ALBUM ROKU 1979 (edycja 2023)
Moderatorzy: gharvelt, Bartosz, Dobromir, Moderatorzy
Re: ALBUM ROKU 1979 (edycja 2023)
Z tymi monstrualnymi nieobecnościami to właśnie często tak bywa. Być może część osób zakłada, że taka oczywistość widnieje już na pierwszej stronie (przyznam, że sam tak myślałem), bądź na razie chce promować własne, ulubione, a nieco mniej popularne pozycje, tym bardziej, że czasu jeszcze sporo.
W każdym razie wzmiankowana płyta w poprzednim głosowaniu otarła się o "obrazek":
31. Fripp, Robert - Exposure 110 pkt (pershing 3/Jakuz 24/Majkel 29/aggie 10/Two Moons 10/Magog 11/djmis 23)
Pewnie i teraz dobrze sobie poradzi, mimo, że grono głosujących zapewne znacznie się odmieni. U mnie póki co jest na wstępnej liście zawierającej jakieś 80 propozycji w punktującej połowie, zobaczymy jak to się ostatecznie ułoży.
W każdym razie wzmiankowana płyta w poprzednim głosowaniu otarła się o "obrazek":
31. Fripp, Robert - Exposure 110 pkt (pershing 3/Jakuz 24/Majkel 29/aggie 10/Two Moons 10/Magog 11/djmis 23)
Pewnie i teraz dobrze sobie poradzi, mimo, że grono głosujących zapewne znacznie się odmieni. U mnie póki co jest na wstępnej liście zawierającej jakieś 80 propozycji w punktującej połowie, zobaczymy jak to się ostatecznie ułoży.
Re: ALBUM ROKU 1979 (edycja 2023)
Nawet nie wiedziałem, że można kolor tła tutaj zmieniać, więc nie pomyślałem o tym, że dla kogokolwiek te nazwy mogą nieczytelne być

Re: ALBUM ROKU 1979 (edycja 2023)
Karygodny, godny chłosty brak uzupełnionyPiotr pisze: ↑29.05.2023, 12:54 Z tymi monstrualnymi nieobecnościami to właśnie często tak bywa. Być może część osób zakłada, że taka oczywistość widnieje już na pierwszej stronie (przyznam, że sam tak myślałem), bądź na razie chce promować własne, ulubione, a nieco mniej popularne pozycje, tym bardziej, że czasu jeszcze sporo.
W każdym razie wzmiankowana płyta w poprzednim głosowaniu otarła się o "obrazek":
31. Fripp, Robert - Exposure 110 pkt (pershing 3/Jakuz 24/Majkel 29/aggie 10/Two Moons 10/Magog 11/djmis 23)
Pewnie i teraz dobrze sobie poradzi, mimo, że grono głosujących zapewne znacznie się odmieni. U mnie póki co jest na wstępnej liście zawierającej jakieś 80 propozycji w punktującej połowie, zobaczymy jak to się ostatecznie ułoży.

Specjalnie nie dopisałem tego albumu, bo stwierdziłem, że nic specjalnie esencjonalnego w nim nie ma i w sumie stwierdziłem, że jak ktoś bardzo będzie chciał, bym go dopisał, to wtedy się znajdzie na liście. Chociaż dopisałem, a nikt chyba nic o nim nie napisał chociaż wymagającego krótkiego zdania

Re: ALBUM ROKU 1979 (edycja 2023)
Dzięki, choć faktycznie, bynajmniej ja, nie prosiłem o dopisanie. Zwykle czynię to po odsłuchach, jak już mam przekonanie, że dana pozycja na 99% zapunktuje (bo na sam koniec zawsze można wypaść), a jeszcze nie ma jej w spisie, co nie jest znowu takie częste. Tu temat został niejako wywołany przez akonda, ale to dobrze, bo może jeszcze ubarwi nam wątek jakimiś propozycjami.

Na razie zaczynam od góry tabeli i powiem, że walka czerni z bielą jest emocjonująca, a na ten moment, co nawet nieco mnie zdziwiło, lepsze odczucia wywołała pierwsza z barw.
Czyżby to faktycznie było:
- MirekK
- zremasterowany digipack z bonusami
- Posty: 6311
- Rejestracja: 02.03.2008, 22:10
- Lokalizacja: Nowy Jork
Re: ALBUM ROKU 1979 (edycja 2023)
Może nie monstrualne, ale jest kilka innych nieobecności na liście propozycji. Chociażby album, który nieoczekiwanie zajął wysoką 9 lokatę w ubiegłej edycji zestawienia. Jednej trzeciej albumów, na które planuje zagłosować, nie ma jeszcze na liście wstępnej. Z drugiej strony, połowa z tych dziesięciu stron wątka było nie na temat. Tylko kilka osób tu zajrzało i coś zarekomendowało. Zastanawiam sie dlaczego?akond pisze: Ja po tych już prawie dziesięciu stronach wątku zastanawiam się, kiedy i kto odkryje pewną naprawdę MONSTRUALNĄ NIEOBECNOŚĆ.
Czy to, że trzeba coś napisać aby album został dopisany do listy propozycji? A może bardzo odległy termin finału jest powodem? Aha, a może jednak przesyt, znudzenie, zmęczenie i zniechęcenie do zestawień?
"Życie bez muzyki jest błędem." - F. Nietzsche
Re: ALBUM ROKU 1979 (edycja 2023)
Bo dobra muzyka skończyła się w 1976 r.

Pewnie każdy z przytoczonych przez Ciebie hipotetycznych powodów umiarkowania w entuzjazmie ma jakieś znaczenie. U mnie dochodzi umiarkowany osobisty zawód po ostatnich plebiscytach, gdyż większość moich polecanek zostawało bez reakcji. Ba, bywały niczym pocałunek śmierci. Taki mam widać specyficzny gust, a poza tym nie narzucam sobie dziwacznych autoograniczeń (tylko jedna płyta danego wykonawcy, żadnych lajwów i archiwaliów, przynajmniej pierwsza setka w rocznym zestawieniu Melody Maker, etc.).

U mnie będzie zielono w czołówce i gitarowo.

Re: ALBUM ROKU 1979 (edycja 2023)
Przepraszam, ale ja mam wrażenie, że właśnie pojawiło się tu bardzo dużo i to bardzo ciekawych rekomendacji! Że od kilku osób - nie widzę problemu. Może dlatego, że rekomendacje tych akurat osób są mi często bliskie 
PumaGuma - ja też mam czarne tło forumu i faktycznie nie widać tego ciemnoniebieskiego ni cholery. Za to mogę sobie zrobić zaznaczenie i wtedy widać świetnie. Dla mnie prosze niczego nie zmieniać, w sensie dla mnie samego, chyba że to jakiś szerszy problem (nie wiem też co crescent na to). Ja też stosunkowo rzadko korzystam z samej listy, raczej jadę po postach i patrzę na opisy.
Przy okazji:
a) dopisuję się do rekomendacji Madness i Specials (ja może nawet bardziej tego pierwszego, ale posłucham jeszcze z uwagą, bo to muzyka poprawiająca humor
) - proszę dopisać!
b) Misty In Roots to idealnie czyste roots reggae, a że dostało się pomiędzy dwie edycje Mingusa, to zakolorowało się na jazza

PumaGuma - ja też mam czarne tło forumu i faktycznie nie widać tego ciemnoniebieskiego ni cholery. Za to mogę sobie zrobić zaznaczenie i wtedy widać świetnie. Dla mnie prosze niczego nie zmieniać, w sensie dla mnie samego, chyba że to jakiś szerszy problem (nie wiem też co crescent na to). Ja też stosunkowo rzadko korzystam z samej listy, raczej jadę po postach i patrzę na opisy.
Przy okazji:
a) dopisuję się do rekomendacji Madness i Specials (ja może nawet bardziej tego pierwszego, ale posłucham jeszcze z uwagą, bo to muzyka poprawiająca humor

b) Misty In Roots to idealnie czyste roots reggae, a że dostało się pomiędzy dwie edycje Mingusa, to zakolorowało się na jazza
Ostatnio zmieniony 29.05.2023, 19:37 przez Crazy, łącznie zmieniany 1 raz.
jeżeli nam zabraknie sił
zostaną jeszcze morze i wiatr
zostaną jeszcze morze i wiatr
Re: ALBUM ROKU 1979 (edycja 2023)
Mną się zupełnie nie przejmujcie. Zajrzałem tu tylko sprowokowany przez akonda. Myślę jednak, że jeśli się już bawicie w ten plebiscyt i liczycie na lepszą frekwencję, to lista propozycji powinna być zapodana w solidny sposób, a nie jakieś tęczowe wuj wie co, zlewające się z tłem.
- MirekK
- zremasterowany digipack z bonusami
- Posty: 6311
- Rejestracja: 02.03.2008, 22:10
- Lokalizacja: Nowy Jork
Re: ALBUM ROKU 1979 (edycja 2023)
I tu B.J.-u masz absolutną rację i mam 100% pewność, że ten sam zawód podzielają inni. Zmienił sie profil forum. Forum nie jest scentralizowane wokoł ogólnie pojętego rocka lub jazzu, każdy lubi co innego. Niestety, ale zwykle tak jest, że propozycje jednego nie trafiają do drugiego.B.J. pisze: Pewnie każdy z przytoczonych przez Ciebie hipotetycznych powodów umiarkowania w entuzjazmie ma jakieś znaczenie. U mnie dochodzi umiarkowany osobisty zawód po ostatnich plebiscytach, gdyż większość moich polecanek zostawało bez reakcji.
Zgadza sie, ale od kilku tych samych osobników, którzy byli aktywni i w poprzednich zestawieniach. Oczywiście Ty Crazy zaliczasz sie do tej grupy. I chwała nam za to, ale gdzie reszta? Fajniej by było, gdyby każdy z uczestników zestawienia dorzuciłby coś do tej listy propozycji I napisał od siebie słówko albo dwa.crazy pisze:Przepraszam, ale ja mam wrażenie, że właśnie pojawiło się tu bardzo dużo i to bardzo ciekawych rekomendacji!
"Życie bez muzyki jest błędem." - F. Nietzsche
Re: ALBUM ROKU 1979 (edycja 2023)
Tego rodzaju wpisy potwierdzają, że moja decyzja o rezygnacji z ich prowadzenia była całkowicie uzasadniona.crescent pisze: ↑29.05.2023, 19:36Mną się zupełnie nie przejmujcie. Zajrzałem tu tylko sprowokowany przez akonda. Myślę jednak, że jeśli się już bawicie w ten plebiscyt i liczycie na lepszą frekwencję, to lista propozycji powinna być zapodana w solidny sposób, a nie jakieś tęczowe wuj wie co, zlewające się z tłem.
- Monstrualny Talerz
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3916
- Rejestracja: 24.05.2017, 10:29
Re: ALBUM ROKU 1979 (edycja 2023)
Ekhm...nic specjalnego tam nie ma...Oczywiście czas na dopisanie i właściwie opisanie dopiero by nadszedł. Ale nic specjalnego tam nie ma??? Oj, kolega chyba nie słuchał. Już sam Fripp na okładce jako biblijna zapowiedź Agenta Coopera jest rzeczą wspaniałą i profetyczną. A ze spraw muzycznych szokujący zestaw muzyków z przeróżnych światów + w każdym niemal kawałku coś na tyle bombastycznego, że właściwie możliwego do odnalezienia tylko tu albo dla odmiany coś pięknego. I najlepsza jak dla mnie wersja Exposure.
NY3 - wspaniała industrialna kłótnia sąsiadów
https://www.youtube.com/watch?v=AT1S6uQW9tc
Mary - piękny utwór
https://www.youtube.com/watch?v=xc0dfkdlE7g
Disengage - jedna z najschizowszych solówek Frippa ever
https://www.youtube.com/watch?v=bE9F5HvIkRQ
Exposure
https://www.youtube.com/watch?v=hzFsDQeTUT4
- Monstrualny Talerz
- japońska edycja z bonusami
- Posty: 3916
- Rejestracja: 24.05.2017, 10:29
Re: ALBUM ROKU 1979 (edycja 2023)
Ale trzeba dodać, że jednak jako całość ten Fripp jest nieco niespójny, chaotyczny, a może wręcz punkowy 

- MirekK
- zremasterowany digipack z bonusami
- Posty: 6311
- Rejestracja: 02.03.2008, 22:10
- Lokalizacja: Nowy Jork
Re: ALBUM ROKU 1979 (edycja 2023)
Zamiast psioczyć I narzekać podałbyś kilka swoich rekomendacji. No to co ciebie kręci z muzyki z tego rocznika? Nawet nie pytam o poszczególne albumy, ale bardziej o styl muzyki, który słuchasz z końca lat 70-tych?Białystok pisze: Tego rodzaju wpisy potwierdzają, że moja decyzja o rezygnacji z ich prowadzenia była całkowicie uzasadniona.
"Życie bez muzyki jest błędem." - F. Nietzsche
- Retromaniak
- remaster
- Posty: 2161
- Rejestracja: 13.03.2021, 15:39
- Lokalizacja: Niemcy / Bydgoszcz
Re: ALBUM ROKU 1979 (edycja 2023)
MirekK pisze: ↑29.05.2023, 21:41Zamiast psioczyć I narzekać podałbyś kilka swoich rekomendacji. No to co ciebie kręci z muzyki z tego rocznika? Nawet nie pytam o poszczególne albumy, ale bardziej o styl muzyki, który słuchasz z końca lat 70-tych?Białystok pisze: Tego rodzaju wpisy potwierdzają, że moja decyzja o rezygnacji z ich prowadzenia była całkowicie uzasadniona.
No właśnie. Co prawda jestem zajęty moim tematem "50 lat...", ale przeczytałem waszą dyskusję i na szybkiego wrzucam kolejną propozycję:
Green, Peter - In the Skies

DINOZAURZY ALBUM ROKU – 1979 (2008) - 77 miejsce - 47 pkt (Windmill 18/B.J. 29)
RYM - 93 miejsce (Blues Rock)
Moim zdaniem to najlepsza płyta solowa Petera Greena. Powrót po latach milczenia.
W zasadzie brak tu wypełniaczy.
Wystarczy spojrzeć na skład muzyków biorących udział w sesji do tej płyty:
Peter Green – vocals, lead guitar (1, 3-9), rhythm guitar (1, 2, 5, 8)
Snowy White – rhythm guitar (3-4, 6-7, 9), lead guitar (1, 2)
Peter Bardens – keyboards, Hammond organ, electric piano, (1-2)
Kuma Harada – bass guitar, (1-8)
Reg Isidore – drums, (1-7)
Lennox Langton – percussion, congas, bongos, timbales, (1, 4, 7-8)
Godfrey Maclean – drums, (8)
Top utwory:
-------------------
- In the Skies - 3:47
- Slabo Day - 5:05 – Instrumental
- A Fool No More - 7:42 – najlepszy na płycie blusiol – gęsia skóra
- Apostle – 3:12 – finałowy wyciszony instrumental – na kolana
Największe muzyczne archiwum na Spotify
Re: ALBUM ROKU 1979 (edycja 2023)
Od kilku lat pomału odchodzę od płyt, które zna garstka zapaleńców na rzecz klasyki (rozmaitych) gatunków. Bardziej też liczę na to, co proponują inni.
Dla mnie 1979 r. to Joy Division i Talking Heads, które są poza wszelką konkurencją.
Remain In Light poległ jednak z Discipline, więc tu też nie wróżę powodzenia.
No to już nie zrzędzę i ode mnie taki zestaw 5 LP:
Arachnoïd - Arachnoïd
Jeden z moich ulubionych albumów z Francji. Album poznałem rejestrując się na Dinozaurach więc nie jest to moje odkrycie. Wcześniej go w ogóle nie znałem. Rock progresywny z elementami zeuhl. W roczniku nie widzę rywala dla tego albumu w tym gatunku, no chyba że o czymś nie wiem.
Gang Of Four - Entertainment
Przygodę z post-punkiem można zaczynać od tego albumu, chociaż "powinno się" jednak od Joy Division.
Powinien być w TOP 10 rocznika, gdyż to absolutny kanon gatunku i jedna z najbardziej reprezentatywnych płyt dla tego rocznika. Pewnie polegnie z U.K.
Police - Regatta De Blanc
Klasyk new wave. Zespół każdy zna. Obie strony longplaya otwierają znakomite utwory, stronę A Message In A Bottle, a stronę B Walking on the Moon i to już jest wystarczająca rekomendacja, aby zobaczyć co jest dalej
This Heat - This Heat
Jak ktoś chce sprawdzić co to jest rock progresywny na przełomie obu dekad albo lubi eksperymenty w rocku powinien koniecznie to sprawdzić. Mirekk zdaje się wie o nich jeszcze więcej.
Wire - 154
Dla mnie to bezapelacyjnie najlepszy ich album. Klasyczny post-punk, gdzie kompozycje są dużo bardziej wyrafinowane niż na przykład na ich debiucie, gdzie mieściły się w okolicach minuty czy dwóch.
Uzupełniają podium gatunku 1979 roku.
Dla mnie 1979 r. to Joy Division i Talking Heads, które są poza wszelką konkurencją.
Remain In Light poległ jednak z Discipline, więc tu też nie wróżę powodzenia.
No to już nie zrzędzę i ode mnie taki zestaw 5 LP:
Arachnoïd - Arachnoïd
Jeden z moich ulubionych albumów z Francji. Album poznałem rejestrując się na Dinozaurach więc nie jest to moje odkrycie. Wcześniej go w ogóle nie znałem. Rock progresywny z elementami zeuhl. W roczniku nie widzę rywala dla tego albumu w tym gatunku, no chyba że o czymś nie wiem.
Gang Of Four - Entertainment
Przygodę z post-punkiem można zaczynać od tego albumu, chociaż "powinno się" jednak od Joy Division.


Police - Regatta De Blanc
Klasyk new wave. Zespół każdy zna. Obie strony longplaya otwierają znakomite utwory, stronę A Message In A Bottle, a stronę B Walking on the Moon i to już jest wystarczająca rekomendacja, aby zobaczyć co jest dalej

This Heat - This Heat
Jak ktoś chce sprawdzić co to jest rock progresywny na przełomie obu dekad albo lubi eksperymenty w rocku powinien koniecznie to sprawdzić. Mirekk zdaje się wie o nich jeszcze więcej.
Wire - 154
Dla mnie to bezapelacyjnie najlepszy ich album. Klasyczny post-punk, gdzie kompozycje są dużo bardziej wyrafinowane niż na przykład na ich debiucie, gdzie mieściły się w okolicach minuty czy dwóch.
Uzupełniają podium gatunku 1979 roku.