King Gizzard & The Lizard Wizard
Moderatorzy: gharvelt, Bartosz, Dobromir, Moderatorzy
Re: King Gizzard & The Lizard Wizard
Retromaniak pisał tu powyżej o ostatniej płycie* Gizzardów, czyli tej o długim, ale jakże wdzięcznym tytule Ice, Death, Planets, Lungs, Mushrooms and Lava, z niej też pochodzi ten utwór, którego teledyskiem zachwyciła się Layla. Mi się ta płyta niezwykle podoba! - chyba najbardziej od czasu Nonagon Infinity, acz zaznaczam, że tej poprzedniej Omnium Gatherum w końcu nie słyszałem w całości, a długaśny otwieracz był, pamiętam, rewelacyjny.
Te Lavy i Planetsy wspaniale bujają; materiał nie jest ciężki, nie jest też specjalnie brzmieniowo gęsty (co najbardziej kojarzy mi się z zespołem i czasem to bardzo lubię, ale czasem boli mnie głowa...), tutaj nie ma od czego boleć głowa, natomiast można sobie iść ulicą i tańczyć, z rzadka wstąpić do klubu i zajrzeć, jak tam skaczą, ale lepiej znowu zaczerpnąć powietrza, polatać, popływać albo nawet popluskać się w górskim strumyczku Lekkie, bezpretensjonalne, pełne radości grania, nieustające jam session.
Tylko pierwszy utwór dość specyficznie zaczyna płytę... syn popatrzył ze zdziwieniem i spytał, czy King Lizard zaczął grać kolędy? Bo mu się skojarzyło z Arką Noego, he he. Faktycznie, w tym pierwszym numerze są aż za bardzo wyczilowani Ale od drugiego wchodzą na tory psychodelii i, dalej na pełnym luzie, zaczynają odpowiednio bujać.
* określenie "ostatnia płyta" budzi moje różnorakie wątpliwości - po pierwsze przedwczoraj znowu coś wyszło, ale nie jest to chyba typowo nowy materiał, w każdym razie bandcamp mówi: "Recorded between 2017 - 2022 in various studios, home studios, buses, hotel rooms, green rooms, planes, parking lots etc… ". Po drugie "płyta" - czy to w ogóle wyszło na jakiejś PŁYCIE, można to kupić i wziąć do ręki?...
Te Lavy i Planetsy wspaniale bujają; materiał nie jest ciężki, nie jest też specjalnie brzmieniowo gęsty (co najbardziej kojarzy mi się z zespołem i czasem to bardzo lubię, ale czasem boli mnie głowa...), tutaj nie ma od czego boleć głowa, natomiast można sobie iść ulicą i tańczyć, z rzadka wstąpić do klubu i zajrzeć, jak tam skaczą, ale lepiej znowu zaczerpnąć powietrza, polatać, popływać albo nawet popluskać się w górskim strumyczku Lekkie, bezpretensjonalne, pełne radości grania, nieustające jam session.
Tylko pierwszy utwór dość specyficznie zaczyna płytę... syn popatrzył ze zdziwieniem i spytał, czy King Lizard zaczął grać kolędy? Bo mu się skojarzyło z Arką Noego, he he. Faktycznie, w tym pierwszym numerze są aż za bardzo wyczilowani Ale od drugiego wchodzą na tory psychodelii i, dalej na pełnym luzie, zaczynają odpowiednio bujać.
* określenie "ostatnia płyta" budzi moje różnorakie wątpliwości - po pierwsze przedwczoraj znowu coś wyszło, ale nie jest to chyba typowo nowy materiał, w każdym razie bandcamp mówi: "Recorded between 2017 - 2022 in various studios, home studios, buses, hotel rooms, green rooms, planes, parking lots etc… ". Po drugie "płyta" - czy to w ogóle wyszło na jakiejś PŁYCIE, można to kupić i wziąć do ręki?...
jeżeli nam zabraknie sił
zostaną jeszcze morze i wiatr
zostaną jeszcze morze i wiatr
- Retromaniak
- remaster
- Posty: 2447
- Rejestracja: 13.03.2021, 15:39
- Lokalizacja: Niemcy / Bydgoszcz
Re: King Gizzard & The Lizard Wizard
King Gizzard & The Lizard Wizard - "Changes" można będzie kupić na winylu od 11 listopada w Saturnie (w Niemczech) za 29,90 €. W wersji Limited Recycled Black Wax Vinyl w wysyłkowej firmie JPC.de za tą samą cenę.Crazy pisze: ↑30.10.2022, 11:44 * określenie "ostatnia płyta" budzi moje różnorakie wątpliwości - po pierwsze przedwczoraj znowu coś wyszło, ale nie jest to chyba typowo nowy materiał, w każdym razie bandcamp mówi: "Recorded between 2017 - 2022 in various studios, home studios, buses, hotel rooms, green rooms, planes, parking lots etc… ". Po drugie "płyta" - czy to w ogóle wyszło na jakiejś PŁYCIE, można to kupić i wziąć do ręki?...
Płyta ma 7 utworów i trwa 40 minut. Jeszcze jej nie zdążyłem przesłuchać. (premiera na Spotify była 28 października)
Największe muzyczne archiwum na Spotify
- Gacek
- limitowana edycja z bonusową płytą
- Posty: 4454
- Rejestracja: 20.03.2010, 10:27
- Lokalizacja: Wieliczka
Re: King Gizzard & The Lizard Wizard
King Gizzard & The Lizard Wizard - I'm in Your Mind Fuzz
Kolejne podejście do tego zespołu. Kolejny raz podobne wnioski.
Słychać że goście są osłuchani, mają jakiś pomysł na siebie (czyli zmiksować wszystko co już było i czerpać garściami z przeszłości) ale jednocześnie cierpią chyba na współczesną chorobę - brak selekcji materiału. Momentami jest to żenująco banalne i wyprane z inwencji a za chwilę wchodzą z buta, jest moc i wszystko idzie jak należy. Jako że już kilka ich płyt przemęczyłem to przyzwyczaiłem się też do wspaniałego brzmienia w klimacie mp3 z połowy lat 90 skompresowanej do pojemności dyskietki.
Taki współczesny fenomen, tu jest dosłownie wszystko ale na sam koniec po 2 odsłuchach w głowie nie zostaje nic... choć słucha się w gruncie rzeczy dość przyjemnie.
Kolejne podejście do tego zespołu. Kolejny raz podobne wnioski.
Słychać że goście są osłuchani, mają jakiś pomysł na siebie (czyli zmiksować wszystko co już było i czerpać garściami z przeszłości) ale jednocześnie cierpią chyba na współczesną chorobę - brak selekcji materiału. Momentami jest to żenująco banalne i wyprane z inwencji a za chwilę wchodzą z buta, jest moc i wszystko idzie jak należy. Jako że już kilka ich płyt przemęczyłem to przyzwyczaiłem się też do wspaniałego brzmienia w klimacie mp3 z połowy lat 90 skompresowanej do pojemności dyskietki.
Taki współczesny fenomen, tu jest dosłownie wszystko ale na sam koniec po 2 odsłuchach w głowie nie zostaje nic... choć słucha się w gruncie rzeczy dość przyjemnie.
- WOJTEKK
- box z pełną dyskografią i gadżetami
- Posty: 25821
- Rejestracja: 12.04.2007, 17:31
- Lokalizacja: Lesko
Re: King Gizzard & The Lizard Wizard
Gacku, duży szacun za wytrwałość...
- Gacek
- limitowana edycja z bonusową płytą
- Posty: 4454
- Rejestracja: 20.03.2010, 10:27
- Lokalizacja: Wieliczka
Re: King Gizzard & The Lizard Wizard
Ale ja po prostu jestem ciekaw tak po ludzku co można wydawać co kilka miesięcy
Z tego co posłuchałem zrobiłbym uczciwego składaka z fajnymi zróżnicowanymi numerami. Przynajmniej tak mi się wydaje
Z tego co posłuchałem zrobiłbym uczciwego składaka z fajnymi zróżnicowanymi numerami. Przynajmniej tak mi się wydaje
Re: King Gizzard & The Lizard Wizard
Yyy... zdecydowanie może. Jak by mi kto kazał to słuchać po ciężkim dniu, to chyba bym wrócił do pracy
Z Gizzardów Nonagon Infinity posłuchaj. Tutaj nie doceniają, ale może Tobie siądzie? Tylko niekoniecznie jako relaks po ciężkim dniu pracy, raczej gdybyś potrzebował czegoś, co cię nakręci, kiedy energii brakuje.
jeżeli nam zabraknie sił
zostaną jeszcze morze i wiatr
zostaną jeszcze morze i wiatr
Re: King Gizzard & The Lizard Wizard
Jak nie doceniają, kto nie docenia?! Dla mnie to ich najlepszy album. Na drugim miejscy Banan. A tak poza nimi, to zespół mnie w ostatnich latach mocno zmęczył. Grają fajnie, ale za dużo tych płyt, nie mogę się na żadnej z ostatnich 10 skupić w 100% i to mnie irytuje. Ale na Nonagona złego słowa nie powiem!
Adoptuj, adaptuj i ulepszaj.
- Monstrualny Talerz
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3997
- Rejestracja: 24.05.2017, 10:29
Re: King Gizzard & The Lizard Wizard
I tak i nie, bo są chyba najbardziej płodnym zespołem, jaki znam a to nie ma prawa się udać, i nie bo Flying Microtonal Banana jednak się broni i wolę taki rodzaj energii niż np. w Reign in Blood. Trudno mi zaś zawsze siedzieć we free jazzie, awangardzie lub SDMMonstrualny Talerz pisze: ↑23.11.2022, 08:47Kolejny zupełnie niezrozumiały dla mnie fenomen ostatnich lat
- Monstrualny Talerz
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3997
- Rejestracja: 24.05.2017, 10:29
Re: King Gizzard & The Lizard Wizard
Białystok: mamy na tapecie lata 80 teraz. Włącz sobie jakikolwiek utwór singlowy z jakiejkolwiek bardziej znanej płyty z lat 80. O czym my w ogóle mówimy. W latach 80 oni by nie wyszli poza poziom grania na powiatowych talentshow.
- SafeMan
- maxi-singel kompaktowy
- Posty: 760
- Rejestracja: 29.10.2019, 14:25
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Re: King Gizzard & The Lizard Wizard
No to polecam jeszcze sprawdzić KG oraz Sketches of Brunswick East - oba należą do moich ulubieńców, a pokazują kolejne, odmienne oblicza zespołu. A jak żaden z powyższych, ani Nonagon, nie podejdzie, to znaczy, że możesz spokojnie odpuścić
Re: King Gizzard & The Lizard Wizard
Zespół "odkryłem" na początku tego roku, sprawdzając wyniki na album dekady 2010-2019. Album Flying Microtonal Banana otarł się nawet o podiumMonstrualny Talerz pisze: ↑23.11.2022, 09:08 Białystok: mamy na tapecie lata 80 teraz. Włącz sobie jakikolwiek utwór singlowy z jakiejkolwiek bardziej znanej płyty z lat 80. O czym my w ogóle mówimy. W latach 80 oni by nie wyszli poza poziom grania na powiatowych talentshow.
Może więc niech w rolę jego adwokatów wcielą się Ci, którzy go tam wywindowali (gharvelt 39/Yer Blue 19/Layla 40/SafeMan 34/RoryGallagher 31/Koniu 20). Ja tylko skorzystałem z podpowiedzi
P.S. Jeżeli 4ty album dekady, w latach 80-tych to byłby poziom Papa Dance, to może trzeba ją w ogóle usunąć z FORUM
- Monstrualny Talerz
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3997
- Rejestracja: 24.05.2017, 10:29