PUNK (is not dead?)
Moderatorzy: gharvelt, Bartosz, Dobromir, Moderatorzy
Big Thief - U.F.O.F. (2019)
Parę podejść robiłem na przestrzeni dwóch, może trzech lat. Wtedy zaintrygowało, a teraz ugruntowało
Dobrze, indie-rockowo, ale i z momentami lirycznymi. To jest zespół współczesny wart uwagi.
Betsy
Byłbym zapomniał, że i folkowo ( a to ostatnio ulubione hasło na forum )
Orange
Parę podejść robiłem na przestrzeni dwóch, może trzech lat. Wtedy zaintrygowało, a teraz ugruntowało
Dobrze, indie-rockowo, ale i z momentami lirycznymi. To jest zespół współczesny wart uwagi.
Betsy
Byłbym zapomniał, że i folkowo ( a to ostatnio ulubione hasło na forum )
Orange
Lata lecą, ale źródło bije
Strach, strach, rany boskie strach. Punk tam jest i folk też. I country. Fuj.
Johnny Horton - I'm Coming Home (1957)
Strach, strach, rany boskie strach. Punk tam jest i folk też. I country. Fuj.
Johnny Horton - I'm Coming Home (1957)
Właśnie!!! Chuck Berry!!!
Człowiek, któremu ukradziono Rock'n'Roll.
By potem snuć, opowieści o wielkości jednego białasa...
Zaś okradziony doczekał się, ledwie, stylistycznej figury, bodaj, z Dostojewskiego:
Mężczyzna, któremu ukradziono zegarek, to facet zamieszany w kradzież zegarka.
Człowiek, któremu ukradziono Rock'n'Roll.
By potem snuć, opowieści o wielkości jednego białasa...
Zaś okradziony doczekał się, ledwie, stylistycznej figury, bodaj, z Dostojewskiego:
Mężczyzna, któremu ukradziono zegarek, to facet zamieszany w kradzież zegarka.
Nie ma takiego naleśnika, który nie wyszedłby na dobre. H. Murakami
-
- maxi-singel analogowy
- Posty: 548
- Rejestracja: 20.09.2017, 19:21
Scratch Acid "Berserker"
Minilongplay teksańskiej grupy nagrany w 1986 roku dla Touch And Go.
Wykrzyczane, w slangu The Fall, życiowe problemy i komplikacje, zatopione w muzycznej gwałtowności przesterowanych gitar i pokiereszowanej (technicznej?) sekcji rytmicznej.
Gdzieś pomiędzy punkiem, heavy, rhythm and bluesem, noise-rockiem.
Pogmatwany luz.
David Yow - głos
Brett Bradford - gitara
David Sims - gitara basowa
Rey Washam - perkusja
https://www.discogs.com/Scratch-Acid-Be ... se/1188923
Minilongplay teksańskiej grupy nagrany w 1986 roku dla Touch And Go.
Wykrzyczane, w slangu The Fall, życiowe problemy i komplikacje, zatopione w muzycznej gwałtowności przesterowanych gitar i pokiereszowanej (technicznej?) sekcji rytmicznej.
Gdzieś pomiędzy punkiem, heavy, rhythm and bluesem, noise-rockiem.
Pogmatwany luz.
David Yow - głos
Brett Bradford - gitara
David Sims - gitara basowa
Rey Washam - perkusja
https://www.discogs.com/Scratch-Acid-Be ... se/1188923
Na sen
Zaspałem, może przeoczyłem, ale kumple ze studiów donieśli, że było dobrze. Pierwszy czas wolności i oddechu po smucie socjalistycznej.
Impreza na dziedzińcu ASP w W-wie.
No Means No
Zaspałem, może przeoczyłem, ale kumple ze studiów donieśli, że było dobrze. Pierwszy czas wolności i oddechu po smucie socjalistycznej.
Impreza na dziedzińcu ASP w W-wie.
No Means No
Fujiya & Miyagi - Transparent Things [2006]
To nie jest punk rzecz jasna, ale nie mamy wątku z muzyka alt i okolicami, stąd ta herezja.
B. dużo nawiązania do kraut-rocka, a przede wszystkim zespołu Can. Nie przeszkadza mi to w ogóle, a nawet dodaje mocy. Oczywiście nagrane współcześnie, dodane nowe trendy (muzyczne i realizatorskie) i opakowane tak, że mało kto wie o istnieniu tej grupy (nie licząc akonda, bo on wszystko wie )
To jest ich najlepsza płyta. Można spróbować.
Bandcamp
To nie jest punk rzecz jasna, ale nie mamy wątku z muzyka alt i okolicami, stąd ta herezja.
B. dużo nawiązania do kraut-rocka, a przede wszystkim zespołu Can. Nie przeszkadza mi to w ogóle, a nawet dodaje mocy. Oczywiście nagrane współcześnie, dodane nowe trendy (muzyczne i realizatorskie) i opakowane tak, że mało kto wie o istnieniu tej grupy (nie licząc akonda, bo on wszystko wie )
To jest ich najlepsza płyta. Można spróbować.
Bandcamp
Ale to już jest. W dodatku z Brazylii. I z dziewczynami:
RAKTA - Live at Novas Frequências [2016]
https://rakta.bandcamp.com/album/live-a ... requ-ncias
PS. A Can i punk to prawie "w jednym stali domku".
.
RAKTA - Live at Novas Frequências [2016]
https://rakta.bandcamp.com/album/live-a ... requ-ncias
PS. A Can i punk to prawie "w jednym stali domku".
.
W 2008 grali na takim jednym festiwalu na Babich Dołach, wtedy to był jeszcze naprawdę fajny festiwal. Oprócz nich zagrali: Massive Attack, Editors, Interpol, Chemicalsi, Goldfrapp no i Jay-Z, na koncert którego poszedłem trochę dla żartu, a wbiło mnie w ziemię z wrażenia. W mojej openerowej historii poziomem profesjonalizmu i zespołem przebił go tylko Prince.Fujiya & Miyagi
A Fujiya & Miyagi grali bardzo krautrockowo. Wspominam bardzo miło.
Adoptuj, adaptuj i ulepszaj.
Cała dysko jest jednostajna i z lekka męcząca. Ale ta załączona przeze mnie na pewno do worka zakupowego.Maciek pisze:W 2008 grali na takim jednym festiwalu na Babich Dołach, wtedy to był jeszcze naprawdę fajny festiwal. Oprócz nich zagrali: Massive Attack, Editors, Interpol, Chemicalsi, Goldfrapp no i Jay-Z, na koncert którego poszedłem trochę dla żartu, a wbiło mnie w ziemię z wrażenia. W mojej openerowej historii poziomem profesjonalizmu i zespołem przebił go tylko Prince.Fujiya & Miyagi
A Fujiya & Miyagi grali bardzo krautrockowo. Wspominam bardzo miło.
Zazdroszczę live setu
Art Feynman – Blast Off Through The Wicker [2017]
Lubię tę płytę jak cholera. Pozostałych nie znam, chociaż są przecież na wyciągnięcie internetu
Urywek z zagranicznych pism:
You can hear - the press notes are honest about this much - bits of Arthur Russell, of Krautrock, of West African music - but it always sounds like an American indie record.
Ja tam dosłuchuję jeszcze Velvet Underground i The Stone Roses.
Relaksująca muzyka.
Ale niespodzianki są. Jak nic.
Bandcamp
Lubię tę płytę jak cholera. Pozostałych nie znam, chociaż są przecież na wyciągnięcie internetu
Urywek z zagranicznych pism:
You can hear - the press notes are honest about this much - bits of Arthur Russell, of Krautrock, of West African music - but it always sounds like an American indie record.
Ja tam dosłuchuję jeszcze Velvet Underground i The Stone Roses.
Relaksująca muzyka.
Ale niespodzianki są. Jak nic.
Bandcamp