Uriah Heep

Biografie, dyskografie, opinie.

Moderatorzy: gharvelt, Bartosz, Dobromir, Moderatorzy

Dariusz
kaseta "żelazówka"
Posty: 136
Rejestracja: 08.11.2008, 18:33
Lokalizacja: Toruń

Post autor: Dariusz »

http://www.ken-hensley.com/images/salisburylive.jpg

to jest okładka vhs ( na dvd też to pewnie jest ) koncertowego dzieła duetu Ken Hensley / John Lawton , wciąż nie do zdobycia . ( Hamburg 2001 ) , a może za kilka tygodni w charlocie Kena osobiście poprosić o pomoc ?

pozdr
abraxas
epka kompaktowa
Posty: 1062
Rejestracja: 16.12.2009, 17:23
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: abraxas »

a ja będę bronił High & Mighty 1976 - płyta, która zaskoczyła mnie niesamowicie, jedna z najlepszych, a to dzięki pierwszej stronie. Nikt by nie powiedział, że to gra Uriah Heep. Pierwszy kawałek to rasowy progrock, Wetton na wokalu. Drugi to jedna z najpiękniejszych ballad rockowych wszechczasów, genialne brzmienie gitary, obłędne solo, szczególnie w dłuższej wersji bonusowej, ....zupełnie inne granie niż na klasycznych, wcześniejszych albumach.

http://www.youtube.com/watch?v=iAwIkj9E ... re=related

http://www.youtube.com/watch?v=8GuLDLVV56s
Dariusz
kaseta "żelazówka"
Posty: 136
Rejestracja: 08.11.2008, 18:33
Lokalizacja: Toruń

do Abraxas'a

Post autor: Dariusz »

to pewnie spodobałoby Ci się dvd " Hensley-Wetton live " . na początek idzie "easy livin" , tuż po tym Hensley zapowiada " this is John Wetton !!!" i zaczyna się "one way or another " . dalej to się dzieje...kawałki uriah heep jak i solowe Hensley'a , by zakończyć koncert " heat of the moment" .
Jaki da koncert Hensley w Polsce ? przekonamy się 9 lipca .

pozdr .
Awatar użytkownika
Dżejdżej
epka analogowa
Posty: 961
Rejestracja: 17.06.2010, 23:01
Lokalizacja: CHICAGO

Post autor: Dżejdżej »

Ciekawe dvd zrobione chyba przy okazji pierwszych urodzin czarnoksiężnika( i chyba najlepszych).
Album "Return to fantasy" gdzie panowie pierwszy raz się spotkali , też uważam za udany (choć gdy posłuchałem go po latach chyba 35? rozczarowuje :? nieco)
Awatar użytkownika
Maciek
box
Posty: 8921
Rejestracja: 15.04.2007, 02:31

Post autor: Maciek »

Uriah Heep zagra w przyszłym roku w Polsce. Pod koniec maja odwiedzą Katowice (niestety nie Spodek a Mega Club) oraz Wrocław. Koncerty z ostatnich lat pokazują, że zespół jet wciąż w bardzo dobrej formie. Fajnie się będzie o tym przekonać.
Adoptuj, adaptuj i ulepszaj.
Awatar użytkownika
Cure
japońska edycja z bonusami
Posty: 3139
Rejestracja: 12.07.2008, 13:38
Kontakt:

Post autor: Cure »

Maciek pisze:Uriah Heep zagra w przyszłym roku w Polsce. Pod koniec maja odwiedzą Katowice (niestety nie Spodek a Mega Club) oraz Wrocław. Koncerty z ostatnich lat pokazują, że zespół jet wciąż w bardzo dobrej formie. Fajnie się będzie o tym przekonać.
Ucieszyła mnie niezmiernie ta wiadomość. UH pozostaje nieodkrytym, koncertowym, lądem.
Wczoraj nabyłem Live At Sweden z 2009 roku z nowym perkusistą.
Ich brzmienie stało się cięższe o minimum kilkaset kilo. Koleś tak nabija, że niejeden true anal metalowy pałker mógłby nabawić się kompleksów.

Cieszę się, że wreszcie we Wroc zagrają!! Wcześniej grali np. dla obiboków i związkowców z KGHM w Lubinie (wiadomo, niezła kasa).

Pozdrawiam,
Awatar użytkownika
Dżejdżej
epka analogowa
Posty: 961
Rejestracja: 17.06.2010, 23:01
Lokalizacja: CHICAGO

Post autor: Dżejdżej »

Tylko czy to jest jeszcze UH (z Mickiem i Trevorem grającym bodajże od 1977) ?
Together we stand - divided we fall
Awatar użytkownika
WOJTEKK
box z pełną dyskografią i gadżetami
Posty: 26269
Rejestracja: 12.04.2007, 17:31
Lokalizacja: Lesko

Post autor: WOJTEKK »

Cure pisze:obiboków i związkowców
A to nie to samo?

Spoko Dżedżej - Mike na pewno będzie bo do niego nazwa należy, Trevor pewnie też, a na wokalu - tak jak od ćwierć wieku Bernie Shaw. I fajne jest też, że po 40 latach działalności udalo im się taki dobry album jak Wake The Sleeper nagrać.
Nie ma ludzi niezastąpionych. Oprócz The Rolling Stones.

http://artrock.pl/
Awatar użytkownika
Cure
japońska edycja z bonusami
Posty: 3139
Rejestracja: 12.07.2008, 13:38
Kontakt:

Post autor: Cure »

WOJTEKK pisze:
Cure pisze:obiboków i związkowców
A to nie to samo?

Oczywiście, że to samo. Dzięki za poprawkę.

Dżejdżej - Lee Kerslake nie gra z UH, bo po prostu nie mieścił się już za garami. A szkoda, bo sympatyczny gościu, i fajny wokal miał.

Pozdrawiam,
Awatar użytkownika
Dżejdżej
epka analogowa
Posty: 961
Rejestracja: 17.06.2010, 23:01
Lokalizacja: CHICAGO

Post autor: Dżejdżej »

WOJTEKK pisze:a na wokalu - tak jak od ćwierć wieku Bernie Shaw
Widziałem go przed laty i niestety uważam , że tylko Solmon był gorszym wokalistą jurajii - zgadzam się tu z Hensleyem , który zostałbyłby przed laty w zespole gdyby ci przyjęli wtedy Goalby'ego (ten rasowy rockowy wokalista załapał się dopiero za drugim podejściem w '82, ale morderczy chałturniczy koncertowy młyn Boxa wytrzymał tylko parę lat i przypłacił to niemal utratą głosu ) Bernie niestety nie ma co tracić :lol:
Nie wiem też kto przejął ciężar kompozycji - bo w swoim czasie Hensley był mistrzem songwriterstwa , a potem to już zawsze kulało.
Ale jak wielbiciele rekomendują , może trzeba by sięgnąć po tę płytę - choć doświadczenie z Rage in silence przed laty nie nastraja optymistycznie ( najbardziej poodobał mi się tam cover Argenta )
Together we stand - divided we fall
Awatar użytkownika
WOJTEKK
box z pełną dyskografią i gadżetami
Posty: 26269
Rejestracja: 12.04.2007, 17:31
Lokalizacja: Lesko

Post autor: WOJTEKK »

Łoj, oni w międzyczasie zdążyli nagrać jeszcze zupełnie dobre Sonic Origami.
Nie ma ludzi niezastąpionych. Oprócz The Rolling Stones.

http://artrock.pl/
Awatar użytkownika
Dżejdżej
epka analogowa
Posty: 961
Rejestracja: 17.06.2010, 23:01
Lokalizacja: CHICAGO

Post autor: Dżejdżej »

Cure pisze: i fajny wokal miał.
Właśnie ,niewielu perkusistów tak śpiewało grając jednocześnie
A na DVD Magic night jego gabaryty są już całkiem poważne - nic dziwnego ,że przestał się udzielać, zwłaszcza koncertowo - a to przecież w zespole Micka mus.
Together we stand - divided we fall
Awatar użytkownika
Maciek
box
Posty: 8921
Rejestracja: 15.04.2007, 02:31

Post autor: Maciek »

Majkel pisze:Przed chwilą wróciłem z Mega Clubu, z koncertu Uriah Heep. Świetna forma weteranów, kto nie był niech żałuje, ale ci, co się zdecydowali w ostatniej chwili chyba zostali przed klubem. Takiej frekwencji w Mega jeszcze nie widziałem, presa jak na Stadionie Śląskim, na meczu Polska - ZSRR w 1957 roku ;) . Było miło, było radośnie wręcz! Mick Box zaskakuje żywotnością i optymizmem, ten nowy ;) wokalista też daje radę! W repertuarze dość szeroki przekrój muzyczny z różnych lat, jak znajdę w necie setlistę, zaraz wkleję.
Przed Jurajką, na rozgrzewkę zagrał zespół Kruk, przypominający trochę Rainbow, trochę Deep Purple MK3 z ulubionym perkusistą Maćka (którego pozdrawiam serdecznie :D ) - mnie się tam podobało, hard rock z lat siedemdziesiątych to je ono!
Dorzucę też kilka słów od siebie. Koncert rewelacyjny!
Nie wiem ile ludzi wchodzi do Mega, ale było na pewno kilkadziesiąt osób więcej, niż mogło wejść (a ponoć sporo ludzi i tak zostało pod drzwiami) :)

Pierwsze pozytywne zaskoczenie - support. Obawiałem się nudnego zrzynania z kiepskim brzmieniem, a dane mi było usłyszeć kawał bardzo fajnego rocka, z naprawdę świetnym wokalem (Dio!) i ciekawymi, niesztampowymi kompozycjami, którym momentami udawało się złamać skostniałą niekiedy formułę hard rocka. Covery w wykonaniu Kruka też bardzo solidne, co najważniejsze - nie wywołujące, nawet przez moment zażenowania.

Występ gwiazdy wieczoru wstrząsnął mną nie mniej, niż leczenie kanałowe piątek - tyle, że tym razem wszystkie emocje były bardzo pozytywne. Panowie są tak żywotni i dają na scenie takiego czadu, że Deep Purple po obejrzeniu ich występu powinni się udać na koncertową emeryturę. Przy 4 długowłosych blondynach i łysym perkusiście, z których każdy jest w wybornej formie instrumentalnej i wokalnej (przy chórkach ciarki lały się ciurkiem) koncertowi Purple wypadają co najwyżej jak rzemieślnicy.
Oby Mick ciągnął ten wózek jak najdłużej i to w niezmienionym składzie. Na szczęście widać, że sprawia mu to naprawdę mnóstwo frajdy. Obserwując jego wygłupy na scenie i autentyczną radość i dumę, kiedy wyszła mu jakaś fajna gitarowa sztuczka, nie dało się nie uśmiechnąć :)
Mój faworyt koncertu - zdecydowanie "The Wizard" - prosto, z gracją i na temat.
A TU, chyba najlepsze podsumowanie genialnej atmosfery koncertu.
Adoptuj, adaptuj i ulepszaj.
Awatar użytkownika
Dżejdżej
epka analogowa
Posty: 961
Rejestracja: 17.06.2010, 23:01
Lokalizacja: CHICAGO

Post autor: Dżejdżej »

Żałuję , że się nie przejechałem jednak jesienią do małego klubu na przedmieściach - widzę ,że warto było.
Co do DP - to zawsze mieli więcej szczęścia i kasy - wtedy i dzisiaj.
(wcale nie uważam ,że Made in Japan jest lepszy od czarnego albumu)
Together we stand - divided we fall
Awatar użytkownika
Cure
japońska edycja z bonusami
Posty: 3139
Rejestracja: 12.07.2008, 13:38
Kontakt:

Post autor: Cure »

Obrazek

Nowy album.
ODPOWIEDZ