Henryk Gembalski

Biografie, dyskografie, opinie.

Moderatorzy: gharvelt, Bartosz, Dobromir, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Inkwizytor
japońska edycja z bonusami
Posty: 3782
Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus

Henryk Gembalski

Post autor: Inkwizytor »

https://www.discogs.com/release/2253566 ... Sicherheit


https://www.youtube.com/watch?v=7jsBGl-XCHw


W ubiegłym roku dla jednych "Henio" Gembalski - a dla większości prof. dr hab. Gembalski - najwybitniejsza postać polskich, europejskich i światowych skrzypiec - jazzman, pedagog, długo by wymieniać - obchodził okrągłe 65 urodziny a jego debiutancki i w sumie chyba "jedyny" ( można się spierać ) album wydany wtedy na 30 urodziny muzyka - 35 lat. Nadal dostępny jedynie na winylu ( wstyd - może "traszunia records" się ruszy ) - ale nie ma wielkiego problemu by dorwać nieźle brzmiącą kopie w internecie. Die Sicherheit - czyli jakaś "wewnętrzna pewność, wewnętrzne poczucie bezpieczeństwo" - pewność swojego, swojej ścieżki, talentu, umiejętności - bycia "Kimś". Po ponad dekadzie wróciłem ostatnio do tego albumu. Podobnie jak w przypadku Stories Spyro Gyra - tą muzykę też całkiem przypadkiem wybrałem do demonstracji moich kolumn, basu, góry i brzmienia jako całości i bliska mi osoba też długo zbierała szczękę .... " cholera, jak oni soczyście wymiatają..." - należało do najłagodniejszych. Otwierający New Step, New Faith ( Boże.... jak deklaracja i credo osoby wciągniętej do sekty :D ) - to genialny samograj. Takiej kompozycji nie powstydziłby się ani Krzesimir, ani Ponty czy Lockwood, że o Urbaniaku nie wspomnę. To kolejny dowód dlaczego jazz elektryczny bywa tak ekscytujący i odrywa człowieka od ziemi - słuchacz fruwa, wiruje razem z muzykami. Można tego słuchać jak maniak na okrągło. Gembalski zebrał "zespół marzeń" - już przy okazji Pick-Up sprawdzonych partnerów i przyjaciół - Krzysia Głucha na klawiszach ( od otwierających fanfar i riffów - na chyba na przemiennie DX7 i Rolanda D50 - mnóstwo w dalszej części kontrapunktów, ozdobników, dodatkowych melodii ) czy śp. Andrzeja Ruska na basie - jego partie dublowane na syntezatorze to siła napędowa kompozycji. Karkołomne przejścia i podziały serwuje na elektronicznej perkusji Michał Zduniak. Pierwszy utwór w nieco "przebojowej" konwencji może mylić - dalej nie brak kanciastego i zakręconego grania - jakby kontynuacja Pick-Up i ich własnej interpretacji koncepcji harmolodic. Przy okazji jakiegoś starego wywiadu śp. Rusek przekornie mawiał - że w tamtym czasie był zafascynowany Electric Bandem Corei i tym co dla nowego podejścia do basu zrobił John Patitucci - chodzi o 6 strunowy bas i jego solówki - przy okazji przestrzegał innych kolegów po fachu i troszkę samego siebie - że owszem, można zagrać jeden / dwa kawałki w taki jak amerykanie wirtuozerski sposób - "by gryfy, instrumenty i struny się topiły pod palcami i topiły od ognia" - by pokazać, iż się potrafi - ale trzeba szukać swoich pomysłów, ścieżek a nie ślepo naśladować i popisywać w nieskończoność. Nie muszę dodawać, że partia skrzypiec... jest metoda w tym szaleństwie, szatańska precyzja, nieskrępowana radość grania i kontrola całego procesu twórczego.
...Nobody expects the Spanish inquisition !
ODPOWIEDZ