74 Grupa Biednych

Biografie, dyskografie, opinie.

Moderatorzy: gharvelt, Bartosz, Dobromir, Moderatorzy

Paweł1979
szpula
Posty: 67
Rejestracja: 11.09.2020, 11:57

Re: 74 Grupa Biednych

Post autor: Paweł1979 »

Okechukwu pisze: 27.03.2023, 21:53
Niemen to artysta wybitny, nie ma dwóch zdań, jego czerpanie z dzieł Norwida jak na tamte czasy przełomowe, ambitne i odkrywcze, pokrzepiające zmęczonego ducha polskiego społeczeństwa.
Oczywiście nie zawsze dawało to dobry efekt- np. na Idee Fixe ten Norwid dla mnie niekoniecznie pasuje, podawany jest zbyt na sucho (poza Sieroctwem), bez ekspresji, melorecytowany co sprawia niekoniecznie dobre wrażenie. Można też się zastanawiać czy Norwid pasuje np. do muzyki Italiam Italiam, chyba przydałoby się tam coś nowocześniejszego. Ale "Marionetki", "Pielgrzym", Aerumnarum plenus" to jest kapitalne połączenie muzyki i poezji. I na pewno robi 100 razy lepsze wrażenie niż autorskie teksty Niemena - np. "Człowiek jam niewdzięczny", gdzie tekst po prostu ociera się młodopolską grafomanię. Tego (dobrej poezji) zabrakło w SBB. Niby teksty pełniły tam dość marginalną rolę, ale ilekroć słyszę " z miłości jestem albo z woli męża" czy że "pieśni wierzb śpiewa wiatr" na fantastycznej muzycznie "Pamięci" to mnie szlag jasny trafia. Tu przydałby się kawałek poezji, a nie matejowskiej grafomanii.
Zgadza się. Jeśli idzie o Niemena, ja cenię sobie najbardziej jego dwa albumy: słynny Niemen Enigmatic z 1969 roku (z ,,Bema pamięci" oraz ,,Jednego serca") oraz podwójny Niemen Vol. 1 & 2 (gdzie grają chłopaki ze wspomnianego SBB plus Nadolski i gdzie są owe ,,Marionetki"). Potem bywało już różnie (jak np. właśnie na Idee Fixe). A w SBB rzeczywiście brakowało lepszej warstwy tekstowej, za to muzycznie żarło że aż hej, szczególnie na początku, czyli w latach 1974-1977, kiedy ich muzyka jeszcze nie weszła na tory fusionowe i gdzie potrafili grać bardzo free.
Awatar użytkownika
Inkwizytor
japońska edycja z bonusami
Posty: 3782
Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus

Re: 74 Grupa Biednych

Post autor: Inkwizytor »

Sugerowałbym w duchu Smerfa Ważniaka by wrócić jednak na tory istoty tematu czyli samej Grupy Biednych - i do czego to doszło, że forumowicze sami się cenzurują i przyprowadzają do porządku :roll:

Obawiam się, że na dany moment nie wiele mamy materiału źródłowego do analizy i opracowywania - by cokolwiek sensownego i pozbawionego uprzedzeń i egzaltacji wynikłych z zasłyszanych cudzych doświadczeń. Gdyby ukazał jakiś większy box lub zestaw nagrań studyjnych i kilku koncertowych na przestrzeni wszystkich lat funkcjonowania formacji... wtedy może i byłaby realna uczciwa ocena i podsumowanie ich dorobku - pewna stylistyczna ewolucja i kolejne etapy - a tak mamy kilka nawet nie odkopanych ale wygrzebanych, wydrapanych pazurem strzępków. Ciekawy jest trop chociażby ze wskazaniem na wpływy elektrycznego Davisa - tego atonalnego, najeżonego free ( jak na Niego ) czy dysonansami wzmocnionymi efektami wah-wah, począwszy od Bitches Brew poprzez Black Beauty, Big Fun, Live Evil - lecz czy mimo niby dogodnej lokalizacji ( nie jest tajemnicą "poliszynszyla" że nadmorskie miejscowości, porty gdzie mężczyźni przebrani za kobiety :D , oj przepraszam to inna forma sztuki - chodziło o fakt, że do portów przybijali marynarze "oh hello sailor" którzy handlowali ciekawymi płytami - mogli udostępnić lub przegrać jakieś ciekawe krążki - tak np. jako chyba jeden z pierwszych w Polsce trafił w posiadania słynnego Miles in Tokyo śp. Grzegorz Ciechowski - dzięki marynarzowi przyjacielowi kolegi - dla zwykłych śmiertelników rzecz nieosiągalna i nie znana podobnie jak Black Beauty ) mieli szansę do nich dotrzeć ?. Tak samo jak z płytami i koncertami Zappy ? - ktoś zasugerował, że ich późniejsze dokonania na żywo mogły kojarzyć z koncertowymi Crimsonami 72/ 73 ? lub Amon Dull II. Będę nudził ale podkreślę - za mało wiemy by się podniecać lub zdystansować.

Miałem okazję zetknąć się z ludźmi, którzy nawet ok. 20 lat temu przewyższali mnie osłuchaniem, wiedzą - z zakresu proga, jazzu, awangardy, muzyki poważnej, polskiej itd - np. szczerze nie cierpieli tych "świętości" z kręgu Phallus Dei, Yeti, Human Beast lub szwajcarskiej Toad - że dla nich to amatorka, jazgot, bełkot i zabłocone brzmienie - to najłagodniejsze określenia - innych właściwych wolę nie cytować. Wtedy to był dla mnie szok - jak silny był odpór "w dołach społecznych" i "aktywie społecznym" wobec tego co próbowali przeforsować inne Smerfy Ważniaki pokroju Guru L. - wtedy pokazywali gest Kozakiewicza - że nie.... oni się z tą wizją i wersją nowego poprawionego niby kanonu nie zgadzają.... postrzegają pewne sprawy i artystów / twórców inaczej. Dziś tego niekiedy bardzo brakuje - a gdy pojawi głos odmienny od poprawności politycznej - reakcją jest histeria czy oskarżenie o "hejt", "zawiść", a finalnym efektem banowanie i blokowanie wypowiedzi tych - którzy mają czelność myśleć samodzielnie i szukają odmiennych form wyrazu, mają czelność psuć "pieszczoszkom" dobrą zabawę i bycie chwilowo medialnie "rozchwytywanymi".
...Nobody expects the Spanish inquisition !
Awatar użytkownika
crescent
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 5193
Rejestracja: 21.06.2009, 16:53

Re: 74 Grupa Biednych

Post autor: crescent »

Jeszcze krótka dygresja w temacie tekstów Niemena, SBB. Chyba Was panowie nieco poniosło, jeśli za wyznacznik przyjmujecie poezje Norwida śpiewane przez Niemena. Norwid to Mount Everest polskiej poezji i przy nim wszystkie teksty muzuki rozrywkowej i circa połowa twórczości innych poetów jawią się być grafomanią. Płk. Matej pisał całkiem niezłe wierszo-teksty, jak na ówczesne realia polskiej sceny rockowej. Autorskie teksty Niemena nie mają do niego startu, no może z wyjątkiem "Epitafium pamięci Piotra".
Awatar użytkownika
Okechukwu
limitowana edycja z bonusową płytą
Posty: 4331
Rejestracja: 07.06.2007, 10:49

Re: 74 Grupa Biednych

Post autor: Okechukwu »

W większości Himalaje - zgadza się, choć np. taka "Droga za widnokres" Grechuty, gdzie są starannie dobrane fascynujące teksty współczesnych poetów, poetycko wypada jeszcze lepiej niż Niemen śpiewający Norwida (naturalniej). Matej - nieznośna, napuszona, w niezamierzony sposób zabawna leksykalnie i składniowo grafomania (może poza "W kołysce dłoni twych"). 2 klasy niżej niż np. Loebl czy Leszek Aleksander Moczulski. Całe szczęście, że w SBB muzyki z tekstami było niewiele. Teksty Niemena też na pograniczu grafomanii, ale jednak lepsze niż Mateja -czytelniejsze, o osobistym przesłaniu. Ałaszewski na "Mrowisku" też klasę lepiej od Mateja. W ogóle to muzyka SBB była taka, że - aby utrzymać ciężar tych emfatycznych partii wokalnych z neoromantycznymi harmoniami w tle np. na Pamięci (ale też w tytułowej suicie z Memento czy pierwszej suicie ze Słowem) trzeba było znakomitego współczesnego poety - raczej z zacięciem klasycystycznym niż awangardowym. Kogoś takiego jak, powiedzmy, Tadeusz Nowak.
Awatar użytkownika
Inkwizytor
japońska edycja z bonusami
Posty: 3782
Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus

Re: 74 Grupa Biednych

Post autor: Inkwizytor »

Apeluję by znów skoncentrować się na samej Grupie Biednych a dygresje odnośnie pozostałych zespołów podporządkować tematyce rozważań - jako przykłady / antyprzykłady - dla tej formacji. Teksty grupy "trzech literek" ( tak - niedawno zostałem zablokowany skutecznymi wysiłkami wpływowych lobby - by już więcej na ten temat nie "bluźnić" ) mnie zawsze się podobały, nie raziły, należało je traktować "z dobrodziejstwem inwentarza" i wsączać w tkankę muzyczną - jak dla mnie to wszystko się przenikało i wchłaniało, żarło jak należy - jednakże później było gorzej - weźmy te ze schlastanego Blue Transu - tu zaczął dryf i powolne odpłynięcie dawnych fanów od formacji - choćby z tytułowego - zakrawającego już sam nie wiem na co "... Red Joe what you are doing here ?... I`m trying to play the blues....". Ale to jeszcze przy odrobinie dobrej wiary można jeszcze znów wtopić w tło - ale co wyczyniała śp. "Wiecznie Zakochana Kora z Maanamu" ? - z Puerto Rico ?:

".... W Puerto Rico
Rumba Tumba
San Juan
I autostrady
Margerita
Dżungla liany
Kokainę
Żrą pawiany...."


Co to ma być ? - jak to odbierać ? - na jakich ziołach podlanych winem był autor tego w/w czegoś ?.

Znów nasze myśli powinny zawrócić do Grupy Biednych - zrobiłem tak dla zabawy "micro sondę" wśród znajomych - starszych, poważniejszych ode mnie, moich MENTORÓW - ludzi wobec których czuje respekt - zanim zacznę sam kłapać wirtualnym "dziobem" zasięgnę ich rady ( polecam to mieniących depozytariuszami wartości nadmorskich dinozaurów i jaszczurzynów ) - czy zetknęli z Grupą Biednych i jakie mają z nimi wspomnienia - i co się okazało ? - że w dużej mierze cisza, nie dzwoni w żadnym kościele, nul, never, "niwaszczi" - dlatego radziłby z serca - by poluzować dolne części ze zbyt obcisłą gumeczką i nie dokonywać "projekcji" własnych na chwilę zasłyszanych soczystych legend, mitów, rozmów z paroma ziomalami.... nie mylić lokalnej/ regionalnej famy - bo na pewno nie "sławy" z czymś poważniejszym i kształtującym gusta. Owszem - ja miałem wątpliwą przyjemność spotykać z ignorantkami - gdy mówiłem, że od parunastu lat jest w kraju wśród młodych pewna tendencja i "moda" na "antyinteligenckość" i "nie-czytanie" - to ona w zadufaniu odpadła - że "... w moim środowisku czegoś takiego nie zauważyłam....". Nie ograniczajmy się zatem tylko do własnych banieczek informacyjnych by znów podbić swoją medialną legendę.
...Nobody expects the Spanish inquisition !
Paweł1979
szpula
Posty: 67
Rejestracja: 11.09.2020, 11:57

Re: 74 Grupa Biednych

Post autor: Paweł1979 »

crescent pisze: 29.03.2023, 10:50 Jeszcze krótka dygresja w temacie tekstów Niemena, SBB. Chyba Was panowie nieco poniosło, jeśli za wyznacznik przyjmujecie poezje Norwida śpiewane przez Niemena. Norwid to Mount Everest polskiej poezji i przy nim wszystkie teksty muzuki rozrywkowej i circa połowa twórczości innych poetów jawią się być grafomanią. Płk. Matej pisał całkiem niezłe wierszo-teksty, jak na ówczesne realia polskiej sceny rockowej. Autorskie teksty Niemena nie mają do niego startu, no może z wyjątkiem "Epitafium pamięci Piotra".
Dokładnie tak jest, dlatego branie ich na warsztat muzyki popularnej w większej ilości wydaje mi się dość pretensjonalne. Rock progresywny to nie jest sztuka akademicka, to jest ciągle sfera rozrywki, ambitnej, ale jednak pozostającej w sferze kultury popularnej, Norwid zaś nie zalicza się do tego typu twórczości. Gdyby Niemen nagrał jedną lub dwie płyty z tego typu tekstami, byłoby to bardzo twórcze, rozwojowe, ale on potem ,,popłynął" na tym niemal przez całą dekadę, stając się groteskowym wykonawcą na wzór Keitha Emersona, który z uporem maniaka siłował się z dziełami mistrzów muzyki poważnej na arenach sportowych. Po czasie po prostu widać, że to się nie sprawdziło i razi.
Tekstowo SBB wypada blado do Niemena, teksty Mateja takie sobie, miejscami mdłe, pozbawione głębszej warstwy.
Sory, że tak ostro, ale nie lubię stawiania pomników.
Awatar użytkownika
crescent
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 5193
Rejestracja: 21.06.2009, 16:53

Re: 74 Grupa Biednych

Post autor: crescent »

Inkwizytor pisze: 29.03.2023, 13:43Teksty grupy "trzech literek" ( tak - niedawno zostałem zablokowany skutecznymi wysiłkami wpływowych lobby - by już więcej na ten temat nie "bluźnić" ) mnie zawsze się podobały, nie raziły, należało je traktować "z dobrodziejstwem inwentarza" i wsączać w tkankę muzyczną - jak dla mnie to wszystko się przenikało i wchłaniało, żarło jak należy...
Mam podobnie, a rozważam jedynie tą ich złotą erę, czyli do początku lat 80.

-> Okechukwu
Matej dwie klasy niżej niż Loebl? Widzę, że syndrom ustalania na lepsze/gorsze wciąż żywy. Trochę umiaru z tą grafomanią, tu nie katedra akademicka, tylko forum o muzyce rozrywkowej. Oczywiście nie każdy musi być fanem SBB, ale jeśli mieszasz z błotem teksty z ich najlepszego okresu, to wyglada to nieco pretensjonalnie :P.
Awatar użytkownika
Inkwizytor
japońska edycja z bonusami
Posty: 3782
Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus

Re: 74 Grupa Biednych

Post autor: Inkwizytor »

Owszem, z tą kpiną, żartem i tendencją do błazenady należy ostrożnie. Już pozornie sama nazwa "Grupa Biednych" wskazuje, iż założyciele mają do siebie zdrowy dystans, potrafią się śmiać sami z siebie lub nie jest im obcy gorzki humor. Jeśli ktoś oglądał film Mocne Uderzenie - pamięta występy wówczas topowych grup - a już krótko po premierze lub po latach sami zainteresowani m.in Skaldowie mieli mieszane odczucia - że na planie świetnie się bawili ale mieli odczucie, że zostali w jakiś chytry sposób "wykorzystani" - jako przykłady szaleństwa wokół rock`n`rolla u nas jako odbicie w krzywym zwierciadle big-bitu - jak pięknie wypowiada prezes / redaktor / szef studia - "... że dziś nikt nie potrafi śpiewać a jednak ludzie śpiewają, nikt nie potrafi grać na instrumencie / na gitarze ale jednak ludzie grają.... a wielu specjalnie się przeziębia by śpiewać z chrypką...". Uważano, że z big-bitowców uczyniono na potrzeby filmu nijako "użytecznych kretynów" - by pokazać - że współczesne zespoły grają o siedmiu zbójach a głupiutka młodzież im nijako sekunduje - wystarczy posłuchać szlagieru - Nie Chcę Odejść Już Dziś - w sumie karykatura, swawolna parodia hitów Beatlesów - np I Saw Her Standing There czy She Loves You - Bracia Zielińscy to potwierdzali - że na fali sukcesu Mocnego Uderzenie zostali sympatyczny sposób "zmuszeni" by grać na koncertach te piosenki - sukces wymknął spod kontroli - a wcześniejsze oskarżenia o brak luzu i sztywność okazały na wyrost - częste były szczególnie w Związku Radzieckim pytania do liderów - "który z Was to Johny Tomala" ? :D
...Nobody expects the Spanish inquisition !
Awatar użytkownika
Inkwizytor
japońska edycja z bonusami
Posty: 3782
Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus

Re: 74 Grupa Biednych

Post autor: Inkwizytor »

Oskarżenia o sztywność, brak luzu i pompatyczność mogły zaowocować filmami w rodzaju "Niewinni Czarodzieje" czy "Sukces" - uczestnicy - kolejno topowi jazzmani i sam Niemen - czuli nijako wmanewrowani i uwikłani w gierki i złożone relacje między władzą, widzami, dziennikarzy i środowiska opiniotwórcze - nie bez przyczyny czuli, że zostali tendencyjnie zaprezentowani jako "użyteczni idioci", "kretyni", "bożyszcze młodzieży o mało wybrednych gustach" - a liczne wypowiedzi znów wyrwane z kontekstu. A chcieli lub mogli mieć aspirację by zaprezentować więcej "jankeskiego luzu" czy przemycić swobody, gładkiej błazenady - by zachęcić innych do zabawy. Sztywność na scenie i brak dystansu - luzu do własnej twórczości była zarzucana wielu naszym muzykom - a gdy na początku lat 80 - pojawili obrazoburcy w postaci choćby String Connection pod dowództwem Krzesimira, potem Young Power i Pick Up Popka - stara gwardia zarzucała im niegodne zawodowca i profesjonalisty / artysty zachowanie - że "rock z tyły a bzdety z przodu". Istny misz-masz - już nikt nie wiedział czego się trzymać - gdy ktoś jak Zdrój Jana za wiele szalał na scenie - aspekty i pierwiastki czysto muzyczne przestały mieć jakiekolwiek znaczenie i liczyła zgrywa i szokowanie. Podobnie było u zagranicznych jazzmanów - Miles wspominał, że szlag go trafiał jak Dizzy czy Satchmo szczerzyli się na scenie i robili mini show - później łagodniał - że na swój sposób to rozumiał - mieli rodziny do wykarmienia, mieli świadomość udzielania się na niwie szeroko pojętej rozrywki, musieli innym przetrzeć szlaki stąd odgrywali stereotypowe role uśmiechniętego "czarnucha" - a koniec końców robili to bo "tacy byli" - uwielbiali zgrywę i błazenadę - Davis im na to "pozwalał" - a ON sam tego nie tolerował - bo był inny.
...Nobody expects the Spanish inquisition !
Awatar użytkownika
Inkwizytor
japońska edycja z bonusami
Posty: 3782
Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus

Re: 74 Grupa Biednych

Post autor: Inkwizytor »

U nas łatwo było zawsze o totalne pomieszanie pojęć i źle odbierane role - wielu czuło powołanie i poważnie może aż nazbyt poważnie traktowali swoją twórczość i muzykę na scenie. Inni może i chcieli przemycić pierwiastek zgrywy / błazenady / rozrywki / kpiny - ale mogli gdy przeszarżowali zostać odebrani jaki głopole, błazny - kiepskiej jakości klauny - np. Andrzej Rosiewicz w Assocjasji Hagaw - na festiwalach dostawał baty - że "... jego żarty są coraz bardziej żenujące i niesmaczne...." - i chyba tak zostało do dziś - zachęcam do lektury "Jaka to Melodia" - jak przebiera kulaskami i chwali się, iż z musztry w wojsku miał piątkę.
...Nobody expects the Spanish inquisition !
Awatar użytkownika
greg66
limitowana edycja z bonusową płytą
Posty: 4162
Rejestracja: 31.08.2008, 22:00
Lokalizacja: Opole
Kontakt:

Re: 74 Grupa Biednych

Post autor: greg66 »

No dobrze to trochę o muzyce.
https://www.youtube.com/watch?v=nZzdHTodWrc

ten utwór znalazłem na yt i jak na nasze warunki, jest ciekawy i wykonawczo i aranżacyjnie. Mam nadzieję, że Kameleon dotarł do lepszej jakości nagrań. Posłuchajcie gitary, nawet jakieś echo się zdarza (pomimo, że fuzz-boxa i inne akcesoria do głosników, gitar i wzmacniaczy skonstruował sposobem chałupniczym Stanisław Sokołowski) a solówka jest ciekawa. Ogólnie cały numer rwie do przodu i z chęcią wysłuchałbym całej płyty.
Znalazłem tez w sieci parę ciekawych rzeczy na temat grupy. Oto krótka wzmianka o koncercie naocznego widza: "Jak wielu mlodych ludzi latem 71/72 ,nie pamietam dokladnie wybralem sie Stopem na Wybrzeze . Glowny powod byl zobaczyc Biednych ktorzy grali w Sopot Wyscigi pod wielkim namiociem . Nie mialem forsy aby co dzien kupowac bilet na ich koncert ale jak wielu innych siedzialem na trawie przy Kolejce i sluchalem . Zobaczyc nie wiele mozna bylo z stamtad ale brzmienie bylo ok. Do dzis pamietam ich piosenke "co przyniesie nam lato ". Grali wtedy na dwie perkusje".
Podobno w radio była audycja poświęcona zespołowi z nagraniami. Andrzej Diering grający na trąbce w grupie wspomina, że klimat w zespole był wspaniały: "To był Świat którego każdemu życzę z całego serca". Natomiast ich perkusista Henryk Tomala został zabity w Katowicach w czasie stanu wojennego. Oto wypowiedź drugiego bębniarza Bogdana Misia: "Milo jest poczytac o sprawach z przed 40 lat w korych sam uczestniczylem tzn. gralem z 74 Grupa Biednych na drugiej perkusji razem Heniem Tomala (my bylismy tzw. bracmi muzycznymi-razem zaczynalismy w Slupsku i nasze kariery w show business-ie czesto sie krzyzowaly czy to na koncertach lub targach estradowych a nawet jam session.My z Heniem czesto rywalizowalismy w graniu ale po przyjacielsku, wymienialismy doswadczenia i to bylo piekne.Nigdy nie zapomne tego dnia,kiedy dowiedzialem sie ze on mnie opuscil i dlaczego tak szybko? Mase razy zadawalem sobie to pytanie dlaczego On ??? Mialbym jeszcze jedno male zyczenie zeby Gienia, Henia wowczas narzeczona dala mi jakis znak co u Niej i dzieci. Ja od 30 lat mieszkam w Finlandii, jestem na facebook-u - Bogdan Mis, dzisiaj na strone facebook 74 Grupy Biednych wstawiłem trochę zdjęć. Pozdrawiam wszystkich serdecznie Bogdan Mis - Misiek.
https://www.youtube.com/watch?v=JFGONXorxO8
a i czytało się ich nazwę siedemdziesiąta czwarta a nie siedemdziesiąt cztery.


https://www.facebook.com/profile.php?id=100064532296347
tutaj są ciekawe zdjęcia i teksty.
Awatar użytkownika
crescent
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 5193
Rejestracja: 21.06.2009, 16:53

Re: 74 Grupa Biednych

Post autor: crescent »

Inkwizytor pisze: 23.03.2023, 19:17
https://www.youtube.com/watch?v=8s6NpV41dg4

W długim free-psychodelic-jazz-rockowym w/w kawałku fani dopatrują się wpływów elektrycznego post Bitches Brew`owskiego Davisa - np. z szaleństw na żywo, z jego surowym free-funkowym abstrakcyjnym wydaniu - począwszy od Black Beauty czy Fillmore i Live Evil - naturalnie o Big Fun nie wspominając - o ile "Biedacy" mieli w ogóle szansę się z tymi nagraniami zetknąć. Sporo w tym Zappy z debiutu Mothers Freak Out - Help I`m a Rock czy Monster Magnet i kłania też Amon Duul z Phalus Dei i Yeti. Intrygujące - ale nurtuje pytanie - czy obecnie nie przeceniamy tych nieśmiałych prób kierowani nostalgią i chęcią po raz milionowy rozliczeniem z niesprawiedliwością poprzedniego systemu, który podcinał skrzydła młodym ambitnym - a może to wtedy była zwykła "radosna twórczość" i za przeproszeniem "amatorka" ? - z gorącym sercem i głową ale jednak "amatorka" ?.
Amatorka to nie jest, jak na moje ucho. Skojarzenia do elektrycznego Milesa jak najbardziej uzasadnione. Ja bym jeszcze dorzucił Agitation Free - Malesch. Nawet jakość nagrania całkiem przyzwoita. Koncerty Davisa z tamtych lat nie były dużo lepiej nagrane. Natomiast grania free tu praktycznie nie ma. No może szczypta. Nie każde dysonanse, to od razu free. Odjazdy Davisa w elektrycznym okresie opierały się bardziej na europejskiej awangardzie. Prawdziwe free, to były pomysły i dokonania Ornette Colemana i tych, którzy za nim poszli (Taylora, Coltrane'a, Aylera i innych). Davis nie cierpiał tej formuły, choć muzycy z jego składów nieco tego colemanowskiego pierwiastka w występach na żywo przemycali. Przymykał oko, bo miał otwarty łeb i nie był takim perfekcjonistą jak np. Zappa. Ale w sesjach, czy koncertach z okresu Bitches Brew trudno się dosłuchać elementów stricte freejazzowych, za to koncepcji Stockhausena, Stravińskiego, Bartoka jak najbardziej. Jego bałagan był kontrolowany. U Biednych też tak to odbieram.

EDIT: Powyższa "wypowiedź" nie oznacza, że w jakiś sposób neguję formułę free i kojarzę ją z amatorką. Wręcz przeciwnie, tyle, że naprawdę dobre free potrafią zagrać doświadczeni i sprawni instrumentaliści. Jeżeli biorą się za to nowicjusze, nic dobrego z tego nie będzie.
Awatar użytkownika
Inkwizytor
japońska edycja z bonusami
Posty: 3782
Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus

Re: 74 Grupa Biednych

Post autor: Inkwizytor »

Wspomnienia trębacza Andrzeja Dieringa - bardzo ważnej persony w grupie Spisek ( zwanej czasem "Super Spiskiem") a później w Alex Bandzie - jako młody gniewny grał w Grupie Biednych - o czym nie wiedziałem, ciekawe, całkiem robi się ciekawie - moje słowa uznania i udzielam jak zwykle należnej "pochwały" - i dokładnie takich ciekawostek i elektryzujących niuansików oczekuję zaglądając na forum - a nie jak inni chomikują zawistnie wszelkie smaczki - zostawiając je na swoje okropne planowane książki, które prawdopodobnie nigdy się nie ukażą lub jeśli nawet to nie zostanie nikt przy życiu by je przeczytać z należytym zrozumieniem.

Chętnie bym posłuchał jakiegoś koncertu by wreszcie wyrobić sobie stosowne i UCZCIWE zdanie - z tego składu - Diering i dwie perkusje - śp. Henryk Tomala ( nazwisko jak najbardziej pasujące do rasowego rock`n`rolla - a szlachectwo zobowiązuje ) - grał w Paradoxie i na debiucie Test - nie wiedziałem, że udzielał się w "Biedakach" - to jest jeden z tych powodów - iż kierowany w pełni uzasadniona frustracją - przestałem kupować na bieżąco Jazz Forum - człowiek miał dość czytania wnurzeń innych jak grali ci-lub-tamci - chciałem sam tego posłuchać a nie kierować cudzymi sądami - wyrobić sobie zdanie samemu ale głównie otrzymać materiał dźwiękowy do analizy - nie brać niczego "na wiarę". Pojawia ekstaza co wyczyniała na żywo 74 Grupa Biednych - ok, jestem gotów i chętny, otwarty by to zweryfikować i zderzyć / skonfrontować co sam znam i cenię.... a jeśli ktoś nie ma nic do zaoferowania tylko kilka niedomówień, wystudiowanych uśmieszków i mętnych obietnic / zapowiedzi - iż może-kiedyś-coś-tam-coś-tam.... to sorry, tego nie kupuję.
...Nobody expects the Spanish inquisition !
Awatar użytkownika
greg66
limitowana edycja z bonusową płytą
Posty: 4162
Rejestracja: 31.08.2008, 22:00
Lokalizacja: Opole
Kontakt:

Re: 74 Grupa Biednych

Post autor: greg66 »

Znalazłem jeszcze wspomnienia nieżyjącego już Jerzego Izdebskiego: "Wszystko zaczęło się na wydmach. To było najlepsze miejsce na próby. Dwie gitary, harmonijka ustna, tamburino i szum morza....Próbowaliśmy naśladować The Beatles, The Kings, The Who, The Rolling Stones, The Yardbirds, The Small Faces, The Hollies, The Searchers. Słuchaliśmy ich w dzień z Radio Nord ( piracka stacja skandynawska na statku Lucky Star na Bałtyku) a w nocy na Radio Luxembourg, Caroline, Veronica, London. Latem 1968 roku, gdy komunistyczne armie razem z polska, krwawo rozprawiały się z antykomunistycznym powstaniem w Pradze, 74 Grupa Biednych wystąpiła po raz pierwszy w Ustce na placu ośrodka Na Palach (obecnie muszla koncertowa) z własnym repertuarem. Przebojem był utwór Jestem wolny.
Jestem Wolny
Myśli dzisiaj mam swobodne,
w oczach moich szczęście jest
rękę mogę dziś do góry podnieść
jestem wolny!
Nikt nie będzie do mnie strzelać
nikt nie zwiąże moich rak
nikt nie będzie mnie poniżać
jestem wolny!
Zostaw bracie działo
działo niesie śmierć
zostaw bracie mundur śmierci
w worek odziej się
nie szanowałeś godności swej.

Zespół prezentował się szokująco; długie włosy, kwiaciaste koszule (moda na flower power), bez butów, często w płetwach pływackich, w przedwojennych ubraniach dziadków i babci, żaboty, apaszki. Czasami na mokro (wet look) w podkoszulkach oblepionych bielusieńkim jak śnieg morskim piaskiem ( już go nie ma w Ustce). Wszystkie gitary były wykonane przez nas własnoręcznie, także kolumny głośnikowe, wzmacniacze, kamery pogłosowe i....mikrofony zbudowane z wkładek telefonicznych, sitek do cedzenia herbaty i szpulek od nici.
I dalej: Po Polsce pędziła fama o nadzwyczajnych występach zespołu w Ustce, o hippisowskich zlotach, o happeningach, o polskim stylu underground.. Prasa dezinformowała czytelników przypisując inklinacje hippisowskie zespołowi. Gdy powstawał nikt z nas nie był hippie. Ideologia flower power nie była nam bliska, ponieważ powstała na gruncie sytuacji politycznej w USA i nie mogła być wiernie skopiowana na grunt polski. Z pewnością moda w ubiorze, fryzurze i może gestach nas interesowała, i to wszystko. Nie mogliśmy występować przeciwko armii USA walczącej w Wietnamie przeciwko komunistom. Konotacje hippisowskie powstały z powodu zaprzyjaźnienia zespołu ze środowiskami artystycznymi i akademickimi z Warszawy, Lodzi, Krakowa, które nagle pojawiły się w Ustce na naszych występach. Niektórzy z tych ludzi obnosili się ze swoja hipiesowsczyzna po Ustce i nie tylko. O Pastorze, Pająku, Krokodylu, Korze i jej siostrze Dolores, o Balubie i Psie wiedziała cala Polska z krytykującej ich postawie prasy komunistycznej: Polityka, Trybuna Ludu, Kultura. My w Ustce założyliśmy zespól żeby się wyżyć twórczo. Byliśmy już pracującymi lub studiującymi ludźmiJesienią 1968 zostaliśmy zaproszeni do Kalisza na Pierwszy Ogólnopolski Festiwal Awangardy Beatowej ( prekursor Jarocina) i otrzymaliśmy nagrodę wyróżnienie. W następnych dwóch latach zdobyliśmy pierwsze nagrody wraz z Laboratorium, Respekt, Test, Pronko. Po tym dokonaliśmy kilku nagrań dla Polskiego Radia i TV. Wygraliśmy wiele nagród w Polsce występując na różnych konkursach i festiwalach w tym studenckich i Jazz nad Odra,. Niestety nie udało się nam nagrać płyty. Komercyjna strona była dla nas zamknięta. Wkrótce zaczęły się prześladowania. Milicja, SB, PZPR, LWP rożnymi sposobami starali się nam przeszkodzić w karierze. Pobicia, rewizje w domach, aresztowania...
W kilka dni po ogłoszeniu przez reżim komunistyczny stanu wojennego w Polsce dowodzonego przez tow. Jaruzelskiego, ktoś zadzwonił do mnie w Londynie i powiedział że, piszą o 74 Grupie Biednych w New Musical Express. Rzeczywiście na środkowej rozkładówce było duże zdjęcie przewróconego Pałacu Kultury, zdjęcia czołgów Jaruzelskiego i jego milicji z pałkami. Autor przedstawił historie zachodniej muzyki w Polsce komunistycznej, na tle przemian politycznych. Wymieniona była z nazwy 74 Grupa Biednych i Ustka jako ważne ogniwa oporu młodzieży polskiej przeciwko barbarzyństwu komunistycznych rządów w Polsce.

Żaden inny polski zespół nie był wymieniony w tym sensie....Myślę dzisiaj, ze zasłużyliśmy na to, my wszyscy którzy daliśmy swoje talenty, czas, pieniądze i dużo więcej, aby Jestem Wolny mogły w końcu powiedzieć miliony naszych rówieśników.


Zespół był magnesem ściągającym do Ustki młodzież z całej Polski. Przed 1967 rokiem 8 tysięczna Ustka nie była tak popularnym wczasowiskiem, jak po pierwszych występach 74GB. Zespół był najlepszym promotorem Ustki w kraju. W owym czasie nie było ani promenady ani restauracji nadmorskich ani ogródków z piwem ani smażalni ryb ani biura promocji miasta..... W pewnym okresie siedziba zespołu i jego najbardziej zaufanych fanów była piękna poniemiecka podpiwniczona altana w bukowym parku nad plażą. Tutaj odwiedzali nas dziennikarze ze stolicy, muzycy, fani. Robiliśmy sobie w niej próby unplaged. Na koniec milicja ustecka wrzuciła nam gazy łzawiące a pałkami i butami zdemolowała nasz dobytek. Byliśmy zatrzymywani i przesłuchiwani. Nie lubili nas za nasza modę, ekstrawagancję, odwagę i przekaz. Przekaz był jasny i klarowny. Przenosiliśmy ideały zachodnie docierające do nas przez muzykę z popowych stacji zachodnich. Byliśmy znakomitym medium, docierającym masowo do najbardziej niespokojnej i ambitnej części społeczeństwa polskiego, do młodzieży. Słowa piosenki Jestem Wolny znała cala Polska. Słuchałem jak cytowane były przez młodych ludzi na warszawskiej starówce i we Wrocławiu.

74 Grupa Biednych była przykładem zaangażowania polskiej młodzieży w walkę z reżimem PZPR, z komunizmem. Za tę postawę zapłaciliśmy wysoką cenę. Wypłyniecie zespołu na niwę komercyji było zakazane. Nie mogliśmy nigdy nagrać ani płyty ani odbyć tourne po Polsce. W pewnym czasie mięliśmy zakaz występowania we wszystkich klubach studenckich na Pomorzu. Nasz styl zarażał innych. Długie włosy stawały się coraz dłuższe. Wielu naszych fanów było prześladowanych za te włosy. Kostek Kozdroj noszący jedne z najdłuższych włosów w Ustce właśnie za włosy został napadnięty przez usteckich zbirów z MO oślepiony gazem i zepchnięty do kanału portowego gdzie utonął na oczach umundurowanych bandytów Kaszkiewicza i Zbigniewa Gorczyńskiego, którzy nigdy za to stracone młode życie nie zostali osadzeni i ukarani. Widział te zbrodnie jeden z latarników na latarni morskiej ale przez lata milczał obawiając się represji. 74 Grupa Biednych była fenomenem przedsiębiorczości, samowystarczalności, wiary we własne siły i wzorem młodzieńczej odwagi. Gdybyśmy w tamtym okresie mieszkali w zachodnim państwie, zrobilibyśmy karierę artystyczna i zarobilibyśmy dużo pieniędzy. Z pewnością zainteresowała by się nami nie jedna wytwórnia płyt i nie jedna agencja artystyczna. Niestety żyliśmy w sowieckiej niewoli dozorowanej przez bandytów, zdrajców i łobuzów z PZPR.

Ciekawa tez jest sprawą, że nigdy nie słyszałem o nich ani nie slyszałem ich muzyki. Gdy o Test czy Romualdzie i Romanie były wzmianki, o Zdroju Jana też to o 74 Grupie Biednych nic.
Czy są jeszcze jakieś takie perełki polskiej muzyki tamtych lat?
Awatar użytkownika
Inkwizytor
japońska edycja z bonusami
Posty: 3782
Rejestracja: 06.05.2007, 19:19
Lokalizacja: Monty Python`s Flying Circus

Re: 74 Grupa Biednych

Post autor: Inkwizytor »

https://www.youtube.com/watch?v=L9bhp7OMaPo


Zawsze gdy czytam w/w wynurzenia i litanię skarg i "niewyrównanych rachunków krzywd" a la IPN / "COOL" :D od razu przypomina mi się ten występ Materny i zaczynam ryczeć ze śmiechu :lol:

O taaaak, gdyby przyszło urodzić się i tworzyć na zachodzie - wytwórnie ( szczególnie IPN i KUL Records ) zabijałby się o materiał, oferowały milionowe kontrakty, na każdym kroku limuzyny, szampan, panienki i kreski koki.... o przepraszam - raczej zdrowe i grzeczne "kremówki" :wink:

Przypominam co poniektórym, że jeszcze w latach 90 i 2000 można było w wielu miejscach, szczególnie od strony "miłośników wartości W.C", prawdziwej młodzieży patriotycznej, blokersów, środowisk kibolskich i "soli tej ziemi" dostać po ryju za długie włosy, z "komuną nie miało to nic wspólnego", jeśli ktoś zaprzecza czy udaje, że nic takiego we "Freedomskiej Polsce" nie miało miejsca jest zwyczajnym ignorantem lub wałem". Tak samo gdyby otoczenie stało krainą mlekiem i miodem płynącą - na początku lat 2000 nie spieprzyło stąd mnóstwo cudownych utalentowanych młodych ludzi - nie widząc tu perspektyw. Jeśli ktoś powyższe traktuje jako "wynurzenia lewaka i nieudacznika" .... to niech sobie dalej czyta paski na TVP Info :D
...Nobody expects the Spanish inquisition !
ODPOWIEDZ