Sens kolekcjonowania muzyki

Forum podstawowe.

Moderatorzy: gharvelt, Bartosz, Dobromir, Moderatorzy

bt
singel analogowy
Posty: 349
Rejestracja: 03.07.2007, 11:56

Sens kolekcjonowania muzyki

Post autor: bt »

W ciągu ostatnich lat coraz częściej pojawiała sie u mnie myśl czy rzeczywiście zbieranie płyt ma jakikolwiek sens poza doraźną radością z przesłuchiwania i zapoznania się z materiałem znajdującym się na nowo zakupionej plycie.Kwestia ta właśnie w szczególności pojawiała się w chwilach dokonywania wyboru co do zakupu tej płyty,a jako że zazwyczaj muzyczne albumy nie są zbyt tanie,co najwyżej mogą pozostawać w średnim przedziale cenowym 30 zł., to własnie istotą całego wyboru było rozstrzygnięcie tego czy poniesienie okreslonych kosztów na dana płytę będzie opłacalne z punktu tego jakie korzyści natury estetycznej a więc pozamaterialnej przyniesie mi owy nabytek.
Sprawa nie byłaby w ogóle warta rozważenia gdyby taki zakup był czynnością rzadką i sporadyczną.Ale w przypadku osób charakteryzujących się ciekawością muzyczną,melomanów, takie zakupy to rzecz dość powszednia,nawet jeżeli taka osoba nie ma zbyt wielkich dochodów.
Taki człowiek wydaje więc sporą ilość zarobionych pieniedzy na płyty,następnie tak rosnącą kolekcję musi gdzieś upchnąć w mieszkaniu by wyglądąło to schludnie i zbytnio nie zagracało mieszkania, no i żeby nie drażniło pozostałych domowników,a w szczególności kochanych żon,które często okiem krytycznym patrzą na rzeczy które zajmują sporą część powierzchni,a które niezbyt estetycznie współgrają ze stylem w jakim urządzone jest mieszkanie.
Następnie kiedy taki człowiek dochowa się potomstwa bardzo prawdopodobne jest to,że jego dzieci nie będą zaintersowane tymi pozycjami,które z takim trudem zdobył,a nawet jeżeli to może się okazać,że nośnik muzyczny na którym posiadamy ową muzykę zdążył już odejść do lamusa i dzieciarnia będzie wolała wydać pienądze na ten nowy nośnik niż słuchać muzyki z jakiejś starej płyty.
Biorąc to wszystko pod uwage,nagle okazuje się że te wszystkie płyty,które kolekcjonowaliśmy mają znaczenie tylko dla nas.
A przecież te pieniądze moglibyśmy wydać na coś znacznie pożyteczniejszego i praktyczniejszego ,na rzeczy z kórych korzyśći odniosłaby również nasza druga połówka,bądź cała nasza rodzina.
Odpadłby problem z koniecznością znalezienia miejsca na naszą kolekcję,która przecież z każdym rokiem będzie rosła coraz bardziej,a która w ostateczności okaże się istotna tylko dla nas samych.
Muzyczna pasja ma więc charakter dosyć egoistyczny.Kupujemy,ale będzie to miało znaczenie tylko dla nas.
No właśnie,co inni forumowicze sądzą na ten temat.Jaki sens ma zbieractwo?Czy tylko dla zaspokojenia naszych egoistycznych zachcianek?
Gość
cylinder Edisona
Posty: 15
Rejestracja: 21.07.2007, 18:19

Post autor: Gość »

Jest sens, bo robisz to na co masz ochotę.
Co się z tym stanie później, to w pewnym sensie nie Twój problem. Również myślę, że jeśli moje dziecko powie, że nie chce tego wszystkiego, to jakieś muzeum (jeśli będzie zainteresowane) skorzysta.

G.
...play me my song...
Awatar użytkownika
Windmill
japońska edycja z bonusami
Posty: 3927
Rejestracja: 11.04.2007, 08:07
Lokalizacja: Świętochłowice
Kontakt:

Post autor: Windmill »

do wykasowania
Ostatnio zmieniony 27.07.2007, 17:25 przez Windmill, łącznie zmieniany 1 raz.
"Z układnością mi nie do twarzy. (...) Zresztą nie lubię zachowywać się układnie; nudzi mnie to."
Robert Walser "Małe poematy" [1914]

http://riversidebluesnr2.blogspot.com/
Gość
cylinder Edisona
Posty: 15
Rejestracja: 21.07.2007, 18:19

Post autor: Gość »

Windmill pisze:... Ciężko jest przesłuchać mi wszystkie płyty analogowe, które posiadam - stąd czasem wydaje mi się, że kolekcjonuje się wyłącznie dla samego posiadania...
No i zdaje się, że to właśnie jest największy kłopot.
'Chciejstwo' bierze górę. Mam płyty (niestety), które kupiłem, słuchałem raz (bywało, że nigdy) i tyle. Stoją na półce i się kurzą. Pewnie do nich już nie wrócę, a jednak kiedyś chciałem je mieć.

G.
...play me my song...
bt
singel analogowy
Posty: 349
Rejestracja: 03.07.2007, 11:56

Post autor: bt »

Gość pisze:Co się z tym stanie później, to w pewnym sensie nie Twój problem.
pewnie,że nie mój problem,ale czy nioe jest smutna myśl,że to co było Twoją pasją i przez lata powodem do dumy po śmierci staje się dla Towich bliskich bezużyteczne?Wraz z Twoją śmiercią bezcenna kolekcja zmienia się w graciarnie starego człowieka,którą należy sprzątnąć.
Windmill pisze:Gorzej jest nie z potomkami, ale z brakiem czasu i ilością posiadanych płyt.
Gość pisze:No i zdaje się, że to właśnie jest największy kłopot.
'Chciejstwo' bierze górę.
No właśnie.To jest kolejny zarzut.Przez lata tworzymy kolekcje płyt,których nawet nie mamy czasu prześłuchać.W rzeczy samej taka kolekcja staje się już bezużyteczna dla nas samych.
Awatar użytkownika
Okechukwu
limitowana edycja z bonusową płytą
Posty: 4331
Rejestracja: 07.06.2007, 10:49

Post autor: Okechukwu »

Nie ma co ukrywać, jeżeli się kupuje płytę i słucha jej tylko raz na kilka lat (mam takich ze 100) jest to nałóg i w ogóle kolekcjonowanie płyt jest silnie uzależniającym nałogiem. Tyle że to nałóg szlachetnego gatunku- lepiej wydać pieniądze na płytę niż puścić je z dymem (co mi się też zdarza, niestety), albo przerobić na nawóz w postaci eleganckiego obiadu w restauracji...
Awatar użytkownika
Okechukwu
limitowana edycja z bonusową płytą
Posty: 4331
Rejestracja: 07.06.2007, 10:49

Post autor: Okechukwu »

'Chciejstwo' bierze górę.[/quote]

No właśnie.To jest kolejny zarzut.Przez lata tworzymy kolekcje płyt,których nawet nie mamy czasu prześłuchać.W rzeczy samej taka kolekcja staje się już bezużyteczna dla nas samych.[/quote]


Wydaje mi się, BT, że poruszasz tu już szerszy problem natury egzystencjalnej. W perspektywie śmierci (złaszcza dla osoby niewierzącej) większość rzeczy, jakie robimy, przestaje mieć sens po prostu
bt
singel analogowy
Posty: 349
Rejestracja: 03.07.2007, 11:56

Post autor: bt »

No tak,ale jeżeli byśmy wzieli pod uwage kwote jaką wydaliśmy na płyty przez jakiś dłuższy okres,rok,2 lata mogłoby się okazać,że wyszłaby z tego sumka,którą moglibyśmy spożytkować na jakiś inny cel,który zadowoliłby równiez inne osoby np.dzięki owej sumie dozbierąłbym na egzotyczny wyjazd ,o który suszyłaby mi głowe moja ukochana,dla której wydatek na płyty to zbędne obiążenie portfela.Ukochana byłaby wtedy zadowolona,ja też bo przecież dzięki temu moja pozycja jako meżczyzny potrafiacego zarobić na taki wyjazd jest niepodważalna.Może problem nieco wydumany,ale zamiast tej wycieczki możemy wstawić potrzebną pralke,lodówke,ubrania dla siebie itp.

Okechukwu pisze:Tyle że to nałóg szlachetnego gatunku- lepiej wydać pieniądze na płytę niż puścić je z dymem
No tak,ale nałóg to nałóg,to żadne tłumaczenie że to lepsze niż nałóg palenia papierosów czy alkoholoizm,każdy nałóg pociąga za soba jakieś szkodliwe skutki,dlatego najlepiej jest dobrze siebie pilnować,by nie przekroczyć pewnej,niewidzalnej bariery,co może zaszkodzić nie tylko naszej osobie,ale także relacjom z bliskimi osobami
bt
singel analogowy
Posty: 349
Rejestracja: 03.07.2007, 11:56

Post autor: bt »

Okechukwu pisze:Wydaje mi się, BT, że poruszasz tu już szerszy problem natury egzystencjalnej. W perspektywie śmierci (złaszcza dla osoby niewierzącej) większość rzeczy, jakie robimy, przestaje mieć sens po prostu
To nie tylko problem niewierzącego,a co przyjdzie wierzącemu z jego kolekcji po śmierci,przecież nie zabierze jej ze sobą do nieba.
Ale ja właściwie nie chciałem podejmować tu problemu wiary,chociaz przyznaje pytania jakie zadałem w temacie mają charakter natury egzystencjonalnej.
Awatar użytkownika
Okechukwu
limitowana edycja z bonusową płytą
Posty: 4331
Rejestracja: 07.06.2007, 10:49

Post autor: Okechukwu »

No zgoda. Ale kolekcjonerzy znaczków pocztowych czy monet mają jeszcze gorzej. Oni zbierają tylko dla zbierania i chęci posiadania, bo przecież wrażenia estetyczne z wpatrywania się w choćby najrzadszy znaczek lub monetę są nieporównywalne ze słuchaniem "In The Court of The Crimson King"...
bt
singel analogowy
Posty: 349
Rejestracja: 03.07.2007, 11:56

Post autor: bt »

oczywiście zgadzam się,możnaby dojść do wniosku,że kolekcjonowanie płyt ma sens dopóki owa kolekcja nie rozrasta się do niebagatelnych rozmiarów,a jest jedynie esencją tego co my potrzebujemy od muzyki no i ma sens dopóki nie staje sie to nałogiem.
Problemów jest kilka,każdy człowiek zmienia się przez lata,a wraz z nim upodobania,wtedy musielibyśmy pzobywać się tych nagrań które już dla nas przestały miec znaczenie emocjonalne,chociażby po to by zachować ową esencję naszej kolekcji,co jednak kiedy po latach najdzie nas ochota na posłuchanie tych płyt,których się pozbyliśmy?
No i jak wyznaczyć owa granice powyżej której kolekcjonowanie staje sie dla nas samych szkodliwe,zbędne,niepotrzebne?
No i co z tymi płytami,które kiedyś kupiliśmy w ramch chcenia,ale nie mieliśmy czasu,ochoty ich później wysłuchać,poznać?Też pozbyć się tych płyt w celu zachowania kolekcji w odpowiednich rozmiarach?
Awatar użytkownika
Okechukwu
limitowana edycja z bonusową płytą
Posty: 4331
Rejestracja: 07.06.2007, 10:49

Post autor: Okechukwu »

No właśnie, to jest problem. Mój przyjaciel z Rate Your Music- niemiecki kolekcjoner Jens- ma wiele płyt na 4, 5 a nawet 6 (podkreślam sześciu!) róznych wydaniach. Np. wszystkie wydania winylowe, CD, japoński CD itd. Ma np. Breakout- Blues na oryginalnym wydaniu winylowym z 71 roku, na CD, a i tak poprosił mnie o zakup nowego wydania na LP z 2007 roku. Wg mnie to już pasja, która graniczy z obłędem, choć mu tego nie mówię...
bt
singel analogowy
Posty: 349
Rejestracja: 03.07.2007, 11:56

Post autor: bt »

No,jak dla mnie to już troche nienormalne.To jest ten rodzaj pasji,który niebezpiecznie zbliża się do jakiejś obsesji niż nieszkodliwego hobby.
Jak dla mnie posiadanie po kilka sztuk nie ma juz niczego wspólnego z chęcią poznawania muzyki,to juz raczej własnie to pragnienie posiadania wszystkiego co jest związane z zespołem,z płytą.Z samą muzyką w każdym razie niewiele ma wspólnego.
Awatar użytkownika
Okechukwu
limitowana edycja z bonusową płytą
Posty: 4331
Rejestracja: 07.06.2007, 10:49

Post autor: Okechukwu »

Tak jest to już obsesja. Natomiast realnym problemem dla kolekcjonera jest np. to, czy gromadzić wszystkie płyty ukochanego zespołu, czy nie. Ja taki problem mam z ukochaną grupą Banco, która nagrała w latach 80 kilka koszmarnych, dykotekowych albumów. W sumie jako ich zagorzały fan powinienem je mieć na oryginalnych CD. Ale z drugiej strony, jeśli mam je tylko postawić na półkę i nigdy nie słuchać, to właściwie po co?
bt
singel analogowy
Posty: 349
Rejestracja: 03.07.2007, 11:56

Post autor: bt »

Sam często miałem ten problem czy kupić wszystko danego wykonawcy czy pozostawić niezakupione te pozycje,które będą tylko zbierać kurz.Myślę,że tutaj każdy sam musi sobie odpowiedzieć w danym konkretnym wypadku czy jest takim zagorzałym fanem,że musi mieć całą dyskografie czy nie.
Generalnie chyba zdrowszym rozwiązaniem byłoby pozostawienie takich płyt na półce w sklepie.
ODPOWIEDZ