Też miałem taki plan...I uznałem, że tylko troszkę posłucham tego Dire Straits i Gabriela...Skończyłem z pudłem ejtisowych cd w aucie i setkami rewelacyjnych przebojów na YT z lat 80 (wielu teledysków jednak się nie widziało, bo nie było jak) - wszystko znane i przemielone po 1000 razy. Gorzej niż heroina i czekolada. Wybitne lata.Crazy pisze: ↑02.12.2022, 22:31 Mam teraz założenie odwrotne, niż przy plebiscytach zwykłych: mianowicie nie będę w ogóle odsłuchiwał tych rzeczy, co dobrze pamiętam (znaczy, jak będę miał ochotę, to sobie posłucham, ale bez związku z głosowaniem), może ew. przypomnę sobie jakieś rzeczy, które gdzieś się chowają.
Szeregując:
1) 70
2) 90
3) 80
4) 60
2000 i 2010 zdyskwalifikowane za brak chęci podjęcia jakiejkolwiek walki
Lata 90 nieznacznie wygrywają nad 80, ale to dlatego, że jednak ejtisy były dość monotematyczne i królował pop. Lata 90 jednak są pod tym względem dużo bardziej zadziorne. Lata 60 mają na koncie mnóstwo świetnych utworów, ale z płytami jako całość nieco gorzej. W latach 70 jest w zasadzie wszystko co trzeba. A lata 2000 są kompletnie bezpłciowe.
Pragnę również zauważyć jak kiepściutko wypada jazz w ejtisach. Zobaczymy czym się to skończy ostatecznie, ale chyba tylko Metheny jeszcze cokolwiek więcej znaczył.