Przy muzyce o filmie

Off topic.

Moderatorzy: gharvelt, Bartosz, Dobromir, Moderatorzy

esforty
japońska edycja z bonusami
Posty: 3996
Rejestracja: 26.01.2010, 11:45
Lokalizacja: Łódź

Re: Przy muzyce o filmie

Post autor: esforty »

mahavishnu,przeglądając listę kina SF i wiedząc co nieco, choć w gruncie niewiele, o Twoich filmowych sympatiach, spodziewałem się (za arogancję przepraszam) dwóch filmów z tego stulecia:
- Moon, reż. David Jones (prywatnie syn Bowie'go) 2009;
- Ex Machina, reż. Alex Garland (ten od Anihilacji) 2015;
Oba warsztatowo bez wad, zasadniczo, nadto wnoszące potrzebę refleksji widza wobec potrącanych zagadnień.
Moja lista pokryłaby się, circa w 60-70 procentach o ile paliwem też , byłaby, szeroko pojmowana nostalgia.
Za to, ciągle nie obejrzanym filmem SF, co kiedyś było silną potrzebą jest Dzień Tryffidów, reż. Steve Sekely z 1962 roku wg. prozy Johna Wyndhama (ważna książka w wieku nastoletnim).

MirekK pisze: 11.11.2022, 16:54
Leptir pisze: 11.11.2022, 15:51 Nomen-omen - fantastyczna lista. :) Ja - podobnie jak Mirek - też dołożyłbym sequela "Łowcy Androidów", brakuje mi też "Bliskich spotkań trzeciego stopnia" Spielberga. Może jeszcze wstawiłbym również "Żonę astronauty" - ale na którejś zx dalekich pozycji.
Leptir Masz absolutną rację, ja bym też dołożył "Bliskie spotkania". Zapominałem o tym filmie.
Zapomnieć o spielbergowskich Bliskich spotkaniach trzeciego stopnia :shock: :shock:
Starość jest okrutna 8) :roll: :wink: :wink:
Nie ma takiego naleśnika, który nie wyszedłby na dobre. H. Murakami
Awatar użytkownika
mahavishnuu
limitowana edycja z bonusową płytą
Posty: 4477
Rejestracja: 09.09.2011, 12:43
Lokalizacja: Opole

Re: Przy muzyce o filmie

Post autor: mahavishnuu »

"Moon" i "Ex Machina" to dobre filmy. Obydwa były bliskie wskoczenia do setki. Szczególnie było mi szkoda tego drugiego. "Dzień Tryfidów" oglądałem wiele lat temu, ale, tak po prawdzie, niezbyt mi się podobał. Z takich sympatycznych rozrywkowych staroci prędzej uwzględniłbym "Wehikuł czasu" (1960).
Awatar użytkownika
Gacek
limitowana edycja z bonusową płytą
Posty: 4454
Rejestracja: 20.03.2010, 10:27
Lokalizacja: Wieliczka

Re: Przy muzyce o filmie

Post autor: Gacek »

Przejrzałem sobie listę na spokojnie. Duży rozstrzał stylistyczny, dużo fajnych rzeczy ale trochę też nie widziałem. Nie wchodząc w to które miejsce gdzie - jest tu prawie wszystko co sam bym w tym gatunku wyróżnił.
Jedyne z rzeczy oczywistych czego nie ma i co mnie dziwi bo to czyste SF wysokich lotów : Mroczne Miasto. Dla mnie by była to pewna 20. No i klasyka kina postapo - Mad Max.
Że bym wrzucił jeszcze obcego 3 czy 2 predzia to osobny temat. Domyślam się jak się kierowałeś w doborze, nie da się wrzucać całych serii.

W mojej 100 znalazłaby się na pewno Wyspa Michaela Baya bo to po prostu dobrze zrobiony i ciekawy film.
Z rzeczy mniej oczywistych z pogranicza - Element Zbrodni von Triera, Czarne Słońca Zalewskiego,
No i jeszcze Tron, za którym może jakoś bardzo nie przepadam ale chociażby za samą warstwę wizualną mu się należy.

Swoją drogą wiem już co niebawem obejrzę. Zacznę od Threads :)
Awatar użytkownika
WOJTEKK
box z pełną dyskografią i gadżetami
Posty: 25821
Rejestracja: 12.04.2007, 17:31
Lokalizacja: Lesko

Re: Przy muzyce o filmie

Post autor: WOJTEKK »

A który TRON? Bo pierwszy - jak najbardziej, wpisałbym na listę, ale drugi to straszna kicha. Muzyka Daft Punk się tylko broni.
Nie ma ludzi niezastąpionych. Oprócz The Rolling Stones.

http://artrock.pl/
Awatar użytkownika
mahavishnuu
limitowana edycja z bonusową płytą
Posty: 4477
Rejestracja: 09.09.2011, 12:43
Lokalizacja: Opole

Re: Przy muzyce o filmie

Post autor: mahavishnuu »

@Gacek

"Mroczne miasto" widziałem kilka lat, ale już nic nie pamiętam...

"Mad Max" jakoś nigdy mnie nie kręcił. Pierwsze dwa, jako takie, ale nic specjalnego. Trzeci - słaby. Paradoksalnie, najlepszy był ten najnowszy "Mad Max: Droga do gniewu", choć i tak nie podzielałem entuzjastycznych opinii na jego temat.

"Element zbrodni" von Triera - to jeszcze nie ten von Trier. Po latach pamiętam już tylko zakończenie. Dla mnie von Trier zaczyna się dopiero od "Przełamując fale".

Kolejny film Michaela Baya trochę boję się oglądać, bo do tej pory widziałem dwa ("Bad boys" i "Twierdza") i obydwa były denne. Widziałem jeszcze w telewizji fragmenty "Pearl Harbor", ale długo nie wytrzymałem.

"Tron" widziałem jeszcze w latach 80.. To były czasy szaleństwa związanego z kasetami wideo. Pamiętam, że wtedy mówiono o nim, że jako pierwszy rozgrywa się w wirtualnej rzeczywistości. Mocno jarał się nim mój kumpel, który później skończył informatykę (w sumie nic dziwnego). Ciekawy koncept, jednak od strony czysto artystycznej, jak dla mnie, było to dość przeciętne.

"Czarne słońca" Zalewskiego będę musiał zobaczyć, bo jakoś mnie ominął. Moje doświadczenia z kinem III RP nie pozwalają mi jednak mieć wielkich nadziei. Zbyt dużo rozczarowań...
Awatar użytkownika
Gacek
limitowana edycja z bonusową płytą
Posty: 4454
Rejestracja: 20.03.2010, 10:27
Lokalizacja: Wieliczka

Re: Przy muzyce o filmie

Post autor: Gacek »

WOJTEKK pisze: 13.11.2022, 16:52 A który TRON? Bo pierwszy - jak najbardziej, wpisałbym na listę, ale drugi to straszna kicha. Muzyka Daft Punk się tylko broni.
No i tu jest problem bo fanem Trona nie jestem ale pierwszy jest zapewne dużo lepszy tylko dziś wygląda średnia a nowy wygląda świetnie no ale...
Wydaje mi się że jak chodzi o SF i taką mniej subiektywną 100 Tron powinien się załapać.

mahavishnuu
Mroczne miasto warto odświeżyć. Nie jest to wybitne arcydzieło ale ma ten film w sobie coś wyjątkowego i jest to pełnokrwiste SF.

Z Mad Maxem to faktycznie jest problem. Wszystkie mają jakiś swój klimat ale też miałbym problem z wyborem tego jednego. Dla mnie chyba 2 najlepsza i warta wpisania na moją listę. Najnowszy też spoko ale męczy mnie oglądanie panienek udających mężczyzn w brudnym, męskim, świńskim szowinistycznym kinie :lol:

Jakimś fanem Von Triera nie jestem ale Element zbrodni mnie kupił klimatem. Tyle że to mój prywatny typ i zdaję sobie sprawę że do tej listy może pasować ale nie musi. Podobnie jak Czarne Słońca. Jak nie oglądałeś to obejrzyj, warto dla samego klimatu i muzyki Kultu choć aktorsko Dedek też dał popis. Dziwny film, podobnie dziwny jak obrazy Szulkina.
A Wyspa IMO zupełnie dobrze zrobiony, ciekawy film, takie SF dla zjadacza popcornu. Nie spodziewając się za wiele może się pozytywnie zaskoczysz.
esforty
japońska edycja z bonusami
Posty: 3996
Rejestracja: 26.01.2010, 11:45
Lokalizacja: Łódź

Re: Przy muzyce o filmie

Post autor: esforty »

Gacek pisze: 13.11.2022, 16:36 Że bym wrzucił jeszcze obcego 3 ... Domyślam się jak się kierowałeś w doborze, nie da się wrzucać całych serii...
Ooo! Obcy3 to ten tzw. idiota w rodzinie Einsteinów :o
Mad Maxy 2 i 4, bo tam jest ruch w miejsce konceptu. Na taką wymianę trzeba iść :wink:
A pamiętacie film Zagłada Japonii, reż. Andrew Meyer / Shirô Moritani 1973.
Wychodząc z kina byłem autentycznie załamany tą historią. Mogłem mieć ze 12 lat i tyle samo oglądając kilka razy :oops: Barbarellę Rogera Vadima1968, miłosiernie wpuszczany przez bileterki łódzkich kin.
Nostalgia paliwem zasadniczym, to jeszcze, wypada mi wspomnieć o Milczącej Gwieździe, reż. Kurt Maetzig1959, zgoda, idiotycznej z punktu widzenia nauki ( lądowanie na Wenus to pierwszy z absurdów) czy pseudonaukowych Wspomnieniach z przyszłości w reż. pana od Winetou Haralda Rienla i wg. książek Ericha von Dänikena.
A jeszcze te widziane w przeróżnych iluzjonach czy przeglądach:
- Mucha, reż. Kurt Neumann 1958;
- Zemsta kosmosu, reż.Kurt Neumann 1955;
- Władca much, reż. Peter Brook 163;
- Fantastyczna podróż, reż. Richard Fleischer1966;
- Szerokość geograficzna zero, reż. Ishirô Honda 1969;

I koniecznie koreański The Host, reż. Joon-ho Bong2006;
Nie ma takiego naleśnika, który nie wyszedłby na dobre. H. Murakami
Awatar użytkownika
WOJTEKK
box z pełną dyskografią i gadżetami
Posty: 25821
Rejestracja: 12.04.2007, 17:31
Lokalizacja: Lesko

Re: Przy muzyce o filmie

Post autor: WOJTEKK »

I Zakazana Planeta z młodym Leslie Nielsenem
Nie ma ludzi niezastąpionych. Oprócz The Rolling Stones.

http://artrock.pl/
Crazy
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 5038
Rejestracja: 19.08.2019, 16:15

Re: Przy muzyce o filmie

Post autor: Crazy »

W pierwszej chwili pomyślałem, że o! zrobię też taką listę, bo fajowa. Ale im dłużej patrzę na nią - a także czytam tutejsze komentarze - tym bardziej nie mam zielonego pojęcia, na jakiej zasadzie stwierdza się, co jest s-f, a co nie, tym bardziej jeżeli ma być nie fantasy. Gwiezdne wojny są dla mnie czymś na pograniczu s-f i fantasy, nie będąc jednocześnie ani jednym, ani drugim. Mechaniczna pomarańcza jest oczywiście wizją przyszłości, nawet ma pewne elementy science, ale czy to wystarcza do włączenia jej w obręb nurtu? Truman Show w ogóle odbieram jako film o współczesności, lekki przyszłościowy fiction owszem, ale mocno oparty o tu i teraz, a elementu science w nim w ogóle nie widzę. W Fahrenheicie też nie, mimo że Bradbury. Rozumiem, że możemy nie szukać science, ale po prostu wizji przyszłości, to byłoby dość klasyczne podejście; ale wtedy odpadają Gwiezdne wojny, gdyż dzieją się "long time ago" ;-)
Zatem ja też odpadam - chyba że bym zrobił takie jednoznaczne science-fiction, co do którego nie ma wątpliwości: jest przyszłość, jest nauka, w optymalnym wariancie jest kosmos, ale ewentualnie możemy go nie mieć w sytuacji tak jednoznacznie science fictionowskiej, jak Incepcja - to mogę zrobić liste, dać Odyseję 2001 na pierwsze i pomyśleć, co dalej ;-)
jeżeli nam zabraknie sił
zostaną jeszcze morze i wiatr
Awatar użytkownika
Białystok
box
Posty: 8600
Rejestracja: 03.01.2013, 08:21
Lokalizacja: Białystok

Re: Przy muzyce o filmie

Post autor: Białystok »

Żona właśnie ogląda Stalkera, a ja zerkam tylko mając na słuchawkach pewnych bardzo płodnych Australijczyków.

Chyba już wyrosłem z intelektualnego kina, przynajmniej takiego bo nie wyobrażam sobie siedzieć na tym obrazie w kinie bez znużenia. :P

Ostatnie wydarzenia mocno zniechęciły mnie do zakorzenionego w kulturze rosyjskiej postaci „szaleńca chrystusowego” (chociaż diabeł mnie ze 2 lata temu podkusił na ponowną lekturę Idioty).

Czytam na filmweb, że Stalker to nie tylko aluzyjna krytyka totalitarnego systemu i symboliczny obraz duchowych spustoszeń, jakie się dzięki niemu dokonały. No cóż Władimir Władimirowicz widać też go nie oglądał lub czynił to bez zrozumienia. Na jedno wychodzi :roll:
Awatar użytkownika
MirekK
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 6320
Rejestracja: 02.03.2008, 22:10
Lokalizacja: Nowy Jork

Re: Przy muzyce o filmie

Post autor: MirekK »

Gacek pisze: 13.11.2022, 16:36
Swoją drogą wiem już co niebawem obejrzę. Zacznę od Threads :)
No właśnie, ja też zacząłem od Threads bo nigdy o tym filmie wcześniej nie słyszałem, a interesuję się kinem od dziecka. Na studiach na wykłady nie chodziłem, bo wolałem obejrzeć przegląd kilmów Bergmana, Felliniego, Antonioniego, Viscontiego, Lestera, Bunuela czy Kubricka w lokalnym, warszawskim kinie studyjnym "Polonia". W mroźne zimowe noce wystawałem w kolejce aby kupić bilet na coroczne Filmowe Konfrontacje. Tak jak 80% listy mahavishnuu pokrywa się z moim gustem (oczywiście kolejność byłaby inna) to tego wyboru nie rozumiem. 5 miejsce, poważnie? Ale.. z drugiej strony i po namyśle, jeśli brałeś pod uwagę znaczenie i przesłanie treści filmu. to pewnie masz rację. Dewastująca historia, aby nas i naszych dzieci to nigdy nie spotkało.
"Życie bez muzyki jest błędem." - F. Nietzsche
Awatar użytkownika
Gacek
limitowana edycja z bonusową płytą
Posty: 4454
Rejestracja: 20.03.2010, 10:27
Lokalizacja: Wieliczka

Re: Przy muzyce o filmie

Post autor: Gacek »

Udało mi się obejrzeć Threads i mam podobne wnioski co Mirek.
Bardzo oryginalne podejście do tematu (szczególnie te informacje udające jakiś paradokument) i pomimo niedostatków związanych z niezbyt wielkim zapewne budżetem niektóre sceny robią wrażenie nawet dziś. Jestem naprawdę zaskoczony pomimo że początkowo film wydawał się mocno trącić myszką.
Gotowy materiał na remake i na mega mocny film, w którym można by dodatkowo zrobić popis efektów specjalnych.
Białystok pisze: 13.11.2022, 22:39
Chyba już wyrosłem z intelektualnego kina, przynajmniej takiego bo nie wyobrażam sobie siedzieć na tym obrazie w kinie bez znużenia. :P
A ja jeszcze prawdopodobnie nie dorosłem bo Stalkera lubię i cenię za wiele rzeczy ale faktycznie ciężko to obejrzeć bez znużenia.
Awatar użytkownika
MirekK
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 6320
Rejestracja: 02.03.2008, 22:10
Lokalizacja: Nowy Jork

Re: Przy muzyce o filmie

Post autor: MirekK »

Gacek- Mamy nie tylko podobne wnioski co do Threads, ale również odnośnie Stalkera. 😀
Z kolei powieść Strugackich, na podstawie której Stalker jest zrobiony ("Piknik na skraju drogi") to rewelacja. Szkoda, że żaden reżyser amerykański nie podjął się jej ekranizacji. 😉
"Życie bez muzyki jest błędem." - F. Nietzsche
Awatar użytkownika
Gacek
limitowana edycja z bonusową płytą
Posty: 4454
Rejestracja: 20.03.2010, 10:27
Lokalizacja: Wieliczka

Re: Przy muzyce o filmie

Post autor: Gacek »

Niestety powieści nie czytałem ale pewnie kiedyś znajdę czas.
Powiem szczerze obejrzenie Stalkera to był dla mnie punkt honoru dopiero po tym jak wessało mnie uniwersum gry, która filmem się inspirowała.
Są takie filmy, które potrafią zaczarować klimatem i tym "czymś" że na wiele rzeczy przymykam oko i Stalker jest jednym z nich. Podobnie np Rękopis znaleziony w Saragossie. Jak ktoś powie że jest nudny zrozumiem ale na wyjątkowość tego filmu składa się wiele elementów. Wartka akcja nie musi być jednym z nich.

Wydaje mi się że dzisiejsze kino nas tak kształtuje, starsze filmy ogląda się inaczej, trzeba się po prostu przestawić w inny tryb :)
Awatar użytkownika
WOJTEKK
box z pełną dyskografią i gadżetami
Posty: 25821
Rejestracja: 12.04.2007, 17:31
Lokalizacja: Lesko

Re: Przy muzyce o filmie

Post autor: WOJTEKK »

Cały Ja Klaudiusz do obejrzenia tutaj:

https://www.youtube.com/watch?v=cb9vpWK7hfw
Nie ma ludzi niezastąpionych. Oprócz The Rolling Stones.

http://artrock.pl/
ODPOWIEDZ