Strona 7 z 47

Re: Album dekady 1980-1989 (edycja 2022/2023)

: 25.11.2022, 15:59
autor: Monstrualny Talerz
Piotr pisze: 25.11.2022, 14:46 Dlatego, jeśli bym miał zagłosować na trzecią Metallicę, czy Marillion, a w zamian nie zmieści mi się pierwszy (tu sporo tego jest), to skłaniam się do wybrania tej drugiej opcji.
W tym kontekście rzeczywiście może dojść do trudnych dylematów np. jeżeli będę miał wszystkie cztery Marilliony czy wszystkie cztery Metalliki, a zabraknie miejsca np. dla jakichś pojedynczych kwiatków w rodzaju Gunsi czy Dead Can Dance (Boże broń, nie zabraknie, ale daje przykładowo) wtedy rzeczywiście należało będzie rozważyć czy wywalenie jednego Marillionu nie będzie mniejszym kosztem wizerunkowym. Na razie listę układam w głowie, więc nie jest źle, wiem że problemy z brakiem miejsca się zaczną przy papierowym ustalaniu. Wstępnie wcześniej zrobiłem to samo dla lat 90 i widzę, że kłopot jest z Polskimi, które bardzo lubię, ale jednocześnie jednak ważniejsze, bardziej wpływowe i obiektywnie lepsze rzeczy wychodziły za granicą. W latach 80 nie mam z tym problemu, bo polskich na liście będzie tylko kilka, ale w 90 jednak zrobię tak, że z 10 miejsc przyznam ulgowo Polsce, kosztem rzeczy, które wydają się lepsze, ale to jednak zagraniczniaki.

Re: Album dekady 1980-1989 (edycja 2022/2023)

: 26.11.2022, 02:01
autor: Paweł
Z pewną nieśmiałością pozwolę sobie przypomnieć o kilku wykonawcach, którzy póki co nie byli w tym temacie wzmiankowani...


Przede wszystkim warto wymienić Material i trzy albumy wydane pod tym szyldem przez Billa Laswella i spółkę w latach 80.:
  • Memory Serves (1981) - skoro padło pytanie o alternatywę, która jest alternatywą, bo nie jest mainstreamem, więc nie jest "alternatywą", która nie jest alternatywą, bo jest mainstreamem (rozumiecie? ;)), to debiut Material jest chyba bardzo dobrą (p)odpowiedzią. A w każdym razie jest po prostu bardzo dobrą płytą.
  • One Down (1982) - o tym wydawnictwie pisałem więcej w tym miejscu.
  • Seven Souls (1989) - ha, a tego albumu akurat nie znam. Może to właśnie ten moment, żeby to zmienić?

Pan Philip Glass, jako że obraca się w kręgach minimalistów, może mieć tu pod górkę, lecz w kontekście lat 80. dobrze o nim wspomnieć:
  • Glassworks (1982) - sztandarowe dzieło Amerykanina, a zarazem - co zdaje się sugerować tytuł - esencjonalne dla jego twórczości. Tak po prawdzie to słabo pamiętam tę płytę i gdy próbuję "odtworzyć" ją sobie w głowie, to słyszę jedynie Piano Phase Steve'a Reicha. :lol: Do przypomnienia!
  • Koyaanisqatsi (1983) - film Godfreya Reggio Koyaanisqatsi w połączeniu z muzyką Philipa Glassa to jedno z najbardziej niesamowitych doświadczeń audiowizualnych, jakie ma do zaoferowania popkultura. Same dźwięki, bez obrazu, nie robią już aż takiego wrażenia, ale to wciąż pozycja warta zdecydowanego polecenia (przy czym kompletny soundtrack ukazał się dopiero w latach 90. - krążek z 1983 roku to esencja).

W drugiej połowie lat 80. Łysy (wtedy jeszcze z włosami) zaczął coś tam rzeźbić na gitarze. Moją ulubioną płytą Joe Satrianiego (nie tylko z tej dekady, lecz w ogóle) jest Surfing With the Alien (1987). Może i brzmi to trochę jak muzyka z jakiejś gry na Amigę, ale sentymencik jest - a z sentymentami człowiek nie wygra. ;)

Re: Album dekady 1980-1989 (edycja 2022/2023)

: 26.11.2022, 11:51
autor: Crazy
Paweł pisze: 26.11.2022, 02:01
  • Koyaanisqatsi (1983) - film Godfreya Reggio Koyaanisqatsi w połączeniu z muzyką Philipa Glassa to jedno z najbardziej niesamowitych doświadczeń audiowizualnych, jakie ma do zaoferowania popkultura.
:!:

Re: Album dekady 1980-1989 (edycja 2022/2023)

: 26.11.2022, 17:10
autor: WOJTEKK
Paweł pisze: 26.11.2022, 02:01
  • Koyaanisqatsi (1983) - film Godfreya Reggio Koyaanisqatsi w połączeniu z muzyką Philipa Glassa to jedno z najbardziej niesamowitych doświadczeń audiowizualnych, jakie ma do zaoferowania popkultura.
Dokładnie. Co do słowa.

Re: Album dekady 1980-1989 (edycja 2022/2023)

: 27.11.2022, 20:26
autor: MirekK
Clive Codringher pisze: 21.11.2022, 11:26
No i nie mogę polecić całego katalogu Dead Can Dance - cudownego dziecka 4AD:
Dead Can Dance (1984) - nowofalowo i rockowo! Tylko tutaj tak grali
Spleen and Ideal (1985) - początku klasycznego stylu DCD
Within the Realm of a Dying Sun (1987) - muszę coś o tym pisać? Absolutne arcydzieło
The Serpent's Kiss (1988) - początek dodatków tribalowych

Niezłe jest też Cocteau Twins, ale lubię tylko parę pozycji:
Treasure (1984) - fajny album
Victorialand (1986) - bardzo wyciszony i łagodny
Moją ulubioną pozycją CT jest Tiny Dynamine/Echoes in a Shallow Bay (1985), ale to składak dwóch EPek, więc raczej odpada.
Te dwa zespoły i klika innych, które nagrywały dla wytwórni 4AD, były w cetrum moich zainteresowań muzycznych w latach 80-tych, m. in Bauhaus (debiut był wydany przez 4AD, kolejne płyty przez Beggars Banquet), Dif Juz, The Birthday Party, Wolfgang Press, Modern English.
Moim ulubionych zespołem ze "stajni" 4AD jest Cocteau Twins. Znam wszystkie ich studyjne albumy, plus kilka EP-ek. Szkoda, że nie ma na liscie propozycji "Blue Bell Knoll" z 1988. Najczęsciej przeze mnie słuchany album Cocteau Twins, z kilkoma piosenkami, które po prostu powalają.

Kilka innych albumów, na które zagłosuję, a których brakuje na liście propozycji:
Abus Dangereux - "Le Quatrieme Mouvement" (1980) - francuski zespół z kręgu jazz-rock/fusion z pewnymi naleciałościami Zeuhl/ sceny Canterbury. Polecam tem album sympatykom takich zespołów jak Magma, ZAO, National Health czy Gong.

Stormy Six - "Macchina Maccheronica" (1980)
"Al Volo" (1982)

Obok Henry Cow, Samla Mammas Manna, Etron Fou Leloublan, Univers Zero, jeden z pieciu oryginalnych uczestników pierwszego festiwalu Rock-In-Opposition. Brali udział też w drugim festiwalu RIO. Trudna do zakwalifikowania, nieszablonowa muzyka z unikalnym brzmieniem. "Al Volo" jest bardziej przystepniejsza, z paroma piosenami na stronie B, które mogłyby powalczyć w San Remo. :wink:

Miriodor - Rencontres (1986) - debiut kanadyjskiego zespołu, które styl jest często łączony ze sceną Canterbury. Nietypowy album zespołu, bo z wokalem w paru utworach. Stylistycznie - mieszanka Hatfield and the North, National health i Gentle Giant

Congreso - Pajaros De Arcila (1984) - chilijski progresywno-folkowy zespół załóżony 1969 roku. "Pajaros De Arcila" to ich siódmy album studyjny, gdzie obok progresu i folku, można równiez usłyszeć wpłyty muzyki kameralnej.

Unrest, Work And Play - Informs (1984) - jeden z tych albumów, które poznałem jeszcze w latach 80-tych dzieki Henrykowi Palczewskiemu. Przystępny, wręcz "piosenkowy" rock eksperymentalny, ale z lekka pokręcona i nietypową linią melodyczną. Płyta została wydana przez Recommended Records.

The Raincoats - Odyshape (1981) - brytyjski zespół post-punkowy, o którym bardzo ciepło wypowiadał sie Kurt Cobain: ""I don't really know anything about the Raincoats except that they recorded some music that has affected me so much that, whenever I hear it I'm reminded of a particular time in my life when I was (shall we say) extremely unhappy, lonely, and bored. If it weren't for the luxury of putting that scratchy copy of the Raincoats' first record, I would have had very few moments of peace. I suppose I could have researched a bit of history about the band but I feel it's more important to delineate the way I feel and how they sound. When I listen to the Raincoats I feel as if I'm a stowaway in an attic, violating and in the dark. Rather than listening to them I feel like I'm listening in on them. We're together in the same old house and I have to be completely still or they will hear me spying from above and, if I get caught – everything will be ruined because it's their thing."
"Odyshape" to drugi album zespołu wydany dla Rough Trade, mieszanka post-punka i rocka eksperymentalnego , w nagraniu którego wzieli udział Charles Hayward (This Heat, Camberwell Now) i Robert Wyatt.


Dome - Dome (1980)
2 (1980)


Duet dwóch muzyków z zespołu Wire. Bruce Gilbert i Graham Lewis nagrali w sumie cztery płyty pod szyldem Dome w okresie kiedy Wire zawiesił działalność. Mieszanka rocka eksperymenlanego i industrialnego. Niektóre fragmenty wgniatają po prostu w podłoge.

Ain Soph - "A Story of Mysterious Forest" (1980) - instrumentalny japoński zespół z kręgu jazz-rock/fusion. Kolejny zespół gdzie można zauważyć wpływ zespołów sceny Canterbury. Polecam sympatykom Hatfield and the North i Camel.

Re: Album dekady 1980-1989 (edycja 2022/2023)

: 27.11.2022, 23:18
autor: Białystok
Nielicznym, a nawet bardzo, fanom ciężkiego grania przypominam (polecam) o:

FULL MOON - Full Moon (1980)

Cytując samego siebie, jest to mój ulubiony i najczęściej słuchany hard rockowy album wydany nie w klasycznej epoce, czyli 1969-1975. No może konkurują z nim najlepsze moim zdaniem LP Witchcraft (Alchemist) i Graveyard (Hisingen Blues).

Zawiera ultra melodyjne granie będące wypadkową Truth And Janey, Thin Lizzy, Wishbone Ash, Judas Priest i Iron Maiden, albo tych mniej znanych Winterhawk, Ashbury, Monarch czy Dark Starr, gdyż to anonimowy band (z Pensylwanii), który nagrał płytę w starym teatrze i wydany go sam w nakładzie 1000 egz., podobnie jak ww. Zamykający LP bez mała 9 minutowy Winter City to mój absolutny top ciężkiego grania. Zresztą najlepsze zespół zostawił (o dziwo) na koniec, bo poprzedzający go Sergeant At Arms niewiele mu ustępuje.

W ubiegłym roku ukazała się winylowa reedycja tego albumu w niewielkim nakładzie 300 egz., pod innym tytułem, czyli pierwszym utworem z płyty (Night Calls) i ze zmienioną (dla mnie lepszą) okładką. Reszta jest bez zmian, czyli wyłącznie 7 utworów, tak jak na wydaniu z 1980 r. Można ją jeszcze kupić, ale raczej to nie te audytorium :wink:

Dla mnie to półka Back In Black, Number Of The Beast czy Heaven And Hell i chyba tylko fani podobnych albumów mogą na niego rzucić uchem i dać jakiś punkcik.

Re: Album dekady 1980-1989 (edycja 2022/2023)

: 29.11.2022, 12:48
autor: Piotr
To na koniec jeszcze jedna lista z Teraz Rocka, tym razem wyselekcjonowałem płyty z dekady lat 80-tych z ogólnego topu 100 płyt wszechczasów jakie zaprezentowali w czerwcu 2011 roku. Wyszło oczko, czyli 21 pozycji, w nawiasie miejsce, jakie płyta zajęła w uprzednio prezentowanych zestawieniach dekadowych (polskim lub zagranicznym), a jeśli jej nie było wstawiłem (-). Zmiany może nie są może jakieś kolosalne, ale wśród nowości jest parę bardzo ważnych pozycji (a ilu jeszcze i tak brakuje), które, aż dziwne, że nie były poprzednio uwzględnione, a Marillion i Metallicę zamieszono wtedy trzykrotnie (to tak apropo moich rozterek...)

1 (2) Guns N' Roses - Appetite for Destruction
2 (3) U2 - The Joshua Tree
3 (1) Joy Division - Closer
4 (-) AC/DC - Back in Black
5 (6) Republika - Nowe sytuacje
6 (-) The Smiths - Queen is Dead 
7 (5) Metallica - Master of Puppets
8 (2) Kult - Spokojnie
9 (8) The Police - Synchronicity
10 (-) Slayer - Reign in Blood
11 (-) Iron Maiden - The Number of the Beast
12 (6) Cure, The - Pornography
13 (-) Rush - Moving Pictures
14 (15) Maanam- Maanam
15 (-) Ultravox - Vienna
16 (16) TSA - Heavy Metal World
17 (7) The Sisters of Mercy - Floodland
18 (1) Klaus Mitffoch- Klaus Mitffoch
19 (-) Dezerter - Underground out of Poland
20 (19) Dire Straits - Brothers in Arms
21 (5) Brygada Kryzys - Brygada kryzys

Re: Album dekady 1980-1989 (edycja 2022/2023)

: 29.11.2022, 13:47
autor: Białystok
Z ww. lepszą połowę, bo 11 będę miał na swojej liście.

Re: Album dekady 1980-1989 (edycja 2022/2023)

: 29.11.2022, 16:16
autor: PumaGuma
Ja może ze 4 pozycje będę miał z tego zestawienia.

Re: Album dekady 1980-1989 (edycja 2022/2023)

: 29.11.2022, 17:14
autor: Białystok
Nie chcę ale muszę jutro wieczorem złożyć swoją listę w depozycie. Jest ktoś chętny bo tradycyjnie niegłosującego Bednaara nie ma?

Re: Album dekady 1980-1989 (edycja 2022/2023)

: 29.11.2022, 21:46
autor: MirekK
Właśnie zauważyłem, że nawet jednej płyty Minimal Compact nie ma na liście propozycji. Pewnie niewielka strata, bo i tak będę jedyny, kto na nich zagłosuje.
Melodyczny post-punk z elementami muzyki bliskiego wschodu, no bo zespół pochodzi z Izreala. Na poczatku lat 80-tych przenieśli sie do Amsterdamu, a nagrywali dla wytwórni belgijskiej Crammed Discs, zalożonej przez lidera Aksak Maboul, Marca Hollandera. Na plycie Deadly Weapons (1984) grają gościnnie członkowie Tuxedomoon i sam Marc Hollander. Colin Newman z Wire był (a może i nadal jest) mężem Malki Spigel z Minimal Compact i byl producentem ich kolejnej plyty Raging Souls (1985).
Grali w Polsce w 1987 roku na festiwalu muzyki alternatywnej "Marchewka".

Re: Album dekady 1980-1989 (edycja 2022/2023)

: 29.11.2022, 22:49
autor: Białystok
MirekK pisze: 29.11.2022, 21:46 Właśnie zauważyłem, że nawet jednej płyty Minimal Compact nie ma na liście propozycji. Pewnie niewielka strata, bo i tak będę jedyny, kto na nich zagłosuje.
Znam od dawna, jakiś czas temu sprawdzałem, czy nadal nie zaskoczy i nie zaskoczyło. Albo grali w Trójce albo pisali w Magazynie Muzycznym. Nie pamiętam teraz wcale.

Re: Album dekady 1980-1989 (edycja 2022/2023)

: 30.11.2022, 00:20
autor: MirekK
Grali Minimal Compact w Trójce. Poznałem ten zespół jeszcze przed "Marchewką" w 1986 roku. Prawdopodobnie Marek Wiernik w audycji "Cały ten rock", ale głowy nie dam. W moim przypadku zaskoczyło od razu. Obie wytłuszczone płyty powyżej miałem na winylu.

Re: Album dekady 1980-1989 (edycja 2022/2023)

: 30.11.2022, 11:17
autor: Białystok
Po północy i fecie z okazji ogrania Argentyny (tak wiem, nie każdy się tym interesuje), można wysyłać listy.

Moja trafi do esforty, który niestety nie zagłosuje.

Re: Album dekady 1980-1989 (edycja 2022/2023)

: 30.11.2022, 11:40
autor: Piotr
Białystok pisze: 30.11.2022, 11:17 Moja trafi do esforty, który niestety nie zagłosuje.
:cry:
Szkoda, bo wiedza w temacie zapewne imponująca.