Przy muzyce o literaturze

Off topic.

Moderatorzy: gharvelt, Bartosz, Dobromir, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Leptir
box
Posty: 9404
Rejestracja: 04.09.2010, 21:27

Post autor: Leptir »

Cóż, ja przeczytałem wszystkie części cyklu o Ziemiomorzu i ta lektura porwała mnie, w żadnym momencie nie miałem wrażenia infantylności czy błędów pisarskich. A zrobiłem to już będąc dojrzałym człowiekiem - być może więc sam jestem infantylny. :)
Ten cykl to w istocie Bildungsroman, którego bohaterem jest mag o imieniu Ged - zwany Krogulcem. W pierwszym tomie - czyli "Czarnoksiężniku z Archipelagu" obserwujemy jego dzieciństwo i dorastanie. Obserwujemy też problemy młodego człowieka, które z czasem mogą się stać dla nas obce - aczkolwiek moim zdaniem dotyczą nas wszystkich. Być może stąd wrażenie infantylności. Samo zakończenie tego tomu - czyli finałowe starcie z Cieniem to przecież metafora zmagań z naszymi demonami. Ged nie stanie się dorosłym, odpowiedzialnym człowiekiem dopóki sobie z nimi nie poradzi. Nie zrobi dalszego kroku. I to jest coś, co dotyczy myślę wielu z nas - a przynajmniej ja w tym odnalazłem siebie. Być może nie jest to zbyt odkrywcze, ale jest prawdziwe.
W kolejnych tomach Ged przechodzi następne etapy swojego życia - staje się dorosłym, ambitnym magiem. W końcu osiąga pułap swojej "kariery" będąc największym czarodziejem i wtedy poświęca to wszystko w imię innych, ważniejszych spraw. Nie chcę o tym wszystkim pisać by nie odbierać przyjemności tym, którzy jeszcze tego nie czytali - ale dla mnie była to lektura nie tylko przyjemna, ale też wartościowa i korespondująca z moimi własnymi odczuciami. Ale oczywiście każdy może odbierać tę lekturę na swój własny sposób i nie ma w tym nic dziwnego czy niestosownego.
„You can be in paradise only when you do not know what it is like to be in paradise. As soon as you know, paradise is gone.” (John Gray)
Awatar użytkownika
Cure
japońska edycja z bonusami
Posty: 3139
Rejestracja: 12.07.2008, 13:38
Kontakt:

Post autor: Cure »

Wspaniałe w forumowej wymianie zdań jest to, że wzmianka o Blade Runner, może rozpalić ciekawą dyskusję o Ursuli Le Guin.
Podoba mi się to :)

Dziękuję bardzo za Wasze odczucia. Ciekawym co jeszcze Crazy doda od siebie - wszak to jego autorka numer 1.
Crazy
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 5038
Rejestracja: 19.08.2019, 16:15

Post autor: Crazy »

Po 1) - niestety nadal nie dzisiaj

Po 2) - rozbawiło mnie to:
Monstrualny Talerz pisze:niezwykle infantylne i źle napisane. Byłem wręcz zaskoczony, że książka tak słaba cieszy się aż taką estymą.
Bo to mniej więcej, jakbym powiedział, że zdziwiło mnie, że ludziom podoba się płyta Genesis, bo to infantylne i słabo zagrane :D Jak wiadomo, Genesis nie cierpię i nie mam nic przeciwko temu, żebyś Ty nie cierpiał Ursuli, ale zarzuty mogą być adekwatne i nieadekwatne, że tak p'em ;-)

A co do infantylności/ konieczności czytania za młodu, myślę, że jest wręcz przeciwnie. Pisarstwo Ursuli Le Guin jest BARDZO dorosłe. Może nawet gdybym miał formułować jakiś zarzut, to że momentami bywa nawet zbyt dorosłe i poważne.

Po 4 i najważniejsze) - Ziemiomorze Ziemiomorzem; bardzo lubię i cenię, ale najważniejsza Ursula to jest Hain :!:
jeżeli nam zabraknie sił
zostaną jeszcze morze i wiatr
Awatar użytkownika
Cure
japońska edycja z bonusami
Posty: 3139
Rejestracja: 12.07.2008, 13:38
Kontakt:

Post autor: Cure »

Crazy pisze: ... ale najważniejsza Ursula to jest Hain :!:
No to zamówiłem ten zbiór powieści. W sumie to grzech nie kupić - nowy za 39pln (a to przeszło 950 stron!!)

Dziękuję za rekomendację.
Crazy
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 5038
Rejestracja: 19.08.2019, 16:15

Post autor: Crazy »

Cykl haiński (znany też pod nazwą Ekumeny) to taki cykl-nie cykl. Powieści i opowiadania w nim umieszczane łączy wspólny pomysł wyjściowy: kiedyś tam, bardzo dawno, mieszkańcy świata Hain skolonizowali wszechświat, po czym nastąpił czas utraty kontaktu i zapomnienia o korzeniach. Jednak nie o tym są te książki, lecz o latach tysiące lat późniejszych, gdy następuje proces odszukiwania zaginionych cywilizacji, z których każda rozwinęła się własną drogą, i zadanie najtrudniejsze: przekonanie tamtejszych mieszkańców, że inne światy istnieją i żeby nawiązać kontakt i współpracę.

Każda z opowiadanych historii dzieje się w zupełnie innym świecie, innym czasie, nie mają one narracyjnie żadnych punktów wspólnych. Każda jest odkrywaniem nowego świata, odkrywaniem jak cywilizacja ludzka się tam rozwinęła i do jak różnych rozwiązań doszła, każda jest przede wszystkim spotkaniem różnych kultur, ze wszystkimi tego konsekwencjami.

Science fiction jest więc punktem wyjścia, ale esencją tej literatury jest czysta, tyle że wymyślona, etnografia. Dla mnie jest to nieodmiennie fascynujące, w każdym wydaniu całkiem nowe i odkrywcze. Ursula, jak przystało na córkę wybitnego antropologa, miała niezwykłe wyczucie tych socjo-/antropo-/etnologicznych rzeczy, więc jej opowieści są pod tym względem znakomicie przemyślane; mając do tego dar wyobraźni, stworzyła światy fascynujące właśnie pod względem tego, jak funkcjonują w nich społeczeństwa, kultura - a kiedy sprzęgła to z przejmującymi dramatami indywidualnymi, powstawały arcydzieła. Rekwizyty kosmiczne są tam zaś cały czas frapującą dekoracją (ansibl!).

Proponowałbym zacząć od dwóch rzeczy:

- Naszyjnik Semley, czyli prolog do Świata Rocannona (pierwszej powieści cyklu), funkcjonujący jako samodzielne opowiadanie, niezwykłe - oczywiście zachęcam do całego Świata Rocannona, który jest najbardziej chyba typowym przykładem "etnograficznej science fiction"

- i przede wszystkim: Lewa ręka ciemności - dla mnie arcydzieło skończone, rozwijające się powoli, ale z żelazną konsekwencją studium spotkania wysłannika Ekumeny (Ziemianina zresztą) ze światem planety Zima, no a jak jest zima, to musi być zimno ;) I jest, zwłaszcza w końcowej części książki, gdy idą przez lodowiec (!). Są tam jednak większe dziwy: społeczeństwo jest tam hermafrodytyczne (zapewne w wyniku eksperymentów biologicznych xxxx lat wcześniej, ale dokładnie nie wiadomo) i efekty tego i dla narracji, i dla opowiadanej historii, są doniosłe - to wątek typowo etnologiczny; równie fascynujący jest wątek społeczno-polityczno, bo planeta podzielona jest między dwa imperia, które rządzą się całkiem innymi zasadami, a bohater ląduję dokładnie pośrodku sieci intryg... no i niesamowity wątek religijny, bo u podstaw tych dwóch systemów leżą dwie całkiem odmienne koncepcje religijne, które warunkują, co i dlaczego tak działa. Mogę powiedzieć, że cały ten konstrukt jest intelektualnie jedną z najbardziej fascynujących rzeczy, jakie czytałem.
Ale żeby nie było za intelektualnie: równie ważne, jak te wszystkie studia nad światem i jego zasadami, jest bardzo indywidualna historia dwóch głównych bohaterów - trudna, bolesna i pozbawiona prostych dróg historia przyjaźni, gdzie co i raz zanika nadzieja, ale cały czas jest poczucie sensu.

Jedno ostrzeżenie: ani Lewa ręka ciemności, ani żadna inna znana mi książka Ursuli Le Guin, nie czyta się łatwo ani szybko. Jest to literatura niezwykle nasycona treścią, często warto się cofnąć i przeczytać drugi i trzeci raz zdanie/stronę - owszem za cenę płynności czytania, ale myślę, że zostanie to wynagrodzone.

Ze świata Hain czytałem może nie wszystko, ale dużo, i chyba podobało mi się WSZYSTKO, z czego znaczna część podobała mi się BARDZO, co jest eufemizmem.

Może tyle na razie starczy.
jeżeli nam zabraknie sił
zostaną jeszcze morze i wiatr
Awatar użytkownika
Cure
japońska edycja z bonusami
Posty: 3139
Rejestracja: 12.07.2008, 13:38
Kontakt:

Post autor: Cure »

Crazy - dziękuję za bardzo wyczerpującą opinię.

A propos dwóch ostatnio poruszanych tu autorów, mianowicie Ursuli Le Guin i PKD. Razem chodzili do tego samego liceum w Berkeley, ale się nie znali w tamtym okresie. Dick był bodaj o klasę wyżej.
Awatar użytkownika
Leptir
box
Posty: 9404
Rejestracja: 04.09.2010, 21:27

Post autor: Leptir »

Dołączam do podziękowań dla Crazy'ego - wiem już teraz, gdzie podążać dalej w bogatej spuściźnie Ursuli k. Le Guin.

edit: kupiłem tę "Halinę" - czeka mnie potężna lektura... :)
„You can be in paradise only when you do not know what it is like to be in paradise. As soon as you know, paradise is gone.” (John Gray)
Awatar użytkownika
Bednaar
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 6741
Rejestracja: 11.04.2007, 08:36
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Bednaar »

Teraz czytam dokument o pewnej rodzinie, której tragedia posłużyła do rozwoju badań nad jedną z najbardziej groźnych chorób psychicznych:

Robert Kolker - W ciemnej dolinie. Rodzinna tragedia i tajemnica schizofrenii (2021)

Historia amerykańskiej rodziny wielodzietnej: 12 dzieci, z których 6 cierpiało/cierpi na schizofrenię. Objawy choroby zaczęły objawiać się w wieku dorosłych u kolejnych braci - rodzeństwo to 10 starszych braci i 2 najmłodsze siostry. Niemal równolegle z ich historią toczy się inna historia - rozwoju badań nad schizofrenią. W końcu do rodziny trafiają lekarze-naukowcy, którzy będą badać podłoże genetyczne tej choroby oraz mechanizmy jej dziedziczenia. Jeszcze nie skończyłem, jestem akurat w tym momencie książki. Mimo, że dokument, napisana bardzo barwnym, żywym językiem - czyta się, jak powieść beletrystyczną. Moja żona, która zawodowo siedzi w tych klimatach, gorąco poleciła mi tę książkę. Początkowo byłem sceptycznie nastawiony, ale okazało się, że mocno mnie zainteresowała - chyba ze względu na sposób pisania. Polecam :)
vertical_invader
Awatar użytkownika
Cure
japońska edycja z bonusami
Posty: 3139
Rejestracja: 12.07.2008, 13:38
Kontakt:

Post autor: Cure »

Opowiadania tom 1 - Faulknera.
Ojej ależ się namęczyłem z tymi 400 stronami.
Nierówne, często z dziwną narracją, czasami bez wstępów i zakończeń, dodatkowo pokazujące niemal wyłącznie mroczną, brzydką i brudną stronę społeczeństwa.
Nie wiem czy szybko zdecyduję się na 2 tom.
5,5/10.

Demian - Hessego.
No i to już było jak wstąpienie w niebiosa w porównaniu z Faulknerem.
Uwielbiam Hermanna. Wspaniale i lekko pisze o sprawach ważnych, trudnych i ciężkich. Psychologiczno-mistyczne rozważania będące w gruncie rzeczy gloryfikacją niezależności i odrębności każdego istnienia.
9/10
Awatar użytkownika
Bednaar
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 6741
Rejestracja: 11.04.2007, 08:36
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Bednaar »

Uwielbiam zarówno Faulknera, jak i Hessego. Demiana czytałem bardzo dawno temu, opowiadań Faulknera - nie. Wściekłość i wrzask Faulknera - arcydzieło, jedna z najlepszych książek, jakie w ogóle czytałem. Uwielbiam powieści zawierające środek stylistyczny, zwany strumieniem świadomości. Totalny odlot. Książki, które czytałem, wykorzystujące strumień świadomości, to:
- James Joyce: Ulisses, Portret artysty z czasów młodości, Dublińczycy (zbiór opowiadań);
- Samuel Beckett - Molloy;
- Sylvia Plath - Szklany klosz.
Jeszcze sporo przede mną, np. Finneganów tren Joyce'a, Trans-Atlantyk Gombrowicza...
vertical_invader
Awatar użytkownika
Cure
japońska edycja z bonusami
Posty: 3139
Rejestracja: 12.07.2008, 13:38
Kontakt:

Post autor: Cure »

Bednaar pisze:Faulknera - nie. Wściekłość i wrzask Faulknera - arcydzieło, jedna z najlepszych książek, jakie w ogóle czytałem.
Kilka stron temu oceniłem tę książkę na 10/10 :)
Właśnie ona spowodowała, że sięgnąłem po Opowiadania. Jednak te (przynajmniej z I tomu) mnie rozczarowały. Z kilkunastu może bym uzbierał 4, o których mógłbym napisać, że są bardzo dobre. Cieszę się, że nie zacząłem przygody z Williamem od tych Opowiadań, bo zapewne nie sięgnąłbym po Wściekłość i wrzask.
Crazy
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 5038
Rejestracja: 19.08.2019, 16:15

Post autor: Crazy »

Chyba też pisałem, że nawet dwa razy sparzałem się na Faulknerze: Pylon wydał mi się od początku strasznie nudny, a Intruza prawie całego przeczytałem, aż - blisko już końca - stwierdziłem, że właściwie to mi kompletnie wszystko jedno, jak to się skończy, i odłożyłem :roll:

Na szczęście zacząłem od Kiedy umieram, które jest z tej samej półki, co Wściekłość i wrzask, czyli:
Bednaar pisze:jedna z najlepszych książek, jakie w ogóle czytałem
Natomiast wziąłem sobie do czytania Lapidarium Kapuścińskiego i póki co działa mi ta książka na nerwy.
jeżeli nam zabraknie sił
zostaną jeszcze morze i wiatr
Awatar użytkownika
Paweł
longplay
Posty: 1380
Rejestracja: 02.09.2019, 14:00

Post autor: Paweł »

Cure pisze:Faulknera
Bednaar pisze:Faulknera
Crazy pisze:Faulknerze
O, proszę, a ja właśnie kończę czytać Azyl Faulknera (również wspominany w tym wątku kilka stron wcześniej).

Czyżby Faulkner był najbardziej poczytnym pisarzem wśród Forumowiczów? ;)
Planuję przesłuchać wszystkie płyty, jakie kiedykolwiek nagrano. Niemożliwe? Cóż, przynajmniej będę próbował.
Awatar użytkownika
Freefall
zremasterowany digipack z bonusami
Posty: 7172
Rejestracja: 18.02.2012, 15:52

Post autor: Freefall »

Paweł pisze:O, proszę, a ja właśnie kończę czytać Azyl Faulknera
Niezła rzecz.

Paweł pisze:Czyżby Faulkner był najbardziej poczytnym pisarzem wśród Forumowiczów?
Chyba tak :).
Też czytałem kilka jego książek - Wściekłość i wrzask, Azyl, Światłość w sierpniu (tę ostatnią również polecam).
Dinozaury są ambitne, słuchają free jazzu, różnego rodzaju awangardy, więc nic dziwnego, że niełatwa w czytaniu proza Faulknera im pasuje :wink:.
Awatar użytkownika
Cure
japońska edycja z bonusami
Posty: 3139
Rejestracja: 12.07.2008, 13:38
Kontakt:

Post autor: Cure »

Crazy pisze: Na szczęście zacząłem od Kiedy umieram, które jest z tej samej półki, co Wściekłość i wrzask, czyli:
Dzięki Twojej rekomendacji dziś zacząłem. Na razie kilkadziesiąt stron poszło - ale zapowiada się ciężko, bezwzględnie, życiowo i zarazem pięknie w swej pospolitości zdarzeń i nieskalanej prozie życiowych błędów. Od razu czuć, że nie będzie tu pudru i wygładzania rzeczywistości. Już lubię!
ODPOWIEDZ