Pick Up Formation - Harmolodic ? - Krzysztof Popek

Biografie, dyskografie, opinie.

Moderatorzy: gharvelt, Bartosz, Dobromir, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Inkwizytor
japońska edycja z bonusami
Posty: 3782
Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus

Pick Up Formation - Harmolodic ? - Krzysztof Popek

Post autor: Inkwizytor »

https://www.youtube.com/watch?v=bO263kg ... 1AZP7xkC5M


Nawiązując do Stan d`Art - innym projektem z tego nurtu - a może o niebo ważniejszych i nieporównywalnie bardziej wpływowym był Pick Up - Krzysztofa Popka - człowieka, który w drugiej połowie lat 80 ze swoimi przyjaciółmi wywołał niemały ferment - wręcz "rewolucję" na polskiej scenie muzycznej. Nie będzie przesady i powszechną opinią był pewien skrót myślowy - lecz skądinąd słuszny - że o ile pierwsza połowa lat 80 należała do Krzesimira i String Connection - którzy rozgromili konkurencję - ale to co uczynił Popek i jego ekipa.... nie brali jeńców. Już ich uczestnictwo na Jazz nad Odrą w 85 - spowodował zadumę, karczemną awanturę wśród jury - zaczęli sobie skakać do oczu - jedni ostro optowali za Walk Away a pozostali za Pick Up. Rozsądniej było przydzielić nagrody ex aequo. Trudno uwierzyć - że band nadal nie doczekał się wznowienia na CD - a jego zasługi na polu krajowego odjechanego grania są trudne do przecenienia. Wyjątkowe wyróżnienie należą się śp. Anrzejowi Ruskowi - to co wyczyniał na basie chociażby w otwierającym Ultranew urywa głowę - nie mam pewności czy już wtedy używał jako pierwszy w Polsce sześciostrunowej gitary basowej - inni, że na Zakaz Fotografowania - korzystał z sześciostrunowej ale bezprogowej. Płyta nadal cieszy uznaniem wśród fanów - nie brak autorskich choć wysoce kontrowersyjnych opinii i recenzji - wręcz na zasadzie 50/50 - czyli pół niebanalnych i celnych refleksji - a druga połowa to kompletne bzdury z pełną pasji nagonką na Bogu ducha winnego Jarka Śmietanę.


http://kulturastaroci.blogspot.com/2015 ... wania.html
...Nobody expects the Spanish inquisition !
Awatar użytkownika
Inkwizytor
japońska edycja z bonusami
Posty: 3782
Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus

Re: Pick Up Formation - Harmolodic ? - Krzysztof Popek

Post autor: Inkwizytor »

https://www.youtube.com/watch?v=D9di3aMcOOI

Jakiś fan - pasjonat rozumiejący miłość do takiej specyficznej muzyki, na naszym ówczesnym rynku nie podobną zgoła do niczego oraz tych z żyłką kolekcjonera - wrzucił drugi krążek Pick Up - To Nie Jest Jazz. Wielka frajda i radocha bo sam szukałem tego od dawna. Są jeszcze ludzi gotowi bezinteresownie dzielić się muzyką. Bo ona wszakże należy do wszystkich, nie do wąskiej "elyty" czy tych, którzy wreszcie załapali się i po latach frustracji i posuchy, bycia "niedocenianym" - piszą do Jazz Forum, mniejsza o nich. Przy okazji - na tej stronie są szalenie fajne i naturalne fotki muzyków z Pick Up i Young Power - m.in przystojny Piotrowski - grający na "To Nie Jest Jazz" - zupełnie w odmiennym dla siebie stylu - przynajmniej który nas przyzwyczaił w Kombi. Mamy Krzysia Głucha, Popka, Koreckiego, Kiniorskiego czy śp. Ruska:

https://pracownia52.pl/www/?p=9834

W książce Krystiana Brodackiego - która mi wiele dała, otworzyła oczy - choć nie brak momentów i osądów "kontrowersyjnych" ( np. umyślne i celowe pomijanie i ignorowanie choćby Laboratorium ) - są intrygujące momenty poświęcone projektom flecisty Popka. Namysłowski w gorzkich słowach wypowiadał o "Jęku Pały" - że "... rockowa sekcja rytmiczna z tyłu która załatwia publiczność ( znów czyżby urażona męska duma od Piotrowskiego, który mu dał "kosza" ? ) a z przodu dęciaki grające bzdety o siedmiu zbójach..." - czyli "... rock z tyłu - bzdety z przodu....". Uważano, że pismaki węszące sensację i inne "hieny" chciały napuścić na siebie weteranów i młode wilki i patrzyć jak się "naparzają". Tak czy siak formacja Pick Up - serwowała coś wysoce intrygującego - ale trudno to pochłonąć na raz - podobnie jak śp. Śmietana - niekiedy to trudno ocenić - chyba jak sam sugerował Popek - bez wyczucia humoru, zabawy, zgrywy i dowcipu - trudno należycie odebrać muzykę i aranżację - czyżby więcej było w tym szaleństwie metody i humoru Zappy ? - niż AACM, Colemana, Shanona Jacksona czy Ulmera ?. Sama nazwa to swego rodzaju żachnięcie i odcięcie się "dziadersom" i tym wszystkim nie kończącym się tyradom - co jest jazzem a czego jazzem nazywać się nie powinno - wcześniej Pat Metheny też zrobił coś podobnego w utworze " It`s Just Talk". Ten album to już bardziej " oswojone zwierze" - więcej w tym choćby koncertowego Davisa z tamtych lat z momentów bardziej swobodnych, aranżacyjnie wiele dało bogate wykorzystanie palet syntezatorowego hitu - Rolanda D50 - który zdetronizował Yamahę DX7, mniej fortepianu, który nadawał kanciasty ton "Zakaz Fotografowania", więcej fletowych popisów Popka ( kłania np. dziś zapomniany Sonny Fortune i Dave Liebman ), silnie rockowy głos Skoliasa czy gitara Urnego również kierują muzykę w odmienne rejony. Liczę, że po innych "bzdetach" doczekamy np. solidnej porcji koncertowej Pick Up`a czy Young Power - to były podobno wedle samych współtwórców wybitnie koncertowe formacje i to co było na studyjnych - to zaledwie szkic, negatyw i zasygnalizowanie co wyprawiali na żywo - zazdroszczę tym, którzy widzieli ich na żywo w drugiej połowie lat 80.
...Nobody expects the Spanish inquisition !
ODPOWIEDZ