Płyty roku 2023

Forum podstawowe.

Moderatorzy: gharvelt, Bartosz, Dobromir, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Retromaniak
remaster
Posty: 2446
Rejestracja: 13.03.2021, 15:39
Lokalizacja: Niemcy / Bydgoszcz

Re: Płyty roku 2023

Post autor: Retromaniak »

Rick Miller – Altered States
Obrazek

Data wydania: 24 luty 2023 rok (streaming 10 marzec 2023 rok)

9 / 51:42

Tracklista:
--------------

01. Altered States - 09:59 https://youtu.be/Ee2edKb5mEI
02. New Moon Prelude - 02:45 https://youtu.be/8352eiESbeI
03. Wolf Moon - 09:42 https://youtu.be/8nigc7sZHuU
04. Borrowed Time - 08:51 https://youtu.be/NaixRVpUZ9s
05. The Trap - 04:23 https://youtu.be/CVEUhzdxvbg
06. Old Secrets - 05:57 https://youtu.be/SERHBO-v9l0
07. Half Moon - 03:21 https://youtu.be/LqHWvIgr1Zs
08. A Dream Within A Dream - 04:59 https://youtu.be/KAEmzmkRmi4
09. Full Moon Rising - 01:40 https://youtu.be/z0kxtQvrSzQ

Skład:
----------
Rick Miller – kb, bg, voc
Giulia Cacciavillani - Flute
Sarah Young - Flute
Barry Haggarty - Guitar
Mateusz Swoboda - Cello
Kane Miller - Violin
Will - Drums and Percussion



Skład prawie identyczny jak na płycie „Belief In The Machine“ (2020). Okładkę zaprojektował znowu prog-metalowy „specjalista” Duncan Storr.
Jeśli ktoś zna 3 poprzednie wydawnictwa Millera „Altered States” nie będzie żadnym zaskoczeniem.
Kłania się Pink Floyd, The Moody Blues czy The Alan Parsons Project.
Krytycy zarzucają Millerowi granie pod publiczkę, efekciarstwo. Brak zmian rytmu, łamańców - nieskomplikwane kompozycje – to podstawa. Czasami wydaje się, że coś podobnego już kiedyś słyszeliśmy.
„To tyle w temacie”.
Dobra to teraz dorzucę jeszcze parę fajnych cytatów:

„...To bardzo nostalgiczna płyta, do słuchania z przymkniętymi oczami, przy świetle świec, z lampką ulubionego trunku w ręce...”
„...Jak zwykle Rick zebrał na nim liczne grono współpracowników grających m.in. na fletach, skrzypcach i wiolonczelach (jest wśród nich muzyk o swojsko brzmiącym nazwisku Mateusz Swoboda), co jednoznacznie definiuje muzykę, z jaką mamy do czynienia na tym wydawnictwie: klimatyczny, melancholijny, senny, przesycony pastelowymi nastrojami, melodyjny prog rock z subtelną nutą symfoniczności....”
„...Rick jest szczególnie dobry w emocjonalnych solówkach gitarowych, które są wypadkową muzycznych stylów Davida Gilmoura i Steve’a Hacketta, oraz pastelowo brzmiących partiach wykonywanych na syntezatorach. Uwielbia też budowanie nastroju przy wykorzystaniu subtelnych melodii granych na flecie...”
„...Podkreślić też trzeba jego przyjemny, rzekłbym: nieinwazyjny styl wokalny, który w delikatny sposób raczej ślizga się po muzyce niż prowadzi główne linie melodyjne...”
„...„Altered States” to 52 minuty muzyki, na które składa się 9 utworów: dłuższych (trzy najdłuższe kompozycje trwają po około 10 minut) i krótszych (finałowy temat „Full Moon Rising” trwa zaledwie 100 sekund), lepszych (najciekawsze to kompozycja tytułowa, rozmarzony „A Dream Within A Dream” i „Borrowed Time”) i gorszych (jakoś nie przemawia do mnie rozciągnięty ponad miarę, jakby pozszywany z kilku kawałków „Wolf Moon”), instrumentalnych („The Trap”, „Half Moon”) i wokalnych – wszystkie stylowe, klimatyczne, układające się w jednolicie brzmiąca nastrojową całość...”

Ja jestem niepoprawnym fanem „nudziarza” Millera, podobnie jak i Davida Knopflera. Obaj wydają co rok nowe płyty (czasami nawet dwie rocznie).
Produkcja jest znakomita, a że czasem coś się powtórzy – dla mnie żaden problem...
Największe muzyczne archiwum na Spotify
Awatar użytkownika
Retromaniak
remaster
Posty: 2446
Rejestracja: 13.03.2021, 15:39
Lokalizacja: Niemcy / Bydgoszcz

Re: Płyty roku 2023

Post autor: Retromaniak »

Crazy pisze: 25.02.2023, 23:37 Bastarda - Nizozot - trójpłytowa paczka pełna chasydzkich nigunów :-)

Jutro planuję poważne słuchanie!
Słyszałem o Bastardzie wiele dobrego, ale nigdy nie miałem możliwości wsłuchania się w ich muzykę.
Do tego niezły wynik z niedawnego plebiscytu ALBUM ROKU 2021 dla ich płyty „Fado”
14 miejsce i 84 pkt (SafeMan 4/gharvelt 2/Freefall 24/Maciek 13/pratt 22/Crazy 19)

Nadarzyła się wreszcie okazja, bo od 3 marca można ich najnowsze wydawnictwo „Nizozot” odsłuchać na Spotify, co niniejszym robię...


Bastarda – Nizozot
Obrazek

Data wydania: 3 marca 2023 roku


22 / 96:00


Tracklista:
-------------

01. Amaver [Modrzyc] 05:26 https://youtu.be/ztR4s1T3UVc
02. Omar [Modrzyc] 04:21 https://youtu.be/dCMAz7nCqjw
03. Mame [Modrzyc] 04:51 https://youtu.be/mcrzgIGuvpQ
04. Emes [Modrzyc] 06:48 https://youtu.be/NJByF6wIVtQ
05. Achar [Modrzyc] 02:13 https://youtu.be/R-GJ0xGeuvo
06. Modzitzer [Modrzyc] 03:03 https://youtu.be/2sQ8-iRkAYU
07. Kulom [Modrzyc] 05:27 https://youtu.be/fnvbpdkiYYI
08. Leyaakov [Modrzyc] 05:39 https://youtu.be/sN9dgg_CDk8
09. Ledovid [Modrzyc] 05:51 https://youtu.be/ek1JLDS7aCE
10. Sheomrim [Szapiro] 03:35 https://youtu.be/c_9RZ30no58
11. Leartsenu [Szapiro] 03:21 https://youtu.be/tFhNSA11Qgk
12. Yerushalaim [Szapiro] 05:17 https://youtu.be/lrwZIqF56b0
13. Moshe [Szapiro] 04:46 https://youtu.be/3DSVj7zHlGU
14. Pezorini [Szapiro] 04:12 https://youtu.be/6wjTcCu7L5U
15. Haavot [Szapiro] 05:22 https://youtu.be/vmtIwadkzk0
16. Ata [Szapiro] 04:48 https://youtu.be/zP65XkDvjEU
17. Nizozot feat. dj Lenar [Koźnic] 03:05 https://youtu.be/yNn6Bxz3rcs
18. Adir [Koźnic] 03:25 https://youtu.be/WAa4qJX5AnY
19. Hakafot [Koźnic] 03:17 https://youtu.be/Zm9duilvbJQ
20. Khasal [Koźnic] 04:47 https://youtu.be/9iVaWKcxH5Y
21. Hamalekhim [Koźnic] 03:14 https://youtu.be/Xdg4CzxXlhI
22. Avdi [Koźnic] 03:57 https://youtu.be/F24okU2wxds


Skład:
-----------

Paweł Szamburski - clarinet
Tomasz Pokrzywiński - cello
Michał Górczyński - contrabass clarinet

Gościnnie:
dj Lenar (17)

Piotr Zabrodzki, Kajetan Worsztynowicz – mixing, mastering
Jarosław Pawlicki - okladka

No muszę przyznać: 96 minut na 3 dyskach. Robi wrażenie, nie nudzi, znakomicie wypelnia tło do moich opisów dla FD.

Ci co wiedzą to wiedzą, ale dla niezorientowanych wrzucam trochę cytatów o zespole:

„...Zespół powołany do życia przez klarnecistę, improwizatora i kompozytora Pawła Szamburskiego, który zaprosił do współpracy niezwykle ciekawych muzyków – Tomasza Pokrzywińskiego (wiolonczela) oraz Michała Górczyńskiego (klarnet kontrabasowy). To nietypowe zestawienie instrumentów pozwoliło artystom uzyskać całkowicie nowe, niespotykane brzmienie, które stało się wyznacznikiem unikatowego stylu zespołu...”
„...Trio Bastarda podejmuje odważną próbę reinterpretacji muzyki dawnej oraz stworzenia na jej podstawie autorskiego języka dźwiękowego. Kilkusetletnie śpiewy chorałowe, motety, czy litanie są jedynie punktem wyjścia, pretekstem do improwizacji; stale zmieniający się kontrapunkt wczesnej polifonii imploduje w minimalizm. Tradycje muzyczne minionych epok przeobrażają się w ten sposób we współczesną, oryginalną i osobistą wypowiedź artystyczną...”

No a o potrójnej płycie „Nizozot” najlepiej opowie notka dla prasy od wydawcy:

„...Niguny, czyli melodie; modlitwy. Mistyczne pieśni bez słów. Rozwój tej formy muzycznej w kulturze chasydzkiej datuje się na XVIII i XIX wiek. Na albumie Nizozot, zespół Bastarda sięga do spuścizny trzech klanów chasydzkich: dynastii Modrzyc, Szapiro oraz Koźnic. Tytułowy "nizozot" to termin odnoszący się do boskiego aktu twórczego, na który składają się trzy etapy. W pierwszym iskierki miłości zostają umieszczone w szklanym naczyniu - następnie naczynie pęka, aby uruchomić proces rozproszenia iskier po całym świecie. Dusze ludzkie, jak i wszystkie rzeczy stworzone ex nihilo, zawierają zatem owe iskry świętości, które są ich pochodzeniem, siłą życiową, ich prawdziwą istotą. Muzycy tria Bastarda odkrywają uniwersalne piękno żydowskich melodii, ale jednocześnie pragną opowiedzieć własną historię - eksplorując i filtrując tradycyjne pieśni oraz bogate źródła historyczne przez ukształtowany już język zespołu. Dla autorskich aranżacji oraz rekompozycji inspirująca staje się zatem wewnątrzmuzyczna, strukturalna oraz narracyjna siła nigunów. To muzyczne opowieści o radości i smutku, brutalnej walce i czystej duchowości, życiu w pełnym spektrum doznań i emocji. Opowieści, które stanowią niejako istotę chasydyzmu - zawsze oscylującego między oczekiwaniem na koniec świata, a radosną, niemal ekstatyczną afirmacją życia...”

RYM - 659 miejsce (Chamber Music, Nigun)
Największe muzyczne archiwum na Spotify
Crazy
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 5038
Rejestracja: 19.08.2019, 16:15

Re: Płyty roku 2023

Post autor: Crazy »

Bardzo fajnie, że posłuchałeś. Zapraszam też do wątku w dziale Wykonawcy. Jak się zbiorę, to tam napiszę swoje wrażenia na temat tej trójpłyty. Warto wiedzieć: pierwszy dysk, ten najdłuższy, to jest nowe wykonanie tego samego materiału, co na płycie Nigunim, która, powiedzmy na marginesie, uzyskała w plebiscycie 2020 równie ładny wynik:
14. Bastarda - Nigunim 80 pkt (Crazy 30/pratt 30/Freefall 20)
jeżeli nam zabraknie sił
zostaną jeszcze morze i wiatr
Awatar użytkownika
Retromaniak
remaster
Posty: 2446
Rejestracja: 13.03.2021, 15:39
Lokalizacja: Niemcy / Bydgoszcz

Re: Płyty roku 2023

Post autor: Retromaniak »

Siena Root - Revelation

Obrazek

Data wydania: 24 luty 2023 rok

11 / 46:41


Tracklista:
---------------

01. Coincidence & Fate - 4:40 https://youtu.be/q8Q80NzlCtU
02. Professional Procrastinator - 3:09 https://youtu.be/-w3exB4gzjQ
03. No Peace - 2:48 https://youtu.be/kuenuww9foM
04. Fighting Gravity - 3:32 https://youtu.be/pdgsot1R9F4
05. Dusty Roads - 5:59 https://youtu.be/zE_6j8OM_sw
06. Winter Solstice - 2:50 https://youtu.be/ftPpy-lXwWY
07. Dalecarlia Stroll - 3:54 https://youtu.be/8SxwVV5CX4Y
08. Leaving the City - 4:53 https://youtu.be/XmVJiAQT1m0
09. Little Burden - 3:52 https://youtu.be/AfolXUH76iE
10. Madukhauns - 6:01 https://youtu.be/4wKBzbetrgs
11. Keeper of the Flame - 4:59 https://youtu.be/E5h-rKAuIGM

Skład:
Zubaida Solid – śpiew, organy Hammonda, fortepian elektryczny
Johan Borgström – gitara elektryczna, gitara akustyczna, chórki
Sam Riffer – gitara basowa, kontrabas, chórki
Love Forsberg – perkusja, instrumenty perkusyjne

Gościnnie:
Erik Petersson – klawinet (5)
Stian Grimstad – sitar (5,8,10)
Lisa Isaksson – flet (5-8)

Szwedzki zespół o ciepłej nazwie pochodzącej od włoskiego miasta Siena (podobno ich muzyka miała przypominać kolory tego miasta).
Ich początki sięgają 1997 roku. Zafascynowani muzyką rockową końca lat 60-ch i początku lat 70-ch, byli wówczas prekursoami nowej fali Vintage Rocka. Dzisiaj po 25 latach należą do weteranów tego stylu muzycznego.
Słucham Siena Root od ich pierwszej płyty „A New Day Dawning” (2004). W końcu jestem Retromaniakiem. Grupa co płytę zmieniała skład, w tym zawsze wokalistę.
„Revelation” ma numer 9 w ich dyskografii. Skład zredukowano do kwartetu. Kobiecy wokal pozostał, chociaż na poprzedniej płycie śpiewały dwie panie. Teraz została tylko Zubaida Solid, grająca dodatkowo na klawiszach. Po raz pierwszy w stałym składzie pojawił sę gitarzysta Johan Borgström (gościnnie udzielał się na „The Secret of Our Time”). Z założycieli grupy pozostała sekcja rytmiczna: basista i wokalista Sam Riffer oraz perkusista Love Forsberg (Øresund Space Collective/ West, Space & Love).
Fani grupy znają zwyczaj Siena Root do robienia 3-letniej przerwy między kolejnymi albumami (trwa to już od 2011 roku). Wiem, że utwory do najnowszej płyty powstały na dwóch sesjach na początku 2021 roku. Czyżby dla podtrzymania tradycji zespół czekał z jej wydaniem do 2023 roku?
„Revelation” zawiera 11 utworów. I tu posłużę się tradycyjnie udanymi cytatami:

„...W części nagrań (pięciu na jedenaście) Siena Root prezentuje swoje hardrockowo-bluesowe oblicze, pięć kolejnych utworów można z kolei uznać za progresywno-folkowe (jeden numer łączy obie stylistyki). W tych pierwszych Johan Borgström gra na gitarze elektrycznej, w tych drugich – na akustycznej. W tych pierwszych Sam Riffer gra na gitarze basowej, w tych drugich – na kontrabasie. W tych pierwszych Love Forsberg gra na klasycznym zestawie perkusyjnym, w tych drugich – na perkusjonaliach...”
„...Do tego dochodzą jeszcze sitarzysta i flecistka, których instrumenty idealnie wpisują się w folkowe inspiracje grupy. Jedno jest więc pewne: na nowym wydawnictwie Szwedzi udowadniają, że mimo ponad ćwierćwiecza na rynku wciąż są otwarci na nowe – dla nich, bo tak ogólnie to wcale nie – wpływy...”
„...„Revelation” nagrywane było na raty w kilku studiach (Silence w miasteczku Värmland, Omnivox w Borlänge oraz sztokholmskim Root Rock, w którym muzycy ostatecznie dopieszczali album)...”
„...Wydała go niezależna niemiecka firma Atomic Fire (z siedzibą w niewielkim Donzdorf w Badenii-Wirtembergii), którą zaledwie przed dwoma laty założył Markus Staiger, były współtwórca i szef legendarnego dla wielbicieli metalu Nuclear Blast...”
„...”Revelation” to płyta, która dotychczasowych wielbicieli formacji może wprawić w chwilową konsternację. Jestem jednak pewien, że kiedy już oswoją się oni z zajmującymi praktycznie połowę płyty kompozycjami progresywno-folkowymi – docenią ich zwiewny urok. Zresztą kto wie, może to właśnie zapowiedź drogi, jaką Szwedzi podążą w najbliższym czasie...”
Pamiętam jak w marcu 2019 roku będąc w Poznaniu, w sklepie firmowym wytwórni OSKAR, jej ówczesny szef zachwalał mi Sienę Root. Podpisał z nimi kontrakt na wydanie pierwszej płyty. Zorganizował nawet ich koncert w dniu w którym byłem w Poznaniu. I...nie poszedłem z powodów rodzinnych (pogrzeb).
Wiem, że ci sympatyczni Szwedzi są właśnie na tournee w Niemczech. Muszę sprawdzić gdzie będę miał najbliżej.
Największe muzyczne archiwum na Spotify
Awatar użytkownika
Retromaniak
remaster
Posty: 2446
Rejestracja: 13.03.2021, 15:39
Lokalizacja: Niemcy / Bydgoszcz

Re: Płyty roku 2023

Post autor: Retromaniak »

Rick Wakeman - A Gallery of the Imagination

Obrazek

Data wydania: 24 luty 2023 rok (streaming)

12 / 53:55

Tracklista:
---------------

01. Hidden Depths – 4:23 https://youtu.be/JK6tigQZwj8
02. The Man In The Moon - 5:00 https://youtu.be/hZW8J4RqlZk
03. A Mirage In The Clouds – 5:35 https://youtu.be/TFE_NJFZ1EU
04. The Creek – 3:42 https://youtu.be/AOgV0lGIKwc
05. My Moonlight Dream – 6:54 https://youtu.be/xaujcC5ptI4
06. Only When I Cry – 4:00 https://youtu.be/xp1w0aLNPPc
07. Cuban Carnival – 4:04 https://youtu.be/QZisaAl6Tgk
08. Just A Memory – 3:09 https://youtu.be/5oDOcyOoImU
09. The Dinner Party – 3:49 https://youtu.be/5ZIZiJ2bx1c
10. A Day Spent On The Pier – 4:36 https://youtu.be/Knp43G0ltGk
11. The Visitation – 4:49 https://youtu.be/xB4vgyHXSyo
12. The Eyes Of A Child – 3:48 https://youtu.be/vfQI8F0Yz3U

Skład:
--------

Rick Wakeman - Keyboards
Lee Pomeroy - Bass
Ash Soan - Drums
Dave Colquhoun - Guitar
Hayley Sanderson - Vocals


Toby Wood, Erik Jordan - Mixing
Erik Jordan, Rick Wakeman - Producer

Rick Wakeman – czarodziej klawiszy. Najpierw w Strawbs, później w Yes.
No i oczywiście trwająca do dzisiaj tworczość solowa. W Discogsie znajdziemy tytuły jego 128 albumów. W głowie się nie mieści. Opisywałem niedawno jego debiut „Sześć żon Henryka VIII” w innym temacie, a tu po 50 latach ukazuje zupełnie przyzwoita płyta „A Gallery of the Imagination”.
Najbardziej pasują mi wszystkie 4 instrumentale: „Hidden Depths”, „The Creek”, „Just A Memory” i „The Dinner Party”.
Wakeman, podobnie jak Mike Oldfield w latach 80-ch znalazł dla swoich kompozycji pasującą wokalistkę. Jest nią Hayley Sanderson.
Wyszukałem w sieci znakomity opis „A Gallery of the Imagination” i pozwolę sobie tu zacytować jego obszerne fragmenty:

„...Pani Symes, nauczycielka fortepianu, u której pięcioletni Rick Wakeman rozpoczął naukę gry na tym instrumencie, do znudzenia powtarzała mu, że muzycy ze swoimi instrumentami są niczym malarze i ich farby i sztalugi – poprzez swoje kompozycje tworzą dźwiękowe obrazy. Rick, jako że z jego późniejszej kariery doskonale wiemy, iż uczniem był pilnym, wziął sobie do serca te słowa i ćwicząc gamy i pierwsze proste utwory na fortepian wiedział już, że jego marzeniem jest właśnie malowanie takich muzycznych landszaftów. Wiemy, że udało mu się to jak mało komu, gdyż skomponował liczne wiekopomne dzieła, które na zawsze przeszły do historii muzyki rockowej i filmowej.
Dlatego na swojej najnowszej płycie nagranej z towarzyszeniem The English Rock Ensamble (Dave Colquhoun – gitary, Lee Pomeroy – bas, Ash Soan – perkusja) Rick zaprasza nas do swojej galerii dźwięków, gdzie wystawia swoje najnowsze muzyczne obrazy reprezentujące szeroki wachlarz stylów, po których zawsze poruszał się najpewniej: znajdujemy tu imponujące, progresywnie brzmiące kompozycje ze strzelistymi solówkami zagranymi na moogach („Hidden Depths”, „The Dinner Party”), kameralne utwory będące mistrzowskim przykładem fortepianowej kameralistyki („The Creek”, „Just A Memory”) oraz osiem piosenkowo-wokalnych kompozycji z udziałem obdarzonej aksamitnym głosem wokalistki Hayley Sanderson.
“…„A Gallery Of The Imagination” to album kameralny. A przy tym autentycznie piękny i niezwykle wzruszający. Myślę, że ze względu na swoją niecodzienną urodę nie pozostanie niezauważony w przebogatej dyskografii Wakemana i zapamiętamy go jako coś wyjątkowego, wyciszonego i niesamowicie wzruszającego. Bo myślę, że dzięki tej płycie udało się stworzyć poruszające dzieło sztuki z pogranicza muzyki i malarstwa, stymulujące wyobraźnię odbiorcy i pozostawiające w niej przepiękne obrazy niebywałej klasy i niecodziennej urody...”

Pamiętam inne „Obrazki z wystawy” grupy EL&P, ale te w wykonaniu Wakemana mają też swój urok.
Największe muzyczne archiwum na Spotify
Awatar użytkownika
Retromaniak
remaster
Posty: 2446
Rejestracja: 13.03.2021, 15:39
Lokalizacja: Niemcy / Bydgoszcz

Re: Płyty roku 2023

Post autor: Retromaniak »

RPWL - Crime Scene

Obrazek

Data wydania: 17 marca 2023


6 / 45:04


Tracklista:
---------------
01. Victim Of Desire - 8:16
02. Red Rose - 5:35
03. A Cold Spring Day In ’22 - 4:21
04. Life In A Cage - 6:11
05. King Of The World - 12:51
06. Another Life Beyond Control - 7:51


Skład:

Markus Grützner - bg
Yogi Lang - voc, kb
Kalle Wallner - g
Marc Turiaux - dr



Do obejrzenia - Victim of Desire https://youtu.be/WDqGjV3bb4I


Niemiecki zespół RPWL znamy od wielu lat. Na początku ich kariery w 1997 roku grali muzykę Pink Floyd, będąc formalnie tzw. Tribute-Bandem PF. Nazwę stanowią początkowe litery nazwisk złożycieli: (R)isettio (P)ostl (W)allner (L)ang. W dzisiejszym składzie pozostały tylko litery W i L. Perkusista Marc Turiaux gra od 2008 roku. Basista Markus Grützner przyszedł do RWPL w zeszłym roku. Ciekawostką może być fakt, że grupa z Freisinga od 2018 roku nie miała stałego basisty.

Okładka nowej płyty mówi już sama za siebie. To jakby zdjęcie z serialu C.S.I. Zakrwawiona siekiera jako narzędzie zbrodni oznaczone karteczką z numerem 6. No a 6 to też liczba utworów na "Crime Scene". Zastanawiałem się, kto wcześniej zajmował się taką tematyką. No i znalazłem: w listopadzie 1977 roku ukazała się płyta Ricka Wakemana "Criminal Record". Też miała tylko 6 utworów. Czy to przypadek?

Yogi Lang zainspirował się zbrodniami popełnionymi przed laty w Niemczech i USA. Jednym z bohaterów był seryjny morderca i kanibal z Münsterberga Karl Denke. Inny to Georg Tänzler alias Carl von Cosel, nekrofil praktykujący jako radiolog w Key West na Florydzie. Fala gwałtu przewinęła się przez Niemcy również współcześnie - w czasach pandemii. Jak podają statystyki Lockdownu 2020 roku, odnotowano tu 119.000 przypadków przemocy w związkach partnerskich, w większosci skierowanych przeciw kobietom...

Dobrze, to tyle o tekstach. Teraz o muzyce.

- Victim Of Desire - zagrane po floydowsku, jak z podręcznika, coś między art- i progrock; cudowna gitara Wallnera z klawiszowym podkładem Langa, do tego jego stonowany melodyjny wokal - można odlecieć
- Red Rose - ballada z użyciem akustycznych i elektrycznych gitar rytmicznych; to tu opisana jest miłość Nekrofila do ukochanej zmarłej na gruźlice Eleny
- A Cold Spring Day In ’22 - no i mamy przebój w stylu pop, wydany wcześniej na singlu promocyjnym; Yogi używa tu vocodera
- Life In A Cage - słychać Genesis lat 80-ch, a może coś z repertuaru tria Japan
- King Of The World - 13-minutowiec, najdłuższy na płycie, prawdziwie progresywny; mamy tu odjechane solo na syntezatorze, przyjemne dla ucha mellotrony, sekcja gra pod Rusha, a na koniec piękne solo gitarowe - gęsia skóra i wilgotne oczy
- Another Life Beyond Control - opwieść o kanibalu i jego 30-u ofiarach; Wallner preparuje dźwięk gitary na jazzowo.

Jeśli się komuś podobał RPWL na początku kariery, to śmiało może sięgnać po "Crime Scene". Udany powrót do korzeni...
Ostatnio zmieniony 30.06.2023, 05:19 przez Retromaniak, łącznie zmieniany 1 raz.
Największe muzyczne archiwum na Spotify
esforty
japońska edycja z bonusami
Posty: 3996
Rejestracja: 26.01.2010, 11:45
Lokalizacja: Łódź

Re: Płyty roku 2023

Post autor: esforty »

Obrazek
Le Cri Du Caire - Le Cri Du Caire

Francuzi z nabożną czcią, niemalże, wobec wydawnictwa. Osobiście, bez takiej egzaltacji, ale też drugi i trzeci odsłuch, przywiązują do płyty.
Abdullah Miniawy, jest tu bardzo istotną warstwą przedsięwzięcia, jak wyczytałem: bohater <Arabskiej Wiosny>, poeta i Egipcjanin ( język używany ekspresyjnie w osobliwych technikach wokalnych, stanowi pewną barierę hmm... estetyczną, dla naszych przyzwyczajeń, tak sądzę). To on jest mięsem w tej <kanapce>.
Kto tam jeszcze się udzielił, to proszę zerknąć do sieci.
Kogo to może zainteresować?
Namawiałbym Tych, którym Iva Bittova, produkuje endorfiny, namawiałbym sympatyków północno-afrykańskich klimatów, jeszcze wielbicieli Bastardy... kurczE! wszystkich namawiam :wink:

P.S. Jak czesałem sieć, to znalazłem, iż p. Chaciński, podjął trop.
Nie ma takiego naleśnika, który nie wyszedłby na dobre. H. Murakami
Crazy
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 5038
Rejestracja: 19.08.2019, 16:15

Re: Płyty roku 2023

Post autor: Crazy »

Potraktowałem to jako wysoce spersonalizowaną rekomendację i okazała się... trafiona w dziesiątkę! Chyba ten trop północno-afrykański jednak kluczowy, bo:
esforty pisze: 19.03.2023, 08:54 język używany ekspresyjnie w osobliwych technikach wokalnych, stanowi pewną barierę hmm... estetyczną, dla naszych przyzwyczajeń, tak sądzę
nie tylko nie stanowi dla mnie bariery, ale wręcz dodatkowy atut - ta ekspresja jest jeszcze bardziej ekspresyjna!

Ale i czysto muzycznie to świetna sprawa, i sprawdziłem, kto tam jeszcze, a pan na trąbce to nie pierwszy raz już trafia mnie tam, gdzie trzeba. Czuję, że to coś dla I&I'a szczególnie :!:

I ciekaw jestem, czy akond już od dawna ma płytę ;-)
jeżeli nam zabraknie sił
zostaną jeszcze morze i wiatr
Awatar użytkownika
Retromaniak
remaster
Posty: 2446
Rejestracja: 13.03.2021, 15:39
Lokalizacja: Niemcy / Bydgoszcz

Re: Płyty roku 2023

Post autor: Retromaniak »

Hypno5e – Sheol

Obrazek

Data wydania: 24 luty 2023

8 / 63:55


Tracklista:
-----------------

01. Sheol - Part I - Nowhere - 02:31 https://youtu.be/6pC0x2P4fMc
02. Sheol - Part II - Lands of Haze - 10:35 https://youtu.be/5lMnDqzv44Y
03. Bone Dust - 09:27 https://youtu.be/XXdaFa9Cpow
04. Tauca - Part I - Another - 05:28 https://youtu.be/22LUT1zDKLM
05. Lava from the Sky - 08:24 https://youtu.be/wiOSJdQ-0ws
06. The Dreamer and his Dream - 12:44 https://youtu.be/M_P0mDK-PVU
07. Slow Steams of Darkness - Part I - Milluni - 02:04 https://youtu.be/eASbXcc2bj0
08. Slow Steams of Darkness - Part II - Solar Mist - 12:34 https://youtu.be/UYYen3-A9Qo


Skład:
----------
Emmanuel Jessua – voc, g, kb
Jonathan Maurois – g
Charles Villanueva - bg
Pierre Rettien - dr

Gościnnie:
---------------
Raphael Verguin - clo
Marc Boyer - fg

Do obejrzenia:
-------------------
- Slow Steams of Darkness https://youtu.be/UYYen3-A9Qo
- Lava From The Sky https://youtu.be/wiOSJdQ-0ws
- Sheol Part II https://youtu.be/xV7pk2Rn0Fs


RYM - 8 miejsce w 2023 roku (Progressive Metal, Post-Metal, Djent, Atmospheric Sludge Metal)

Przeglądając tytuły nowości płytowych, których jeszcze nie przesłuchalem natknąłem się na taką dziwnie pisaną nazwę: Hypno5e. Do tego niecodzienna okładka.

Poczytałem trochę o tych francuskich awangardowych postmetalowcach, zobaczyłem na RYMie ocenę ich najnowszego albumu „Sheol”, obejrzałem 3 clipy na YouTubie i... przesłuchałem ten album już drugi raz.
No, muszę powiedzieć – nie było łatwo. To w końcu 63 minuty grania. Muzycznie – rewelacja. Wokalnie – nie jestem fanem growlingu, ale są też normalne wokale i wtedy jest znakomicie.

Posłużę się teraz (tradycyjnie) dobrymi cytatami na temat 6-go albumu Francuzów:

„...Sheol pokazuje HYPNO5E na szczycie swojej gry, ujawniając uosobienie ich charakterystycznego brzmienia, jednocześnie eksplorując nowe i ekscytujące aspekty ich artystycznej tożsamości...”

„W Biblii hebrajskiej Sheol to miejsce, w którym wszystkie dusze spotykają się po śmierci, aby pozostać w ciszy i ponownie obrócić się w proch” – wyjaśnia główny autor tekstów, Emmanuel Jessua, o tytule albumu. Jest to odległe, ciemne źródło opisane na poprzedniej płycie zespołu – ekscytujące 70-minutowe opus magnum, w którym zespół wyczarował noc na starym brzegu jeziora, podążając za mężczyzną szukającym ducha kobiety, którą kochał . „Szeol to opowieść o tym, co było przed tą nocą” — kontynuuje Emmanuel. „Obydwa albumy zbudowane są, podobnie jak mit o Syzyfie, w cyklu. „Szeol” zaczyna się tam, gdzie kończy się „Odległe (ciemne) źródło”, a „Odległe (ciemne) źródło” kończy się tam, gdzie zaczyna się „Szeol”...”

„...Pod wieloma względami Sheol nawiązuje do poprzedniego albumu zespołu, ale na tym albumie posuwają swoje muzyczne przedsięwzięcia o krok dalej pod względem spójności i gęstości muzycznej. Po raz kolejny zespół dostarcza przeciągające się kompozycje, które łączą kanciaste, nowoczesne metalowe riffy z masywnymi rytmami i warstwami sugestywnych wokali. Po raz kolejny muzyka jest nawiedzana przez jeżące włosy na głowie sekcje smyczków (tym razem zapewnione przez istne trio smyczkowe!) i mrożące krew w żyłach uderzenia perkusji...”

„...Po raz kolejny zespół rozkoszuje się znakomicie wyselekcjonowanym wyborem poetów czytających fragmenty ich własnych dzieł — w szczególności Césara Vallejo, Jeana Cocteau i Anne Sexton...”
„...Zespół brzmi cieplej i jaśniej niż gdziekolwiek indziej w ich bogatej dyskografii, a pojawienie się nowego perkusisty Pierre’a Rettiena i basisty Charlesa Villanueva dodaje świeżego akcentu do klasycznego brzmienia HYPNO5E...”
„...Dzięki dodaniu zupełnie nowej palety cieplejszych i jaśniejszych tonów, HYPNO5E doskonale łączy dźwięki nowoczesnego progresywnego metalu i retro-prog-ruchów, tworząc sugestywne doznania dźwiękowe. Sheol jest bez wątpienia najlepszym jak dotąd dziełem zespołu, gdyż świadczy o niezaprzeczalnej sile artystycznej wizji...”


Przyznacie, że wiele dobrego napisano o albumie „Sheol”.

HYPNO5E to kolejny francuski zespół awangardowy (tym razem z branży metalowej), który swoją muzyką zwrócił moją uwagę.

A co na to esforty?
Ostatnio zmieniony 30.06.2023, 05:21 przez Retromaniak, łącznie zmieniany 1 raz.
Największe muzyczne archiwum na Spotify
esforty
japońska edycja z bonusami
Posty: 3996
Rejestracja: 26.01.2010, 11:45
Lokalizacja: Łódź

Re: Płyty roku 2023

Post autor: esforty »

Retromaniak pisze: 22.03.2023, 19:22 Hypno5e – Sheol

Data wydania: 24 luty 2023
...
No, muszę powiedzieć – nie było łatwo. To w końcu 63 minuty grania. Muzycznie – rewelacja. Wokalnie – nie jestem fanem growlingu, ale są też normalne wokale i wtedy jest znakomicie.
...
A co na to esforty?

Spróbuję dotrzeć do tytułu, choć ten growling... hmmm.... :wink:
Nie ma takiego naleśnika, który nie wyszedłby na dobre. H. Murakami
esforty
japońska edycja z bonusami
Posty: 3996
Rejestracja: 26.01.2010, 11:45
Lokalizacja: Łódź

Re: Płyty roku 2023

Post autor: esforty »

Retromaniak pisze: 22.03.2023, 19:22 Hypno5e – Sheol
...

A co na to esforty?
Przesłuchałem, odpadłem. Nie polubię się z tą estetyką, czy hybrydą takich połączeń.
Nie ma takiego naleśnika, który nie wyszedłby na dobre. H. Murakami
Awatar użytkownika
Retromaniak
remaster
Posty: 2446
Rejestracja: 13.03.2021, 15:39
Lokalizacja: Niemcy / Bydgoszcz

Re: Płyty roku 2023

Post autor: Retromaniak »

London Brew - London Brew

Obrazek

Data wydania: 31 marca 2023

8 / 88:14


Tracklista
--------------

01. London Brew - 23:34 https://youtu.be/fhMFJvsMId4
02. London Brew Pt. 2 – Trainlines - 15:49 https://youtu.be/EuY_s9T4v3Y
03. Miles Chases New Voodoo in the Church - 7:27 https://youtu.be/y69sNu8U3C4
04. Nu Sha Ni Sha Nu Oss Ra - 8:55 https://youtu.be/duc3FboMBho
05. It’s One of These - 6:53 https://youtu.be/0KKa3RjDr6k
06. Bassics - 2:51 https://youtu.be/PdnvTPIvazw
07. Mor Ning Prayers - 9:52 https://youtu.be/waJMzuJEFec
08. Raven Flies Low - 12:53 https://youtu.be/J26MbD6SCCk

Skład:
--------

Nubya Garcia - saxophone, flute
Shabaka Hutchings - saxophone, woodwinds
Nikolaj Torp - synthesizer, melodica
Nick Ramm - piano, synthesizer
Dan See - drums, percussion
Tom Skinner - drums, percussion
Tom Herbert - electric bass, double bass
Dave Okumu - guitar
Martin Terefe - guitar, electronics
Raven Bush - violin, electronics
Theon Cross - tuba
Benji B - sampling


Martin Terefe - producer
Bruce Lampcov - executive producer

RYM - Jazz Fusion, Avant-Garde Jazz, Nu Jaz

Do obejrzenia:
---------------------

Miles Chases New Voodoo In The Church https://youtu.be/y69sNu8U3C4

Jak zwykle w piątek przesłuchiwałem dziesiątki właśnie wydanych nowych płyt. Gatunek muzyczny – bez granic. Musi być w muzyce coś fascynującego, coś co zmusi mnie do wysłuchania całej płyty.
Pod koniec tygodnia regularnie biorę się za sprzątanie mieszkania. Zakładam słuchawki i słucham nowości. Tym razem trafiłem na „London Brew”. Sprzątenie zajmuje mi godzinę – płyta miała jednak 88 minut. Nie mogłem się od niej oderwać, a że była jeszcze do zrobienia sałtka, no to dociągnąłem w słuchawkach do końca.
Nie wiem, czy ktokolwiek z was powtórzy mój wyczyn.
Ostrzegam – improwizowany Jazz Fusion z elementami awangardy – nie ma żartów.
No ale przecież w tym tygodniu wysłuchałem „Sextant” Herbie Hancocka i „Journey In Satchidananda” Alice Coltrane z Pharoah Sandersem. Po takim treningu „London Brew” weszło mi bez problemu.

Co o płycie?
- Intrygująca okładka jest autorstwa Toby Laurenta Belsona.
- 12 brytyjskich muzyków jazzowych wzięło udział w 3-dniowej sesji nagraniowej w grudniu 2020 roku, w londyńskim Church Studios należącym do Paula Epwortha.
- zarejestrowano 12 godzin muzyki
- Inspiracją był kultowy album Milesa Davisa „Bitches Brew” (stąd tytuł płyty, stąd 3 dni nagraniowe – tak jak u Davisa w 1969 roku)

To tyle ode mnie. Dalej zacytuję materiał reklamowy wytwórni Concord Jazz:

„...Za projektem „London Brew” stoją najbardziej innowacyjni brytyjscy muzycy XXI wieku (w tym członkowie zespołów Sons of Kemet i The Invisible, zebrani przez producenta i gitarzystę Martina Terefe’a oraz producenta wykonawczego Bruce’a Lampcova.
Pierwszą zapowiedzią albumu został singiel „Miles Chases New Voodoo in the Church”, o którym Nubya Garcia powiedziała:
Ten singiel jest naszą interpretacją ody Milesa Davisa do Jimiego Hendrixa („Miles Runs the Voodoo Down”). Zawsze byłam bardzo zainspirowana twórczymi umysłami zarówno Milesa, jak i Jimiego. Obaj wytyczali własne ścieżki, co jest czymś, do czego dążyłam w mojej karierze. Już od jakiegoś czasu eksperymentuję ze swoją muzyką, dlatego udział w tym projekcie jednocześnie hołdującym dziedzictwu Milesa był radością zarówno twórczą, jak i osobistą.
Na drugi singiel wybrano utwór „Raven Flies Low”:
Projekt nagrania płyty „London Brew” wyewoluował z planowanego na 2020 rok koncertu w londyńskim Barbican z okazji 50. rocznicy „Bitches Brew”. Wydarzenie to zostało odwołane przez pandemię, ale ostatecznie przerodziło się w coś znacznie większego.
Album „London Brew” jest nie tylko hołdem dla ikony współczesnej muzyki, ale także fragmentem muzycznej historii Londynu uchwyconym na krążkach CD. Na płycie znalazło się osiem utworów realizujących inteligentną i swobodną wizję muzyków połączonych wspólną improwizacją. Dave Okumu z The Invisible mówi o niej tak:
Przez wszystkie moje lata nagrywania nigdy nie byłem zaangażowany w proces improwizacji na taką skalę.
Theon Cross (Sons of Kemet) dodał:
Możliwość grania z grupą ludzi (pod koniec roku naznaczonego pandemią) z tak swobodnym podejściem do muzyki była poruszającym doświadczeniem.
Założyciel Sons of Kemet – Shabaka Hutchings – powiedział z kolei:
Dla mnie tym właśnie jest „Bitches Brew”. To grupa muzyków tworzących muzykę z miłości do niej. Tworzą coś, co wyraża jedność i ruch. Oto, czym jest życie… Nie ma nic bardziej żywego niż to. To właśnie „Bitches Brew”...”

Myślę, że to podwójne wydawnictwo może znaleźć się w czołówce płyt 2023 roku.
A co ty na to esforty ?
Ostatnio zmieniony 30.06.2023, 05:26 przez Retromaniak, łącznie zmieniany 1 raz.
Największe muzyczne archiwum na Spotify
Awatar użytkownika
Retromaniak
remaster
Posty: 2446
Rejestracja: 13.03.2021, 15:39
Lokalizacja: Niemcy / Bydgoszcz

Re: Płyty roku 2023

Post autor: Retromaniak »

Sissoko, Ségal, Parisien, Peirani - Les Égarés

Obrazek


Data wydania: 31 marca 2023


10 / 54:24


Tracklista:
--------------

01. Ta Nyé - 04:30 https://youtu.be/6NsbLrPOD4E
02. Izao - 08:21 https://youtu.be/oqLoZG15SeM
03. Amenhotep - 05:15 https://youtu.be/_7nSzGC4DgY
04. Orient Express - 05:52 https://youtu.be/LRniqDn4Sx4
05. La Chanson des Égarés - 07:00 https://youtu.be/6cHVkC17yiQ
06. Esperanza - 03:46 https://youtu.be/el116tAIxUo
07. Dou - 06:09 https://youtu.be/y3-WFBPCHvY
08. Nomad's Sky - 05:10 https://youtu.be/cut-lRK-d5k
09. Time Bum - 02:36 https://youtu.be/PoBc4bfiCBc
10. Banja - 05:41 https://youtu.be/NaWD3XfAu34

Skład:
---------

Vincent Segal – Cello
Ballake Sissoko - Kora Harp
Vincent Peirani - Accordion
Émile Parisien - Sopransaxophon


Do obejrzenia:
-----------------------
Banja https://youtu.be/NaWD3XfAu34

RYM - Chamber Jazz, Mande Music

No i znowu Francja. Rejon działania esforty’ego.

Piękna płyta. Ani to jazz ani folklor; ani to muzyka kamerana ani awangardowa.

Mamy tu dwa duety:
- malijski wirtuoz kory (rodzaj harfy) Ballake Sissoko + francuski wiolonczelista Vincent Segal
- francuski akordeonista Vincent Peirani + francuski saksofonista Émile Parisien

Kwartet brzmi niesamowicie. Rzeczywiście te tak różne instrumenty świetnie ze sobą współgrają.
Czy to w spokojnych kompozycjach Sissoko (Ta Nyé/ Banja) czy w coverze Joe Zawinula „Orient Express”, czy w kolumbijskim „Esperanza”, czy w bałkańskim „Izao”. No i ten coltraneowski saksofon – na kolana.
Kolejna perełka do zestawienia Top 2023.
Ostatnio zmieniony 30.06.2023, 05:28 przez Retromaniak, łącznie zmieniany 1 raz.
Największe muzyczne archiwum na Spotify
esforty
japońska edycja z bonusami
Posty: 3996
Rejestracja: 26.01.2010, 11:45
Lokalizacja: Łódź

Re: Płyty roku 2023

Post autor: esforty »

Retromaniak pisze: 01.04.2023, 20:01 London Brew - London Brew
...

Data wydania: 31 marca 2023


Myślę, że to podwójne wydawnictwo może znaleźć się w czołówce płyt 2023 roku.
A co ty na to esforty ?
Oooo!!!
Kłaniam się za to polecenie :) :)
...Terefe, Garcia, Hutchings- to, niemal, gwarancja ciekawie spędzonego czasu przed głośnikami :? . Jest już na Tidalu, więc w to przedpołudnie nie odbieram telefonów od wierzycieli.

W rewanżu:
Obrazek
Mats Gustafsson & Joachim Nordwall -Their Power Reached Across Space And Time - To Defy Them Was Death - Or Worse
(i ten tytuł, składa obietnicę, nie bez pokrycia)

Panowie, już kiedyś, współpracowali i to co zdziałali trudno, raczej trudno, definiować ograniczając się do muzycznej materii. Tak jest i tym razem. Podeprę się materią kina, gdzie mogę mieć większą szansę na komunikatywność :oops: .
Otwierający z równie złowieszczym tytułem, mnie przywołał skojarzenie z horrorem s-f The Thing( u nas znanym jako" Rzecz", mimo iż trafniej byłoby "Przybysz"). Muzykę do filmu napisał sam Carpenter i ten motyw przewodni jest tu jakoś obecny. Zaś to podobieństwo, mnie akurat, ustawiło percepcyjny dostęp do wydawnictwa, które wymaga od słuchacza, przynajmniej ...dobrej woli. Pojawiają się skojarzenia z filmowym Trzaską Mikołajem, jest szczypta z Gabriela(!?),myślę o Passion a nade wszystko, owładnęło mną przekonanie, że to może być soundtrack, do niedawno obejrzanego, Mad God, reż. Phila Tippetta, który to film zrobił na mnie potężne wrażenie.
Ta muzyka, ta interpretacja to pełna pietyzmu forma niepodporządkowywania się formom (!?), a jednak owa twórcza wolność potraktowana z rozwagą.
Co odporniejszych :wink: , wypada zaprosić do odsłuchu...
Jest początek kwietnia, a my mamy już nowy, fantastyczny The Necks, mamy nowego Matsa i jak słyszę, po kilku minutach, ów London Brew, także wart mszy... Twórcy około-jazzowi pną się na szczyty tegorocznych zestawień. I dobrze!
Nie ma takiego naleśnika, który nie wyszedłby na dobre. H. Murakami
Awatar użytkownika
Maciek
box
Posty: 8801
Rejestracja: 15.04.2007, 02:31

Re: Płyty roku 2023

Post autor: Maciek »

Retromaniak pisze: 01.04.2023, 20:01 London Brew - London Brew
Retromaniaku, dziękuję za ten wpis. Bez niego miałbym pewnie kilka tygodni opóźnienia w poznaniu tej płyty, a uwzględniając to, jak mocno wyrwała mnie z laczków (wczoraj zaliczyłem dwa pełne odsłuchy), stwierdzam, że tu nie ma do stracenia ani jednego dnia. Jak dla mnie, zdecydowana czołówka tego roku (póki co…).
Adoptuj, adaptuj i ulepszaj.
ODPOWIEDZ