Takie są Twoje doświadczenia; moje są cokolwiek inne.
Natomiast nie widzę tu żadnego unieważniania i wyrzucania do kosza -
gharvelt zamknął wątek tymczasowo, na ledwie parę dni, żeby ostudzić. Jednemu pewnie brakuje, drugiemu nie - ja akurat z ulgą otwieram forum i widzę, że dział "Prywatne" się nie świeci, ale rozumiem, że kto inny chciałby kontynuować tam rozmowę. Zawsze komuś jakaś decyzja będzie się podobała, a innemu nie. M.in. dlatego tak bardzo szanuję
gharvelta jako moderatora, że ma odwagę te decyzje podejmować. I prawie zawsze coś się komuś nie podoba.
(Jestem niestety przekonany, że każdą taką sytuację nasz moderator odchorowuje i uważam za wręcz okropne, że czasem przyjmujemy to za oczywistość. Może rzeczywiście przekażmy mu chociaż ten tysiąc złotych czy tam ile zostało ze zbiórki, to wtedy możemy ewentualnie od niego żądać, żeby się poświęcał! Mam tylko nadzieję, że potrafi on czytać ze zrozumieniem i oprócz negatywów, dostrzega też głosy uznania dla swojej bezinteresownej pracy, ze strony RÓŻNYCH osób.)
Akondzie, piszesz, że minimum działania - być może masz rację, wcale nie podważam. Ale piszesz też:
działania podejmowane (lub NIE podejmowane) przez forumowych włodarzy i administrację.
- czasem potrzeba minimum działania, ale też czasem brak działania jest tym, co przeważa, zniechęca. Ale kto wie, co w danej chwili jest tą lepszą decyzją? Czasami w ogóle nie ma lepszej decyzji, a jakąś trzeba podjąć. I znów, piszesz - tu już na pewno słusznie - o konsekwencji. Moim zdaniem
gharvelt jest konsekwentny i zawieszenie (a NIE zamknięcie ani zlikwidowanie) wątku tej konsekwencji nie uchybia. Gorszy problem, co zrobić z tym głosowaniem w obliczu ewidentnego braku quorum, ale do tego wrócimy pewnie po weekendzie.