Album dekady 1980-1989 (edycja 2022/2023)

Najciekawsze - najsilniejszych.

Moderatorzy: gharvelt, Bartosz, Dobromir, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Monstrualny Talerz
japońska edycja z bonusami
Posty: 3997
Rejestracja: 24.05.2017, 10:29

Re: Album dekady 1980-1989 (edycja 2022/2023)

Post autor: Monstrualny Talerz »

Crazy pisze: 02.12.2022, 22:31 Mam teraz założenie odwrotne, niż przy plebiscytach zwykłych: mianowicie nie będę w ogóle odsłuchiwał tych rzeczy, co dobrze pamiętam (znaczy, jak będę miał ochotę, to sobie posłucham, ale bez związku z głosowaniem), może ew. przypomnę sobie jakieś rzeczy, które gdzieś się chowają.
Też miałem taki plan...I uznałem, że tylko troszkę posłucham tego Dire Straits i Gabriela...Skończyłem z pudłem ejtisowych cd w aucie i setkami rewelacyjnych przebojów na YT z lat 80 (wielu teledysków jednak się nie widziało, bo nie było jak) - wszystko znane i przemielone po 1000 razy. Gorzej niż heroina i czekolada. Wybitne lata.

Szeregując:
1) 70
2) 90
3) 80
4) 60

2000 i 2010 zdyskwalifikowane za brak chęci podjęcia jakiejkolwiek walki ;)

Lata 90 nieznacznie wygrywają nad 80, ale to dlatego, że jednak ejtisy były dość monotematyczne i królował pop. Lata 90 jednak są pod tym względem dużo bardziej zadziorne. Lata 60 mają na koncie mnóstwo świetnych utworów, ale z płytami jako całość nieco gorzej. W latach 70 jest w zasadzie wszystko co trzeba. A lata 2000 są kompletnie bezpłciowe.
Pragnę również zauważyć jak kiepściutko wypada jazz w ejtisach. Zobaczymy czym się to skończy ostatecznie, ale chyba tylko Metheny jeszcze cokolwiek więcej znaczył.
Awatar użytkownika
alternativepop
remaster
Posty: 2206
Rejestracja: 29.11.2021, 19:00
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Re: Album dekady 1980-1989 (edycja 2022/2023)

Post autor: alternativepop »

U mnie podział na dekady w muzyce rozrywkowej:

1. 80s
2. 70s

reszta wyraźnie odstaje.

3. 90s
4. 60s
5. 00s
6. 50s
7. 10s (XXI w.)

Właściwie to mógłbym jeszcze dodać dekady przedrokendrollowe - 40s, 30s, 20s, 10s (XX wieku), które mniej więcej tyle samo dla mnie znaczą co np. pierwsza połowa lat 60. Era swingu też była fajna i chyba bardziej mnie przekonuje niż The Beatles czy muzyka hipisów. Diexieland czy jazz chicagowski wolę od free jazzu. Chociaż czasami jakieś pokręcone jazzy też wpadną.
Crazy
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 5038
Rejestracja: 19.08.2019, 16:15

Re: Album dekady 1980-1989 (edycja 2022/2023)

Post autor: Crazy »

Podrzucę parę jazzów, które przynajmniej dla mnie - coś znaczą!

Michael Brecker - Don't Try This At Home

Obrazek

- debiut też jest bardzo dobry, ale na tej płycie lider dostał skrzydeł, a jak go podparł Jack DeJohnette to lot bywa gruby. Bardzo ciekawostkowe są dźwięki EWI, choć to jednak saksofon stanowi atrakcję numer jeden.

Itsbynne Reel, czy na początku to gra zabawka dziecięca? Ale jednak porywa. Wspaniałe jest to zagęszczanie aranżacji, najpierw do EWI jest piano, skrzypce, potem bóm! wchodzi wybitna sekcja rytmiczna, dołącza gitara... ale przede wszystkim ten saksofon!

Herbie Hancock - Mr Hands

Obrazek

(ależ ten gość miał rękę do okładek)

- to moja chyba ulubiona płyta Herbiego; wiem, to nie ten poziom innowacyjności, co różne sextanty i crossingi, ale mi się czasem tych wczesnych płyt trudno słucha i, jak to się mówi, bardziej je szanuję, niż lubię. Nawet mój ulubiony Sextant - wspaniała rzecz, ale te dźwięki mnie drażnią, muszę się specjalnie nastawić do odsłuchu, wybrać dobry moment. Tutaj jest całkiem inaczej - od pierwszych dźwięków:

Spiralling Prism

jestem zahipnotyzowany i dobrze mi, i to właściwie zawsze i wszędzie. Ciepłe barwy, miękkie tekstury, delikatne bujanie na granicy snu i jawy. Stylistycznie jest tu duża różnorodność, bo owszem czasem jest onirycznie, ale bywa i funkowo, miejscami bardzo dominują syntezatory, a gdzie indziej zbliżamy się do klasycznego jazzu.

McCoy Tyner - Bon Voyage

Obrazek

- tutaj pewnie trzeba by zarzucić wtórność wobec wcześniejszych dokonań, bo i faktycznie, kiedy się posłucha takiego, porywającego skądinąd:

Jazz Walk

można by się pobawić w "gdzie ja to już słyszałem". Ale mi się nie chce w to bawić, bo sama muzyka za bardzo mnie cieszy :-) Mistrz ciągle w formie, bardzo to świeżo brzmi w moich uszach!


Muszę jeszcze wygrzebać z półki z kasetami (może się nie rozmagnetyzowała) Keith Jarrett / gary Peacock / Jack DeJohnette - Changes. Owszem mam też tę Changeless, ktora nawet znalazła się na liście wstępnej, ale mi bardziej podobała się ta wcześniejsza, bodajże z roku 1983. Posłucham obu.

A, no i wspominałem już w innym wątku o mojej atencji wobec Weather Report - Night Passage. Ale tutaj nei podzielana raczej.
jeżeli nam zabraknie sił
zostaną jeszcze morze i wiatr
Awatar użytkownika
Białystok
box
Posty: 8600
Rejestracja: 03.01.2013, 08:21
Lokalizacja: Białystok

Re: Album dekady 1980-1989 (edycja 2022/2023)

Post autor: Białystok »

Kolejna lista

Nr 1 - Białystok - 50 tytułów
Nr 2 - gharvelt - 50 tytułów
Nr 3 - PumaGuma - 50 tytułów
Nr 4 - MirekK - 40 tytułów
Nr 5 - Clive Codringher - 50 tytułów
Nr 6 - alternativepop - 50 tytułów
Awatar użytkownika
alternativepop
remaster
Posty: 2206
Rejestracja: 29.11.2021, 19:00
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Re: Album dekady 1980-1989 (edycja 2022/2023)

Post autor: alternativepop »

A ja chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na płytę bardzo znaną, ale trochę zapomnianą, choć swego czasu bardzo ubóstwianą.

Bryan Ferry - Boys And Girls

Ten album to dla mnie jedna z najlepszych płyt popowych w historii muzyki pop. Absolutnie genialne, wysmakowane brzmienie, rewelacyjne kompozycje. Płyta nie za długa, nie za krótka. Zawsze wprowadza mnie w dobry nastrój, nie stroniąc od melancholii.

Obrazek
Awatar użytkownika
Białystok
box
Posty: 8600
Rejestracja: 03.01.2013, 08:21
Lokalizacja: Białystok

Re: Album dekady 1980-1989 (edycja 2022/2023)

Post autor: Białystok »

Po 6 listach 212 albumów z punktami.

W strefie obrazkowej dominują ważne i znane tytuły, co potwierdza, że kruszenie kopii o brak x a obecność y na wstępnej liście dla końcowych wyników w czołówce jest bez znaczenia.

Nawet by mnie nie zdziwił ostateczny kształt podium, które obecnie się wyklarowało, chociaż niekoniecznie bym na nim widział jeden z tych tytułów.

Mam nadzieje, że 30-40 list da bardziej miarodajne wyniki.
Awatar użytkownika
Monstrualny Talerz
japońska edycja z bonusami
Posty: 3997
Rejestracja: 24.05.2017, 10:29

Re: Album dekady 1980-1989 (edycja 2022/2023)

Post autor: Monstrualny Talerz »

alternativepop pisze: 03.12.2022, 17:01
Bryan Ferry - Boys And Girls
O tak, doskonały przykład wzorcowej płyty z lat 80, wszechejtisowe brzmienie. Obawiam się, że wiele podobnych może nam ulecieć. Z piosenkami Slave to Love i Don`t stop the dance mam takie wspomnienie, które jest chyba całkiem wyobrażone, że jestem mały, jedziemy nocą po jakimś mieście, wracamy od rodziny z jakichś urodzin, w oddali migają światła. Mało to możliwe, wątpię, by wtedy jakieś radio w aucie Rodziciele mieli. Ale tak mi się to w głowie układa.
Awatar użytkownika
Monstrualny Talerz
japońska edycja z bonusami
Posty: 3997
Rejestracja: 24.05.2017, 10:29

Re: Album dekady 1980-1989 (edycja 2022/2023)

Post autor: Monstrualny Talerz »

Białystok pisze: 03.12.2022, 23:37
W strefie obrazkowej dominują ważne i znane tytuły, co potwierdza, że kruszenie kopii o brak x a obecność y na wstępnej liście dla końcowych wyników w czołówce jest bez znaczenia.
Ale brak na liście Ammonia Avenue to wprost proszenie się o kłopoty i obrzucenie siedziby Forum cegłówkami!

Zrobiłem wstępną listę i jednak obawiam się, że brak jest na liście wstępnej wielu istotnych rzeczy, za to jest sporo mało istotnych i trzeba główkować, a nie zawsze się chce. Wyniki mogą być przez to jednak wypaczone, bo zagłosuje się raczej na to co na liście, łatwo o czymś zapomnieć.
Awatar użytkownika
WOJTEKK
box z pełną dyskografią i gadżetami
Posty: 25821
Rejestracja: 12.04.2007, 17:31
Lokalizacja: Lesko

Re: Album dekady 1980-1989 (edycja 2022/2023)

Post autor: WOJTEKK »

Ammonia Avenue jest nierówne.... Mam to razem z Gaudim na jednym CD - znaczy z jednego i drugiego coś tam wywaliłem i jest 70 minut bardzo dobre muzyki. Nie, do 50-tki na pewno nie trafi. Prędzej Eye in The Sky
Nie ma ludzi niezastąpionych. Oprócz The Rolling Stones.

http://artrock.pl/
Crazy
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 5038
Rejestracja: 19.08.2019, 16:15

Re: Album dekady 1980-1989 (edycja 2022/2023)

Post autor: Crazy »

Monstrualny Talerz pisze: 04.12.2022, 10:26 trzeba główkować, a nie zawsze się chce
To już sorry :-)

Ja byłem w ogóle za tym, żeby nie było żadnej listy wstępnej i swoją listę chyba będę produkował nawet się na nią nie oglądając.

To, co mnie frapuje to: na poziomie którego miejsca będzie różnica między płytami pięciogwiazdkowymi a tymi mniej?
Intuicja podpowiada, że stanie się to pomiędzy miejscem 32 a 33. Ale to tak z dokładnością do ok. dwudziestu pozycji ;-)
jeżeli nam zabraknie sił
zostaną jeszcze morze i wiatr
Awatar użytkownika
Białystok
box
Posty: 8600
Rejestracja: 03.01.2013, 08:21
Lokalizacja: Białystok

Re: Album dekady 1980-1989 (edycja 2022/2023)

Post autor: Białystok »

Szczęśliwa siódemka

Nr 1 - Białystok - 50 tytułów
Nr 2 - gharvelt - 50 tytułów
Nr 3 - PumaGuma - 50 tytułów
Nr 4 - MirekK - 40 tytułów
Nr 5 - Clive Codringher - 50 tytułów
Nr 6 - alternativepop - 50 tytułów
Nr 7 - Yer Blue - 50 tytułów
Awatar użytkownika
Monstrualny Talerz
japońska edycja z bonusami
Posty: 3997
Rejestracja: 24.05.2017, 10:29

Re: Album dekady 1980-1989 (edycja 2022/2023)

Post autor: Monstrualny Talerz »

WOJTEKK pisze: 04.12.2022, 12:04 Ammonia Avenue jest nierówne.... Mam to razem z Gaudim na jednym CD - znaczy z jednego i drugiego coś tam wywaliłem i jest 70 minut bardzo dobre muzyki.
Bluźni!!! Rozdarłem właśnie szaty choć nie ma emotikonu rozdzierania szat i tego ni widać. Ammonia Avenue nierówne, składaka zrobił z Gaudi i AA...I takie rzeczy już nawet na Podkarpaciu się dzieją, świat się kończy!
Awatar użytkownika
WOJTEKK
box z pełną dyskografią i gadżetami
Posty: 25821
Rejestracja: 12.04.2007, 17:31
Lokalizacja: Lesko

Re: Album dekady 1980-1989 (edycja 2022/2023)

Post autor: WOJTEKK »

Nie zwrócę Ci za te ciuchy, rozdarłeś na własne ryzyko.
Nie ma ludzi niezastąpionych. Oprócz The Rolling Stones.

http://artrock.pl/
Awatar użytkownika
Monstrualny Talerz
japońska edycja z bonusami
Posty: 3997
Rejestracja: 24.05.2017, 10:29

Re: Album dekady 1980-1989 (edycja 2022/2023)

Post autor: Monstrualny Talerz »

Crazy pisze: 04.12.2022, 14:50 Ja byłem w ogóle za tym, żeby nie było żadnej listy wstępnej i swoją listę chyba będę produkował nawet się na nią nie oglądając.
Tak, bez listy wstępnej byłoby lepiej, bo wydaje mi się jednak, że nastąpi pewien efekt "zasugerowania" z jednej strony i "zapomnienia" z drugiej

No ale to zapodawajcie swoje propozycje, bo naprawdę wiele fajnych rzeczy może uciec.
Np. brak jest:

Hellowen - Keeper of the Seven Keys Part 1
Nie ma żadnego Queenu, na pewno Kind Of Magic i Miracle
najlepszy Sylvian - Gone To Earth
i najlepszy ambient ever Sylvian & Holger Czukay Plight & Premonition
Crazy pisze: 04.12.2022, 14:50
To, co mnie frapuje to: na poziomie którego miejsca będzie różnica między płytami pięciogwiazdkowymi a tymi mniej?
Intuicja podpowiada, że stanie się to pomiędzy miejscem 32 a 33. Ale to tak z dokładnością do ok. dwudziestu pozycji ;-)
Same 5 na 5. Zwykle w roczniku jest 3 do 5 rzeczy genialnych, które normalnie w topie zajęłyby podium, a do tego to są jeszcze ejtisy, gdzie wiele rzeczy jest po prostu archetypicznych (Metaliki, Depesze). Próbowałem tę listę wstępnie stworzyć i wyrzucanie będzie bolało, oj tak.
Awatar użytkownika
Monstrualny Talerz
japońska edycja z bonusami
Posty: 3997
Rejestracja: 24.05.2017, 10:29

Re: Album dekady 1980-1989 (edycja 2022/2023)

Post autor: Monstrualny Talerz »

Posprawdzałem sobie poszczególne lata wg sławetnego RYMa i jestem dość zaskoczony, albowiem w poszczególnych latach niektóre dość wysokie miejsca zajmują rzeczy zupełnie mi nieznane albo mało przeze mnie poważane. Gdyby sugerować się tylko np. pierwszymi dziesiątkami, to wiele fantastycznych rzeczy zupełnie by uleciało. Pozostaje więc polegać na własnych wspomnieniach i przeglądzie półki.

Niemniej mam nadzieję, że polecimy dalej z poszczególnymi rocznikami w latach 79 i potem 80, 81 i tak dalej. Sporo ciekawych rzeczy jest tu do obadania.

I wydaje mi się, że lata 80 w swej popkolorowej kwintesencji trwały dość krótko: do 1982 to jeszcze czarno-biała era przeróżnych pankoidów i nowofalów, a rok 89 a nawet trochę 88 przynależy już mentalnie do lat 90.
ODPOWIEDZ