues Rock)
Legenda amerykańskiego bluesrocka, tym razem nie z macierzystym zespołem Mountain. West sięga po covery m.in. Willie Dixona, Roberta Johnsona, Muddy Watersa, Johna Lee Hookera, BB Kinga I oczywiście interpretuje je po swojemu. Jednak 4 tytuły są jego autorstwa. Zachrypnięty głos Westa przypomina trochę Briana johnsona z AC/DC. Znowu muszę podać pełną listę tytułów, żeby było wiadomo o co chodzi
01. Crawlin' Kingsnake - John Lee Hooker
02. Boom Boom - John Lee Hooker
03. Mean Mistreater - Leroy Carr / Muddy Waters
04. I'm Ready - Willie Dixon
05. Talk to Your Daughter
06. Don't Start Me Talkin' - Sonny Boy Williamson II
07. Hellhound on My Trail - Robert Johnson
08. Born Under a Bad Sign - William Bell / Booker T. Jones
09. Down by the River
10. I Got the Blues
11. Why I Sing the Blues
Wetton, John – Rock Of Faith
RYM – nieklasyfikowany (AOR, Progressive Rock)
Pamiętam dokładnie. Jak zwykle na Wielkanoc odwiedziłem rodzinkę w Bydgoszczy i przez przypadek załapałem się na jego akustyczny koncert 13 kwietnia 2003 roku w Kinoteatrze.
Oprócz Wettona wystąpiły wtedy jeszcze 2 znane zespoły: Arena i Jadis. Wszyscy mieli do promowania nowe albumy. Na tym koncercie John nie był w dobrej formie. Jego głos się łamał, nie wycągał góry. Pomagali mu muzycy z Jadis i jakoś poszło. Wiem, że zagrał wtedy sporo ballad. Kilka z płyty „Rock Of Faith”.
Jako ciekawostkę podam, ze płyta ta była w 2022 roku na nowo zremastrowana. Jest bardzo melodyjna, trochę za słodka, ale ja uwielbiam głos Johna i daruję mu wszystkie „grzeszki”.
Szczególnie wzruszający jest finałowy numer zaśpiewany acapella – „When You Were Young”.
Towarzyszą mu Clive Nolan (kb) i John Mitchell (g) z Areny, oraz perkusista Jadis Steve Christey.
Widespread Panic – Ball
RYM - 1748 miejsce (Southern Rock)
Southern Rock w USA w roku 2003 miał się dobrze. 8 płyta Widespread Panic, nagrana zaraz po śmierci założyciela zespołu Michaela Housera. George McConnell objął gitarę prowadzącą, Pierwszy raz nie było na płycie żadnego coveru. „Ball” doszedł do 61 miejsca w Billboardzie (nieźle). Jest tu 73 minuty grania, no ale 16 minut trwa finałowy „Travelin' Man" napisany przez Housera. Przyzwyczajiliśmy się już, że grupa uwielbia jammować. Są więc dłuższe kawałki: „Meeting of the Waters" i “Nebulous". Wiadomo, że 4 muzyków śpiewa i to słychac na tej płycie.
Winehouse, Amy – Frank
RYM - 246 miejsce ( Soul, Rhythm & Blues, Neo-Soul, Soul Jazz, Vocal Jazz, Neo-Soul, Pop Soul, Trip Hop)
Debiutancki album niezapomnianej Amy. Ponad milion sprzedanych egzemplarzy, potrójna platyna. W Billboardze 61 miejsce. Dla debiutantki to niebywały sukces. Ale zasłuzyła na to. Płyta jest rewelacyjna. Mogę jej słuchać na okrągło. Od mnie dużo punktów.
Winwood, Steve - About Time
RYM - 946 miejsce ( Rock, Latin Rock)
8 solowa płyta Winwooda zdecydowanie różni się od poprzednich. Wystarczy spojrzeć na okładkę. Latynowski rock w stylu Santany. 6 lat przerwy dobrze wpłynęło na Steva. Słyszymy powrót do korzeni (Traffic). Dużo instrumentów perkusyjnych, rewelacyjne hammondy, santanowska gitara. Dla mnie bomba. Prawie 70 minut grania. No dobra, skoro finałowy „Silvia (Who Is She?)” ma ponad 11 minut. Gościu daje sobie czas.
A jak ktoś ma wersję CD z bonusami to polecam prawie 15-minutową wersję „Voodoo Chile”
-------------------------------------------------------------------------------
To by było ode mnie wszystko jeśli chodzi o propozycje do plebiscytowej listy.
Proszę oczywiście o dopisanie.
No tak. A teraz muszę wysłać moje Top 40. Będzie ciężko – pretenduje ponad 80 tytułów.
Przesłucham pewniaki, zrobię notatki. Być może przesiedzę nockę.
No bo, jak czytałem, jest możliwość dla spóźnialskich głosować do czwartku do godziny 20-ej?!
Największe muzyczne archiwum na Spotify
- Monstrualny Talerz
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3991
- Rejestracja: 24.05.2017, 10:29
Re: ALBUM ROKU 2003 (finał będzie nadal 20 lat później!)
Jak najbardziej, na spokojnie do jutra jest czas.Retromaniak pisze: ↑08.02.2023, 13:50
No bo, jak czytałem, jest możliwość dla spóźnialskich głosować do czwartku do godziny 20-ej?!
Listę nr 18 wysyła Heartbreaker
Re: ALBUM ROKU 2003 (finał będzie nadal 20 lat później!)
Retromaniaku i inni,
przepraszam, że chwilowo nie dopisuję tytułów od Ciebie - mam tu teraz potworną spinę czasową i to chyba do samej niedzieli; wydaje mi się, że Twoje propozycje i tak są teraz najbardziej czytelne z postów na ostatnich stronach wątku, więc kto będzie chciał posłuchać, będzie informacje wyciągał bezpośrednio z postów. Więc sorry za opóźnienie, ale dopiszę na pewno!
Dzięki za kolejne wysyłki.
przepraszam, że chwilowo nie dopisuję tytułów od Ciebie - mam tu teraz potworną spinę czasową i to chyba do samej niedzieli; wydaje mi się, że Twoje propozycje i tak są teraz najbardziej czytelne z postów na ostatnich stronach wątku, więc kto będzie chciał posłuchać, będzie informacje wyciągał bezpośrednio z postów. Więc sorry za opóźnienie, ale dopiszę na pewno!
Dzięki za kolejne wysyłki.
jeżeli nam zabraknie sił
zostaną jeszcze morze i wiatr
zostaną jeszcze morze i wiatr
- Monstrualny Talerz
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3991
- Rejestracja: 24.05.2017, 10:29
Re: ALBUM ROKU 2003 (finał będzie nadal 20 lat później!)
Lista nr 19 od pratta wciągnięta w machiny wyborcze
- Monstrualny Talerz
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3991
- Rejestracja: 24.05.2017, 10:29
Re: ALBUM ROKU 2003 (finał będzie nadal 20 lat później!)
Miało być tak, że osoba która dośle listę nr 20 dostanie dożywotni bon do biedronki na tamtejsze rarytasy CD, ale coś się popsuło i jednak nie mamy takich bonów, nie mniej tężę listę nr 20 dosłał B.J. - gratulujemy znakomitego timingu!